Jeśli tylko zapragniesz, świat Raashtram stoi przed Tobą otworem. Może zechcesz zostać mym Władcą? Nie obawiaj się, jeśli władza to nie to czego szukasz, to możesz przewodzić szlacheckiej rodzinie, prowadzić lokalny biznes, albo może... poszukasz miłości? Jeśli to za mało to mój brat próbuje imponować kobietom swymi wyczynami i przygodami, więc możesz jego wysłuchać.
Och... wybacz o Pani
Twa uroda onieśmiela nawet tak dzielnego rycerza, jak ja. Chcesz posłuchać o mych wyczynach? A może sama poszukujesz przygody? Moja siostra opowiada o spokojnym życiu poświęconym rodzinie i pracy, ale dla mnie życie to przygody! Odkrywanie nowych stworzeń, badanie każdego zakamarka Raashtram i świata poza nim! Walka z piratami, potworami i innymi stworami, które zagrażają tym ziemiom! Nie zwlekajmy dłużej, znalazłem już idealne miejsce na naszą wspólną przygodę.
Miejsce idealne nie tylko do odpoczynku po długiej podróży, ale również do zażycia sobie niemałych ilości dobrej rozrywki. Łabądka często odwiedza wielu wędrownych sztukmistrzów, skorych do pokazywania swych umiejętności w zamian za, na ten przykład, darmowy nocleg. Właścicielem karczmy jest postawny, przyzwoicie ostrzyżony jegomość nietolerujący w swych progach jakichkolwiek bójek. Z uwagi na powszechny szacunek do jego osoby, większość gości jest gotowa pomóc mu w utrzymywaniu porządku. Jeśli nie jesteś uzbrojony po zęby i nie masz ze sobą równie zbrojnej kompanii, lepiej dziesięć razy zastanów się nad wszczynaniem burdy. ~Astraea Neventhile
Autor
Wiadomość
Toru OkadaCzłowiek
Liczba postów : 80
Temat: Re: Gospoda pod Łabądkiem 07.12.16 19:21
Ucząc się bliskości demona kronikarz patrzył w jego oczy z uwagą. Zdawało się, że przez te kilka sekund Okada starał się wyczytać cokolwiek z twarzy swojego rozmówcy. Jednak gest był zbyt krótki. Obchodząc się smakiem jedynie uśmiechnął się powoli. - Dziękuję i do następnego - podsumował spokojnie. Na szczęście jeden najważniejszy fakt przed swoim pracodawcą zataił doskonale. Bowiem praca nie była mu potrzebna tylko ze względów finansowych. Istniał też drugi o wiele istotniejszy powód, dla którego Toru tak szybko podchwycił otrzymaną propozycję - tym faktem była chęć ucieczki. Uśmiechając się dalej obserwował kontem oka jak Louise podchodzi do lady regulując rachunek. Następnie łapiąc za swoją torbę poprawił ją na ramieniu i począł przeciskać się między stolikami.
z/t
Melisandre TravisCzłowiek
Liczba postów : 45
Temat: Re: Gospoda pod Łabądkiem 14.01.19 18:42
Rozdziewiczamy!
Co ją naszło, by się tutaj pojawiać? Może zmęczenie całym dniem i brak chęci na coś innego? Do tego duszno i ciepło nie było wcale takie fajne. Oznaczało to więcej omdleń, więcej chorób. Nie tylko tych takich jak ona, ale również innych. Musiała przez to pracować więcej i ciężej by zdobyć odpowiednie rośliny, a raczej ich ilość na zimę, która może być niebezpieczna. Jakościowo dobre rośliny to dobre mikstury i eliksiry, które mogą pomóc potrzebującym osobom. Zebrała również dzisiaj nieco ziół, miała je w odpowiednio przygotowanym do tego worku. W mieszku przy sobie miała zaledwie kilka drobnych roślin. Weszła do gospody rozglądając się dookoła. Sporo ludzi się przewijało więc nieco zajęło jej czasu odnalezienie dla siebie cichego i ciemnego miejsca. Usiadła wygodnie przecierając twarz dłońmi. Dopiero po chwili zamówiła mięsiwo i coś do popicia. Musiała jeszcze udać się do piekarza by wziąć dwa bochny chleba. Rozdzieli je odpowiednio na porcje by znów wieczorem udać się do slamsów.
Galdiel CaecitasTytan
Liczba postów : 132
Temat: Re: Gospoda pod Łabądkiem 14.01.19 23:25
Wszedł do gospody starając się nie zwracać na siebie zbytniej uwagi. Był zmęczony po kilku dniach pracy i uciążliwych klientow. Nic więc dziwnego, że chciał usiąść gdzieś z boku. Widząc, że większość miejsc zajęta, podszedł do stolika przy którym siedziała blondynka (Melisandre). Uśmiechnął się nieśmiało i pokazał na wolne krzesło przechylając lekko głowę. Wolał towarzystwo przy stole niżeli stołek przy ruchliwym barze lub towarzystwo jakichś podejrzanych typów.
Melisandre TravisCzłowiek
Liczba postów : 45
Temat: Re: Gospoda pod Łabądkiem 15.01.19 9:07
Siedziała zadumana podjadając to co po chwili przyniesiono do stolika. Uśmiechnęła się delikatnie do kelnera i grzecznie podziękowała. Dostrzegła, jak do gospody wkroczył kolejny gość. Wgryzła się w mięsiwo by po chwili przełknąć to co jadła. Wystarczyła chwila, gdy dostrzegła jak nagle ktoś podchodzi do niej. Okazał się to być młody chłopak. Widząc, że chce usiąść Mel skinęła głową z uśmiechem, nie miała żadnych przeciwwskazań do tego. - Oczywiście, proszę. Dodała z uśmiechem na ustach zgarnęła wszystkie swoje roślinki na jedną stronę. - Mam nadzieję, że rośliny nie będą przeszkadzać. W razie czego proszę dać znać, a wyniosę je przed gospodę. Dodała pospiesznie, w końcu niektórzy nie lubili zapachu ziół. A trzeba przyznać, że część z nich miała dość intensywny zapach.
Galdiel CaecitasTytan
Liczba postów : 132
Temat: Re: Gospoda pod Łabądkiem 15.01.19 18:31
Na przyzwolenie zareagował nieco bardziej rozluźnionym i ciepłym uśmiechem. Odsunął krzesło i siadł delikatnie i z gracją. Niewielki, podłóżny pakunek owinięty materiałami oparł obok siebie o krzesło. Był bardzo lekko ubrany. U góry miał jedynie chustę i przewiewną narzutkę na łopatki bez rękawów, która i tak odsłaniała większość pleców i torsu. Miała kolor błękitu. Spodnie, jakby aladynki również niebieskawe. Gdy Melisa wspomniała o roślinach, on jedynie pokiwał na boki głową i znów obdarował ją uśmiechem. Spojrzał w stronę krzątajacej się karczmarki czekając aż przyjdzie po zamówienie. Cały czas był cicho i nie powiedział ani słowa, o przedstawieniu się nie wspominając.
Melisandre TravisCzłowiek
Liczba postów : 45
Temat: Re: Gospoda pod Łabądkiem 16.01.19 16:20
Co przyszło pierwsze do głowy Melce? Jedynie to, że mężczyzna jest niemową. Jej to jednak nie przeszkadzało. Odwzajemniła uśmiech i spojrzała za kelnerką, mając nadzieję że ta podejdzie w miarę szybko by przyjąć zlecenie. - Wybacz, że pytam...jesteś niemową? Zapytała i zaraz pacnęła samą siebie w czoło, zdając sobie sprawę z tego jak to dziwnie zabrzmiało. Zmieszana zaraz pospiesznie dodała. - Oczywiście nie mam nic złego na myśli...po prostu...chciałabym jeśli nie masz nic przeciwko poznać Ciebie...porozmawiać. Dodała z lekkim uśmiechem na ustach i zgarnęła pasemko za ucho.
Galdiel CaecitasTytan
Liczba postów : 132
Temat: Re: Gospoda pod Łabądkiem 17.01.19 0:26
Na jej pytanie zareagował jedynie serdecznym uśmiechem mimo zmęczenia. Dotknął lekko gardła skrytego pod chustą i pokiwał głową w górę i w dół. Następnie wstał i nachylił się w jej stronę nad stołem pokazując metalowy nieśmiertelnik z jego szyi, zaplątany wcześniej w chustę, na którym było napisane: "Galdiel Caecitas". Następnie poklepał się otwartą dłonią w po torsie i wskazał znów na nieśmiertelnik. W tym momencie podeszła też karczmarka. Galdiel szybko podniósł jeden palec w górę, grzebiąc w torbie. Po chwili wyjął zmiętą kartkę. Były na niej słowa "zimna woda" oraz "gulasz". To wszystko czego potrzebował. Kobieta się wielce nie zdziwiła, pewnie nie takie dziwactwa jej się przytrafiały.
Melisandre TravisCzłowiek
Liczba postów : 45
Temat: Re: Gospoda pod Łabądkiem 17.01.19 8:37
Zmęczenie na twarzy chłopaka, nie umknęło uwadze Mel. Dziewczyna nie była ślepa i głupia, doskonale widziała co z nim się dzieje. Uśmiechnęła się tylko lekko do niego. A widząc jak się podnosi chciała zaprotestować, że ma zostać, w końcu nie chciała go urazić. Dopiero po chwili zorientowała się, że chce coś jej pokazać. Jak się okazało był to nieśmiertelnik z jego imieniem i nazwiskiem. - Miło mi zatem Ciebie poznać Galdielu. Dodała z uśmiechem na ustach. - Bardzo mi przykro z tego powodu...wiesz...gdybyś potrzebował ziół czy maści, jakichś leków...zgłoś się do mnie. Jestem zielarką. Mogę w razie czego Ci pomóc. Dodała z uśmiechem, w końcu czemu nie? Pomagała ubogim, bezinteresownie to czemu nie mogłaby pomóc jemu? Przecież to tylko kilka ziół nic więcej. A ona miałaby satysfakcję, że pomogła kolejnej osobie. - Gdybyś mnie potrzebował, pytaj Melisandre Travis. Dodała zaraz z uśmiechem na ustach. Uwielbiała pomagać, czuła się z tym o niebo lepiej. Mimo, że tęskniła za spotkaniem z przyjacielem z dzieciństwa. Była ciekawa co się z nim dzieje. Nie dawał ostatnio żadnego znaku życia, martwiła się o niego, a niestety nikt nic nie chciał jej powiedzieć. Ba, nawet twierdzono, że nie znają nikogo takiego.
Roderick GarsonMityczny
Liczba postów : 63
Temat: Re: Gospoda pod Łabądkiem 21.01.19 17:09
Trakt poniósł go tym razem w pobliże Metropolis. Postanowił że skoro już jest w pobliżu miasta, to wejdzie do karczmy, być może znajdzie się jakieś zlecenie, a jeśli nie to napić się piwa też będzie bardzo wskazane. A nuż może pozna jakąś piękną niewiastę z którą będzie można trochę poromansować. Kto wie. Wszedł do gospody rozejrzał się dookoła i zobaczył parkę siedzącą przy stoliku. Jakiś gość z chustą na szyi i piękną blond niewiastę z niebieskimi oczyma. No normalnie cudo natury. Postanowił podjąć szansę i zagadać. Podszedł do stolika i uprzejmie zapytał: - Czy można się przysiąść? - Zwrócił się do obojga, ale jego wzrok spoczął głownie na dziewczynie. Oczywiście starał się to zrobić tak, żeby nie wyglądało to na gapienie się. Jego głos też zabrzmiał cieplej niż zwykle. No ale to był właśnie cały Roderick. Na co dzień zimny niczym stal i niewzruszony jak kamień, a jak widział jakąś piękność na horyzoncie, to zupełnie inna osoba.
Galdiel CaecitasTytan
Liczba postów : 132
Temat: Re: Gospoda pod Łabądkiem 21.01.19 17:16
Na słowa kobiety zareagował przykładając dłoń lekko zamkniętą do ust i przymykając oczy drgnął kilka razy z uśmiechem, jakby się śmiał, ale w sposób ciepły i wdzięczny. Pokiwał następnie głową i położywszy dłoń na sercu skłonił głowę lekko. Pokazał następnie na swoją szyję, a następnie zrobił ruch jakby rzucał coś za siebie i przewrócił teatralnie oczami, by potem wzruszyć ramionami i uśmiechnąć się. Miał nadzieję, że to wystarczy w ramach komunikacji, bo nie każdy rozumiał to co pokazywał. Nagle dołączył do nich ognistowłosy mężczyzna o urodzie, można rzec, ponadprzeciętnej. Galdiel trochę się na tym znał bo zwiedził w życiu wiele zakątków świata. Spojrzał z uśmiechem na Melisandrę i otwartą dłonią wskazał na nią i przechylając głowę w geście oczekiwania na jej reakcję odnośnie mężczyzny. W końcu to nie jego stolik.
Melisandre TravisCzłowiek
Liczba postów : 45
Temat: Re: Gospoda pod Łabądkiem 21.01.19 17:33
Zielarka nie bardzo wiedziała o co mu chodzi, ale dla grzeczności nie odpowiedziała jedynie skinęła głową z uśmiechem. Nie lubiła ranić innych nawet swoim brakiem komunikacji z niemymi. Jedynie co mogła podejrzewać to to, że mężczyzny owinięta szyja nie jest zwyczajną ozdobą. Znała ludzi, którzy ukrywali wszelkie rany właśnie pod apaszkami, szalami czy chustami wszelkiej maści i gatunku. Nagle usłyszała głos mężczyzny, uniosła wzrok uśmiechając się delikatnie, gdy zapytał się czy może dołączyć, jej było obojętnie, w końcu im więcej ludzi tym lepiej prawda? A poznawanie ludzi na tym polega. Gdy dostrzegła spojrzenie Galdiela, skinęła głową. - Oczywiście, jeśli mój towarzysz nie ma nic przeciwko to serdecznie zapraszam. Roześmiała się lekko i poprawiła kosmyk włosów układając je za uchem.
Roderick GarsonMityczny
Liczba postów : 63
Temat: Re: Gospoda pod Łabądkiem 21.01.19 17:49
Ani chłopak, ani dziewczyna nie mieli problemów by się dosiadł, co go uradowało... na swój sposób. Zanim jednak usiadł, wyciągnął rękę do chłopaka w celu przywitania. Ot, zwykła etykieta. Uścisnął czy nie, powiódł wzrokiem na dziewczynę ukłonił się i jeśli na to zezwoliła, ucałował rękę. A co, trochę szarmancji jeszcze nikomu nie zaszkodziło chyba. No dobra, bywa różnie. Po przywitaniu oczywiście się przedstawił, wszak jakżeby inaczej. Wszak kultura obowiązuję. - Nazywam się Roderick Garson. Miło mi was poznać. - Najbardziej miło to mu było poznać tą niewiastę tak naprawdę. Te kobiety to go kiedyś wpędzą w kłopoty. Usiadł do stolika po czym zaczął mówić: - Przejazdem postanowiłem odwiedzić tutejszy przybytek głównie w poszukiwaniu pracy dla najemnika. Ale napicie się kufla piwa w tak doborowym towarzystwie jest o wiele ciekawsze. A może wy coś słyszeliście o jakiejś pracy dla najemnika? Będę wdzięczny za wszelkie informacje. Uśmiechnął się do obojga, co na co dzień się nie zdarza, po czym przywołał kelnera zamawiając kufel piwa. Spojrzał na swoich towarzyszy. - Zechcecie się napić ze mną? - W zależności od odpowiedzi zamówił dodatkowe piwa, bądź też nie. - A jeśli wolno zapytać, co was sprowadza do tejże karczmy?
Galdiel CaecitasTytan
Liczba postów : 132
Temat: Re: Gospoda pod Łabądkiem 21.01.19 18:09
Wyczuł, że dziewczyna może jednak nie rozumieć o co chodzi i że "mówił", że to stara blizna i nie przeszkadza. No ale nic. Roderick był jak widać facetem, który jak zaczynał mówić, nie przestawał. Mimo woli Galdiel się uśmiechnął, bo na pewno stanowił on lepsze towarzystwo niż milczący Galdiel. Uścisnął naturalnie podaną rękę, ale lekko i krótko, jakby kontakt fizyczny nie był czymś co lubił jakoś specjalnie. Po chwili zaczął grzebać w chuście za nieśmiertelnikiem - chyba, że Melisandre go wyręczyła i przedstawiła go. Wtedy tylko się uśmiechnął. A jak nie to pokazał nieśmiertelnik ze swym imieniem i nazwiskiem. Przybyło jego zamówienie, więc zaczął pić wpierw wodę, czekając aż gulasz ostygnie. Na pytanie o to co ich tu sprowadza, uniósł wzrok na Melisandre, jakby oczekując odpowiedzi.
Melisandre TravisCzłowiek
Liczba postów : 45
Temat: Re: Gospoda pod Łabądkiem 21.01.19 18:21
Mel nie była przyzwyczajona do obecności tylu mężczyzn, ale musiała jakoś to przeboleć, przecież nie wiedzą kim jest..no chyba nie wiedzą! O ile któryś z nich kiedyś nie widział jej jak przemykała niczym złodziej między ciemnymi uliczkami. - Melisandre Travis. Mnie również miło poznać. Dodała z uśmiechem na ustach. Nie wyręczyła Galdiel'a w przedstawieniu się, uznając to za brak szacunku względem niego. W końcu nie był w pełni niepełnosprawną osobą prawda? Nie znała go na tyle by wiedzieć czy nie zrani go w ten sposób czy inny. Uśmiechnęła się lekko widząc jak poszukuje nieśmiertelnika. Podała mężczyźnie dłoń do pocałunku i nieco spłonęła rumieńcem. Uśmiechnęła się lekko i przeniosła wzrok na puste naczynie. Na pytanie o to czy się napije z nim, nie miała powodów by odmawiać. - Z przyjemnością... W końcu czemu nie? Potrzebowała się uspokoić wewnętrznie i nabrać nieco odwagi. Do tego musiała też odnaleźć swego przyjaciela z dzieciństwa i swoją wielką miłość, której niestety nie widziała od ostatniego spotkania. Czy coś się stało...nie dawał znaku życia, martwiła się coraz bardziej. Do tego jeszcze jej ojciec. Westchnęła cicho pod nosem nieco rozkojarzona. - Niestety nie słyszałam nic...Nie mniej, jeśli coś obije mi się o uszy powiem, kogo mają szukać. Obiecała z uśmiechem na ustach. - Mnie...hm...nuda, codzienność...no i zioła...byłam kupić nieco. Przyznała z uśmiechem na ustach. Oczywiście prócz ziół potrzebowała też sporą ilość pieczywa, część już miała...potrzebowała jeszcze trochę. Potrzebujących było sporo.
Roderick GarsonMityczny
Liczba postów : 63
Temat: Re: Gospoda pod Łabądkiem 21.01.19 18:48
Uśmiech tej dziewczyny działał na Rodericka zniewalająco. Aż by się chciało ją schrupać. No ale nie był wampirem więc jakakolwiek forma ugryzienia byłaby nie na miejscu. A już na pewno kiedy dookoła tylu ludzi. Spojrzał na nieśmiertelnik który pokazał mu mężczyzna. Galdiel Caecitas. Tak najwyraźniej miał na imię. Spojrzał na niego badawczo. Od momentu gdy się tutaj zjawił nic nie mówił. Teraz jeszcze ta nietypowa forma przedstawienia się. Najwyraźniej facet był niemową. Utrudniało to nieco kontakt z nim. Roderick nie znał języka migowego więc zadawanie pytań innych niż takie na które jest inna odpowiedź niż tak lub nie, nie wchodzi w grę. Choć musiał przyznać że był ciekawy dlaczego ten facet chodzi bez koszulki. Nie żeby go to jakoś specjalnie dziwiło, wszak widział w życiu nie jedno ale ciekawił go powód. Nie wiedział jednak jak zadać to pytanie więc postanowił milczeć. kelner przyniósł po piwie dla niego oraz Melisandry, upił spory łyk. Tego mu było trzeba. Kufel piwa dobry na każdą okazję. - Dziękuje. Nie wiem co prawda, na ile zostanę w mieście, ale myślę że pokręcę się, to tu, to tam. Przez najbliższe 2-3 dni. - Powiedział spokojnie i uśmiechnął się, puszczając oczko w stronę dziewczyny. Co tu dużo mówić, Roderick był typem podróżnika i rzadko kiedy zostawał gdziekolwiek na dłużej, chyba że zlecenie tego wymagało. - A czym ty się zajmujesz Melisandre? Ja ogólnie w swoim zawodzie nie powinienem narzekać na nudę, jednakże niewiele rzeczy w życiu jest mnie w stanie zadziwić, bo na trakcie nie jedno już widziałem, to też można ująć że i u mnie nic ciekawego się nie dzieje. Taka była prawda, przemierzając szlak, kiedy nic nie może cię jakoś specjalnie zaskoczyć, robi się to na swój sposób nudne. Nie ekscytujesz się widokami, a nawet jak coś zaatakuje, to po prostu kolejna kreatura do ubicia. Choć fakt faktem nie raz wychodził z walki poobijany, a nawet na granicy śmierci. Ot taki zawód.
Galdiel CaecitasTytan
Liczba postów : 132
Temat: Re: Gospoda pod Łabądkiem 21.01.19 19:00
Uśmiechał się ciepło, ale odsunął się odrobinę na krześle i zajął jedzeniem chłodnego już gulaszu i popijaniem go zimną wodą. Co jakiś czas wahlował się jakby było mu za gorąco. Nie zamierzał przeszkadzać w rozmowie. Większość osób widząc niemowę uznawała, że nie da się z nim rozmawiać i nie próbowała. Smutne ale prawdziwe. Po za tym rozumiał, że większość facetów raczej interesuje się kobietą w rozmowie, a nie innym facetem. Melisandre była piękną osóbką, więc nic dziwnego. Siedział tak w ciszy i się przysłuchiwał nieśmiało, niczym dziecko, które nie powinno uczestniczyć w rozmowie dorosłych. Nagle dało się słyszeć łoskoty i jakieś przekleńśtwa. Z piskiem do stolika podbiegł Roh, ciemny wilk Galdiela i schował się pod stołem, przed facetem, który wcześniej klnął a teraz z siekierą szedł w ich stronę. - Co to kur... ten pchlarz przebiegł mi po nodze! Niech no ja go dorwę! - Pluł się facet. Zamachnął się łapskiem by złapać wilka, ale nie dokończył ruchu. Podłóżny pakunek Galdiela był rozwinięty... Śpiewający Sejmitar podźwiękiwał delikatnie i wygrywał groźną melodię, gdy jego ostrze o milimetry było oddalone od gardła mężczyzny, który próbował skrzywdzić wilka. Ognik nadal siedział jakby nigdy nic, ale spoglądał na człowieka groźnie. Otworzył usta i wypuścił powietrze, a jego oczy zamigotały lekko, jak na ognika przystało. To było ostrzeżenie. Wyraźne. Facet odtoczył się nagle i bąkając coś o tym, że nie ma się co spinać, wyraźnie przestraszony spierdzielił z gospody. Galdiel z płynnością i gracją, podrzucił sejmitar, złapał go drugą ręką do pochwy na miecze, którą znów owinął szmatką. I ponownie wrócił do gulaszu, głaszcząc Roha pod stołem.
Melisandre TravisCzłowiek
Liczba postów : 45
Temat: Re: Gospoda pod Łabądkiem 21.01.19 19:48
- Ależ to nic takiego naprawdę. Przechadzam się po ulicach więc mogę popytać, albo jeśli coś obije mi się o uszy to powiadomię. To naprawdę nic wielkiego. Przyznała z uśmiechem na twarzy. Słysząc pytania wskazała na pakunek niedaleko niej. Dokładnie po drugiej stronie bliżej ściany. - Jestem zielarką...pomagam potrzebującym...praca najemnika jest równie niebezpieczna. Śmierć czyha tylko na zły ruch gdy trafi się zlecenie dość...niebezpieczne. Dodała z uśmiechem, nie była głupią gęsią, wiedziała że zajęcie Najemnika jest równie niebezpieczne co strażników...niestety jej uśmiech który chwilę temu gościł na twarzy nagle zmienił się dosłownie w chwilę później stał się zimny i niebezpieczny. Dostrzegła jak jakiś gbur biegnie w ich stronę z siekierą w dłoni i wydziera się na biedne stworzenie. Uniosła się z miejsca spoglądając na mężczyznę nim zniknął za drzwiami. - Zważaj waść na słowa. Z siekierą w moją stronę? A gdyby to moja jak to ująłeś bestia? Tknij go tylko waść a osobiście sprawię, że będziesz równie mocno cierpiał... Odezwała się chłodno po czym odprowadziła go wzrokiem by po chwili przenieść spojrzenie na stworzonko, które skryło się pod stołem. - Mam nadzieję, że nic mu nie jest? Tacy ludzie są niebezpieczni i strasznie...samolubni. Odezwała się do Galdiela. Zerkając na jego gulasz. - Sam się upychasz, a Twój opiekun pewnie głodny... Odezwała się rozbawiona, nie jakoś specjalnie by go zranić, ale w żartach. Wyciągnęła z zawiniątka pieczywo. - Gryzie? Zapytała mając nadzieję, że jej nie dziabnie. Jakoś nie chciała stracić dłoni, potrzebowała jej do pracy. Wskazała pieczywo, które chciała dać wilkowi. - Niech zje, zasłużył sobie.
Roderick GarsonMityczny
Liczba postów : 63
Temat: Re: Gospoda pod Łabądkiem 21.01.19 20:17
Dziewczyna okazała się zielarką, to była całkiem użyteczna informacja, która może się kiedyś przydać. Już wiedział do kogo przyjść po miksturki, jeśli będzie takowych potrzebował. - Z pewnością nie omieszkam skorzystać z twoich usług pewnego dnia. - Uśmiechnął się ciepło.[/b] Nagle ni z tego ni z owego do karczmy wpadł jakiś osiłek z siekierą. Roderick zareagował instynktownie i momentalnie podniósł się z krzesła, a jego ręka powędrowała do miecza. W przeciągu sekundy jego mina przestała okazywać jakiekolwiek emocje. Był gotowy parować ewentualny zamach, ale nie zdążył nic zrobić bo nagle miecz zawirował przed osiłkiem, a temu zrzedła mina i odpuścił sobie. Kiedy odszedł, Roderick ponownie usiadł na swoim miejscu, a jego ręka sięgnęła po piwo. - Muszę przyznać że niezła sztuczka z tym mieczem. - Nie można powiedzieć żeby był pod jakimś wielkim wrażeniem tego co tu się stało. No ale on był na swój sposób upośledzony jeśli chodzi o dziwienie się. Chętnie by kiedyś skrzyżował z nim miecze. Ale jakoś niespecjalnie zamierzał się o to starać. Czasami lepiej zostawić pewne sprawy własnemu potokowi. Może kiedyś się zmierzą, a może nie. Przeszło mu przez myśl że w sumie powinien dać jakąś nauczkę temu typkowi z siekierą. Podłożyć mu ogień po tyłkiem albo coś w tym rodzaju. Ale stwierdził że to bez sensu. Szkoda czasu na takie zabawy.
Galdiel CaecitasTytan
Liczba postów : 132
Temat: Re: Gospoda pod Łabądkiem 30.01.19 23:37
Galdiel pochwycił szybko dłoń Melisandre, gdy wyciągała pieczywo w stronę wilka i pokiwał głową na boki. Pokazał na nią, na jedzenie i na wilka, po czym zrobił "X" z rąk. Następnie pokazał na siebie, znów na jedzenie i na wilka i pokiwał głową na tak pokazując kciuk na "ok". Zastanawiał się chwilę, jak to wyjaśnić. Pokazał więc na drzwi i ludzi obcych, którzy się kręcili w karczmie, potem na jedzenie, na wilka, a następnie zaczął udawać duszenie się i po chwili przejechał palcem po gardle pokazując zgon. Miał nadzieję, że kobieta zrozumie. Uśmiechnął się ciepło, po czym wyjął z sakwy kawałek surowego mięsa i podał go wilkowi, który zlapal go szybko w zęby i zaczął wcinać. Na komplement mężczyzny zareagował lekkim ukłonem i skinięcem głowy w celu podziękowania i uśmiechnął się lekko. Pokazał na siebie, a następnie wstał i zatańczył przez sekundkę by pokazać taniec, a potem wskazał na swoje miecze, by na koniec pokazać palcami pieniądze. Przechylił głowę sprawdzając czy Roderick rozumie.
Melisandre TravisCzłowiek
Liczba postów : 45
Temat: Re: Gospoda pod Łabądkiem 31.01.19 13:18
- Rozumiem, zatem daj mu proszę. Nie obawiaj się, nikt nie zatruł pieczywa kupuję je od pewnego piekarza. Sama roznoszę każdego wieczoru potrzebującym. Dodała podając mu do ręki odrobinę chleba. Rozumiała go, że obawiał się by wilk nie zaufał innym ludziom, w końcu nie każdy jest przychylny zwierzakom. Spojrzała na ich towarzysza i uśmiechnęła się promiennie do niego. - Zachęcam. Roześmiała się przenosząc wzrok na wilczka a potem w stronę Rodericka.
Roderick GarsonMityczny
Liczba postów : 63
Temat: Re: Gospoda pod Łabądkiem 31.01.19 13:44
Przyglądał się uważnie kiedy Galdiel próbował mu coś wytłumaczyć na migi. Nigdy nie miał styczności z takimi osobami, ale gość pokazywał na tyle jasno że poniekąd rozumiał. Tak przynajmniej mu się wydawało. - Jeśli dobrze rozumiem, to jesteś zawodowym tancerzem ostrzy? Z pewnością użyteczna zdolność kiedy trzeba się bronić. W pierwszej chwili Roderick myślał że chciał żeby mu zapłacił, kiedy pokazał pieniądze. Ale doszedł do wniosku że gość raczej nie jest na tyle bezczelny i chodzi o to że robi to za pieniądze. - Też Ci pokażę sztuczkę. wyciągnął przed siebie rękę po czym uniósł palec wskazujący. Na końcu palca pojawił się płomień, który stawał się coraz większy aż osiągnął rozmiar małej kuli. Zaczął obracać ją w rękach, jakby to była zwykła kulka. Nagle ścisnął ją w dłoni i kula zniknęła. Zauważył że za Mellisandre wisi świeca na ścianie. Pokazał palcem na świeczkę i nie ruszając się z miejsca przyciągnął płomień do swojej dłoni. Nagle płomień się wydłużył i zaczął wić niczym wąż. W jednej chwili zaczął się obracać dookoła, tworząc coś na krztałt ognistego wiru. Roderick klasnął w dłonie, potem pstryknął palcami i po płomieniu nie było śladu, a świeczka ponownie paliła się jak gdyby nigdy nic. - Nie robię tego zawodowo, bo to w zasadzie tylko pokazówka. Wolę większe wyzwania, dlatego zostałem najemnikiem. - Uśmiechnął się lekko. - Mam nadzieje że podobała się moja mała sztuczka. - Puścił oczko do Mellisandre.
Galdiel CaecitasTytan
Liczba postów : 132
Temat: Re: Gospoda pod Łabądkiem 31.01.19 13:56
Galdiel pokiwał głową w górę i w dół zadowolony, że i Melisandre i Roderick go zrozumieli. Gdy kobieta chciała by dał wilkowi chleb, westchnął bezgłośnie, przyjął delikatnie kawałek i podał go wilkowi. Zwierzę powąchało, prychnęło i położyło się liżąc resztki mięsa na ziemi. Galdiel uśmiechnął się przepraszająco i oddał chleb Melisandre z nadzieją, że się nie urazi i zrozumie. Roderick zaczął pokazywać jak włada ogniem i Galdiel nawet się nieco ożywił aż...
- Nie bawić się ogniem w knajpie bo na zbity pysk wywalę! - Roderick usłyszał nagle głos barmanki, która stanęła za nim i trzasnęła o stół, po czym poszła dalej obsługiwać. Była to kobieta przysadzista i wiekowa, budząca postrach.
Nie wytrzymał i uśmiechnał się oraz jakby lekko zaśmiał bezgłośnie, zakrywając usta dłonią. Niemniej można było zauważyć, że trzymał się od ognia z daleka. Kula ognia w dłoni Rodericka sprawiła, że cofnął się niepewnie. Po chwili przymknął oczy i w miejscu chłopaka unosił się niewielki, złocisty płomyczek w kształcie nieco przypominającym nieregularną kulę (wielkości piłki do kosza). Nagle dało się słyszeć cichy chichot, w rytm, którego kula zamigała. Za moment, znów siedział przy nich Galdiel o błękitnych oczach, których białka wyraźnie ustępowały owemu błękitowi im dłużej w nie patrzeć. Pokazał na świecę i jej płomień, po czym na siebie i potrząsnął głową trzęsąc się przy tym ze strachem. Potem pokazał na wodę, którą miał w szklance i wykonał gest tulenia z uśmiechem.
Melisandre TravisCzłowiek
Liczba postów : 45
Temat: Re: Gospoda pod Łabądkiem 31.01.19 14:14
Mel tylko obserwowała to jak podawał chleb wilkowi. Wiedziała jedno, wilki nie jadają pieczywa. Jeden plus do wiedzy...spojrzenie powędrowało na twarz Galdiela. Uśmiechnęła się lekko i skinęła głową. - Widać, że woli coś lepszego. Roześmiała się lekko. Zaraz potem dostrzegła jak Roderick bawi się maleńką na początku iskierką ognia. Zafascynowało ją to i to bardzo. Jednak nie na tyle by popuszczać po nogawkach...no przecież nie jedno widziała...no prawie. Tak czy inaczej, było to fascynujące. Widziała władających wodą, ale nie ogniem. Uśmiechnęła się lekko i spojrzała na ogień, który po chwili zaczął wspinać się do świecy, która zapłonęła tuż za nią. Uśmiechnęła się promiennie. To było fascynujące. Jednak to nie wszystko co ją jeszcze miało czekać. Burkot babsztyla tylko sprawił, że młoda Lisa uniosła brew. Wywróciła oczyma słysząc jej słowa. Gdy odeszła od nich Galdiel nagle zniknął a zamiast niego pojawiła się mała iskierka. Uniosła brew zaskoczona a jej uśmiech aż pojaśniał jej lico. - To jest niesamowite... Odezwała się zachwycona. - No niestety ja nie posiadam niczego takiego czym mogłabym się pochwalić. Przyznała z powagą na twarzy
Roderick GarsonMityczny
Liczba postów : 63
Temat: Re: Gospoda pod Łabądkiem 31.01.19 14:35
No co za babsztyl, będzie mu mówiła co ma robić albo czego ma nie robić. Odwrócił tylko głowę i spojrzał na nią bez wyrazu, tak jakby nie dosłyszał co powiedziała. Nie chciał jednak żeby przez niego wyrzucili wszystkich, więc nic nie powiedział, ale sztuczkę i tak dokończył. Najwyraźniej zafascynowało to Melisandre, co go w głębi duszy cieszyło. Co innego jeśli chodzi o Galdiela. Najwyraźniej bał się ognia bo nawet pokazał wszystkim swoją prawdziwą naturę. A więc był ognikiem, to by wiele tłumaczyło, słyszał gdzieś, kiedyś że są wrażliwe na ogień. Nie dawał wiary tym opowiadaniom, ale patrząc na zachowanie chłopaka, było to całkiem prawdopodobne. - Nie chciałem Cię wystraszyć Galdielu. Nie wiedziałem że jesteś ognikiem. - Nie kłamał. Nie chciał go wystraszyć, a tym bardziej nie wiedział że jest ognikiem, no bo skąd? Spojrzał na Melisandre, która stwierdziła że nie posiada niczego czym mogłaby się pochwalić. Spojrzał na nią ciepło. - To nieprawda. Być może nie masz zdolności na pokaz, ale jesteś zielarką, a to bardzo użyteczna umiejętność. Dzięki ziołom można ważyć różnorakie mikstury, które mogą ratować życie, same zioła też mają różne zastosowania i jak mniemam ty się na nich znasz. Dzięki czemu możesz pomagać innym. - Uśmiechnął się ciepło. Mimo że na co dzień nie okazywał uczuć, to widział w życiu nie jedno i wiedział że każda umiejętność może być ważna. A że nie każdą można wykorzystać "na pokaz" to nic nie znaczy.
Galdiel CaecitasTytan
Liczba postów : 132
Temat: Re: Gospoda pod Łabądkiem 05.02.19 17:45
Machnął ręką na Rodericka, gdy ten przeprosił i uśmiechnął się szeroko. Wzruszył ramionami, po czym rozsiadł się wygodniej. Uśmiech chociaż zdobił jego twarz to nie wydawał się do końca realny. Tak jakby było to wyuczone zachowanie w ludzkiej skórze, a nie szczera emocje, objawiająca się na jego licu. Dokończył swą strawę i zapił wodą. Nie czuł jakoś weny by szukać tutaj zarobku. Nie kiedy kogoś bliżej poznał. Pewnie powędruje do miasta, albo gdzieś... Jak zwykle. Zasępiony i zamyślony wpatrywał się kątem oka w wilka i miecze obok niego.
Melisandre TravisCzłowiek
Liczba postów : 45
Temat: Re: Gospoda pod Łabądkiem 09.02.19 19:45
Uśmiechnęła się tylko z wdzięcznością na słowa Rodericka. Chociaż sama Mel nie do końca była pewna tego co mówił. Inni mieli bardziej pożyteczne dary niż ona. Mogli pomagać znacznie bardziej niż ona. No ale co poradzić. Musiała cieszyć się z tego co posiadała prawda? Bywają osoby, które nie posiadają niczego. Ona miała chociaż wiedzę i umiejętność czytania, inni...Niestety nie zawsze bywa tak, że mogą posiadać coś więcej. - Mam nadzieję, że to co potrafię pomoże wielu osobom. Przyznała z lekkim uśmiechem. Niestety dostrzegła też zmianę w Galdielu co ją zaniepokoiło. Ułożyła delikatnie dłoń na jego ramieniu spoglądając zatroskana na chłopaka. - Wszystko dobrze? Zapytała wpatrując się przenikliwie w niego.
Forum Raashtram nazwę ma ku czci Flamberga, jest jednak autorskim dziełem twórców forum. Zawartość Raashtram należy do twórców i graczy, z kolei większość grafik, kodów itp. nie jest naszego autorstwa.