Mityczna cały czas stała spoglądając w kwitnące kwiaty na drzewie aż do momentu usłyszała śpiew ptaków co było przemiłe dla ucha dziewczyny. Anisa nie zwróciła uwagi z tego skupienia i podziwiania natury. Usłyszała większy szmer czyiś nóg wtedy odwróciła się swobodnie jak czarne włosy uniosły w powietrzu jakby tańczyły i opadły na plecy dziewczyny. Po usłyszeniu słów młodzieńca aż uśmiechnęła się ciepło w jego kierunku.
- Witaj, jestem Anisa Anyare - odpowiedziała melodyjnym głosem, posiadając akcent śpiewny który potrafi koić zmysły.
- Ah nic się nie stało. Nie przestraszyłam się, podziwiałam naturę. Lubię obserwować wszystko dookoła, często można mnie spotkać w takich miejscach jak puszcze, przy jeziorach i tym podobnych gdzie można obcować z naturą nacodzień - rzekła tym samym tonem głosu co wcześniej. Zaśmiała się lekko jak uslyszała tamte słowa o zapoznaniu.
- Jestem chętna, możemy się poznać - odpowiedziała z uśmiechem na twarzy.

Kiedy się odezwała, Roderick pomyślał tylko: Jaki ona ma piękny głos. Aż mu dech zaparło. - Miło mi Cię poznać. - Uśmiechnął się. Kiedy przemawiała, to było niczym muzyka dla jego uszu, cieszył się również że nie udało mu się jej przestraszyć, często nie kończyło się to zbyt dobrze na początek znajomości.
- Zdecydowanie to miejsce ma swój urok. Nie bez powodu mówią na to miejsce "tęczowy gaj". Choć muszę przyznać, że ja akurat przyszedłem tu chwilę odpocząć. Z zawodu jestem najemnikiem więc rzadko kiedy zostaje na dłużej w jednym miejscu. A to miejsce wydało mi się dobre na chwilę relaksu.
Uśmiech to mu chyba z twarzy nie schodził. Co było aż dziwne, biorąc pod uwagę że rzadko się uśmiechał. Ale kobiety potrafiły to odwrócić o 180 stopni czasami.
- Bardzo się cieszę z tego powodu. A co ty robisz z zawodu, czy też może hobby? - puścił jej oczko.

Anisa uśmiechała się cały czas do nowo poznanej osoby.
- Miło mi Ciebie również poznać - odpowiedziała krótko. Z miłą chęcią porozmawia z męzczyzną z poza jej rodziny co było odmiennością. Usłyszała wypowiedz jego to lekko uśmiechała się spoglądając w te miejsce gdzie stoi obok niego. Na rzut oka można powiedzieć, że jest przystojny i w jej typie, ale nie będzie cały czas na niego patrzeć. Jakoś nie przystoi dziewczynie na to.
- Rozumiem. Ja jestem medyczką z zawodu, lubię zbierać zioła i spisywać do swojego notatniczka, który noszę przy sobie - odpowiedziała ze spokojem i uśmiechem na twarzy do Rodericka. Ogółem dużo miała hobby.
- Ogółem moim hobby to jest granie na harfie przenośnej i w domu na dużej stojącej. Śpiewam zazwyczaj jak idę ale dzisiaj miałam ochotę posłuchać śpiewu natury - odpowiedziała krótko do niego. Zarumieniła się na koniec, widząc lekki flirt pomiędzy nimi wtedy uśmiechnęła się uroczo.

Im dłużej na nią patrzył, tym bardziej dziewczyna wydawała mu się urocza. Była piękna, co do tego nie miał najmniejszych wątpliwości. Przeszło mu nawet przez myśl że mogłaby być tą jedyną. Ale w życiu równie bywa i już nie raz tak myślał, a wychodziło zupełnie inaczej. Czas pokaże. Kiedy usłyszał że jest medyczką, to tym bardziej zaczął uważać iż to anioł w ludzkiej skórze. No ale przecież nie będzie stał i się tylko zachwycał bo to samo w sobie byłoby dziwne.
- No to już wiem do kogo przyjść jak trzeba będzie mnie połatać. - Zaśmiał się. Miał nadzieje że zrozumie żart. - Nigdy się nie interesowałem ziołami, ale może będę mógł się czegoś od Ciebie nauczyć, myślę że mogłoby to być pomocne w moich podróżach.
Na temat ziół to wiedział tyle, że mają różne zastosowania i są stosowane w alchemii. Niewiele wiedział ponad to. Mieszanie ziółek to nigdy nie była jego bajka, ale przy niej to by się chętnie wszystkiego nauczył od nowa.
- Grasz na harfie oraz śpiewasz? To z pewnością musi być piękna melodia. Twój głos sam w sobie jest bardzo melodyjny i piękny. Mógłbym słuchać go godzinami. Będę musiał kiedyś tego posłuchać. - Widział że się zarumieniła, było to zresztą bardzo widoczne na jej jasnej cerze, teraz wyglądała jeszcze bardziej uroczo. Sam też poczuł jakby motyle w brzuchu i chyba też się zarumienił, ale nie był tego taki pewny, zresztą na jego twarzy raczej ciężko byłoby to wychwycić biorąc pod uwagę kolor jego włosów i oczu.

Mityczna uśmiechała się uroczo do Rodericka, co było bardzo przemiłym uczuciem miała wrażenie że zauroczyła od pierwszego wejrzenia. Zdawała sobie sprawę, że może być to jednostronne uczucie ale kto tam wie jakby to wyglądało. Po usłyszeniu żartobliwych słów zaśmiała się dźwięcznie.
- Hehe, no na pewno, chętnie Cię przyjmę w skromne progi do załatania - odpowiedziała radosnym głosem, czuła się swobodnie przy nim. Nie wiedziała czym to było spowodowane ale czuła euforię w tej chwili.
- O bardzo chętnie mogę Cię nauczyć podstaw to nie problem dla mnie. Lubię pomagać każdej osobie, która na to zasługuje czy też jest bardzo poszkodowana - odparła krótko. Była urodzoną pomocniczką natury i nie tylko. Po wysłuchaniu ostatnich słów na temat jej śpiewu i grania na harfie to poczuła niesamowite ciepło w serduszku.
- Tak, od dziecka zaczynałam nauki grania na harfie, a śpiew to sam z siebie przyszedł - odparła jednakże dokończyła kolejną wypowiedz. - Miło mi słyszeć, może powinnam być z zawodu śpiewaczką - zaśmiała się delikatnie. Zarumieniona była cały czas przy nim, dając znak który oznaczał, że bardzo jej się podoba. Poczuła w danym momencie ukucie w serduszku jakby to oznaczało, że zaczynała czuć więcej niż fascynację nim. Czyżby to zauroczenie idące w pozytywne uczucie?

Z pewnością kiedyś skorzysta z tego zaproszenia. Samo w sobie brzmiało niezwykle kusząco. Już sobie nawet wyobrażał tą sytuację. Kiedy są sam na sam, ona opatruje jego rany i jest całkowicie od niej zależny. Nienawidził być pod czyjeś dyktando, ale z jakiegoś powodu wizja w której był zależny od niej go kręciła.
- Z pewnością pewnego dnia skorzystam z tego jakże kuszącego zaproszenia. - puścił jej oczko i uśmiechnął się. Nie dowierzał w to co się właśnie działo. Nigdy przedtem nie zdarzyło mu się żeby odczuwał jakieś głębsze uczucia w tak krótkim czasie. Zrobił niewielki krok w jej strony.
- Aktualnie nie jestem poszkodowany, nie wiem też czy zasługuję. Ale chętnie postaram się zasłużyć. - Powiedział uwodzicielsko. Złapał delikatnie jej dłoń, jakby nieśmiało. Wsłuchał się w to co miała do powiedzenia i uśmiechnął się jeszcze bardziej.
- Nie słyszałem jak śpiewasz, ale patrząc na to przez pryzmat twojego barwnego głosu, zdecydowanie powinnaś rozważyć karierę piosenkarki. - Złapał za jej drugą dłoń i tak trzymał. Podobało mu się uczucie jej gładkiej skóry w dłoniach. Jego ręce były szorstkie i spracowane, miał nadzieje że nie przeszkadzało jej to. W szczególności to że tak po prostu złapał ją za dłonie bez żadnego pozwolenia. Nie chciał zrobić czegoś pochopnie, by mu nie uciekła. Zwykle się takimi rzeczami nie przejmował, ale Anisa była inna, wywoływała w nim uczucia których nie znał wcześniej. Było to bardzo miłe. Patrzył jej prosto w oczy i miał uczucie jakby się w nich topił.

Dziewczyna lubiła obecność Rodericka. Nigdy nie czuła się tak swobodnie przy nim. Lekka nieśmiałość ujawniła się u niej. Nie była z natury, żeby rządzić drugą osobą, bo to nic miłego i przyjemnego na dobrą sprawę. Po wysłuchaniu słów uśmiechnęła się delikatnie. Na twarzy bardziej ujawniły się rumieńce, a ciało cieplejsze niż przedtem. A serce biło jak szalone na jego widok. Spojrzała się jak podchodził bliżej co nie była speszona bo stała w tym samym miejscu. Zaśmiała się po słowach Rodericka co było do przewidzenia, że zrobił przemiłe wrażenie na pierwszym ich spotkaniu. Poczuła ciepło ręki mężczyzny co było to przemiłym uczuciem i uderzenie gorąca, które utworzyły impulsy na jej ciele.
- Na dobrą sprawę mogłabym spróbować swoich sił, ale nie wiem czy dam radę bo jestem medyczką z zawodu - odparła krótko. Ręce jej były dotykane przez mężczyznę, co nie przeszkadzało. Pozwoliła naturalnie żeby je dotykał, nie robiła żadnych pochopnych ruchów ani nie odsuwała się od Rodericka.

Widział jak jej twarz zmienia kolory, jak dla niego był to bardzo dobry znak, bo oznaczał że dziewczyna prawdopodobnie czuje to samo co co on. Dodawało mu to większej pewności siebie, mimo że jego twarz pewnie powoli przybierała kolor jego włosów. Nigdy wcześniej tak łatwo się nie rumienił, miał w życiu wiele kobiet i żadna dotychczas nie wywołała w nim takich uczuć. Normalnie, w takich okolicznościach, już by zaszło to zapewne o wiele dalej, a jednak będąc w towarzystwie Anisy coś go blokowało. Rozgrywał to powoli, delikatnie, jak chłopak który pierwszy raz zakochał się w dziewczynie.
- Jeśli nie spróbujesz, to nigdy się nie dowiesz. Każdy może być kim chce. Ja jestem najemnikiem, a mimo tego chętnie nauczę się nieco zielarstwa. Pod warunkiem że to właśnie ty zechcesz mnie nauczyć.
Zrobił kolejny krok do przodu, dzieliły ich zaledwie milimetry. Powoli jego twarz zbliżała się do jej twarzy. Ciągle patrzył jej w oczy tymi swoim ognistymi ślepiami. Nie czekając dłużej w końcu ich usta się spotkały. Tak bardzo pragnął ją pocałować że nie mógł się już dłużej powstrzymywać. Jeśli odwzajemniła pocałunek, Roderick puścił jej dłonie i objął ją, trzymając mocno, tak jakby trzymał w swoich rękach rzecz dla niego najdroższą.

Mityczna cały czas przyglądała się jego oczom, które były nieziemsko piękne jak niczym kule ogniste mieniące się w promykach słońca. Rumieńce podtrzymywały się na jej policzkach, ale nieśmiałość nie była jakaś zwyczajna tylko nadzwyczajna. Określiłoby to się jako niewinną istotę czy też nimfę, która oczarowała pierwszą napotkaną osobę która zaczyna być bliską ku jej sercu. Zauważyła jego reakcję, co dobrze rokowało w znajomości w tęczowym gaju. Po wysłuchaniu słów było to bardzo kuszące.
- Na dobrą sprawę, zawsze mogę grać na harfie, którą zazwyczaj mam przy sobie ale no niestety dzisiaj zostawiłam w swojej rezydencji. No trochę smutek bo bym coś Ci zagrała pięknego, lubię najbardziej mistyczne ballady grywać i to w nocy jak gwiazdy są widoczne z księżycem które pięknie oświetla krajobraz - odparła krótko. Słuchała dalszych słów Rodericka.
- Bardzo chętnie mogę Cię nauczyć zielarstwa, tylko będziesz musiał nabyć notesik, długopis i lupę - odparła krótko. W danym momencie byli bardzo blisko siebie co spowodowało, że Anisie serce zaczynało rytmicznie bić i fale gorąca uderzały przez cały kiedy stoi przy Rodericku. Spoglądała się cały czas na rozmówcę, nie potrafiła oderwać swojego wzroku. W danej chwili dziewczyna została pocałowana przez mężczyznę, odwzajemniła pocałunek delikatnie przymykając oczy.

Wysłuchał wszystkiego co miała do powiedzenia, jego oczy były ciągle skierowane na nią. Przyglądał się jej pięknym ustom kiedy przemawiała. Im dłużej na nią patrzał tym była dla niego piękniejsza.
- Dla mnie nie musisz grać, by podbić moje serce. Już je masz na dłoni. I sam nie do końca rozumiem to zjawisko, ale tak właśnie jest. Jeśli chodzi o zielarstwo, przygotuje cokolwiek zechcesz. Tak długo jak zechcesz zostać ze mną.
Nie wierzył w to że powiedział to głośno, ale co się stało to się nie odstanie. Z jednej strony cieszył się że w końcu to z siebie wydusił.
Całowali się namiętnie, a jego dłonie błądziły po plecach Anisy szukając swojego miejsca. Roderick czuł się dosłownie jak szczeniak, jak dzieciak który pierwszy raz ma okazje pocałować dziewczynę. Oczy miał zamknięte zupełnie jak ona. Napierał na nią kompletnie nie mając pojęcia w jakim kierunku zmierzają, ale czy to było w tym momencie ważne? W końcu zatrzymali się na jakimś drzewie, Roderick całował bez opamiętania, a jego ręce powoli zaczęły sięgać pod bluzkę. Póki co nie odważył się na dalsze kroki więc jego dłonie błądziły bo nagich plecach Anisy, co jakiś czas zahaczając o zapięcie stanika.

Medyczka obserwowała poczynania mężczyzny przez cały czas. Uśmiechnęła się lekko, wtedy usłyszała jego słowa co ją bardzo zaskoczyło, że te uczucie się dopełnia co raz bardziej. Zarumieniła się aż odważnie nadgryzła dolną wargę okazując subtelność i zainteresowanie nim. Nie spodziewała się że tak szybko spotka tego jedynego, właściwie nawet jest takie powiedzenie "Tyle wycierpisz, że spotka Cię przemiła niespodzianka w życiu". Naprawdę zrobiło się jej miło, że nie potrafiła tego ogarnąć. Przed pocałunkiem powiedziała:
- Mogę być z Tobą na wieczność - odparła delikatnym i melodyjnym głosem, odwzajemniając jego słowa. Nie była aż tak nieśmiała, żeby nic nie odpowiedzieć. Serce podpowiadało jej drogę, którą ma kroczyć. W danym momencie odwzajemniała jego pocałunki namiętnie, wtulając go do siebie zahaczając opuszkami palców na jego plecach. Przymknęła oczy całkowicie, była oparta plecami żeby nie upadli na ziemię podczas przyjemności, która ich połączyła. Natura dziewczyny otwierała się na większe doznania podczas pocałunków. Wyczuła że błądził dłońmi po jej plecach co było to przyjemne wtedy powiedziała mu na ucho.
- Możesz to zrobić - odparła namiętnym głosem do niego. Aż dziwne że odważyła się na takie słowa w takim momencie.

Krótkie zdanie, a jak wiele radości może przynieść. Dotychczas nie zdawał sobie sprawy jak naprawdę potrzebował tej drugiej połówki. Kogoś, kto go pokocha za to kim jest. I taką osobą okazała się Anisa. Spotkali się dzisiaj pierwszy raz, nigdy wcześniej nie widzieli się na oczy. A mimo tego po tym jednym spotkaniu wytworzyła się między nimi niesamowicie silna więź. Nie wierzył że coś takiego zdarza się naprawdę. Było to niezwykle miłym dla niego zaskoczeniem. Kiedy znaleźli się pod tym drzewem, usłyszał kolejne zdanie które już nie tyle co wywołały w nim radość, a raczej coś w stylu euforii. Zamroczyło go i nie bardzo wiedział co ma w tej chwili zrobić. Oczywiście wiedział co miała na myśli, ale nie wiedział jak się za to zabrać. Nie zastanawiając się nad tym jednak dłużej, postanowił "odkleić" się od tego drzewa razem z nią. Po czym znalazł miejsce gdzie jego zdaniem wydało się najlepiej w danej chwili. A mianowicie tam gdzie postanowił się zdrzemnąć. Trawa tam była dość miękka i komfortowa. Położył się tam razem z nią. Zdjął swój płaszcz i rzucił go po prostu obok drzewa nie zwracając większej uwagi na to. Jego obiektem porządania w danej chwili była tylko i wyłącznie Anisa. Była jego oczkiem w głowie.

Mityczna jest najszczęśliwszą osobą na świecie. W takim momencie mogła powiedzieć mu, że zakochała się w nim od pierwszego wejrzenia co, było naprawdę niesamowite. Poczuła ogromną więź z nim, która coraz bardziej się zaciska. Dziewczyna po wypowiedzeniu słów lekko zaśmiała się przy nim. Nie zdawała sobie sprawy, że tak go zaskoczy w takiej sytuacji. Gdy położyli się razem na miękkim terenie wtedy, zauważyła, że zaczynał odstawiać swoje rzeczy przy drzewie. W takim momencie ona swoją saszetkę odłożyła, gdzie posiadała swój notesik z długopisem obok jego rzeczy, żeby nie wbijało w jej ciało.

Zauważył że odkłada swoją saszetkę na bok, wyglądało na to że zdaje się całkowicie na niego, nie przeszkadzało mu to. Potrafił się dostosować. Dominacja nie była co prawda jego najmocniejszą stroną ale nie znaczyło to że nie potrafił się i w takiej sytuacji zachować. Ich usta były cały czas do siebie "przylepione" jakby były jednością. W końcu jednak Roderick postanowił wziąć dalsze kroki, choć gdyby ktoś z boku na to spojrzał to zachowywał się jak naćpany. Hormony wzięły nad nim górę poniekąd bowiem nie zwracał uwagi na nic innego jak na to co się dzieje pomiędzy tą dwójką. Ściągnął bluzkę Anisy (bądź cokolwiek co na sobie miała) tak że została tylko w staniku i dolnej części odzienia. W tym czasie Roderick zaczął również odpinać własną zbroję, tak by pozostać tylko w tych najlżejszych rzeczach. Kiedy już uporał się z przeszkodami, zaczął całować Anisę po szyji, powolutku schodząc coraz niżej. Nie zamierzał z niej zdejmować jeszcze bielizny, chciał się napawać tą bliskością i namiętnością jaka była między nimi, dlatego składał powolne, pełne pasji pocałunki na jej ciele.

Mityczna leżąc swobodnie na trawie, bywając połączeni ustami namiętnie całując się aż nie potrafi od niego oderwać. Jednakże oderwała się od jego ust, wtedy została pozbawiona bluzki, która była zdjęta przed chwilką. Była jedynie w bieliźnie z dolną częścią ubioru. W danym momencie dziewczyna cicho po mrukiwać jak zaczął całować jej słaby punkt czyli szyję aż dalsze zakątki jej ciała. Czuła niesamowite ciepło, które delikatnie nawiedza jej ciało.

Nadzorca
Zaraz posty usunę, jak nie zaczniecie stosować cenzury - regulamin wyraźnie informuje o tym. Pozdro - ukochany wytykacz Vlad

Kod:

[spoiler="18+"][hide] treść posta [/hide][/spoiler]