Spojrzała ze zdziwieniem na Rhaneę, a potem też na Seiryu.
- Ona nie jest niespokojna. Chociaż najwyraźniej wyczuła na tobie lub na tgrysie coś bo reagowała przy tobie dziwnie - powiedziała szczerze Ariella do szlachetnej.
Uśmiechnęła się następnie. Jakby na powierdzenie tych słów, Diana, która Ariella przesunęła do Seiryu, wskoczyła mu w "ramiona" i zaczęła smyrać dzióbkiem z wyrazem uwielbienia.
Kiedy Rhanea się odzywała, dziobak na nią zasyczał, a po chwili popatrzył na Seiryu, na Ariellę, no i w końcu zeskoczył na ladę, przelazł po niej do Arielli i wlazł do jej plecaka. No i tyle Dianę widzieli.
- Roumiem, że jaśnie pani ma czas na drzemkę - syrena westchnęła i zaśmiała się.
- Ma humorki. Ale to nic w porównaniu z tym jak kiedyś chciałm by popływała w jakimś jeziorku, gdy ja pójdę do miasta coś kupić... - przewróciła oczami.
- Ale.. tak.. Ja jestem Ariella Samaki - dygnęła lekko z uśmiechem.
- Moment.. jesteś z rodu Aquillos? Z Atlantydy?! - Zapytała szybko, a z torby dobiegło ją kwaknięcie Diany.
Nie znała jego ale kojarzenie jakie rody szlachty i arystokraji są w jej ojczyźnie było podstawową wiedzą, którą jej przekazano.