Jeśli tylko zapragniesz, świat Raashtram stoi przed Tobą otworem. Może zechcesz zostać mym Władcą? Nie obawiaj się, jeśli władza to nie to czego szukasz, to możesz przewodzić szlacheckiej rodzinie, prowadzić lokalny biznes, albo może... poszukasz miłości? Jeśli to za mało to mój brat próbuje imponować kobietom swymi wyczynami i przygodami, więc możesz jego wysłuchać.
Och... wybacz o Pani
Twa uroda onieśmiela nawet tak dzielnego rycerza, jak ja. Chcesz posłuchać o mych wyczynach? A może sama poszukujesz przygody? Moja siostra opowiada o spokojnym życiu poświęconym rodzinie i pracy, ale dla mnie życie to przygody! Odkrywanie nowych stworzeń, badanie każdego zakamarka Raashtram i świata poza nim! Walka z piratami, potworami i innymi stworami, które zagrażają tym ziemiom! Nie zwlekajmy dłużej, znalazłem już idealne miejsce na naszą wspólną przygodę.
Biały Trakt zawdzięcza swoją nazwę śniegowi, który pokrywa drogę przez większą część roku. Późną jesienią, zimą i wczesną wiosną to miejsce wygląda niezwykle malowniczo, natomiast później śnieg zaczyna się topić, tworząc śliską i nieprzyjemną pluchę. Dopiero późną wiosną śnieg całkowicie znika, a zamiast niego koło traktu pojawia się wąski strumyczek. Choć to miejsce potrafi być niezwykle malownicze, jest również niesamowicie niebezpieczne. Na samotnych wędrowców czy nawet słabo uzbrojone karawany kupieckie czekają ukryci wśród drzew rozbójnicy. ~Mairead Morgan
Ostatnio zmieniony przez Raashtram dnia 21.03.19 11:17, w całości zmieniany 1 raz
Sebastian MichaeloDemon
Liczba postów : 151
Temat: Re: Biały Trakt 14.04.15 20:20
/po fabule Gondolinie
Był w drodze do górskiej karczmy, gdzie miał spotkać się z Loki i ruszyć na spotkanie "przygody" i być może się wzbogacić. Mimo cienkiej warstwy śniegu było ciepło i utrzymywał szybkie tempo. W pewnej chwili zatrzymał się na krótki postój przy płynącym strumyczku. Uzupełnił zapas wody i upił kilka łyków. Robił to powoli, ocieplając zimną wodę w ustach. Poszukał jakiś kamień i usiadł na nim gdy go znalazł. Shadow I stał rozglądając się czujnie i z zainteresowaniem, tuż obok swego właściciela. Sebastian, jednak nie przykładał obecnie zbyt dużej uwagi do poczynań rumaka. Wszystkie jego pakunki i nawet sakiewka wisiały przy siodle, ale Shadow I był tresowany odpowiednio i Sebastian nie obawiał się o zwierzę.
Penny GoldWidmo
Liczba postów : 103
Temat: Re: Biały Trakt 14.04.15 20:54
Penny była już wystarczająco długo monetą i zaczynała mieć tego po dziurki w nosie. Myślicie, że to fajnie być cały czas na dnie w ciasnej sakiewce, pod całą stertą innych monet. Ba! Nawet nie wszystkie były pokroju Grosik, niektóre były srebrne. Wyobrażacie to sobie?! A teraz, wyobraźcie sobie, że kisicie się z nimi przez kilka dni. Okropieństwo! A potem inni mówią takiej Penny, że jej to jest dobrze, bo może się zmieniać w monetę i podróżować w sakiewkach, a za to się zupełnie nic nie płaci. W takich momentach, dziewczyna już chyba nawet wolałaby podróżować na koniu, chociaż jeszcze nie do końca załapała, jak je należy obsługiwać. W końcu taki koń, może Cię chcieć nagle ugryźć, a skąd ty masz wiedzieć czemu? Ot, tylko chciałeś sprawdzić jak długi ma język i co się stanie, jak za niego pociągniesz. Konie były strasznie nieprzewidywalne, co upodabniało ich do ludzi. Śmieszne. Jedno na drugim jeździ, to staje się takie jak to drugie. Ale już nie ważne, na ludzi zawsze można ponarzekać, a teraz warto by było wspomnieć, co się stało, jak Penny wyskoczyła z sakiewki. Najpierw, przygładziła trochę suknie, żeby dobrze wyglądała - przecież nie może się pokazać taka potargana. Dobrze chociaż, że zanim zmieniła się w monetę zrobiła sobie mocnego warkocza, to przynajmniej się nie rozczochrała. Rozejrzała się w poszukiwaniu czegoś ciekawego i jedyne, co mogło potencjalnie zostać zaliczone do tej kategorii, to wysoki blondyn siedzący na kamieniu. Chyba powinna wrócić do tej sakiewki, ale to dopiero za chwilę, w końcu trzeba rozprostować kości, a przy okazji, może się czegoś dowiedzieć o ludziach. Więc podeszła do człowieka i usiadła na kamieniu naprzeciwko niego. - Cześć, opowiedz mi coś o sobie - zażądała bezceremonialnie. Po kilku sekundach dodała: - Czemu się tak gapisz?
Sebastian MichaeloDemon
Liczba postów : 151
Temat: Re: Biały Trakt 15.04.15 0:45
Przywykł do dziwnych widoków już. Ale są pewne rzeczy, których nawet On się nie spodziewał. A mianowicie wyskakującej z sakwy monety, która zmienia się w dziewczynę, podchodzi jak gdyby nigdy nic i rzuca żądaniami. Zdębiał. Siedział chwilę dłuższą doprawdy wgapiając się w dziewczynę z papierosem w dłoni, która właśnie chciała go włożyć do ust Sebastiana. Ale odmówiła posłuszeństwa i dyndała w powietrzu. - Nie sądzisz dziewczyno, że skoro wyskakujesz z cudzej sakwy, więc jechałaś na gapę, no i jako, że to ty się dosiadłaś, to wpierw ty powinnaś coś o sobie powiedzieć..? - odpowiedział pytaniem na pytanie. Mówił dość oschle ale i beznamiętnie. Jakby w sumie się tym nie przejął.
Penny GoldWidmo
Liczba postów : 103
Temat: Re: Biały Trakt 15.04.15 21:18
Naprawdę niekulturalny człowiek: żeby tak się gapić, gapić i gapić... I to bez powodu. Bo gdyby chociaż robiła coś ciekawego, to miałby powód. A może gapi się na nią, bo tak źle wygląda? Nie, przecież suknia wyglądała całkiem nieźle, a włosy powinny być w dobrym stanie. A może zgubiła kolczyka? Nieee, nie miała gdzie, przecież przed chwilą zmieniła się w człowieka i przeszła ledwie kilka metrów. Ach, tak trudno stwierdzić, o co tym ludziom tak właściwie chodzi. W końcu chłopak się odezwał i okazało się, o co ma pretensje. Phi! Mogła zostać w tej sakwie i wysiąść w jakimś ciekawszym miejscu. - Przecież sam mnie zabrałeś! - odparowała z oburzeniem. - Ja nikomu się do sakwy nie wpycham. Nie możesz mieć do mnie pretensji o coś, co sam zrobiłeś. Przecież to głupie. Chyba trafiła na jakiegoś okropnego człowieka. Cóż, trudno, ucieknie mu w najbliższym mieście. Zobaczyła, że coś mignęło w śniegu, więc sięgnęła po to coś. Nawet nie zawracała sobie głowy oglądaniem nowego znaleziska, tylko zaczęła się tym bawić w rękach. Pewnie kiedy nowa zabawka się jej znudzi, Grosik ją gdzieś wyrzuci. W końcu złota na tym świecie jest dość sporo.
Sebastian MichaeloDemon
Liczba postów : 151
Temat: Re: Biały Trakt 15.04.15 21:59
- Animat.. Świetnie - jęknął pod nosem i potarł palcami skronie. Z nimi rozmowy były ciężkie. Byli nielogiczni i mieli ten swój dziwny tok rozumowania. Gorzej niż dzieci. Westchnął i po chwili uspokoił się na tyle, by nie potrząsnąć dziewczęciem w napadzie irytacji. Nawet kącik jego ust uniósł się lekko w górę. - Po pierwsze... Zapominasz, że wy Animaci, wyglądacie w tych swoich rzeczowych formach jak.. no.. jak przedmioty... Nie macie wielkiego napisu "Hej jestem Animatem". Wyglądałaś jak moneta.. I ciesz się, że zabrałem wszystkie monety, w tym ciebie bo tylko patrzeć, jak do trupa przyszłyby jakieś drapieżniki i rozwlekłyby wszystkie jego rzeczy po lesie, a tam w głębi nikt by cię nie znalazł, a w ludzkiej formie zaatakowałby cię niechybnie jakiś zwierz. Więc miast się oburzać, powinnaś mi podziękować - pstryknął palcami i znów lekko się uśmiechnął. - A pretensje mam tylko o to, że jak już się do mnie dosiadłaś i mnie o coś pytasz to wpierw sama się przedstaw... I... nie boisz się dosiadać do uzbrojonych nieznajomych w środku lasu? - nie wytrzymał i dodał pytanie. Czyżby Animaci nie mieli instynktu samozachowawczego? W sumie nie miał nic do Widm. Właściwie to nawet było dość zabawne i mógł to potraktować jako dodatkową rozrywkę. Obserwowanie tego dziewczątka jak się obrusza marszcząc nosek i w ogóle.. Może to przez to, że wiedział że to złota moneta.. a on pieniądz szanuje nader wszystko! Włos złociutki jej z głowy nie powinien spaść, o..
Penny GoldWidmo
Liczba postów : 103
Temat: Re: Biały Trakt 16.04.15 21:44
Animaci to, animaci tamto, jakby to oni byli tutaj nienormalni. A ludzie co, nie są dziwni? To że ludzie dla ludzi są normalni to zupełnie inna sprawa, którą te istoty udowadniały, jak bardzo są szalone. A może właśnie w tym tkwił haczyk? Im bardziej jesteś szalony, tym bardziej jesteś szczęśliwy. To było głupie, ale warto pamiętać, że głupie rzeczy są w stylu ludzi. Warto to sobie zapamiętać, może pomysł się sprawdzi i będzie po całym tym problemie. Tyle że ten, co siedział przed nią, raczej nie wyglądał na szczególnie szczęśliwego. Chyba dopiero w najbliższym mieście będzie mogła sprawdzić swoją tezę. Trudno, miała przed sobą jeszcze wiele lat życia, mogłaby rozmawiać i rozmawiać, ten chłopak by już dawno umarł, a ona wciąć by żyła. Przynajmniej takie są plusy, z bycia animatem: może nie za bardzo rozumie ludzkość, ale przynajmniej ma dużo czasu, żeby spróbować ich zrozumieć. - Nawet gdyby nie-wiadomo-co by mnie zaatakowało, to dałabym radę - odpowiedziała dumnym głosem. - Przecież mogłabym to przeczekać jako moneta. a jak już by sobie poszło - albo umarło - to zmieniłabym się w człowieka i sobie poszła, o. Co za niby problem? I za co niby miała dziękować. Od zawsze żyła sobie sama i sama da sobie radę, nie ważne co jakiś-tam chłopak sobie myśli. Ach, on był taki męczący z tym, że sama musi najpierw coś powiedzieć. Przewróciła oczami. - Penny Gold. Teraz twoja kolej - zażądała Grosik. W końcu skoro nawet mu ustąpiła, to niech sam jej teraz odpowiada. Ale zaraz... Sama mu nie odpowiedziała! Więc jeszcze szybciutko dodała: - I nie, nie boję się. Przecież zawszę się mogę zmienić w monetę, a z jakiegoś dziwnego powodu każdy człowiek chce mieć dużo więcej pieniędzy niż potrzebuje. Nikt nie odważy się zepsuć złotej monety. W końcu dziewczyna zerknęła na to, czym już od chwili bawiła się w rękach. To był jakiś zepsuty kolczyk, brakowało mu jakiegoś kamienia szlachetnego i w ogóle był odgięty. Gdyby chciała, to mogłaby go naprawić... Ale po co jej jeden kolczyk. Wrzuciła go do strumyczka, niech sobie płynie. Może ktoś kiedyś zrobi z niego coś wartościowego.
Sebastian MichaeloDemon
Liczba postów : 151
Temat: Re: Biały Trakt 16.04.15 23:27
W trakcie produkowania się dziewczyny, wyciągnął z kieszeni osełkę i zaczął ostrzyć posiadane sztylety. Robił to precyzyjnie i z niezwykłym uczuciem. Jednocześnie cały czas spoglądał na Penny. Bez jakiegoś większego zainteresowania czy emocji. Ot beznamiętne spojrzenie. Ciut bezmyślne z racji tego, że kilka razy prawie się wyłączył, tak uspokajało go ostrzenie broni. - Dałabyś. Oczywiście. Wystarczyłoby, że sroka zabrałaby cię gdzieś wysoko do swego gwiazda i miałabyś problem, o ale mniejsza. Faktycznie jakież zaradne z ciebie stworzenie - uznał, że wykłócanie się z tym dzieckiem nie miało najmniejszego sensu, więc po prostu głośniej ostrzył sztylet i ziewnął nawet. Przerwał ostrzenie i przyjrzał się ostrzu krytycznie. Przejechał po nim palcem. Ostrze odbiło światło. Sebastian lekko zaniepokojony uniósł wzrok. Było bardzo wcześnie, ale wiedział, że i tak będzie musiał znaleźć miejsce na sen. - Nie wiem jak z tymi, którzy chcą więcej mimo, iż mają mnóstwo monet. Dla mnie monety są potrzebne do przeżycia. Na jedzenie, na ubrania, na nocleg, czy inne przybory do życia. Może nie zauważyłaś, ale nadmiaru monet to ja przy sobie nie mam - powiedział wskazując kciukiem sakiewkę, z której Penny wyskoczyła. I faktycznie było tam bardzo licho. - No i nie bądź taka pewna własnej wartości. W ciągu mego życia nauczyłem się jednego.. Nikt nie jest niezniszczalny mała Penny. Nawet ktoś o takim uroku, jak moneta - na moment na jego ustach pojawił się smutny uśmiech, ale już po chwili wstał i schował wszystkie ostrza. - Jestem Sebastian Michaelo Angelo. Gargulec. Odprowadzę cię do najbliższego miasta, kupię coś do jedzenia i tam dalej sobie poradzisz. Mimo, że fajnie byłoby mieć tego typu monetę to prowadzę bardzo niebezpieczny tryb życia, więc dobrze, że się ujawniłaś. A teraz wybacz, ale muszę iść spać. Słońce w Asgardzie jest za silne.. Do zobaczenia późnym popołudniem - powiedział do dziewczyny szybko i konkretnie. W sumie to kłamał, że fajnie by było ją mieć. Chciał wydać się miłym dla tego dziewczęcia.. nie musiała go zapamiętać jako gbura i samotnika. I chociaż towarzystwo kobiety byłoby mu miłe tak w Penny widział raczej dziecko, toteż nie położyłby raczej na niej rąk. Nie zdążył nic więcej powiedzieć. Przybrał nagle formę gargulca. Zaryczał krótko. Ptaki odleciały z drzew. Kucnął i przyjął pozę siedzącego w kuckach gargulca, po czym zamienił się w kamień.
(Swojego posta możesz podzielić na dwa. To co odpowiedziałaś mu jeszcze itd. no i potem pod wieczór powoli co robisz)
Penny GoldWidmo
Liczba postów : 103
Temat: Re: Biały Trakt 18.04.15 11:02
Ten chłopak nawet nie chciał jej słuchać. Wyciągnął sobie sztylet i ostrzył go, zamiast normalnie z nią porozmawiać (co z tego, że Penny przez pół rozmowy bawiła się jakimś kolczykiem. Kto by się tym przejmował?). I jeszcze zupełnie nie wierzył w jej umiejętności (chociaż z tą sroką to by miała problem, ale nie zawracajmy sobie tym głowy). Na koniec sobie ziewnął! Ziewnął! Jakby to co mówiła, było zupełnie nieważne. Też coś. Pewnie tak tylko udaje, żeby nie pokazać, że to ona ma faktycznie rację. Dziewczyna obdarzyła go morderczym spojrzeniem, ale nijak nie skomentowała jego słów. Obydwoje wiedzieli, że to ona ma rację, więc nie było nawet potrzeby już nic dodawać. Faktycznie, Grosik zauważyła, że sakiewka nie była tak pełna jak niektóre, w których jeździła. Inaczej byłoby jej znacznie wygodniej, w końcu złoto dobrze się czuje wśród złota. Może miałaby jeszcze mniej miejsca, ale przecież to mniejsze miejsce byłoby znacznie wygodniejsze. Co prawda miłe, że mówił, że Penny jest urocza, ale nie musiał wspominać o tym, że według niego nie jest aż tak wartościowa. - Może nie jestem niezniszczalna, ale jestem potrzebna. Ten, kto jest potrzebny, jest zawsze bezpieczny. Tamten człowiek, którego zabiłeś, mnie potrzebował. Ty mnie potrzebujesz. Jakiś człowiek, koło którego przejedziesz też będzie mnie potrzebował. Możesz udawać, że w to nie wierzysz, ale ludzie cały czas potrzebują pieniędzy. Sebastian. Dziwne imię. Długie i niewygodne, trudno znaleźć jakiś ładny zamiennik, takim jak dla Penny było "Grosik". Można używać całego, długiego, trzysylabowego imienia albo znaleźć coś zamiast tego. Albo po prostu, będzie go nazywała Stian. - Będę cię nazywała Stian - ogłosiła. Koniec końców, nie ważne jak by go nazywała, chłopak zmienił się w gargulca i poszedł spać. Penny jakoś nagle sobie pomyślała, że szkoda, że chłopak chce ją oddać w najbliższym mieście. Nie żeby coś, ale jednak trochę szkoda. To była prawda, że dalej by sobie już całkiem bez problemu poradziła, ale chyba z nim też by dała sobie radę, nie? W końcu co on takiego może robić? Najprawdopodobniej zabił jej poprzedniego właściciela, bo raczej Stian nie wyglądał na takiego, który okrada nie swoje trupy. Zabijanie było ogółem bez sensu, ale z jakiegoś dziwnego powodu ludzie uważali, że ono ten sens ma. Grosik była skłonna się z nimi zgodzić, kiedy to jakiś nieprzewidywalny człowiek Cię atakował, w końcu wtedy nic nie traciłeś, tylko się broniłeś. Gorzej, kiedy ludzie spędzali długie tygodnie na planowaniu czyjegoś zabójstwa, jakby nie mieli nic innego do roboty. Ba! Najgorzej było, jak jeszcze nikt im za to nie płacił. Albo jak oni płacili komuś, żeby ten ktoś zabił kogoś innego. To już było zupełnie bez sensu. Nic nie zyskiwali, a oprócz czasu tracili jeszcze pieniądze. Gdyby chociaż dostawać orzeszka, za każdego zabitego człowieka, to to by miało sens. A tak? No kompletnie bez sensu. Penny nie miała wiele do roboty, jak Stian spał. Najpierw, rozpuściła włosy i z powrotem je zaplotła, tym razem w dużo bardziej skomplikowaną fryzurę. Przez chwilę zastanawiała się, czy by może nie pójść śladem chłopaka, zmienić formę i iść spać, ale doszła do wniosku, że to głupi pomysł. Jeszcze ktoś będzie tędy przechodził jak będą spać i ukradnie im wszystkie rzeczy. Swoją drogą, ciekawe co Stian robił, kiedy musiał tak spać w środku dnia, a był zupełnie sam. Zostawiał tak konia na pastwę wszystkiego? Przecież sam mówił, że Penny byłaby bezbronna w dziczy, ale on był równie bezbronny kiedy musiał spać. W końcu dziewczynie zaczęło się już strasznie nudzić, więc zaczęła sobie szukać kolejnego zajęcia. Znalazła jakiś stary pierścionek, wyciągnęła swój sprzęt jubilerski i wzięła się za naprawianie. Może nie miała tu zbyt dobrego światła ani wygodnego stanowiska pracy, ale kto by się tym przejmował. Jak jej się nie spodoba efekt końcowy, to po prostu wyrzuci ten pierścionek i po problemie. Nie było się o co martwić, bo pierścionek ostatecznie i tak fajnie wyszedł. Penny nawet przez chwilę zastanawiała się czy by może nie poszukać jakiegoś naszyjnika czy bransoletki, ale już powoli było coraz mniej światła i teraz to nie miała już zupełnie żadnej szansy, żeby cokolwiek naprawić. W sumie to chyba dobra wiadomość, bo skoro robiło się coraz ciemniej, to Stian się za niedługo obudzi. Szkoda tylko, że kończyła się ta piękna pogoda, co była przez cały dzień. Bycie gargulcem musi być strasznie smutne, skoro albo żyje się w jakimś zimnym i nieprzyjemnym miejscu, albo traci się najlepsze godziny dnia. Grosik założyła swój nowy pierścionek i nagle zdała sobie sprawę, że chyba jest trochę wygłodniała. Chyba znowu zapomniała o wszystkim, jak zajęła się czymś ciekawym, ale kto by się tym przejmował. Zjadła sobie trochę karmelizowanych owoców, co miała upchane po kieszeniach (pycha po prostu!) i stwierdziła, że zje coś większego, jak pojadą ze Stianem do miasta. W końcu znudzona Penny zajęła się obserwowaniem konia, który przez te parę godzin przesunął się ledwie o kilka metrów. Miała nadzieję że uda jej się zauważyć coś ciekawego, ale koń tylko stał i od czasu do czasu wyżerał trawkę, która nie była przykryta śniegiem. Przez jakiś czas Grosik łudziła się, że może zrobi coś ciekawego, ale niestety, koń był równomiernie nudny. Chociaż tyle dobrze, że jak odwróciła się, to zobaczyła że Stian jest znowu człowiekiem. Zanim zdążył w ogóle otworzyć usta, Penny już mówiła. - Czemu jesteś w Asgardzie? Przecież musisz tutaj spać przez większość dnia. I czemu w ogóle podróżujesz po Asgardzie sam? Przecież jako kamienny gargulec nie możesz nic zrobić. Przez ten cały czas ktoś mógłby sobie przyjść i cię na przykład zabić, o.
/Troszeczkę się rozpisałam, ale shhh...
Sebastian MichaeloDemon
Liczba postów : 151
Temat: Re: Biały Trakt 18.04.15 17:15
Koń był przyzwyczajony do trybu życia jego pana dlatego korzystał z wolnego czasu. No i tak do zmierzchu, kiedy to kamień skruszył się i gargulec przebudził się z krótkim rykiem. Szybko przybrał ludzka formę i przeciągnął się ziewając. - O. - powiedział tylko widząc, że Penny nadal tutaj jest. - Cześć Złotko - powiedział w sumie nawet zadowolony, że wita go kto inny niż tylko koń. Przeszedł obok niej i poczochrał ją po główce. - Jestem w Asgardzie bo wybieram się na eksplorację ruin - zaczął beznamiętnym głosem odpowiadać, podczas, gdy jednocześnie szykował jedzenie i rozpalał porządniej ognisko. - Nie podróżuję sam. Mam mojego konia, jastrzębia i na krótko też ciebie. Szczęściarz - odrobina ironii. - I twoja troska mnie niezwykle wzrusza, ale jakoś sen jako gargulec no najmniej niebezpieczna rzecz jaką robię - powiedział ze znużeniem smażąc kiełbaski. Jeden kije podał Penny. - Zajadaj - powiedział tonem nieznoszącym sprzeciwu.
/widzę. a ja wręcz przeciwnie, sory xD
Penny GoldWidmo
Liczba postów : 103
Temat: Re: Biały Trakt 22.04.15 13:03
Chłopak podszedł do niej i ją poczochrał. Grosik nie za bardzo wiedziała czemu ma służyć takie zachowanie, chociaż widziała je już parę razy u ludzi. Jedno było ważne: Stian prawie zepsuł jej fryzurę. - Ej! - zawołała i zabrała się za pobieżne poprawienie włosów. Zmarszczyła nos, widząc jak wygląda jej fryzura. Nie była jakoś szczególnie tragicznie zniszczona, ale mogły wyglądać dużo lepiej. Pewnie zabrałaby się za ponowne zrobienie fryzury, gdyby Stian nie powiedział "eksploracja ruin". Brzmiało strasznie fajnie. Może w mieście będzie więcej ludzi, ale z pewnością w ruinach będzie znacznie ciekawiej. Ciekawe czy są o nich jakieś legendy... - Jadę z tobą! - Penny wesoło zarządziła, już zupełnie zapominając o swojej fryzurze. W końcu są rzeczy ważne i ważniejsze, a przygody zajmowały ciut wyższe miejsce w tej hierarchii niż idealna fryzura. Penny parsknęła i przewróciła oczami słysząc, kto jest ochroną Stiana. Rozumiała, że ludzie mają różne, dziwne mniemania na temat niektórych spraw, ale żeby uznać takich towarzyszy za jakiś szczęśliwy traf? - Już widzę, jak by mnie twój jastrząb powstrzymał, gdybym chciała ci narysować wąsy. Albo ten koń by mnie zadeptał na śmierć. - Wskazała palcem konia Sebastiana. - A tak w ogóle, to jak on się nazywa? - Grosik chwyciła kij. - Dzięki. Dziewczyna jeszcze chwilę piekła kiełbaskę, a potem ostawiła kij na bok. W końcu lepiej poczekać aż jedzenie trochę ostygnie, lepiej się nie poparzyć. - Skoro przez cały dzień robisz niebezpieczne rzeczy i najprawdopodobniej wkurzasz całą masę innych ludzi, to nie uważasz że któryś z nich może za tobą pójść? W końcu z jakiegoś dziwnego powodu ludzie lubią się mścić. Ot, pójdziesz sobie spać, a wieczorem budzisz się bez głowy. W końcu kiełbaska trochę ostygła, więc Penny zgodnie z poleceniem Stiana wzięła się do jedzenia.
/Ja szczerze mówiąc wolę takie sympatyczne, względnie krótkie posty ;-; Tylko od czasu do czasu zdarza mi się tak troszeczkę rozpisać ;-;
RaashtramDusza Świata Raashtram
Liczba postów : 1658
Temat: Re: Biały Trakt 30.09.15 10:35
Temat Pusty
Zgodnie z zasadami forum o "powrocie po wakacjach" temat pustoszeje i można w nim dalej pisać normalnie. Chyba, że osoby, które tu grały będą w nim pierwsze i postanowią dokończyć pisanie.
W taką ciepłą i przyjemną pogodę szkoda było siedzieć w domu. Berthor chętnie w takie chwile spacerował ulicami miast, po łąkach i innych zakamarkach Asgardu. Było to zdecydowanie jego ulubiona strefa, ale ciężko było mu by powiedzieć, które konkretne miejsce jest najlepsze. Chociaż pora roku nie sprzyjała wybrał się na Biały Trakt, który sławny był z prawie całorocznego śniegu. Pamiętał jak dawniej bawił się tutaj to z bratem czy bratankiem. Jednak teraz było zdecydowanie za gorąco na śnieg. Zamiast tego w niektórych miejscach, bliżej strumienia, tworzyło się nieprzyjemne błoto, a w innych ciągle wystawionych na słońce - popękała ziemia. A wśród tego krajobrazu tańczyły motyle i śpiewały ptaki. Z zadowoleniem zanurzył dłoń w brodzie i chwile się po niej drapiąc nasłuchiwał.
Forum Raashtram nazwę ma ku czci Flamberga, jest jednak autorskim dziełem twórców forum. Zawartość Raashtram należy do twórców i graczy, z kolei większość grafik, kodów itp. nie jest naszego autorstwa.