/pierwsza gra, popołudnie/
Powróciła do miasta po długiej wędrówce. Musiała trochę odpocząć i uzupełnić zapasy przed kolejną podróżą. W tym czasie zajęła się pomocą w pochówku zmarłych, a także poprowadzeniem modłów.
Obecnie było już późne popołudnie, kiedy wreszcie miała chwilę odpoczynku. Nie żeby te zaszczytne zajęcia ją męczyły lub nudziły. Ale lubiła czasem usiąść lub pójść na spacer by się wyciszyć. Tak też zrobiła. Ruszyła wśród Kurhanów nie mogąc się - jak zwykle zresztą - napatrzeć i nadziwić, jakie to piękne budowle i z uznaniem przyznać, że inne rasy takich nie mają.
Na swój normalny strój (av) miała narzucony dodatkowo płaszcz z futer, który ciągnął się lekko po śniegu.
Gdy doszła już do siebie, odeszła stąd.
z/t