Raashtram PBF
Raashtram - Portal Q163nkp
Raashtram PBF
Raashtram - Portal Q163nkp
Witaj mój Panie
Jeśli tylko zapragniesz, świat Raashtram stoi przed Tobą otworem. Może zechcesz zostać mym Władcą? Nie obawiaj się, jeśli władza to nie to czego szukasz, to możesz przewodzić szlacheckiej rodzinie, prowadzić lokalny biznes, albo może... poszukasz miłości? Jeśli to za mało to mój brat próbuje imponować kobietom swymi wyczynami i przygodami, więc możesz jego wysłuchać.
Och... wybacz o Pani
Twa uroda onieśmiela nawet tak dzielnego rycerza, jak ja. Chcesz posłuchać o mych wyczynach? A może sama poszukujesz przygody? Moja siostra opowiada o spokojnym życiu poświęconym rodzinie i pracy, ale dla mnie życie to przygody! Odkrywanie nowych stworzeń, badanie każdego zakamarka Raashtram i świata poza nim! Walka z piratami, potworami i innymi stworami, które zagrażają tym ziemiom! Nie zwlekajmy dłużej, znalazłem już idealne miejsce na naszą wspólną przygodę.

 

Księga Raashtram
Sfery Raashtram żyły swoim życiem, jak gdyby nic złego się nie stało. Krótka żałoba i tyle. Dość szybko doszło do Wyborów Władców, którzy zasiedli prędko na tronach. Każdy skupiał się na tym, co miał przed sobą. Mało kto patrzył w dal. Niemal nikt nie chciał dopuścić do wiadomości, że należy zbadać zdarzenie w Szarej Fortecy. Wielu mówiło, że to nic poważnego. Że wyrwa niebawem się zasklepi. Jednak ona się powiększa, a z jej wnętrza wylewa się dziwna, świetlista maź i spada na świat. Cienie. Tak nazwano istoty, które są niby bez ciała, a jednocześnie są niezwykle fizyczne. Potworne kształty przypominające zwierzęta, ludzi i wszelakie wynaturzenia. To właśnie te stwory zaczęły coraz częściej pojawiać się czy to w lasach, czy nawet w miastach i na traktach. Pojawiają się znikąd i mordują, jak leci. Nie można z nimi rozmawiać - chyba, że stalą. Zaniepokojeni obywatele sfer, spoglądają na swych Władców. Ci z kolei nie dając po sobie pokazać bezradności, ruszyli na wielkie Obrady. Wybrane zostało nowe miejsce zamiast Szarej Fortecy. Dziwni opiekunowie Obrad poprowadzili Władców pod ziemię, a tam, każdy zasiadł na jednym z kamiennych tronów ustawionych w kole. Większość dotarła, ale już wtedy wiadomo było, że źle się dzieje. Co działo się z Władcami? Nikt nie zwrócił uwagi na ten problem. Mówili jedynie o zbadaniu miejsca katastrofy. Jakby nikomu nie wydało się podejrzane, że zamordowano Uskrzydloną szlachciankę będącą kandydatką na Władcę. Mało kto przejął się, gdy Władczyni Widm zniknęła na dobre, gdyż niewiele z jej ciała zostało znalezione. Gdy pewnego dnia komnata Władczyni Atlantów była pusta, mimo iż syrena szła w niej spać poprzedniego dnia, mieszkańcy zaczęli panikować, ale nikt więcej się tym nie przejął. Aż nagle zaczęło pojawiać się więcej trupów wśród wszelkich ważniaków. I więcej zniknięć. Władca Mitycznych, Władczyni Demonów. Wyparowali, jakby nigdy nie istnieli. W międzyczasie Chimery były pod coraz większą presją Cieni, ich Władczyni porzuciła, więc koronę, aby wraz z nielicznymi wojskami, bronić ich ziem i mieszkańców. Niewielu Władców ostało się na swych tronach i cicha groźba wisi w powietrzu. Ekspedycja do Szarej Fortecy nie była jeszcze w stanie dokładnie zbadać miejsca katastrofy, ale napotkali tam tajemniczego mężczyznę. Okazało się, że był on strażnikiem w armii Żywiołów, która ruszyła do Fortecy ze swym Władcą na obrady. Czyli ktoś przeżył? Niemniej mężczyzna nie był już tą samą osobą. Przed wyprawą był bliskim śmierci Żywiołem, a teraz posiadał niezwykle potężne moce i był w pełni sił. Zabrano go do jego stolicy, aby można go było zbadać i spokojnie przesłuchać. Potem miałyby zostać zwołane kolejne Obrady, ale pewne zdarzenie przesunęło je w czasie. Widma najdłużej radziły sobie bez Władcy mimo ich sporej liczby. Wielu uważało, że jest to rasa najlepiej się adaptująca i mogąca przetrwać niemal wszystko. Aż pewnego dnia ziemia w Mournhold się zatrzęsła. Mieszkańcy ujrzeli na horyzoncie potężną istotę przypominającą golema, ale mającego kilka kilometrów wzrostu. Emanował z niego mrok i wydawał z siebie skrzeki przypominające te wydawane przez Cienie, do których był zresztą równie podobny. "Jego głos brzmiał jak jęki setek umęczonych dusz i skowyt tysięcy cieni".Bariera wytrzymała może pół dnia albo mniej... Gdy nieco później, wysłannicy i przedstawiciele innych ras przybyli na miejsce, po otrzymaniu próśb o pomoc, zlękli się ogromnie. Nawet najmężniejszym mężom i najdzielniejszym kobietom, krew zmroził widok, który rozciągał się przed nimi... Ponad połowa Mournhold przepadła... Zgliszcza i ruiny, wśród których tlił się ogień. Ale co było jeszcze gorsze to krzyki i lamenty. Mournhold - miasto Żywych Trupów, stało się miastem Trupów. Setki i tysiące - kobiety, dzieci, mężczyźni... leżeli bez życia. Necrosami usłano niemal całe ruiny, a księżyc, który oświetlał aktualnie zgliszcza, a co za tym idzie i Necrosy sprawiał, że wyglądały one jak szkielety, natomiast przybyli z zastanawiali się, jak dawno temu doszło do katastrofy. Gdzieniegdzie czołgali się umierający, setki poltergeistów, które utraciły swe ciała, zanikały, szlochając w postaci błękitnych smug i duchów. Animatów ciężko było rozpoznać, gdyż śmierć wróciła ich do pierwotnych form... meble, posągi, książki... setki rzeczy roztrzaskanych i zniszczonych, walało się po ulicach. "Wchodziliśmy do miasta powoli, nie wiedząc, czy zagrożenie zniknęło. Szłam na przedzie, jako wysłanniczka demonów i z racji na znajomość miasta. Jednak miasto, które znałam, zniknęło. Widziałam w życiu wiele śmierci, ale to było coś więcej... To była rzeź, której nawet najokrutniejszy Władca Demonów, nie dopuściłby się z taką łatwością. Dotarliśmy na jeden z głównych skwerów. Ani jeden budynek nie był cały - wszystko w gruzach, tlące się płomienie i dym. Niektórzy moi towarzysze zatykali uszy, nie mogąc słuchać lamentów. Do tej pory widzieliśmy tylko zmarłych. Poltergeisty gasły, patrząc na nas lub zupełnie ignorując... Bez ciała nie wiele mogły zrobić.I wtem usłyszeliśmy dziwny dźwięk i dostrzegliśmy ruch. Zamarłam na widok, który ujrzałam. Maleńki szkielet dziewczynki, w nadpalonej, niegdyś różowej, sukience czołgał się w naszą stronę. W miejscu, gdzie kiedyś miała nogi, teraz zionęła pustka. Jej czaszka była potrzaskana i powoli odłamki opadały nas ziemię. Nie mogłam się ruszyć. Do kroćset jestem demonem o twardym sercu, ale niech mnie bogowie ukażą, jeśli nie płakałam na ten widok. Pobiegłam do dziecka, które wyciągało w moją stronę maleńką rączkę. Klęknęłam przy niej, a ona wczołgała mi się na kolana, wtuliła, niczym w matkę i umarła. Nikt z nas nie powstrzymywał łez. Nie ważne jak różni mogliśmy być, ile wojen w życiu toczyć. Tego dnia wylaliśmy ocean łez."~z dziennika demonicy, wysłanej do Mournhold dnia 10 Lipca 6501 roku. Ekipa wysłanników innych ras odnalazła tych, którzy przetrwali rzeź w dalszej części miasta, na swego rodzaju wysepce pośrodku. 7/10 populacji zostało wybitych... Pozostali nieliczni. Zniszczono większość ich zapasów i domów. Rozpoczęto, więc dostarczanie żywności, ubrań, medykamentów i innych potrzebnych rzeczy. Długo trwało nim pochowano wszystkie zwłoki, które było widać... a i tak nie wiadomo, ilu zmarłych pogrzebały gruzy. Mournhold istnieje już tylko jako środkowa wysepka za mostem. Tam rozbite są namioty, a domy mieszczą wiele rodzin. Widma są na krawędzi przetrwania... najliczniejsza i najodporniejsza niegdyś rasa. Zdmuchnięta niemal całkiem z powierzchni ziemi. Co dokładnie ich spotkało? Czy czeka to inne stolice? Pytania, które wymagają odpowiedzi, pozostają niezadane, a niektóre Widma wałęsają się po świecie, nie mając się gdzie podziać i nie chcąc żyć wśród gruzów, spod których słyszą płacze tysięcy. Zwłaszcza Necrosy, które widzą widma zmarłych...
Grudzień roku 6499 był w Utgardzie wyjątkowo chłodny i szary. Jakby wizja mającej się dopiero zdarzyć tragedii już wtedy opadła na tamtejsze ziemie. I chociaż ojczyzna Tytanów i Atlantów nigdy nie należała do zbyt przyjaznych, ciepłych i kolorowych, to nawet jej mieszkańcy wietrzyli w tym zwiastun nieszczęścia.
Mimo tak niesprzyjającej aury to właśnie ten termin przypadł na kolejne Obrady Narodów. Miały miejsce co sto lat i zbierali się na nich władcy wszystkich ras ze swą świtą, a nawet przedstawiciele ważniejszych ugrupowań i kręgów. Rozwiązywano tam konflikty, zajmowano się szeroko zakrojoną polityką i ustanawiano nowe prawa oraz zasady. Dzięki temu od ponad czterystu lat panował pokój przerywany jedynie lekkimi kłótniami i spięciami.
W tym roku przedstawiciele wszelkich nacji przybyli niezwykle tłumnie. Wszystkiemu towarzyszyły uroczystości pożegnalne w ich stolicach, a także wielki festyn na powitanie tak ważnych osobistości, urządzany przez Atlantów. Tytani zajmowali się utrzymaniem porządku i zachowania stosunków neutralnych między gośćmi, a nadawali się do tego wręcz idealnie. Zwłaszcza że ów Straż Obradową wybierał nie kto inny jak stary ork imieniem Gunag Zargulg. Ów stary, acz szanowany przez wojaków całego Raashtram ork był uczniem poprzedniego Dowódcy Straży Obrad i od dziecka szykował się do tych właśnie wydarzeń. Miał już doświadczenie, ale z racji wieku musiał przejść do stanu spoczynku i wysłać swego zastępcę, podczas gdy sam wrócił do wioski. Ta decyzja uratowała mu życie. Jednak to, co działo się dalej, najlepiej oddadzą jego własne słowa:
„Siedziałem na pieńku przed chatą i grzałem się przy ogniu. Wraz z dziećmi, kobietami i starszyzną podziwialiśmy z oddali światła i tłumy, które okalały Fortecę. Aż wtem oślepiający blask rozlał się z jej wnętrza i stworzył wielką kopułę nieprzeniknionej jasności wokół niej. Nie wiem, jak inaczej to nazwać, bo oślepiony odwróciłem wzrok. Kiedy znów zwróciłem oczy w stronę fortecy… Bogowie. Nie da się opisać tego, co ujrzałem. Miejsce tętniące życiem było z niego ogołocone. Płomienie niemal wszędzie, sypiące się gruzy, pękająca ziemia… Wielkie pola trupów. Widać to było nawet z daleka. Jednak wiecie, co zmroziło nam krew? Wyrwa. Wyrwa w niebie nad Fortecą. Niewielka, ale jednak tam była. W kolorze przegniłej żółci i toksycznej zieleni emanowała jakby życiem. Wyglądało to tak, jakby ktoś wybił niewielką dziurę w powietrzu. Potem ryk przeradzający się w pisk. I cisza. Długa, przerażająca cisza, którą następnie zagłuszyły krzyki, płacz i lament. Straciliśmy tamtego dnia wielu ojców, synów i mężów. Nie tylko my. Wszystkie rasy Raashtram straciły wielu bliskich i ważnych pobratymców. Mimo to... Niech dziękują swym bogom, że nie widzieli tego, co my.”
Sprawozdanie orka i jego współplemieńców były jedynymi informacjami, jakie wszystkie narody otrzymały. Nikt więcej nie przeżył ów zdarzenia, ani też nie widział go z dość bliska. Owszem byli jacyś kupcy, wędrowcy, myśliwi… Jednak nikt nie widział tego tak dokładnie. Próbowano badać same ruiny, ale nikt nie wrócił, a niektórzy nawet nie dali rady tam wejść. Oznaczałoby to bowiem kroczenie po trupach. Tak, więc Szarą Fortecę pozostawiono samej sobie i uznano ją za miejsce przeklęte.
Dodatkowy cios przyjęli na siebie Atlanci, których królestwo leżało tuż obok miejsca eksplozji. Konstrukcje nie wytrzymały, ziemia zaczęła się otwierać, wulkany aktywować i w niecały dzień Atlantyda upadła. Na szczęście Tytani, jak i Asgardczycy zareagowali szybko i udało im się uratować Atlantów, przemieszczając ich do podwodnych ruin w Asgardzie. Tam wodna rasa odtworzył szybko swój dom.
Jednak, co dalej? Rasy pozbawione władców i innych ważnych osobników. Polityka w rozsypce. Nerwowe zerkanie i szukanie winnych. Jasnym jest, jednak, że żadna z ras nie mogła tego spowodować, bo wszyscy bardzo ucierpieli w wybuchu. Pozostało teraz otrząsnąć się i powołać nowe głowy swego ludu i przedstawicieli.
Wiele setek lat temu, świat był młody i miał wielki potencjał. Raashtram, bo tak zwała się ta ziemia, było zaledwie nasionkiem, które kiełkowało, a wraz z nim cywilizacja i kultura. Jednak, jak każdy w każdym świecie, kiedyś musi nastąpić kataklizm, który zmiecie z powierzchni to, co było i rozwinęło się do granic możliwości po to, aby to, co nowe i młode, miało szansę do rozwoju. I tak, jak w naszym świecie wyginęły dinozaury, tak Raashtram i jego pierwotnych mieszkańców spotkała straszliwa zagłada.
Mówiono, że to potężny wąż wyłonił się z cienia w słońcu, by potem owinąć się wokół lądu i zmiażdżyć go w swym uścisku. Ziemia popękała i rozpadła się na mniejsze fragmenty. Potem bestia zaczęła po kolei pochłaniać unoszące się wyspy powstałe po rozłamie całego lądu. Jednak zanim wąż pochłonął wszystkie z nich, powiada się, że z wiru powstałego wśród gwiazd wyleciała strzała i ugodziła bestię, by w końcu ta sczezła w męczarniach. Podobno jej szkielet nadal unosi się gdzieś w oceanach sfer, a pozostałość po Wirze, wciąż widnieje na firmamencie.
Pozostałość Raashtram ocalała, teraz w postaci czterech wysp. Uniosły się one wzwyż zupełnie, jakby z nasiona zaczęła wyrastać roślina, zmieniająca się w drzewo, którego gałęzie, chociaż z jednego źródła, pięły się na różne strony. I tak niegdyś bliskie sobie ziemie, teraz były sobie nie tylko obce, ale i niezwykle dalekie.
Z biegiem lat zaleczono rany i ewolucja znów dała popis swych umiejętności, tworząc nowe życie, a każdą sferę cechowały inne istoty i zwyczaje. Można śmiało rzec, że tak wielkiej różnorodności dawno nie widziano ani w tym, ani w innych światach. Postęp, jednak nie zwolnił. Mieszkańcy sfer rozwijali się, odkrywali i uczyli coraz to nowszych rzeczy i aspektów życia. Wreszcie po czasie tak długim, iż nikt właściwie nie liczył dokładnie, powstały Statki Sfer, którymi przekroczono ocean i odkryto nowe ziemie, obce rasy i dziwne zwyczaje. Mimo wielu niesnasek i wojen, w końcu ustalono swego rodzaju ład, a sfery połączono za pomocą portali, by umożliwić migrację między wyspami.
Oto właśnie krótka historia, a może legenda? Baśń lub zwykła plotka. Co jest prawdą, tego nikt nie wie. Co, jednak jest pewne, to fakt, że Minstrele śpiewają pieśni na ten temat od wieków.



Eventy i Newsy

















Rasy na Forum

"W naszym świecie zwane niekiedy Aniołami i Świętymi. Ci, którzy latają na skrzydłach wysoko po niebie, a swą wiedzą niosą pokój"


"Nazwaliśmy je Upadłymi, ale tutaj to zdyscyplinowani wojownicy, którzy szybują z wiatrem na czarnych skrzydłach"


"Jeśli Cheruby to Woda, a Azraele to Lód, w takim razie Draconele to Ogień i to na dokładkę smoczy"


"Piękne i szlachetne. W naszym świecie zwalibyśmy je Elfami, ale tu są dumnymi istotami o spiczastych uszach"


"Równie wyniośli, co ich kuzyni. U nas zwano ich Drowami lub Księżycowymi Elfami. To wyrachowani wojownicy ceniący dyscyplinę"


"Niezwykłe istotki, bardzo subtelne i delikatne. Przypominają urocze wróżki naszego świata. Dodatkowo towarzyszą im niewielkie Duszki, przewodnicy po snach"

"Wydaje nam się, że Centaury to jedynie ludzie z końską dolną połową ciała. Nie jest to prawda. Dolna połowa ciała może pochodzić od wielu rodzajów zwierząt"

"Znacie je jako pół kozły, chociaż tutaj są to hybrydy ludzi i zwierząt, którzy posiadają ich cechy wyglądu jak rogi, łapy, łuski, kły i wiele innych"


"Jest to rasa niezwykle egzotyczna i poszukiwana przez Alchemików. Istoty tak bliskie z naturą i mogące wpływać na nią to rzadkość"


"Ludzie tacy sami jak my, o wielu kolorach skóry i różnym wzroście, jedni są maleńcy, inni wysocy, ale wszyscy są bardzo uzdolnieni"


"Odkąd 300 lat temu do Raashtram przybyły Gethy, Ludzie zaczęli poznawać ich technologię i tak właśnie powstały Cyborgi, po części zmechanizowani Rdzenni"


"Od dawna znamy tę rasę, chociaż rzadko kto ich widuje. Drążą tunele, lub za kowadłami. Mistrzowie płatnerstwa, których zwaliśmy Krasnoludami."


"Zwaliśmy ich Wilkołakami, jednak prawda jest inna, to istoty o ludzkim wyglądzie, które zmieniają się w zwierzę i to nie tylko wilka czy kota"


"Podczas, gdy ich kuzyni zmieniają się w tylko jedno zwierzę, Bestie potrafią przybrać formę hybrydy nawet trzech różnych zwierząt"


"Potomkowie bestii i ludzi, czy może niezdecydowani czy zostać istotą ludzką czy zwierzęcą towarzysze natury?"


"Zapewne gdyby nie fakt, że wyglądają, jak ludzie i są nam niezwykle bliscy, można by ich zwać Żywiołakami przez ich bliskość z żywiołami"


"Nikt w Raashtram nie włada mocami Kryształów i bronią na nich bazującą tak dobrze, jak Czaropisy, które poświęcają się badaniu kryształów"


"Te potwory powstały z Mitycznych zaraz po wybuchu Szarej Fortecy. Tylko dwójka ma zdrowe zmysły - reszta zabije wszystko, co się rusza"


"Syreny są nam znane i występują też tutaj, chociaż ich mężczyźni zwani są Lewiatanami, to niezwykła i pełna tajemnic rasa Utgardu"


"Niezwykli mieszkańcy wód, którzy od pokoleń bronią ich czystości i do tego są doskonałymi wojownikami"


"Poczwary w jakie mutowały syreny w trakcie wybuchu Szarej Fortecy, pływają teraz w głębinach Ruin. Tylko dwójce udało się wrócić"


"Najbardziej twarda i wytrzymała rasa, wysokich i masywnych ludzi, którzy od pokoleń zamieszkują w ciężkich warunkach"


"Starodawne duszki wody i śmierci, które wodziły wędrowców w objęcia bagien, zamieszkują niegościnne ziemie Utgardu"


"Brutalni barbarzyńcy, ale znakomici fechmistrzowie, spokrewnieni ze Szlachetnymi, ale o bardziej masywnej i mniej delikatnej budowie"


"Znani nam krwiopijcy, którzy urzekają swą urodą i błyskotliwością by potem pożywiać się krwią innych istot"


"Wyglądają niewinnie niczym dzieci lub nastolatkowie, ale żyją niezwykle długo i żywią się duszami żywych istot"


"Zabójczo piękna odmiana Wampirów, która nie tylko włada mocą Kryształów, ale pożywia się emocjami istot żywych"


"Dusze zmarłych, którzy mieli coś do zrobienia niekiedy rozszczepiają się i mały fragment powraca do życia w obcym ciele jako nowa istota"


"Czy wiedzieliście, że silne emocje skierowane w stronę danego przedmiotu są w stanie go ożywić i nadać ludzki kształt, bo tym są Animaci"


"Stanowią największy procent społeczeństwa Widm i są owocem związków swej rasy. To oni łączą Widma w jedną całość i od wieków napawają niepokojem"


"Za dnia niczym głaz, a nocą żywe stwory, to właśnie Gargulce, chociaż tutaj wcale nie są tak mocno kamienne i nie spędzają dni w bezruchu na dachach"


"Nocne zmory, które przypominają Demony i żywią się strachem, panosząc się po snach żywych istot"


"Najbardziej okrutne i przerażające stworzenia, które są chyba najbliżej spokrewnione z Pradawnymi"

Witamy na Forum
Fantasy | Magiczne | Mroczne | Inny Świat

Twórz z innymi graczami historię tego forum, wpływaj na fabułę, poczuj jak to jest nie mieć prawie w ogóle ograniczeń. Dla jednych może to być tylko SL, ale dla innych coś więcej! Eventy z MG, różne "wtyki" NPC. Zapraszamy!

Zasiądź wędrowcze w przydrożnej gospodzie. Tam przy ogniu zasiadł minstrel. Jeśliś ciekaw naszych dziejów, on z radością ci powie. Dźwięki lutni w takt talerzy, śpiewny głos, przez ciszę płynie. Oto pieśń o Dziejach Raashtram.



Wędrowny Handlarz podróżuje.


Forum najlepiej współpracuje z przeglądarką Google Chrome.


Kroniki Userów



Zaloguj
Użytkownik:
Hasło:
Zaloguj mnie automatycznie przy każdej wizycie:
:: Zapomniałem hasła
Latest topics
» Zgłoszenia do WYMIANY
Raashtram - Portal Emptyby pokerzysta 15.02.22 0:18

» WRACAMY - Dajcie znać, kto wraca z nami!
Raashtram - Portal Emptyby Mirabel McQueen 30.04.20 16:29

» Strumień Świetlików
Raashtram - Portal Emptyby Eredin Bréacc Glas 17.04.20 18:38

» Co do zrobienia na forum - Zapraszam do zgłaszania się
Raashtram - Portal Emptyby Raashtram 09.04.20 16:19

» NEWS #4 Ogłoszenia: KWIECIEŃ 2020
Raashtram - Portal Emptyby Raashtram 09.04.20 16:17

Kto jest na Forum
Na Forum jest 2 użytkowników :: 0 Zarejestrowanych, 0 Ukrytych i 2 Gości

Brak

Najwięcej użytkowników 116 było obecnych 25.10.24 20:43
Keywords
poczta wybory Spis rodzina handlarze Karta nowy kp 2 władcy kroniki portale polityka mg zbieranie religia kalendarium ekonomia rasy eventy księgi Rangi Choroby poszukiwania 1 relki
Szukaj
 
 

Display results as :
 

 


Rechercher Advanced Search

Forum Raashtram nazwę ma ku czci Flamberga,
jest jednak autorskim dziełem twórców forum.
Zawartość Raashtram należy do twórców i graczy,
z kolei większość grafik, kodów itp. nie jest naszego autorstwa.