Jeśli tylko zapragniesz, świat Raashtram stoi przed Tobą otworem. Może zechcesz zostać mym Władcą? Nie obawiaj się, jeśli władza to nie to czego szukasz, to możesz przewodzić szlacheckiej rodzinie, prowadzić lokalny biznes, albo może... poszukasz miłości? Jeśli to za mało to mój brat próbuje imponować kobietom swymi wyczynami i przygodami, więc możesz jego wysłuchać.
Och... wybacz o Pani
Twa uroda onieśmiela nawet tak dzielnego rycerza, jak ja. Chcesz posłuchać o mych wyczynach? A może sama poszukujesz przygody? Moja siostra opowiada o spokojnym życiu poświęconym rodzinie i pracy, ale dla mnie życie to przygody! Odkrywanie nowych stworzeń, badanie każdego zakamarka Raashtram i świata poza nim! Walka z piratami, potworami i innymi stworami, które zagrażają tym ziemiom! Nie zwlekajmy dłużej, znalazłem już idealne miejsce na naszą wspólną przygodę.
Ostatnio zmieniony przez Abaddon Hope dnia 01.04.15 20:49, w całości zmieniany 1 raz
Autor
Wiadomość
Rhaena BlauerArcyksiężna
Liczba postów : 36
Temat: Re: Karczma "Cerber" 02.02.19 16:55
Jej pupilek wyczuł potencjalnego podrywacza nic więc dziwnego, że zareagował rykiem, był w końcu głosem rozsądku jej pani. Gdy Renia dostrzegła jak ten łapie miecz, gotowa była stanąć w obronie swego pupila jednak mężczyzna się opanował za co była mu wdzięczna. - Alchemik...ciekawe...zatem musisz znać bardzo dobrze znaczenie roślin jak ich wykorzystanie. Znam pewnego...człowieka, który z chęcią by skorzystał z pomocy dobrego Alchemika. Zagadnęła, oczywiście miała tutaj na myśli własny ród. Jej drogi brat na pewno skorzystałby ze znajomości Alchemika. Będzie musiała z nim pomówić w tej kwestii. W końcu im więcej alchemików tym lepiej, a posiadanie kilku mogłoby nieźle im pomóc. - Fakt, niestety Azael jest strasznie upartym stworzeniem. Nigdy nie robi tego co mu się mówi.Całkiem jak jego Pani. Przyznała z uśmiechem na ustach i spojrzała na mężczyznę z uśmiechem na ustach. - Możesz być jednak spokojny, jeśli nie masz złych zamiarów krzywdy nie zrobi. Obiecała. Owszem, nie zrobi jednak gdyby ktoś inny próbował ją skrzywdzić broniłby jej za cenę własnego życia. Renia była mu za to wdzięczna, w końcu już nie raz pomógł jej wyjść z opresji.
GośćGość
Temat: Re: Karczma "Cerber" 02.02.19 17:47
Kiedy usłyszał ofertę że ktoś może potrzebować alchemika, ukłonił się. Robota zawsze się przyda. Dzięki temu zawsze mógł nieco zarobić. - Jeśli rzeczywiście masz kogoś takiego, to chętnie pomogę. Choć oczywiście muszę ostrzec że nie pracuje za darmo. - Uśmiechnął się przyjaźnie. Znajomości, znajomościami ale biznes jest biznes. Gdyby każdą usługę wykonywał za darmo, to by w końcu zbankrutował. Zaśmiał się na wspomnienie że tygrys nie robił co mu się każe, tak jak jego właścicielka. - Brzmi jak anarchiści. Jak dla mnie bomba, ja też jestem typem który nie słucha co się do niego mówi. - No bo dlaczego miałby? Na posłuszeństwo sobie trzeba zasłużyć, a w jego mniemaniu nie było osoby wystarczająco godnej tego by mówić mu jak ma żyć. Taka opcja nie wchodziła w grę. Zaśmiał się lekko kiedy powiedziała że może być spokojny. - Ja jestem całkowicie spokojny. Wychodzę raczej z założenia, że tak długo jak on nie zamierza zrobić krzywdy mnie, tak długo ja nie zamierzam krzywdzić tego majestatycznego zwierzątka. - Może i nie był to najlepszy tekst na podryw, ale to była po prostu jego szczerość. On nie owijał w bawełnę i mówił co myślał. A jeśli komuś to przeszkadzało, no to już na to nic poradzić nie mógł.
Rhaena BlauerArcyksiężna
Liczba postów : 36
Temat: Re: Karczma "Cerber" 02.02.19 17:59
- Oczywiście nic za darmo... Zapewniła, w końcu miała pieniędzy pod dostatkiem, gdyby chciała mogłaby kupić tutaj całą karczmę. Uśmiechając się pod nosem skierowała powoli spojrzenie na twarz mężczyzny. - By być komuś oddanym i posłusznym należy zyskać w pierw jego szacunek. Niestety u mnie zyskać szacunek i zaufanie jest bardzo ciężko. Więc i posłuszeństwo w parze nie idzie z rozsądkiem. Roześmiała się tylko popijając swoje wino. - Zatem wspólnie dojdziecie do porozumienia. Oboje chcecie spokoju więc oboje nie musicie się przejmować sobą wzajemnie. Dodała z uśmiechem a jej twarz spoważniała. - Nie pozwoliłabym skrzywdzić Azaela. To jedyna moja pamiątka po rodzicach. Przyznała jednocześnie przyznając mu się do tego, że nie posiada rodziców. Jedynie drogiego jej brata, który jest obecnie głową rodu. A który, pewnie dostanie szału gdy dowie się, że jego kochana siostrzyczka postanowiła sobie znowu pofolgować i to jeszcze w dzielnicy demonów! Normalnie biedak szału dostanie! Na szczęście, jak na razie nie dostrzegł jej braku w domu więc i ona mogła być spokojna. Do momentu, gdyby ludzie jej brata się pojawili, jej przyszłość byłaby opłakana w skutkach. - Więc Alchemiku...może powiesz coś więcej odnośnie tego czym się zajmujesz?
GośćGość
Temat: Re: Karczma "Cerber" 02.02.19 18:33
To co mówiła o posłuszeństwie, cóż. Trudno się było z tym nie zgodzić, tym bardziej że Lucyfer wychodził dokładnie z tego samego założenia. - Zgadzam się z tobą. Podchodzę do tego tego tak samo jak ty. Prawda jest taka że albo jest się posłusznym, albo ma się rozsądek. Ja wolę to drugie. Choć wiem że nie każdy się może z tym zgodzić, bo czasem brak posłuszeństwa odbierany jest jako brak rozsądku. Ale gdy ktoś każe ci skoczyć w ogień to czy posłuszeństwo jest rozsądne? Ci którzy boją się konsekwencji zapewne tak by powiedzieli. Ale jeśli stoisz pomiędzy złem i złem? Osobiście wolę walczyć ze złem i umrzeć z podniesioną głową, a nie dlatego ze ktoś mi kazał. Rozgadał się trochę, ale chciał bardzo dokładnie przedstawić swój punkt widzenia. Uśmiechnął się tylko na wieść że Lucyfer i tygrys jej towarzyszki dojdą do porozumienia. Bezsensowna walka nie była tym czego Lucyfer by chciał. A już tym bardziej po tym co dodała Rhaena. - Przyjmij moje kondolencje w takim razie. Nie było dane mi wiedzieć tego. Obiecuję także nie zrobić krzywdy twojemu tygrysowi, jeśli nie będę do tego absolutnie zmuszony. - Ukłonił się, chcąc pokazać że to co mówi, naprawdę ma na myśli. Nie był typem który kłamie by coś osiągnąć. Wolał nie osiągnąć nic, mówiąc szczerze, niż kłamać komuś w żywe oczy i robić słodkie oczka. To nie były metody Lucyfera. Kiedy zapytała o więcej szczegółów dotyczących jego profesji nie bardzo wiedział co powiedzieć. Wydawało mu się że zawód alchemii jest dość oczywisty, ale postanowił odpowiedzieć najlepiej jak potrafił. - No więc najczęściej wędruję po różnych krainach, szukając rzadkich ziół, a niektóre z nich są kluczowe do ważenia mikstur. Kiedy uda mi się zebrać to co potrzebuje, wtedy zależnie od danej mikstury, różnie się przygotowuje zioła. Czasem się je miażdży, czasami sieka, w innych przypadkach wrzuca się w całości lub ich konkretną część. To wszystko zależy od tego jaką miksturę chcemy przyrządzić. Oczywiście alchemia nie polega tylko miksturach, bo potrafię również wytwarzać oleje bądź konkretne maści. Jednak w kwestii ziołolecznictwa to już lepiej rozmawiać z zielarzem. No i znów się rozgadał. Chyba musi się w końcu tego oduczyć bo kiedyś zanudzi swoich rozmówców na śmierć. Zaśmiał się w głębi siebie z własnego żartu.
Ariella SamakiAtlantka
Liczba postów : 33
Temat: Re: Karczma "Cerber" 03.02.19 14:52
Wchodząc do karczmy wpadła na kogoś kto wychodził, a raczej została przezeń staranowana. Potem potknęła się i kilkakrotnie jeszcze obiła o ludzi w środku, przyciskając swój spory plecak do siebie, jakby się bała, że coś może się mu stać i zasługiwał na większą ochronę niż jej własne ciało. W końcu dopadła do lady i odetchnęła z ulgą. - Poproszę... - GŁOŚNIEJ NIE SŁYSZĘ! - Wrzasnął barman. - ... - spojrzała na niego, po czym podsunęła się bliżej lady. - Poproszę rybę z pieca i herbatę! - Teraz ciut za głośno jej wyszło. - Nie ma herbaty. - To lemoniadę. - Nie ma! - ... Woda z cytryną... - spróbowała zastanawiając się czy nie używa nader wysublimowanego słownictwa. Okazało się, że tak bo przyjęto jej zamówienie. Odetchnęła z ulgą ponownie i rozejrzała się za jakimś spokonym miejscem, albo miłym towarzystwem. Przy pasie wisiał jej zdobiony flet. Może będzie miała okazję, coś zarobić albo chociaż rozbawić gawiedź? Jej plecam co jakiś czas podejrzanie się ruszał. Próbując go uspokoić zauważyła tygrysa i pisnęła z zachwytu. Może i tutaj tygrys był tygrysem i bogaci mogli sobie na niego pozwolić. Ale pod wodą... tygrys raczej nie funkcjonuje, a jeśli nawet to tak długo, aż mu nie zabraknie tlenu.
Rhaena BlauerArcyksiężna
Liczba postów : 36
Temat: Re: Karczma "Cerber" 04.02.19 10:08
Wszystko co się działo musiało mieć też gdzieś swoje ujście. Więc nic dziwnego, że czasem młodzi ludzie czy też z jej rasy czy innych ras postępowali tak a nie inaczej. W ogóle młodzi, którzy nie mieli rodzin, czy nagle zostali osieroceni. Musiał się nimi ktoś zająć a niestety wielu takich po prostu znikało bez słowa w niewyjaśnionych okolicznościach. Więc jeśli ktoś posiadał rozsądek, czy chociaż odrobinę współczucia potrafił zająć się takimi osobami. Sama Renia miała swoje zdanie w tej kwestii i nie pozostawiłaby samotnego dziecka nie ważne jakiej rasy. Prędzej by ułatwić mu życie postanowiłaby skierować swe kroki w stronę Władcy danego gatunku by wspomóc. Na szczęście nie miała takiej okazji. Na obecną chwilę jedynym brakiem rozsądku i brakiem posłuszeństwa względem brata była samowolka. - Owszem, trzeba też jednak pamiętać, że czasem rozsądek idzie w parze z odpowiedzialnością i posłuszeństwem. Więc wybierając między większym złem a mniejszym raczej kierujemy się mniejszym prawda? Uśmiechnęła się lekko. Na jego wyrażenie kondolencji skinęła głową. - Dziękuję. Utrata bliskich bardzo boli, jednak nie tylko ja straciłam bliskich...wielu jest osób, którzy zostali sami. Przyznała z uśmiechem na ustach. - Więc...bardziej interesujesz się warzeniem mikstur tak...dobrze. Urwała bo nagły harmider w karczmie rozproszył jej myśli. Tygrys cicho zamruczał z niezadowoleniem po czym przekrzywił pysk kładąc go na kolanach Reni. Nocna przeniosła wzrok w stronę nagłego pisku. Widząc fascynację tygrysem uśmiechnęła się lekko. Domyśliła się, że dziewczyna nie widziała nigdy na własne oczy tygrysa. Więc skinęła na nią by podeszła bliżej. Widząc też, że jej plecak niebezpiecznie się porusza. - Co tam skrywasz? Zapytała jeśli nieznajoma postanowiła dołączyć do nich.
GośćGość
Temat: Re: Karczma "Cerber" 04.02.19 13:50
Wybór "mniejszego zła" nigdy nie był najlepsza opcją, ale czasami było to nieuniknione. Nie zawsze da się zachować pożądaną neutralność. To co mówiła Rhaena miało sens. Mimo tego Lucyfer był raczej typem który woli zachować swoją niezależność za wszelką cenę. - Z reguły tak. Lecz pod tym względem można mnie nazwać anarchistą poniekąd. Za wszelką cenę staram się zachowywać niezależność. Cóż więcej mógł powiedzieć? W pewnym sensie był przeciwny rządom władców. A przynajmniej tych którzy robili z siebie nie wiadomo kogo. Polityka ogólnie bywała irytująca. - W moim przypadku niewielu mam bliskich, rodziców nawet nie pamiętam, wychowały mnie demony, a oni nie są zbyt rodzinni. - Uśmiechnął się. Kiedy zaczęła mówić coś o jego warzeniu mikstur nagle zrobił się harmider w karczmie. Zobaczył dziewczynę przy barze i wrzeszczącego barmana. Miał ochotę wstać i nagadać temu gburowi, ale jednak mimo wszystko był barmanem. A chcąc, nie chcąc w każdej karczmie barman to świętość i nie należy mu podpadać jeśli nie chce się dostać drinka z "niespodzianką". Widząc że Rhaena zezwala dziewczynie podejść bliżej, postanowił również się odezwać, wszak teraz miał okazję posiedzieć z dwiema pięknościami przy jednym stoliku. - Zapraszamy! Śmiało. Możesz się do nas przysiąść jeśli masz ochotę. - Pokazał ręką na wolne krzesło i uśmiechnął się szeroko.
Ariella SamakiAtlantka
Liczba postów : 33
Temat: Re: Karczma "Cerber" 04.02.19 23:56
Chwilę potrwało zanim zauważyła coś więcej prócz tygrysa. Drgnęła i uśmiechnęła się promieniście do kobiety. - Dzień dobry.. przepraszam.. Śliczny... Em... chętnie dołączę, ale... mam nadzieję, że nie zje Diany - zaśmiała się lekko. Z plecaka wychynął dziób... a potem reszta dziobaka. Zwierzę nagle odwróciło się i przywaliło dziobem w czoło dziewczyny, zostawiając tam czerwony ślad. - Au! Diana... - jęknęła Ariella ale bez złości. Dziobak następnie spiorunował wzrokiem tygrysa, jakby to on był drapieżnikiem, a kociszcze małą płotką. Syrena masowała obolałe czoło. Wyglądała zapewne jak nieporadna dziewczyna rasy ludzkiej, która była karcona przez własne zwierzę. No ale Diana tak miała. Lubiła być na widoku i lubiła jak poświęca jej się całą uwagę... i zachwyt.
Mistrz GryKonto Mistrzów Gry
Liczba postów : 771
Temat: Re: Karczma "Cerber" 05.02.19 18:24
Słyszałem ostatnio w trakcie wizyty w Utgardzie. Pewien rybak, który handlował rybami opowiadał o wypalonym śniegu przy ich obozowisku, a także śladach czołgania. Podobno czarny cień mingął mu przed oczami, ale nie taki niematerialny, a z krwi i kości. Swąd spalenizny czuć było z daleka, ale nigdzie spalonego trupa. Rybak widział to bardzo niedawno, a wszystkie ślady prowadziły do ich obozowiska wprost z Szarej Fortecy. Może plugastwo wypełza w końcu ze swej kolebki? ~Plotki
Rhaena BlauerArcyksiężna
Liczba postów : 36
Temat: Re: Karczma "Cerber" 07.02.19 10:37
Była zaskoczona słysząc słowa mężczyzny. Demony? Wychowały członka innej rasy. Tego się nie spodziewała. Sądziła, że swoi pilnują swoich i dbają o dobro i przyszłość swej rasy. Jednak się myliła. W końcu przykład miała przed sobą. - Przykro mi, wiem co to znaczy strata aż za dobrze. Poza tym...demony...może i nie są rodzinni, ale już samo to że zaopiekowali się kimś spoza ich rasy wiele o nich mówi. Przyznała, w końcu mogli pozostawić dziecko na pastwę losu. A jednak nie zostawili, uskrzydlonego postanowili przyjąć pod swoje piecze. - Bez obaw, nie skrzywdzi nikogo jeśli nie wyrażę na to zgody. Co innego, jeśli ktoś spróbuje mnie zaatakować. Przyznała z uśmiechem i przeniosła wzrok na swojego pupila. Widząc, jak nagle z torby dziewczyny wychyla się dziób uniosła brew. Zaraz potem dostrzegła słodkiego dziobaka. Uśmiechnęła się lekko i na widok Diany. - Jest śliczna i jak widzę zazdrosna. Roześmiała się lekko. Widząc jak Azael niezadowolony pomrukuje pogładziła go po pyszczku. - Spokojnie Azael...nie bądź zazdrosny. Mruknęła do tygrysa przenosząc wzrok na dziewczynę. Stolik dalej słyszała jak ktoś opowiada o jakimś rybaku. Wsłuchała się bardziej zaciekawiona tym co mówi. Musiała przyznać, że coś ją to zaciekawiło.
GośćGość
Temat: Re: Karczma "Cerber" 08.02.19 2:15
Zdecydowanie "wychowanie przez demony" było tutaj źle użytym słowem, bo jednak nie do końca tak to wyglądało. Powinien powiedzieć że wychował się wśród demonów, i to zdecydowanie by lepiej pasowało do tego, jak to faktycznie wyglądało. - Och przepraszam, chyba zaszło tu małe nieporozumienie. Źle się wyraziłem. To było niedomówienie bowiem, wychowałem się wśród demonów, nie tyle przez nich. Ujmijmy to tak. Wychowała mnie ulica, mimo tego jednak nie stałem się wyrzutkiem tylko dlatego, że postanowiłem podjąć się edukacji w kierunku alchemii. - Zaśmiał się lekko. Nie przejmował się specjalnie swoją historią. Każdy jest kowalem własnego losu, niektórzy urodzili się wśród szlachty, inni mieli kochającą rodzinę niezależnie od kasty, natomiast Lucyfer nie miał rodziny i też nie czuł się z tego powodu specjalnie "wybrakowany". Kiedy dziewczyna podeszła do stolika, a z jej plecaka wychylił się dziób, a chwilę potem ukazał się... dziobak, był w małym szoku. - O żesz w mordę... Toż to dziobak. Przyznać muszę, że pierwszy raz widzę kogoś kto ma dziobaka za zwierzątko. Nie myślę jednak że to źle. Gdybym miał okazję to sam bym chętnie sobie takowego sprawił. No, ale gdzie moje maniery? Nazywam się Lucyfer Hell, czy dostąpię zaszczytu usłyszenia twego imienia? - Lucyfer jak zawsze czarował, nie miał pojęcia ile dziewczyna mogła mieć lat, wyglądała młodo, ale nigdy nie wiadomo. Poza tym jej wiek i tak nie zmieniał tego że była piękną dziewczyną, a Lucek, jak to on. Nie przepuścił żadnej. Za chwilę usłyszał jakiegoś typka który gadał coś o jakichś cieniach i trupach, musiał przyznać, że brzmiało to ciekawie. - Hej, słyszałyście co ten typek gadał o cieniach i trupach w szarej fortecy? Warto byłoby to sprawdzić. - Węszył przygodę, zanim jednak podjąłby jakiekolwiek kroki, musiał sobie jakieś miksturki przygotować, byłyby wysoce użyteczne.
Ariella SamakiAtlantka
Liczba postów : 33
Temat: Re: Karczma "Cerber" 08.02.19 21:13
Podziękowała i natychmiast dołączyła do dwójki, dosiadając się do nich z zadowoleniem. No i Dianą wciąż depczącą w miejscu z fochem. Zaśmiała się słysząc reakcję Lucifera. - Tak to dziobak. Towarzyszy mi od dawna. Znalazłam ją kiedyś, gdy pływałam po płyciźnie. Była całkiem sama i potrzebowała pomocy. No ale wtedy była mała i słodziutka, a teraz to złośnica z charakterem - jakby na potwierdzenie słów Arielly, Diana walnęła dziobem w stół. - No.. tak tak Diana. To nie jest moje zwierzątko. To przyjaciółka. Strasznie ją irytuje, że lądowi mają tak niewolnicze podejście do zwierząt - uśmiechnęła się promiennie. Nadstawiła ucha na plotkę. Lubiła je, bo były podwalinami do tworzenia ballad. - Wprawdzie ja się trzymam z dala od akcji i trupów, ale lubię słuchać co mają podróżnicy do powiedzenia. Niekiedy układam o tym ballady - powiedziała radośnie. Nie skomentowała, jednak nic więcej. Uśmiech przylepiła ciut na siłę. Utgard. Kula goryczy utknęła jej w gardle, gdy wspomniała tamten dzień ponad rok temu. I gdy wspomniała swych braci... swój dom... sąsiadów. Wzięła wdech by uspokoić się wewnętrznie i nawet Diana złagodniała i trąciła ją czule dziobem.
Mistrz GryKonto Mistrzów Gry
Liczba postów : 771
Temat: Re: Karczma "Cerber" 09.02.19 18:06
Oddziaływanie MG
Diana - "zwierzątko" Arielli nie lgnie do Rhaeny, a wręcz reaguje na nią - lub jej tygrysa i jego zapach - z ogromnym niepokojem, jakby wyczuwało zagrożenie. Kto wie, co po tym kaczym łbie łazi.
Belial Vi ReichsDemon
Liczba postów : 45
Temat: Re: Karczma "Cerber" 13.02.19 23:58
Po zrobieniu kilku kroków w stronę karczmy "Cerber" nie zastanawiał się, ile zrobił przeklętych kroków. Mężczyzna nie był w nastroju, żeby myśleć o bzdetach jak liczenie kroków do dojścia do tego miejsca, bo naprawdę jest, wkurwiony tą sytuacją, jaka tu zaistniała w tej przeklętej stajni. Miał nadzieję, że siostra przyszła za nim, bo jeśli zgubiła się, to będzie musiał ją szukać, a będzie mocno poirytowany w cholerę. Na początku musiał wziąć dwa wdechy, żeby nie zrobić złego wrażenia w karczmie. Po wejściu do środka rozejrzał się, za wolnym stolikiem dla dwojga. Gdy podszedł, do lady czekał, na Synestrę jak przyjdzie do niego.
Synestra Vi ReichsDemonica
Liczba postów : 39
Temat: Re: Karczma "Cerber" 14.02.19 0:13
Owszem, dziewczyna dotarła do karczmy zaraz za Belialem. Może była młodsza, ale i na tyle samodzielna, by nie zgubić się podczas spaceru. Na szczęście dla demona, nie mogła usłyszeć jego myśli. Z całą pewnością padłby on ofiarą jej parszywego humoru. W przeciwieństwie do brata, ta zdołała ochłonąć już podczas podróży. Niemniej jednak poruszenie nieodpowiedniego tematu mogło na nowo odkopać wciąż świeże emocje. Czy zatem ich wybór był właściwy? Jako arystokracja powinni zachowywać się należycie, zwłaszcza w miejscach publicznych. - Moje plany szlag jasny trafił - rzuciła, dosiadając się do ciemnowłosego. - Dziś zamierzałam zapuścić się nieco dalej. Bez konia nie ma sensu. Jej szkarłatne spojrzenie spoczęło na Belialu. Milczała przez chwilę, wyraźnie nad czymś myśląc. - Myślisz, że jeszcze ich zobaczymy? Działanie Nathaniela wciąż pozostawało zagadką dla jego córki. Ojciec niejednokrotnie potrafił zachować się irracjonalnie, tym razem przeszedł samego siebie.
Belial Vi ReichsDemon
Liczba postów : 45
Temat: Re: Karczma "Cerber" 14.02.19 0:30
Belial zdołał ochłonąć więc mógł się, napić jak należy piwa. A przedtem usiadł, na krześle przy ladzie zastanawiając się, co zrobi, jak dorwie, głównie ojca. Nie miał ochoty krzywdzić własnej ciotki i jak nowej zony ojca. Demon miał dziwne odczucia w tej sprawie. Nie wiedział tak naprawdę kto byłby na tyle zdolny jeśli chodzi o okradzenie koni. Nie zna sytuacji, jaka ich pchnęła podejrzanego w tę ciężką sytuację. Musiał się uspokoić chcąc rozmyślić plan działania, żeby zdobyć konia. - Nie dziwię się, na dobrą sprawę moje plany też. Miałem zamiar pojechać na przejażdżkę z Tobą i szlag trafił — odpowiedział krótko. - Wiem na pewno, że muszę znaleźć kupca, żeby kupić nowego konia, bo inaczej moje plany pójdą na dno. A na to nie mogę sobie pozwolić — odpowiedział poważnym tonem. Zamówił trunek (piwo) czekał, jak siostra coś też sobie wybierze też. - Prawdopodobnie nie. Nic nie wspomniał o przyjeździe, a pytałem się wujka czy wróci. On jedynie kiwnął głową, że nie. - odpowiedział krótko. Zobaczył piwo na ladzie gotowe i zrobił łyk.
Synestra Vi ReichsDemonica
Liczba postów : 39
Temat: Re: Karczma "Cerber" 14.02.19 1:31
Demonica spojrzała na rozmówcę, jak na osobę z nieco ubogim ilorazem inteligencji. Mężczyzna jej nie rozumiał. Ich położenie, choć bardzo zbliżone, różniło się od siebie. Od kiedy egoizm stał się domeną czarnowłosego? - Przejażdżka? Jesteś zdenerwowany z powodu jednej przejażdżki? - Ton głosu czerwonowłosej zdradzał niezadowolenie. - Wiesz, co w moim przypadku oznacza utrata konia? Niech tym razem wykaże się większą empatią w stosunku do swojej kochanej siostrzyczki. Miał jednak nie lada wyzwanie, gdyż Nashorka wyraźnie zmierzała w stronę klasycznego "domyśl się". I była przy tym na tyle perfidna, że oczekiwała odpowiedzi na zadane pytanie. - Jakie plany? Wspólna jazda z atrakcyjną niewiastą? Zamówiła miód pitny, po czym omiotła wzrokiem towarzystwo w przybytku. Pewne, dziobate stworzenie mocno przykuło uwagę dziewczyny i to do tego stopnia, że nie usłyszała kolejnej wypowiedzi brata. - Można tutaj wchodzić ze zwierzętami? - zapytała go niespodziewanie.
Belial Vi ReichsDemon
Liczba postów : 45
Temat: Re: Karczma "Cerber" 14.02.19 14:16
Demon podczas rozmowy zaczynał pić kolejne piwo, które wcześniej poprosił od barmana. Najwyraźniej jest na tyle mężczyzna zdenerwowany, że chyba zaliczy z 6 kolejek. - Ah chodziło mi o coś innego, bo chciałem spędzić z Tobą czas — odpowiedział krótko popijając kolejny łyk drugiego piwa. - Szczerze? A myślisz, że ja nie odczułem kur.... braku konia. Jak ja mam dojeżdżać jako dyplomata? No przecież nie piechotą jak inni — odparł chłodnym tonem głosu, ale nie na tyle, żeby się wkurwić. - W twoim przypadku jest podobnie - spojrzał się na nią jak wspomniała o przejażdzce o niewiaście. Kątem oka spojrzał się na swoją siostrę. Nie zwracał uwagi na inne istoty, bo dopijał kolejne łyki piwa. W dodatku skończyło mu się, po prosił o trzecią kolejkę piwa. - Zwierzęta? - spytał się ze zdziwienia. Belial spojrzał się w kierunku gdzie siostra patrzyła na dziwne zwierzątko. - Ahh, to zwierzątko. A no można, o ile nie sprawi kłopotu w karczmie — odpowiedział na jej pytanie.
Synestra Vi ReichsDemonica
Liczba postów : 39
Temat: Re: Karczma "Cerber" 14.02.19 17:21
Demonica po prostu obserwowała, jak jej brat wlewa w siebie coraz więcej alkoholu. Jeżeli Belial sądzi, że Synestra będzie na tyle kochana, aby zabrać go ze sobą do domu, to niebawem zderzy się z przykrą rzeczywistością. Jedno piwo za dużo i będzie musiał wracać o własnych siłach. - I spędzasz. Jak widzisz, nie potrzebujesz do tego wierzchowca - zauważyła, wciąż męcząc się ze swoim pierwszym napitkiem. Osobiście nie widziała u Beliala tak sporej tragedii jak u siebie. Prawdę powiedziawszy, nie dostrzegała żadnego problemu, jeśli chodzi o brata. - Zawsze możesz skorzystać z powozu. W moim przypadku to nie takie proste, nie wszędzie się nim dostaniesz. No i jestem zmuszona ograniczać się do mniejszej oraz wolniejszej zdobyczy. Moje zarobki drastycznie spadną. Wzięła kolejny łyk zamówionego wcześniej miodu pitnego. Cieszyło ją, że to nie ona pokrywa koszty ich wspólnego wypadu. - Znajdź mi atrakcyjną niewiastę to może się skuszę - zażartowała. Ponownie jej wzrok pomknął po gościach przybytku. Na jedynych zatrzymywała swój wzrok dłużej, na innych krócej, ale tak czy inaczej, zawsze wracała do rozmówcy. - Widziałeś kiedyś coś podobnego?
Belial Vi ReichsDemon
Liczba postów : 45
Temat: Re: Karczma "Cerber" 14.02.19 17:50
Demon popijał każdą kolejkę aż zbliżał się do ostatniej kolejki. Barman nie chciał na początku mu dać, ale po wzroku Beliala, to dał. Nie chciał mieć problemów z pijanym mężczyzna. Po usłyszeniu słów siostry miał mieszane uczucia. Nie potrafił jakoś racjonalnie myśleć na tyle, a nie chciał kłótni z nią. Musiał w końcu uspokoić swoje nerwy, ale słuchał ją uważnie co miała do powiedzenia. No ogółem może on przesadzał, z tym że nie ma konia, ale on sobie go załatwi nie ma bata. - Hmm... jak dobrze mi pójdzie to załatwię dwie klacze - odparł krótko do niej. Wstał popijając ostatnia kolejkę piwa. Zapłacił za swoje kolejki piwne i alkohol siostry. Nie było na tyle jeszcze źle chyba pomyślał przez chwilę. - Hmm... niewiastę.. powiadasz (hic) - walnął ledwo stojąc na nogach. Zaczynał mu się świat wirować normalnie jakby stał na karuzeli. Ah te jej żarciki normalnie trzymają się wszystkiego jak rzep stogu siana. Po usłyszeniu siostry o zwierzaku to zwrócił kątem oka na nie. - Gdzieś je widziałem, pewnie w okolicy lasu gdzie płynie sobie rzeka - odparł krótko patrząc na nie, miał wrażenie, że ich jest więcej w jego oczach niż pierwotnie jedno. W takim momencie, poczekał jak upije swój alkohol. Jeśli to zrobiła to złapał ją za rękę idąc z karczmy "Cerber" wychodząc na ulicę.
z.t x2 (z Synestra)
Rhaena BlauerArcyksiężna
Liczba postów : 36
Temat: Re: Karczma "Cerber" 19.02.19 19:13
- Ballady? Uniosła zaskoczona wzrok i uśmiechnęła się lekko spoglądając na niespokojnego dziobaka. Coś się działo i jakoś nie do końca była pewna co. Oszalał? A może za sucho mu... - O tak, mówią dużo, jednak ile w tym prawdy? Przyznała zamyślona. Nie wiedziała co ma powiedzieć bo dziobak robił się coraz bardziej niespokojny a jej kochany tygrys jakby chcąc ją chronić przybliżył się bardziej do kobiety. Renia spojrzała na Dalię zaniepokojona. - Czy na pewno z nią wszystko dobrze? Zapytała unosząc brew totalnie zaskoczona. Cofnęła się nieco w tył przyglądając się nieufnie stworzeniu.
Seiryu AquillosAtlanta
Liczba postów : 17
Temat: Re: Karczma "Cerber" 19.02.19 20:25
Przekroczywszy próg ponurej karczmy, nogi trytona powędrowały w stronę barmana. Nim jednak blondyn dotarł do długiej, drewnianej lady, zatrzymał się przy stoliku okupowanym przez dwie piękne niewiasty i jednego jegomościa. Wtem zawiesił wzrok na ssaku z długim dziobem. Zawiesił... na dość solidny czas, jakby ten dosłownie się zatrzymał. Na twarzy lewiatana malowała się obojętność. –Dziobak. – Odrzekł sam do siebie chłodnym tonem. Przenosząc spojrzenie na kolejne, tym razem większe zwierzę, po kilkunastu długich sekundach dodał: –I... tygrys? – Zapytał retorycznie, unosząc końcówkę brwi ku górze. Wszakże stworzenie było jakieś takie białe, nienaturalne. Nim jednak któraś z pań uraczyła odpowiedzią arystokratę, zaprzestał swego monologu. –Nie wiedziałem, że do karczm przychodzi się teraz ze zwierzętami. – Przeplótł ręce na torsie. Cóż, może nie winien się odzywać, acz widok morskiego, ładnego stworzenia, w tymże "meh" miejscu było czymś, co przyciągnęło jego uwagę. Przynajmniej nie był to kot! Nienawidzi ich.
Ariella SamakiAtlantka
Liczba postów : 33
Temat: Re: Karczma "Cerber" 27.02.19 11:52
Gdy szlachetna poddała w wątpliwość prawdę słów Barda, Ariella zaśmiała się lekko i melodyjnie. - To prawda. Sama jestem trochę bardką, więc wiem, że nie wszystko co mówimy należy rozumieć dosłownie - powiedziała ciepło Zmartwiło ją zachowanie Diany. Dziobak reagował tak jedynie przy zagrożeniu. Mimo wszystko wstała i odsunęła się trochę bliżej lady aby ją uspokoić. - No już mała, wszystko dobrze.. - powiedziała zaniepokojona. Usłyszała słowa jakiegoś mężczyzny odwróciła się i natychmiast obdarowała uśmiechem. - Przypuszczam, że gdyby ta szlachetna pani przyszła z ochroną to też by ich wpuścili. A czasem tygrys bywa lepszym ochroniarzem - zaśmiała się. - A to jest Diana. Nie jakieś tam "zwierzę", tylko moja przyjaciółka. Znalazłam ją pływając jak była mała i jesteś już zespołem kilka lat - powiedziała na moment lekko przygasdając na wspomnienie dawnych dni w Utgardzie, ale zaraz szybko znów się uśmiechnęła. Diana wpierw zignorowała faceta, ale potem. Niuch. Niuch. Poczuła zapach wody i swój swego pozna. Zaczęła szaleć i wyrywać do mężczyzny, a gdy Ariella nie puściła jej, zaczęła ją stukać dziobem w głowę i ciągnąć za włosy. - No ale co ja znowu źle zrobiłam, nie możesz rzucać się na każdego mężczyznę! - Pisnęła syrena.
Rhaena BlauerArcyksiężna
Liczba postów : 36
Temat: Re: Karczma "Cerber" 27.02.19 18:04
Renia nigdy nie uważała by zwierzęta były czymś co należy zganiać na boczny tor. Dla niej, nie ważne było kto z czym czy też kim przychodzi w różne miejsca. Jeśli nie krzywdzi innych i nie sprawia problemów nie widziała powodu do obaw. Słysząc naraz głos mężczyzny uniosła brew. Nie spodobało się jej to jak się odezwał. A raczej ton jakim to zrobił. Na szczęście Syrena wszystko ogarnęła i Arystokratka mogła odetchnąć z ulgą. Uśmiechnęła się z wdzięcznością do dziewczyny i jej pupila. - Każde miejsce jest dobre dla stworzeń, które są przyjaciółmi. Nie ważne czy to pałac, czy karczma. Szacunek należy się nie tylko wysoko urodzonym a wręcz każdemu. Odezwała się ze spokojem przenosząc wzrok na Diane. - Może coś jej dolega? Jest taka niespokojna.
Seiryu AquillosAtlanta
Liczba postów : 17
Temat: Re: Karczma "Cerber" 28.02.19 21:10
Utrzymując obojętne spojrzenie na dziobaku, blondyn uwidocznił delikatny zarys uśmiechu. Wtem odezwała się syrena. Zatem interesujące masz przyjaciółki. Skierował na nią spojrzenie, nieco cieplejsze. –Skoro tak bardzo chce do mnie, to możesz jej pozwolić. – Sei podziwiał związane z wodą stworzenia, a potrzymanie dziobatego w tym momencie było lepszym wyjściem, niż krzywda, którą mógł lada chwila wyrządzić tymże ciągnięciem za włosy. Równocześnie odezwała się szlachetna. –Dolega? – Rzekł retorycznie jakby w odpowiedzi na pytanie Rhaeny, które wcale nie było kierowane w jego stronę. To morskie stworzenie. Jest niespokojne, bo przyprowadziliście je do karczmy. Westchnął, opuszczając spojrzenie i przeczesując palcami gęste włosy. Jeśli było dane lewiatanowi potrzymać dziobaka, kontynuował wypowiedź: –Wybaczcie mi, nie przedstawiłem się. Nazywam się Seiryu Aquillos. – Być może syrena słyszała te nazwisko, bowiem dziad blondyna był niegdyś władcą, a sama w sobie rodzina jest dość znana i szanowana w Atlantis II. Gdy zaś ujawnił swe imię, przeniósł pytające spojrzenie na dwójkę ładnych niewiast, oczekując, iż one również zdradzą rąbka tajemnicy o swej tożsamości. Albo odwrotnie, przepędzą go, jeżeli nie będą miały ochoty na dodatkowe towarzystwo.
Ariella SamakiAtlantka
Liczba postów : 33
Temat: Re: Karczma "Cerber" 01.03.19 17:20
Spojrzała ze zdziwieniem na Rhaneę, a potem też na Seiryu. - Ona nie jest niespokojna. Chociaż najwyraźniej wyczuła na tobie lub na tgrysie coś bo reagowała przy tobie dziwnie - powiedziała szczerze Ariella do szlachetnej. Uśmiechnęła się następnie. Jakby na powierdzenie tych słów, Diana, która Ariella przesunęła do Seiryu, wskoczyła mu w "ramiona" i zaczęła smyrać dzióbkiem z wyrazem uwielbienia. Kiedy Rhanea się odzywała, dziobak na nią zasyczał, a po chwili popatrzył na Seiryu, na Ariellę, no i w końcu zeskoczył na ladę, przelazł po niej do Arielli i wlazł do jej plecaka. No i tyle Dianę widzieli. - Roumiem, że jaśnie pani ma czas na drzemkę - syrena westchnęła i zaśmiała się. - Ma humorki. Ale to nic w porównaniu z tym jak kiedyś chciałm by popływała w jakimś jeziorku, gdy ja pójdę do miasta coś kupić... - przewróciła oczami. - Ale.. tak.. Ja jestem Ariella Samaki - dygnęła lekko z uśmiechem. - Moment.. jesteś z rodu Aquillos? Z Atlantydy?! - Zapytała szybko, a z torby dobiegło ją kwaknięcie Diany. Nie znała jego ale kojarzenie jakie rody szlachty i arystokraji są w jej ojczyźnie było podstawową wiedzą, którą jej przekazano.
Forum Raashtram nazwę ma ku czci Flamberga, jest jednak autorskim dziełem twórców forum. Zawartość Raashtram należy do twórców i graczy, z kolei większość grafik, kodów itp. nie jest naszego autorstwa.