Przyjechali do miasta wyraźnie zmęczeni podróżą i ciągłym smarkaniem, kasłaniem i innymi odgłosami Sebastiana. W sumie to Loki zazdrościła Penny, że może zmienić się w monetę i zniknąć w sakwie. Momentami miała ochotę zrobić to samo, ale nie mogła.
Gdy dotarli do lecznicy, nie posiadała się z radości. Chwyciła konia Sebastiana za wodze i przywiązała do słupa, po czym chwyciła go za kubrak i wepchnęła do środka. Otworzyła też sakwę.
- Penny idź z nim na wszelki wypadek - powiedziała ponuro, bo wolała by ktoś tego matoła pilnował.