Jeśli tylko zapragniesz, świat Raashtram stoi przed Tobą otworem. Może zechcesz zostać mym Władcą? Nie obawiaj się, jeśli władza to nie to czego szukasz, to możesz przewodzić szlacheckiej rodzinie, prowadzić lokalny biznes, albo może... poszukasz miłości? Jeśli to za mało to mój brat próbuje imponować kobietom swymi wyczynami i przygodami, więc możesz jego wysłuchać.
Och... wybacz o Pani
Twa uroda onieśmiela nawet tak dzielnego rycerza, jak ja. Chcesz posłuchać o mych wyczynach? A może sama poszukujesz przygody? Moja siostra opowiada o spokojnym życiu poświęconym rodzinie i pracy, ale dla mnie życie to przygody! Odkrywanie nowych stworzeń, badanie każdego zakamarka Raashtram i świata poza nim! Walka z piratami, potworami i innymi stworami, które zagrażają tym ziemiom! Nie zwlekajmy dłużej, znalazłem już idealne miejsce na naszą wspólną przygodę.
Plaża przekształca się w zarośnięte wydmy, a te w niewielki las. Ot cała historia.
Shader KahrastaeLykantrop
Liczba postów : 238
Temat: Re: Zarośnięte wydmy i lasek 05.03.19 10:43
Całe szczęście nie wiedział, jak to wszystko postrzegała Isa, wówczas chyba.. zapadałby się pod ziemię. Albo po prostu odbił od niej, by czym prędzej zabrać swoje rzeczy i spróbować odnaleźć resztę stada, by upolować kolejną sarnę, choćby miało mu to zająć pół dnia. Mógł swoją niezdarność zrzucić na karb ostatnich wydarzeń z Zebrą, chociaż bok nie bolał już go tak bardzo, a siniaki coraz bardziej zanikały, zlewając się z poprawnym wyglądem skóry Zwierzara. Niemniej, pozostał u boku wilczycy pomagając jej i kiedy dotarli do drugiej zdobyczy pantera puściła łanie i usiadła, aby oblizać krew z łap. Typowy kot - czystość futra przede wszystkim. Wyglądał na nieco obrażonego, ale nie oszukujmy się. Większość kotów zazwyczaj miała taką minę. Kiedy się odezwała zastrzygł uszami i skierował na nią spojrzenie. Dopiero, kiedy dokończył zlizywanie pasoki podniósł się i przemienił. Podobnie jak Isa nie wstydził się nagości, chociaż w przeciwieństwa do niej nie uciekł się ubrać. To skomentował tylko uniesieniem brwi zaskoczony, że kobieta tak bardzo chciała ukryć swoje ciało. Samo nie kurczył się, aby czym prędzej zakryć przyrodzenie. Skinął głową, gdy wspomniała, że dzielą się po połowie. Wskazał na łeb jednej z ofiar. - Ładny strzał - pochlebstwa z ust Shadera? Owszem, wszak przecież było to naprawdę imponujące. - Shader - dodał po chwili, by podejść do swojej zdobyczy i klęknąć przy niej. - Łatwiej byłoby nam pożywić się jako zwierzęta - dodał w końcu z wyrzutem. Co prawda mógł się nie zmieniać, ale poczuł jakąś potrzebę, aby jej odpowiedzieć. - Jesteś w ogóle głodna? - zadarł brodę, spoglądając na wychudzoną towarzyszkę. Całe te pieprzenie się z odcinaniem kolejnych mięśni, zamiast rozrywaniem ich za pomocą kłów.
Isabett SkylarŻona Władcy
Liczba postów : 250
Temat: Re: Zarośnięte wydmy i lasek 05.03.19 10:52
Nawet sama nie zauważyła jak szybko się ubrała. Czyżby głosy, które ją prześladowały z Zamku, aż tak na nią wpłynęły? "Ubierz się" "nie wypada by żona Władcy"... tyle nienawiści i obrzydzenia w tych głosach. Wzdrygnęła się lekko i rozejrzała jakby bojąc się, że zaraz jakieś szlachciury wyskoczą spomiędzy drzew. Mężczyzna był bardzo wysoki i dobrze zbudowany. Widać, że był zdrowym okazem zwierzara, jej bracia też nie byli chucherkami. Ona nadrabiała dobrym okiem i szybkością, ale w kwestii siły to cóż... - Dziękuję - rozpromieniła się wesoło na moment, jak dziecko nagrodzone i chwalone za jakąś czynność. Podeszła trochę bliżej, jedną ręką objęła się w pasie i chwyciła dłonią drugą rękę w geście jakby niepewności i... na jej twarzy nagle pojawił się lekki strach, potem niechęć. - Ja... nie... w sumie to nie jestem głodna... tyle dzisiaj jadłam - zaśmiała się w wymuszony sposób kłamiąc w żywe oczy. Jedzenie. Dopiero nie tak dawno temu zwróciła mięso, które dał jej Loui. Pokarm nie trzymał się jej żołądka najlepiej. Zadrżała lekko, ale chyba nie z zimna. Czuła się dziwnie... jak słaby i chorowity okaz czuje się w towarzystwie zdrowych drapieżników. Może na polowaniu dała pokaz, ale teraz czuła się dość żałośnie. Oto wolny ziwerzar stał przed nią. Ona też taka kiedyś była...
Shader KahrastaeLykantrop
Liczba postów : 238
Temat: Re: Zarośnięte wydmy i lasek 05.03.19 11:01
Kahrastae zazwyczaj był egoistycznym dupkiem, który w poważaniu miał inne żywe istoty. Szczególnie mężczyzn, najbardziej zależało mu na dzieciach, a kobiety. Kobiety w dużej mierze istniały wedle pantery po prostu po to, aby zaspokoić jej potrzeby. Jednak było coś jeszcze: jako zdrowy, dominujący osobnik dostrzegał niepewność drobnej kobiety i jako samiec zwyczajnie się tym zainteresował. Gdyby nie była Zwierzarem, który mu zaimponował, najpewniej nawet by się nie wtrącał. W jakimś jednak stopniu należała do tej samej grupy, a wiedział, jak istotne było, aby młode samice były zdrowe, by mogły dać taki sam miot i zapewnić, by Królestwo było silne. To mężczyźni powinni walczyć w obronie swych rodzin, ale to matki sprawiały, że w przyszłości miał kto to robić. Poczuł potrzebę.. ochrony? Konkretnie jej. Było to dziwne uczucie, ale nie dokuczało mu wyjątkowo mocno, dostrzegając w tym pewnego rodzaju naturalność. Odpowiedział jej krótkim uśmiechem, gdy podziękowała. A potem ściągnął twarz w zaskoczeniu, kiedy zaczęła się tłumaczyć.
Rzucam, czy Shader wyczuł kłamstwo. (0) 5 - wyczuł
Niemal od razu wyczuł, że nie była do końca z nim szczera. - Nie wyglądasz na osobę najedzoną, Iso. Ani na taką, która ostatnio dużo jada - odparł spokojnie, bez złości czy żalu. Wskazał zaraz miejsce obok siebie. - Usiądź - tym razem jednak swoje słowa ubrał w głos, który nie miał zamiaru znieść jakikolwiek przejaw sprzeciwu. Sam wstał, aby ruszyć w kierunku krzaków, w których zostawił swoje rzeczy. Wracając nadal pozostał nagi trzymając ciuchy, broń oraz plecak w obu dłoniach. Rzucił wszystko obok dziewczyny i zostawiając sobie sztylet kucnął przy brzuchu sarny, by jednym, gwałtownym ruchem wbić go po samą rękojeść w roślinożerce. Krew buchnęła z rany, ale zdawał się tym nie przejmować. Kolejnym szarpnięciem rozpłatał jej brzuch. - Masz jakieś części, które najbardziej lubisz? - fakt, że faktycznie dało się dostrzec, jakoby instynkt ochrony słabszego osobnika wziął nad nim górę przejawiał się w tym, że gotów był oddać jej najbardziej wartościowe części sarny. I najsmaczniejsze. W tym czasie już obie dłonie włożył w ciało zwierzęcia wyjmując z niej wnętrzności, które choć jadalne, nie smakowały najlepiej. A skoro upolowali dwie sarny, to mogli spokojnie skupić się na czymś smaczniejszym!
Ostatnio zmieniony przez Shader Kahrastae dnia 05.03.19 11:10, w całości zmieniany 1 raz
RaashtramDusza Świata Raashtram
Liczba postów : 1658
Temat: Re: Zarośnięte wydmy i lasek 05.03.19 11:01
The member 'Shader Kahrastae' has done the following action : Rzut Kostką
'Mini-Powodzenie k6' :
Isabett SkylarŻona Władcy
Liczba postów : 250
Temat: Re: Zarośnięte wydmy i lasek 05.03.19 11:37
Mężczyzna nie tylko wyczuł jej kłamstwo i się nim "przejął" miast ignorować, jak cały dwór na Zamku, ale jeszcze nakazał jej usiąść. Miły dreszcz przebiegł po skórze Is. Już zapomniała jakie to uczucie. Harmond prosił, przepraszał, był czuły. No i nikt jej nie dominował, nie próbował pokazać jej miejsca. Brakowało jej tego z czasów watahy. Widać bardzo skoro szybko usiadła obok niego. Zastanawiała się jakie to .. dziwne i zabawne. Harmonda też spotkała w trakcie polowania świeżo po ucieczce z domu. Była wtedy taka energiczna i żywiołowa. Czasami zastanawiała się nad wieloma kwestiami. Władca Ludzi posiadł jej serce - była mu oddana za troskę i w ogóle, ale z drugiej strony czasem miała ochotę uciec od tego wszystkiego, być zwierzarem. Ale on by tego nie zrozumiał. Z pewnością nie. Nadal wzdrygał się, gdy chciała spać z nim w łóżku jako wilk. Wzdrygał... Mimo wszystko... Z zamyśleń wyrwał ją głos Shadera, który wracał z rzeczami. Był chyba lepiej zbudowany od Harmonda - no i młodszy od niego też. - Ja... lubię uda i... i... serce - mruknęła cicho, bo chociaż lubiła obrgyzać udźce, roztrzaskiwać kości i wylizywać szpik, to nic nie smakowało jej tak, jak serce. Zaraz jednak znów się wzdrgnęła. - Ale.. nie mogę.. ja.. surowe jedzenie.. mmm nie wolno, to jest dzikie i złe - mówiła ni to do niego ni to do siebie, pocierając dłońmi oczy w geście bezradności. Była rozdarta, a kilka łez które ścierała uporczywie, chciało jej to przypomnieć. Kiedy to się dokładnie stało, że to co dla niej naturalne i co kochała kojarzyło jej się z bólem, strachem i wstydem? Od kiedy karcono ją za to, że chce być nadal wilkiem? Chyba gdy jeszcze była w ciąży.
Shader KahrastaeLykantrop
Liczba postów : 238
Temat: Re: Zarośnięte wydmy i lasek 05.03.19 12:06
Serce. Zwierzar skinął tylko głową i wyjął obie ręce po łokcie brudne od posoki z ciepłego wnętrza ofiary. Oblizał się mimowolnie wstając z klęczek, by odkładając sztylet sięgnąć po topór. Mógł bawić się w brodzenie w ciele i rozpłatać bardziej brzuch, aż po szyję sarny, ale nie chciało mu się bawić. Dlatego zamachnął się i wycelował toporem w klatkę piersiową, poniżej wysokości serca, by go nie uszkodzić. Do uszu obojga doszedł odgłos łamanych kości, a krew trysnęła mocno brudząc jednocześnie Shadera, jak i Isę oraz pobliską trawę. Wciął drugi zamach i uderzył obok, a uznając, że tyle starczy odrzucił topór obok, by dalej zająć się sarną gołymi dłońmi. Wtedy zamarł. Dokładnie w momencie, kiedy ta zaczęła wyjaśniać, że nie powinni jeść surowe mięso. Od razu wbił w nią błękitne oczy łapiąc za połamane żebra. - Co? - nie był pewny czy robiła sobie z niego żarty. Przynajmniej w pierwszej chwili. Gdy dodał dwa do dwóch i spojrzał, że ta naprawdę się wstydzi zmarszczył czoło. Śmiało mógł stwierdzić, że teraz od niego to kot był bardziej zirytowany. - Kto ci tak powiedział? - parsknął przez zęby ledwo powstrzymując się od drwiny. Nie miał zamiaru przekonywać jej, jak bardzo się myliła. Pokaże jej to. Z jeszcze większą motywacją zaczął wyginać żebra, aby odsuwając płuca dostać się do serca. Nie sięgnął po sztylet - kot z chęcią wysunął ostre pazury pozwalając mu na łatwiejsze odcięcie mięśnia. Kiedy cofał ręce, mogła dostrzec w jego dłoniach nienaruszone serce. Podał je jej, nie przejmując się krwią, która intensywnie ściekała po jego skórze. Barbarzyńcy? Nie. Byli po prostu Zwierzarami. Dla niego takie jedzenie było bardziej naturalne od poddanego obróbce cieplnej czy choćby odrobinę przyprawionego. - Smacznego. Jesteś wilkiem. Powinnaś być dzika, a z pewnością jedzenie surowego mięsa nie czyni z ciebie złej osoby - zirytowanie tym, że ktoś mógł twierdzić inaczej wyraźnie odbijała się w głosie Shadera. Ale to nie na nią był zły, gdyby było inaczej wcale by jej nie karmił. Wyciągnął dłoń mocniej, zachęcając ją do tego, aby jednak uległa pokusie.
Isabett SkylarŻona Władcy
Liczba postów : 250
Temat: Re: Zarośnięte wydmy i lasek 05.03.19 12:39
Słuchanie Shadera sprawiło, że czuła się nieco lepiej. Wprawdzie kilka słów nie wystarczy by zwalczyć przerażenie i nawyki z kilku miesięcy, ale to zawsze dobry początek. Dlatego też poczuła się nieco cieplej i bezpieczniej, a co za tym idzie otworzyła się przed mężczyzną. Chociaż nikt normalnie by tak nie robił, to ona była bardzo ufna... zbyt ufna. - Wszyscy tak mówią na dworze... ludzie... mm bo ja mieszkam na Zamku... i oni mówią, że szlachta nie robi tego, szlachta nie robi tak itd - odpowiedziała cicho i nadal wstydliwie. Zacisnęła delikatne dłonie w piąstki, gdy podstawił jej serce, ale w końcu głód znów wygrał - tak jak wtedy z Louisem, który dał jej mięso. Złapała organ dłońmi i zębami w tej samej chwili - można rzec, że zjadła Shaderowi z ręki - i w kilku kęsach rozszarpała i pożarła serce, a krew spływała jej po szczęce, szyi i aż za dekolt tuniki.
Shader KahrastaeLykantrop
Liczba postów : 238
Temat: Re: Zarośnięte wydmy i lasek 05.03.19 12:53
- Dlaczego mieszkasz wśród ludzi? - dlaczego pozwalała, aby ci tłumili jej.. naturę? Obserwował ją, jak jadła czując, jak jego własny żołądek momentalnie się ściska i buntuje, oczekując, że zaraz pójdzie w jej kierunku. On natomiast zamiast zadbać o zaspokojenie swojego głodu, wstał ponownie chwytając za topór i ruszył do drugiej sarny. Zrobił dokładnie to samo, co przed chwilą uczynił z pierwszą. Kilka niedbałych uderzeń toporem - swoją drogą tak poszarpaną skórę trudniej będzie teraz sprzedać - potem wyłamanie żeber, aby w końcu zdobyć drugie serce. Zadowolony czym prędzej do niej poszedł podając kolejny podarek. Nie chciał wypominać jej, że jeszcze przed chwilą zarzekała się, że nie była głodna. Podejrzewał, że szybko by się spłoszyła, a fakt, że w jakimś stopniu udało mu się ją przełamać, przekonać do własnej natury łechtało męskie ego, które jeszcze kilkanaście minut temu mocno ucierpiało. Ostatecznie kucnął przed pierwszą sarną i wrócił do posługiwania się ostrym sztyletem sięgając do umięśnionego uda. - Nie wyglądasz na szczęśliwą. Co cię tam trzyma? - Shader pozwolił sobie na posunięcie się do takiego stwierdzenia po tym, jak zobaczył, jak wyraźnie ze sobą walczyła i zdradziła, że jest ciągle.. krytykowana? Gdyby był na jej miejscu, już dawno opuściłby miejsce, w którym nie akceptowaliby jego natury.
Isabett SkylarŻona Władcy
Liczba postów : 250
Temat: Re: Zarośnięte wydmy i lasek 05.03.19 13:04
Przełknęła serce z przymkniętymi oczyma. To było cudowne uczucie, ale wiedziała, że pewnie jej wyrzuty sumienia i strach niebawem mogą kazać sercu wrócić tą samą drogą, którą je pochłonęła. Zagłodzony żołądek z jednej strony nie chciał oddać podarku, ale z drugiej nie wiedział, co z tym zrobić - tak rzadko go karmiła, zwłaszcza czymś dobrym. Drugie serce chwyciła chętniej, ale jadła wolniej, więcej czasu spędziła na lizanie i podgryzanie. Uniosła przy tym wzrok na Shadera - jak szczenię znad posiłku. - Ja... mieszkam tam i to znoszę... mm... Bo zostałam żoną człowieka, który nimi rządzi. On był dobrym myśliwym i był inny od wilków. Obiecałam go wspierać... on po prostu nie ma czasu... ma królestwo do opiekowania się... po za tym on też chyba zgadza się z większością tych komentarzy. Nie lubi jak śpię przy nim jako wilk... jak rzucam się z kłami na jedzenie, albo jak inni widzą mnie bez ubrań. Jak ubierają mnie w gorset i suknię to jest taki dumny i zadowolony... Najgorsze co mówią o moich córeczkach... - tutaj głos zaczął się jej w końcu łamać, jakby wreszcie zrzucała z siebie ciężar z wielu wieelu miesięcy. - Wyzywają je od kundli i krzywią nosy i ja się boję, że one jak podrosną to poczują się niechciane... Nie mogę ich oddać rodzinie, bo oni gardzą cywilizacją i żyją tylko jako wilki, mogliby im coś zrobić... Wujowi też nie mogę powiedzieć, bo on jest Władcą Lykantropów i pewnie kazałby mi do niego przyjechać i za karę zaatakowałby ludzi - wprawdzie świat tak nie działa, ale widać w jej małej główce nic nie było proste i za bardzo się bała o bliskich.
Shader KahrastaeLykantrop
Liczba postów : 238
Temat: Re: Zarośnięte wydmy i lasek 05.03.19 13:21
Shader się zatrzymał. Przeczuwał, że gdyby kontynuował odcinanie mięsa to mógłby przestać uważać i skończyłoby się to odcięciem palców lub skaleczeniem się w nieco mniejszym stopniu. Nieruchomiejąc, oczy mocniej błysnęły dając jasno do zrozumienia, że emocje, które zaczęły się w nim gotować nie sprzyjały temu, aby zapanować nad kotem. A pantera w tym czasie po prostu jeżyła się i była gotowa ruszyć na jej dwór, by pokazać jej partnerowi co sądzi o takim zachowaniu. I co z tego, że był władcą i najpewniej był chroniony. Zwierzę nie dbało o takie.. szczegóły. Istotne szczególiki. - Twój partner nie ma czasu dla ciebie? - dobra. Kahrastae może i nie potrafił w związki, ale wiedział jedno. Jeżeli ktoś już był na tyle głupi i się w takowe pakował, to raczej nie po to, aby stawiać swojego towarzysza na drugim miejscu. Tak to widział Shader i chyba dlatego nie chciał z kimkolwiek być. Już raz postawił kogoś ponad siebie i nadal cierpiał z tego tytułu. Była to jego siostra, z którą nadal nie wiedział, co się stało. Chyba nie potrafiłby poradzić sobie z utratą kolejnej osoby. - I zgadza się z tymi, którzy cię atakują? - dodał już z kpiną skierowaną w stronę nieznajomego mężczyzny. Niezależne od tego, że go nigdy nie spotkał, w tym właśnie momencie wyrobił sobie o nim zdanie. Jak i o całej reszcie ludzi. Zwłaszcza ludzkiej szlachty. Ale dopiero fragment o córkach sprawił, że Shader po prostu.. - Możesz zamieszkać u mnie. Mam dom w lesie. Wychowałabyś je tak, jak powinno się chować Zwierzary. W pobliżu natury, a nie cywilizacji, by potem potrafiły poradzić sobie w dziczy - nawet nie był pewny, w którym momencie jej to zaproponował. Na wieść o tym, że jest spokrewniona z władcą lykantropów, Shader zamrugał. - Nie skrzywdzę twoich młodych - dodał łagodniej, z pewnością, która mogła ją uspokoić. Właściwie, tego mogłaby być pewna, gdyby choć odrobinę go znała. Teraz jednak mogła tylko zaufać jego zapewnieniom. Albo wprost przeciwnie.
Isabett SkylarŻona Władcy
Liczba postów : 250
Temat: Re: Zarośnięte wydmy i lasek 05.03.19 14:08
Przełknęła właśnie ostatni kawałek serca i nieśmiało oblizywała palce i dłonie, wycierając też rękoma twarz z krwi. Ale i tak była dość umorusana nią i zachlapana. - Niby cywilizacja to nic złego... ale chyba lykantropy rozumieją to słowo inaczej niż ludzie - szepnęła wpierw chcąc nieco bronić wciąż tego życia, ale po chwili westchnęła świadoma, jak naiwnie i głupio brzmi. Spojrzała znów na Shadera. Nie znali się. Miała mu zaufać? W sumie i tak już to zrobiła... A z Harmondem było tak samo... tylko tu nadzieja jest taka, że Shader może nie zostanie nagle Władcą albo coś... no i przecież pewnie robił to dlatego, że było mu może nie tyle żal co... hmm.. Is nie umiała tego nazwać, ale pewnie wydawała się żałosna i każdy lykantrop próbowałby ją wyrwać z takiego życia. - Ja.. nie wiem co powiedzieć.. nie chcę sprawiać kłopotów... ani cię narazić na nic.. Ja... ja nie wiem czy umiałabym powiedzieć, że muszę na trochę odejść.. czy pozwoliłby by dzieci ze mną poszły... a jak ucieknę to... Nie wiem jak mogłabym się odpłacić... nie mam wielu pieniędzy... trochę jeszcze umiem polować... - plątała się nie wiedząc wciąż czy może sobie pozwolić na taki krok i jak mogłaby odpłacić za gościnę Shadera.
Shader KahrastaeLykantrop
Liczba postów : 238
Temat: Re: Zarośnięte wydmy i lasek 05.03.19 23:15
Samym prychnięciem dał jej do zrozumienia, co myśli o jej stwierdzeniu. Cywilizacja nie była czymś złym? Pod warunkiem, że nie miało się z nią zbyt długiej styczności. Owszem, doceniał istnienie miast, ale tylko w niektórych sprawach. W większości przypadkach nie były mu do niczego potrzebne. Ale nie trudno spodziewać się innego toku rozumowania od kocura. Shader nie myślał o niej w kategoriach, jakoby była żałosna. Właściwie, nie oceniał jej w żaden surowy sposób. Dla niego po prostu była delikatną samicą, która próbowała przetrwać i godziła się na upokorzenia, byle tylko jakoś przebrnąć przez życie. Wiedział, że nie powinna tak dłużej, choć nie mógł jej obiecać jakoby miała być to prosta droga. Bądź co bądź ojcem jej dzieci był władca. Niby też nie powinien się wtrącać, ale nigdy nie był zwolennikiem podobnych małżeństw. A skoro była nieszczęśliwa, nie miał wyrzutów sumienia, że nie próbował zrozumieć mężczyznę. Nie miał nic na swoje usprawiedliwienie. Isa jak typowa baba zaczęła wierzyć w to, że sprawi mu kłopoty. Gdyby naprawdę mu to przeszkadzało, podobna propozycja nie ułożyłaby mu się na języku. Nie był kretynem. - Nie pozwoli ci opuścić zamku z dziećmi? Wyjdź z nimi, jak wyszłaś teraz - Shader trochę nie rozumiał życia na zamku, przy władcy, bo nigdy tak naprawdę nie był blisko jakiegokolwiek. Niby coś tam słyszał, ale ze zwykłego założenia, zawsze brał poprawkę na to, że wszystkie istoty lubiły czasem coś podkolorować. I nie przyznawać się do tych gorszych aspektów. To, że wierzył Isie, aby naprawdę było tak źle nie wynikał z cudów. Miał oczy. Widział w jakim stanie znajdowała się kobieta. - Ten dom i tak praktycznie przez cały czas stoi pusty. Jeśli zdecydujesz się zamieszkać w nim będziemy musieli trochę go odnowić, aby szczeniętom nie było za zimno. Póki co mamy lato, więc nie zmarzniecie - Shader umyślnie ominął kwestię zapłaty. Bo naprawdę. Jak mógłby wymagać takowej od samicy z młodymi?
Isabett SkylarŻona Władcy
Liczba postów : 250
Temat: Re: Zarośnięte wydmy i lasek 05.03.19 23:42
Pomyślała przez chwilę. Przecież mogła napisać list do Harmonda, zostawić mu go, a także do wuja. Wyjaśnić, że to nie tak, że ucieka, ale że potrzebuje czasu i zmiany dla dobra jej i dzieci. I może z pomocą Louisa wyjść. Z tą akcją jej pomógł to może... Spojrzała na Shadera. - Taki jeden na zamku może mi pomoże z wyprowadzeniem ich - powiedziała ciut niepewnie. Uśmiechnęła się nieśmiało, z odrobiną dawnej wesołości i energii, ale tylko odrobiną. - Zawsze chciałam mieszkać w domku, odremontować go, polować, gotować, zajmować się domem, w słońcu się wylegiwać w ogródku - wymieniała z fascynacją ożywiwszy się jeszcze troszkę. Coraz bardziej też uważała Shadera za kogoś bardzo dobrego i troskliwego. W końcu już nie mogła wytrzymać. - Nie wiem jak możemy ci dziękować... Sama bałam się cokolwiek zrobić... Pomyśleć, że przed zamieszkaniem wśród ludzi taka nia byłam - posmutniała na moment, ale po chwili uśmiech wrócił. - Znajdę sposób by ci się odwdzięczyć, jak tylko zechcesz! I domem się zajmę - powiedziała energicznie i przysunęła się wlepiając w niego wzrok pełen nadziei i ufności... jak szczenię. Acz nim nie była. Była dorosłą kobietą - warto by o tym pamiętała.
Shader KahrastaeLykantrop
Liczba postów : 238
Temat: Re: Zarośnięte wydmy i lasek 06.03.19 0:03
Osiąknął sukces, skoro udało mu się sprawić, że kobieta odczuwała dawną radość. Niezbyt wielką, imponującą, niemniej - błysk w oku, który gdzieś tam przemknął, aby skryć się za zmęczeniem był ciekawą obietnicą. Czymś nowym, co zainteresowało kota na tyle, że wcale nie chciał się wycofywać. Nie próbował jej namawiać za bardzo czy wpłynąć na jej decyzję. Bądź co bądź, to wciąż było jej życie i sama powinna zdecydować. Widział, że nie było to dla niej łatwe, ale jeśli miała kiedyś żałować tej decyzji to nie chciał, aby obwiniała jego, bo poczuła, że ją naciskał. Nie zmieniało to faktu, że najchętniej w tym właśnie momencie prowadziłby kobietę z młodymi do siebie, by w końcu zaczerpnęły takiego życia, które powinni wieść lykantropy. Wolne. A nie wytykane palcami przez własną naturę. Pieprzeni ludzie. Myliła się w swojej ocenie względem Shadera. Zaoferował jej to tylko dlatego, że jak on, była Zwierzarem. Gdyby należała do innej rasy, to najpewniej zwyzywałby ją od głupich, że godzi się na taki los. Ponadto, mierzwił go fakt ludzi, którzy kpili z jego gatunku. I chciał przerwać ten cyrk, skoro już nadarzyła się okazja. - Pomyślimy o tym później. To co, udo? - wskazał gestem na nogę sarny. Kahrastae był ciekaw czy kiedy tylko się rozstaną, a kobieta wróci, czy cały nagromadzony w tej chwili entuzjazm po prostu nie.. wyparuje? Gdy spojrzy na męża dalej będzie w stanie myśleć o tym, aby uciec? A co zrobi, jeśli tajemniczy ktoś jednak nie zgodzi się jej pomóc? Spróbuje zaryzykować sama?
Isabett SkylarŻona Władcy
Liczba postów : 250
Temat: Re: Zarośnięte wydmy i lasek 06.03.19 9:41
Uśmiechnęła się do Shadera, po czym pokiwała głową trochę energiczniej. Po chwili zastanowienia zdjęłą z siebie tunikę, nie przejmując się bliskością samca. W kolejnej sekundzie siedziała jako wilczyca, oblizując pysk i trącając przyjaźnie nosem Shadera. Położyła się obserwując jego poczyniania i merdając ogonem popiskiwała lekko. Trochę jakby chciała by robił to szybciej a może troche jakby chciała by też zmienił się w zwierzę? Może nawet brakowało jej nieco zwierzęcego towarzystwa. Niemniej jeśli w końu udko było dostępne, do pogryzła je nieco na tyle na ile mogła. Dopiero po skończonym posiłku wróciła do ludzkiego kształtu i tym razem nie spieszyła się tak z ubraniem, dopiero przy klaczy się ubrała by po chwili na nią wsiąść. - Gdzie... Gdzie mogę cię znaleźć jeśli... - zaczęła pytać ale nie wiedziała jak to zrobić bo wszystko to nadal brzmiało dość niezwykle i sama nie mogła w to wierzyć. O ile Shader jej odpowiedział i nic więcej nie chciał to odjechała.
(jak ten to z/t mnie)
Shader KahrastaeLykantrop
Liczba postów : 238
Temat: Re: Zarośnięte wydmy i lasek 06.03.19 11:57
Nie patrzył na nią, gdy zaczęła się rozbierać, co wcale nie oznaczało, że nie chciał tego zrobić. Kłamstwem byłoby stwierdzenie, że nawet jeśli przywykł do nagości, to jego wzrok mimowolnie nie uciekał w stronę pozbawionych odzienia kobiet. Musiał się więc bardzo pilnować, aby jej nie niepokoić swoim nadmiernym zainteresowaniem, bo wówczas mogłaby uznać, że woli już zostać ze swoimi szczeniętami wśród ludzi. Przemieniła się, a to sprawiło, że i on nieco się rozluźnił. Do momentu. Pantera nieco nastroszyła się, kiedy wilczyca go dotknęła, ale doskonale wiedząc o tym, że ma przy swoim boku Zwierzara, a nie bezrozumne zwierzę, tylko owinęła łapy długim ogonem i dłużej nie przejmowała się zbytnio obecnością psowatej. Odsunął się też od zada sarny. Skoro się przemieniła, to nie miał zamiaru karmić wilka, który równie dobrze z łatwością sam poradzi sobie z odgryzaniem mięsa. Nie ulegało wątpliwości, że w ten sposób również chciał przypomnieć jej, jak to jest być Zwierzarem. Nie potrzebowali ludzkich przedmiotów, by sobie poradzić w tak banalnych kwestiach. Sam podszedł w tym czasie do drugiej sarny i też zaczął jeść przemieniając się w kota. Nie skończył, kiedy kobieta postanowiła wrócić do ludzkiej formy, a swoim pytaniem wymusiła na nim to, aby zrobił to samo. Trochę się ociągał zanim to zrobił pozostając jednak przy swojej sarnie. - Jest taka karczma, do której planuję się udać w ciągu kilku następnych dni. Znajduje się w Gondolinie. Nie wiem czy o niej słyszałaś, nazywa się Mały Pony i prowadzi ją niejaka Diana Unicornus. Tam się spotkajmy - nie chciał podawać miejsca swojego zamieszkania, bo tak naprawdę.. nie dało się opisać, gdzie dokładnie znajdował się ten dom. Ulokowany w lesie, z dala od innych - jak mógłby opisać drogę? Musisz przejść obok tylu i takich drzew? Karczma była bezpieczniejsza. Kiedy odjechała, Shader został, aby zająć się sarną, a potem sam opuścił to miejsce.
Forum Raashtram nazwę ma ku czci Flamberga, jest jednak autorskim dziełem twórców forum. Zawartość Raashtram należy do twórców i graczy, z kolei większość grafik, kodów itp. nie jest naszego autorstwa.