Jeśli tylko zapragniesz, świat Raashtram stoi przed Tobą otworem. Może zechcesz zostać mym Władcą? Nie obawiaj się, jeśli władza to nie to czego szukasz, to możesz przewodzić szlacheckiej rodzinie, prowadzić lokalny biznes, albo może... poszukasz miłości? Jeśli to za mało to mój brat próbuje imponować kobietom swymi wyczynami i przygodami, więc możesz jego wysłuchać.
Och... wybacz o Pani
Twa uroda onieśmiela nawet tak dzielnego rycerza, jak ja. Chcesz posłuchać o mych wyczynach? A może sama poszukujesz przygody? Moja siostra opowiada o spokojnym życiu poświęconym rodzinie i pracy, ale dla mnie życie to przygody! Odkrywanie nowych stworzeń, badanie każdego zakamarka Raashtram i świata poza nim! Walka z piratami, potworami i innymi stworami, które zagrażają tym ziemiom! Nie zwlekajmy dłużej, znalazłem już idealne miejsce na naszą wspólną przygodę.
Powiada się, że w Dziczy Enchanty działają wielkie, nadprzyrodzone siły. Nie wiadomo ile podania mają w sobie prawdy, wszakże czuć tutaj wielka magię, jednakże jednym z największych skupisk mocy czuje się właśnie przy Strumieniu Życzeń, z którego dawno temu Kynareth napiła się wody a kiedy jej dłonie dotknęły wody, strumień zyskał potężną magię. Oczywiście wielu dotarło do strumienia i nikomu życzenia się nie spełniły jednakże woda zdawała się dawać nowe siły w zmęczone mięśnie oraz likwidowała niektóre bóle. Mimo wszystko jest to piękne miejsce, być może najpiękniejsze w tej dziczy.
Faeriee SindarSzlachetny
Liczba postów : 31
Temat: Re: Strumień Życzeń 13.02.19 3:23
Południe
Kroczył spokojnie przez gęstwine leśną, gdyż nie bał się dzikich zwierząt. Miał zdanie, że Kynareth jeżeli coś mu zagrozi, wysłucha jego modłów. Jako kapłan nie mógł czuć obaw przed śmiercią, gdyż bogowie wiedzieli jak potoczyć jego los. Był już blisko źródła, o którym opowiadała mu jego nauczycielka. Podobno woda z tego miejsca ma specjalne właściwości i to go właśnie tu sprowadziło. Chciał przebadać jej możliwości, gdyż odezwała się w nim jego alchemiczna smykałka. Słyszał już nieopodal dźwięk strumyka spływającego po kamieniach. Był blisko! Cieszył się z tej wyprawy, mimo, że Thranduil mu ją osobiście odradził, gdyż była dla niego "zbyt niebezpieczna". Prychnął pod nosem ze śmiechu, gdyż prawdę mówiąc nie było dla niego rzeczy, które są zbyt niebezpieczne. Albo coś takie jest, albo nie. Ale był zadowolony, że jego braciszek tak o niego dbał.
Eredin Bréacc GlasSzlachetny
Liczba postów : 53
Temat: Re: Strumień Życzeń 13.02.19 10:45
Biały koń był wyraźnie widoczny na tle roślinności, a do tego jego ozdobna uprząż mieniła się lekko złotem w promieniach prześwitującego momentami słońca, które — im głębiej szło się w dzicz — tym bardziej znikało. Tę trasę wybrał Eredin właściwie bez powodu. Postanowił pojechać tędy do Gondolinu. Miał coś do załatwienia daleko stąd i wracam po udanym spotkaniu. Siedział w siodle wyprostowany i elegancki. Każdy mógł ujrzeć w nim szlachetnego, ale prędzej może nocnego, nie bajecznego. Jego kieszeń pod płaszczem, na sercu, była cicha i spokojna, a raczej nie kieszeń, a istotka, która się tam znajdowała. Zatrzymał się przy strumieniu, by napoić konia. Sam również zeskoczył zwinnie z siodła. Wtedy też kątem oka dostrzegł czyjąś sylwetkę. Wokół zrobiło się nieco chłodniej, chyba jakby to było typowe dla Eredina, że wiózł ze sobą zimno. Ujrzał innego szlachetnego, wyraźnie nie był to ktoś z niskiej kasty.
Ostatnio zmieniony przez Eredin Bréacc Glas dnia 16.02.19 12:53, w całości zmieniany 3 razy
Faeriee SindarSzlachetny
Liczba postów : 31
Temat: Re: Strumień Życzeń 13.02.19 12:39
Mimo, że Eredin nie starał się być cicho w lesie, początkowo chłopak go nie widział, gdyż skupiał się na przejściu do strumyka. Nagle - nawet się tego nie spodziewając - ujrzał nieopodal konia i jeźdźca, a wokół poczuł dziwny chłód. Nie spodziewając się nikogo w tej części lasu, cofnął się odruchowo do tyłu z zaskoczenia no i... - Ała! - zawołał podczas upadku na swoją kość ogonową. Nie pokazał ani klasy, ani stylu, aczkolwiek kiedy wstał, delikatnie się otrzepał i delikatnie uśmiechnął, gdy spojrzał w kierunku swojego duszka, który wracał z jakąś rośliną. Zaciekawiony, obserwował kątem oka nieznajomego, a sam zaczął napełniać fiolki wodą. Był zbyt wstydliwy by zagadać do nieznajomego jako pierwszy, co było widoczne na jego twarzy jako rumieńce. Zastanawiał się jedynie jakiej jest podrasy. Dworski, czy Nocny. Nie widział wróżki i skrzydeł, więc raczej to nie był Bajeczny.
Eredin Bréacc GlasSzlachetny
Liczba postów : 53
Temat: Re: Strumień Życzeń 16.02.19 12:45
Nie zareagował na ten pokaz nieporadności szlachetnego. Nieco dłuższą chwilę wpatrywał się zarówno w duszka, jak i skrzydła mężczyzny. Piekący ból odezwał się w jego plecach, więc mimo woli skrzywił się lekko i skupił na krysztale zimna, który posiadał. Oby zimno schłodziło ból — wielokrotnie o tym myślał. I nic dziwnego, że z jego ust leciała para, mimo iż pogoda była gorąca. Jego dłoń subtelnie musnęła kieszeń na sercu, pod płaszczem. Luna chyba drzemała, nerwowo co jakiś czas drgając w sposób spazmatyczny. Kolejne koszmary? Być może. Zasłonił kieszeń mocniej płaszczem. Wolał, aby ani duszek, ani ów nieznajomy nie dowiedzieli się, że jest również bajecznym. - Witam — minimum dobrych manier wymaganych od kogoś z jego statutem społecznym, wymagało, aby chociaż powitać osobnika, który bynajmniej nie wydawał się należeć do chłopstwa, czy mieszczaństwa. Nie musiał jednak dodawać nic więcej. Wolał skupiać się na swym koniu, którego musiał napoić oraz na myślach, które trafiały do jego umysłu, szukając pomocy w znalezieniu ujścia. Wątpił, by ktokolwiek szukał w nim towarzysza rozmów. Mało kto był na tyle szalony, by chcieć do niego zagadać, wszak podobno ziąb bijący od niego był nie tylko fizyczny, ale i pochodzący od całej jego osoby i z zachowania. Nie wadziło mu to, a wręcz było na rękę. Nie chciał wdawać się w konwersacje z tymi fałszywymi i odrażającymi stworzeniami, których jedynym celem było niszczyć i krzywdzić... więc po co w ogóle próbować? Poklepał konia nagląco w szyję, mając nadzieję, że szybko stąd odjedzie. Wzrok również zwrócił w stronę zwierzęcia, by nie sprawiać wrażenia, że chce rozpocząć rozmowę.
Mistrz GryKonto Mistrzów Gry
Liczba postów : 771
Temat: Re: Strumień Życzeń 21.02.19 0:10
Rodian GremorySzlachetny
Liczba postów : 32
Temat: Re: Strumień Życzeń 21.02.19 1:05
Strumień życzeń w dziczy Enchanty był dla Rodiana dobrym pierwszym celem w podróży. Był dobrej myśli, iż uda mu się uzbierać tutaj nieco przydatnych ziół oraz pożywienia, skosztowanie wody ze strumyka też było kuszącym czynnikiem.
Kiedy Rodianowi wydawało się, że jest już blisko tego legendarnego miejsca, poczuł lekki chłód, a następnie usłyszał prychającego konia Eredina. Zaciekawiony, podszedł bliżej śmiałym krokiem.
Suriel VassellesUskrzydlony
Liczba postów : 174
Temat: Re: Strumień Życzeń 21.02.19 15:09
Jeśli w którymś momencie dzicz Enchanty skąpana była w ciszy i spokoju, to Suriel z całą pewnością zadbał, aby każdy listek był świadom jego obecności, a każde drzewo wiedziało, że do lasu przybył on, wielmożny pupil Uskrzydlonego. Biały gołąbek przeskakiwał z gałęzi na gałąź, mając na oku kręcącego się na kuckach Cheruba. Dzicz Enchanty nie znajdowała się aż tak daleko od lazaretu, więc logicznym dla blondyna były częste wycieczki w tamto miejsce. Były to również o tyle miłe spacerki ze względu na strumyk, którego właściwości zyskały sobie przychylność medyka. Tak więc, tamtego dnia, zza krzaków można było zobaczyć kiwające się na boki, białe skrzydła. Ich posiadacz z pewnością był zaaferowany każdym napotkanym kwiatkiem, tak.
Z pantałyku zaś wybiło go prychnięcie, do którego zdecydowanie nie był przyzwyczajony. Wychylił głowę zza krzaków i... na Auriela, dzicz miała tego dnia gości! Nie to, że Suriel był z tego zadowolony, skądże. Zmarszczył na ten widok czoło, przebiegając wzrokiem po nieznanych mu twarzach, po czym skupił uwagę na wierzchowcu, którego usłyszał. Jego zainteresowanie roślinką wzbudziło w nim ciekawość. Jeśli koń coś niuchał, to Vasselles nie chciał, aby to coś zostało zjedzone, zamiast zostać wykorzystane w lecznicy! Zerknął na Senpaia, a ten, cicho gruchając, podleciał w stronę roślinki, a tuż za nim ciągnął się Uskrzydlony.
Spokojnie zapełnił swoją fiolkę, przez chwilę nie zwracając na Eredina uwagi. Po chwili, gdy usłyszał przywitanie Szlachetnego, lekko zarumieniony spjrzał na niego i trochę go wcięło, gdy poczuł wokół siebie chłód. Na początku nie zwrócił na to uwagi, ale wszystko wskazywało na to, że owy ziąb pochodził od jeźdźca. ~Sekundę... Skoro nie jest bajecznym, to jakim cudem emanuje mocą? Jedyne wyjście, to... ~ przez jego głowę przebiegło multum myśli, jednak główna, która była na samym wierzchu sprawiła, że był w szoku. Gdy był w pustelni, kapłani opowiadali mu o barbarzyństwie, które może spotkać niektóre osoby. Przeszedł przez jego ciało zimny dreszcz, mimo że przebijające się gdzieś pomiędzy koronami drzew promienie słońca, grzały jego skórę. Szybko dochodząc do siebie i niczego nie zakładając, uśmiechnął się promiennie do Eredina. - Mae govannen edhel.* Rzadko można ujrzeć kogoś przejeżdżającego, przez serce puszczy. - uśmiechnął się delikatnie w kierunku jeźdźca i ujrzał jak koń Eredina zainteresował się czymś po drugiej stronie strumienia. - Chyba twój przyjaciel znalazł jakąś interesującą roślinkę. - powiedział spokojnym głosem w stronę Szlachetnego, patrząc na drugi brzeg. Wtem usłyszał hałasy, które zapowiadały, że coś lub ktoś się zbliżało do miejsca ich spotkania. Wtem dostrzegł Uskrzydlonego, które wzrok mówił, że chyba nie jest do końca normalny. Zaś ten leciał w kierunku rośliny. Podniósł jedynie do góry brew, gdy dostrzegł nadchodzącego Szlachetnego. - Chyba to miejsce dziś zaczęło być mocno oblegane. - powiedział trochę ciszej, będąc zdziwionym jak wiele osób pojawiło się w jednym momencie.
*Dzień dobry Szlachetny.
Mistrz GryKonto Mistrzów Gry
Liczba postów : 771
Temat: Re: Strumień Życzeń 25.02.19 23:34
Mini zwrot: akcji (piszcie dalej tak jak kolejka)
W momencie, gdy pojawia się Suriel, a gołąbek siada przy roślinie, ta nagle pokrywa się szronem i zamarza na bryłkę lodu.
Eredin Bréacc GlasSzlachetny
Liczba postów : 53
Temat: Re: Strumień Życzeń 25.02.19 23:53
Koń Eredina ponownie parsknął, ale tym razem spłoszony stając niemal dęba na widok dwóch gołębi - jednego małego i jednego człekopodobnego, a także na widok rośliny, która nagle porosła lodem. Eredin chwycił mocno uzdę konia i odciągnął wystraszone zwierzę do tyłu. - Senda Iliada, senda mellon-dil - mówił cichym, kojącym głosem do konia i chociaż wydawał się on być pozbawiony jakichkolwiek uczuć, to najwyraźniej dla zwierzęcia był ciepły i kojący, gdyż po chwili koń przestał się rzucać. Głaszcząca go po szyi ręka w sposób rytmiczny i delikatny, również pomogła mu się uspokoić.- Mae govannen - nie brzmiał na zadowolonego, gdy zwrócił się do kolejnego szlachetnego i znów do blondyna, który był tutaj przed nim. Jednak podejrzanego uskrzydlonego zostawił sobie na koniec. Bez wyrazu spojrzał na niego chłodnym wzrokiem, wciąż gładząc szyję swego konia. Nie mówił nic więcej ani nie odezwał się we wspólnej mowie. Nie było wiadomo, o co może mu chodzić - czy patrzy tak, bo potępia, czy podejrzewa, że Suriel zrobił coś dziwnego z rośliną? Albo ten nowy? Nie można było wyczytać to z jego beznamiętnej miny.
Rodian GremorySzlachetny
Liczba postów : 32
Temat: Re: Strumień Życzeń 26.02.19 10:40
Zbliżył się do rodaków spokojnym krokiem, trzymając swoje ręce za szatą. Rodian nie spodziewał się, iż już na początku swojej przygody spotka tyle interesujących osobowości w dodatku na raz. Wszyscy wzbudzili w nocnym szlachetnym poczucie ekscytacji, które starał zamaskować spokojnym wyrazem twarzy, lekko się przy tym uśmiechając. Faeriee Sindar z pierwszego wrażenia, wydał się kimś, kto zna się na rzeczy w dziedzinach, które interesują ciemnowłosego podróżnika - jego tatułaże, rysy twarzy oraz ubiór kojarzyły się z mądrością i profesjonalizmem. Uspokajający swojego wierzchowca Eredin emanował aurą tajemniczości, a jego obojętność oraz 'zimne' spojrzenie nasuwały myśl - "Nie jestem tu mile widziany". Gdy białowłosy jeździec przemówił, Rodian odpowiedział lekko uchylając głowę z ręką na klatce piersiowej - Mae govannen. Odwrócił się w kierunku bajecznego, po czym powtórzył swoje przywitanie z lekkim ukłonem i spytał - Czyżby legendarne właściwości tego strumyka was tu sprowadziły? Naprawdę jest ono magiczne? Proszę mi wybaczyć, jeśli moje zachowanie nie jest taktowne. Dopiero rozpocząłem swoją podróż, wysłucham wszelkich pomocnych rad. Po wypowiedzeniu tych słów, Rodian dostrzegł uskrzydlonego blondyna, którego Eredin właśnie darzył swoim lodowatym wzrokiem. Postanowił również przyglądać się i czekać na rozwój tego interesującego zjawiska.
Ostatnio zmieniony przez Rodian Gremory dnia 27.02.19 0:52, w całości zmieniany 7 razy
Suriel VassellesUskrzydlony
Liczba postów : 174
Temat: Re: Strumień Życzeń 27.02.19 0:28
Senpai miał swój charakter i swoją dumę. Zawsze chciał być szybszy od Suriela i gruchotać wrednie, gdy Cherub nieuważnie pomijał rosnące blisko niego zioła. W tamtej chwili był zadowolony też nie tylko z tego, że dotarł do rośliny przed Surielem, ale i przed wścibskim nosem konia. Jego triumf nie trwał jednak zbyt długo... coś niepokojącego się działo. - Sen...! - zawołał medyk z daleka, z paniką w oczach widząc jak kwiat nagle zamarza. Bał się o własnego pupila, więc przyspieszył kroku, widząc jak gołąbek z przerażeniem podrywa się w powietrze. Wyciągnął dłoń, na której wylądowało zwierzątko, by być po chwili uważnie zbadanym przed piegusa. Suriel obejrzał go z każdej możliwej strony z widoczną troską w oczach i gdy był już pewny, że nawet najmniejsze piórko jego pupila nie ucierpiało, przeniósł wzrok na gości znajdujących się po drugiej stronie. Na jednego z nich, tak dokładniej mówiąc. Chłodne i beznamiętne spojrzenie mężczyzny wcale nie wzbudziło w nim strachu czy odrzucenia. Trudno o takie było, gdy Cherub odpowiedział mu niemal tym samym, lecz w jego przypadku... niosło ono ze sobą nutkę złości. Jako Uskrzydlony posiadał naturalną odporność na zimno, lecz mimo to nie mógł pozbyć się wrażenia, że odkąd przybył nad strumień, atmosfera wydawała się być... chłodniejsza, niż upalna pogoda Asgardu by na to wskazywała. Para z ust białowłosego i ziąb od niego bijący zdawał się podpowiadać mu kto mógł być potencjalnym autorem ochłodzenia klimatu, a idiotycznie proste skojarzenie zaprowadziło go myślami do zamrożonej rośliny. Miał trzy wyjścia - albo to była sprawka nieznajomego, mimo tego, że wyglądał jakby nie wiedział co się działo, albo odruch obronny jakiejś magicznej rośliny, albo strumyk. Jednak którekolwiek by to nie było, Suriel był nastawiony wrogo. Przez krótki moment jeszcze wymieniał chłodne spojrzenie z mężczyzną, aż w końcu zerknął na pozostałą dwójkę. Neutralność tego gestu nie wzbudzała prawie żadnych emocji, piegus wyglądał na... urażonego? Rozdrażnionego? Na pewno nie w humor na wcinacie się w ich powitania. Wyciągnął dłoń, by wypuścić gołąbka na najbliższą gałąź i zerkając się do tyłu zerwał jakiś listek, by wraz z nim pochylić się do zamrożonej rośliny. Dotknął ją delikatnie owym liściem, chcąc sprawdzić, czy lód rozprzestrzeni się dalej, bo w końcu nie wiedział co wytworzyło mróz. Była oszroniona, ale... może uda mu się coś rozpoznać po wnikliwej obserwacji?
Poproszę o rzut na znajomość roślin z bonusem +1
Mistrz GryKonto Mistrzów Gry
Liczba postów : 771
Temat: Re: Strumień Życzeń 02.03.19 15:55
Suriel Rzut na rozpoznanie ziółka +1 od znajomości roślin [powodzonko]
Suriel miał dzisiaj farta! Po prostu wiedział, co to za roślina... A raczej wiedział, że by wiedział i zapewne ją rozpoznał, gdyby miał przed sobą ową roślinę, a nie gruby sopel lodu... Hm.
Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia 02.03.19 15:57, w całości zmieniany 2 razy
RaashtramDusza Świata Raashtram
Liczba postów : 1658
Temat: Re: Strumień Życzeń 02.03.19 15:55
The member 'Mistrz Gry' has done the following action : Rzut Kostką
'Mini-Powodzenie k6' :
Eredin Bréacc GlasSzlachetny
Liczba postów : 53
Temat: Re: Strumień Życzeń 02.03.19 17:11
Rodian odezwawszy się, zwrócił na siebie na moment uwagę bajecznego. - Legendarne zaiste. Właściwości wodopoju - skwitował pytanie innego szlachetnego Eredin głosem lodowatym i oschłym, który świadczył, że uważa te wszystkie budy i dyrdymały za stek bzdur. Niemniej nie dodał nic więcej, a jedynie raz jeszcze spojrzał na - jego zdaniem - włóczęgę. - Z reguły jeździ się przez puszczę, gdy chce się unikać tłumów i kontaktów towarzyskich - powiedział cicho pod nosem, lekko sztywniejąc, gdy blond bajeczny zbliżył się do niego. Kieszeń na jego sercu pod płaszczem, która lekko się odsłoniła spod fałd materiału, poruszyła się lekko i wydobył się z niej lekki pisk złości. Eredin prędko przykrył kieszeń dłonią, w sposób niezwykle delikatny, ale i karcący. - Rośliny to rośliny. Dla konia każda roślina, to albo jedzenie, albo zagrożenie. Nic więcej. Widać, jednak że dla niektórych jest to obiekt kultu - przy ostatnich słowach spojrzał na uskrzydlonego "u swych stóp" poniekąd, który niemalże płaszczył się przed zamarzniętą rośliną. Eredin uniósł lekko brew ni to w okrutnym, kpiącym uśmieszku, ni to z czystego rozbawienia. A może nie był w stanie powstrzymać się przed wyrażeniem w pewien dyplomatyczny i nieco skryty sposób, swego obrzydzenia w stosunku do innych istot, które zachłannie brały, nic nie oddając. Kaleczyły naturę i siebie nawzajem. Odrażające kreatury. Mina jego, chociaż nadal ciężka do odgadnięcia - nieco obojętna i chłodna, lekko zmieniła wygląd, gdy usta Eredina drgnęły na moment w grymasie lekkiego zniesmaczenia, ale zaraz to zniknęło - może to jedynie złudzenie?
Faeriee SindarSzlachetny
Liczba postów : 31
Temat: Re: Strumień Życzeń 03.03.19 15:37
Usłyszał głos Rodiana i skinął mu delikatnie głową. - Mae govannen edhel. Mogę stwierdzić, że to źródło napewno zostało przez bogów napełnione minerałami. Jednakże nie możemy stwierdzić czy ma ono magiczne właściowości bez zbadania wody. Znamy podanie o tym, że Kyne próbowała wody z tego źródła, jednakże nie mamy pewności że tak się stało naprawdę. Jako kapłan mogę jedynie ci powiedzieć, że jedyne co możemy z tym zrobić to wierzyć i dawać innym osobom wieść o tym, a być może ktoś odkryje prawdziwe właściwości tego strumienia. - powiedział spokojnym głosem niczym wykładowca, dając mu do zrozumienia, że tak naprawdę nikt nie zna jeszcze charakteru tego źródła. Spojrzał pogardliwym wzrokiem na Uskrzydlonego, gdyż nie szanował osób które nie potrafiły nawet powiedzieć dzień dobry. - Jednakże pamiętaj młodzieńcze, że czasem nie warto skupiać się na małych rzeczach, nawet gdy budują one całość, gdyż czasem wystarczy rozejrzeć się i można ujrzeć coś pięknego, jeszcze mniejszego, co poprawi twój stan życia. - delikatnie nawiązał do sytuacji, którą widzieli na żywo obserwując Suriela. Spojrzał na Rodiana i się chwile zastanowił. - Jeżeli miałbyś więcej pytań, odwiedź mnie w Twierdzy Władcy, zazwyczaj tam spędzam swój czas. Napisz tylko wcześniej do mnie list, bym przygotował się na twoją wizytę. - uśmiechnął się do młodego elfa, dając mu znać, że z chęcia podzieli się swoją wiedzą. Skupił swoją twarz na Eredinie i uśmiechnął się do niego nieśmiało. Bawił go ten skrzywdzony przez los Bajeczny. Ventus tymczasem zainteresował się dziwnymi dzwiękami w kieszeni Eredina i podleciał do niego na odległość ręki. Spojrzał na niego z pytaniem, jak gdyby chciał się zapytać, czy może poznać jego wróżkę. Czasem Faeriee i Vent rozumieli się bez słów i oboje domyślili się, że jest Bajecznym, jednak nie dawali głośno o tym znać, szanując jego wolną wolę. - Niektórzy niestety nie potrafią skupiać się na ptzyjemnych chwilach życia i skupiają się wyłącznie na własnej pracy, co jest niestety przykre. - powiedział spokojnie, obserwując kątem oka ruchy Uskrzydlonego. Kto normalny rzuca się jak szalony po zielsko? Chyba tylko pracoholicy. Przecież wystarczy przejść się po lesie i znajdzie się multum roślin.
Rodian GremorySzlachetny
Liczba postów : 32
Temat: Re: Strumień Życzeń 03.03.19 18:40
Obserwował uważnie całe zajście z rośliną, ukrywając przy tym swoje podekscytowanie magią lodu. Na uwagę Eredina odnośnie strumienia, odpowiedział biernym spojrzeniem, pokazując przy tym ponownie swój lekki uśmiech. Nie zaskoczyła Rodiana niezbyt życzliwa odpowiedź ze strony tajemniczego jeźdźca, aczkolwiek trochę poruszył go fakt, iż w ogóle raczył do niego przemówić. W pewnej chwili całkowita uwaga młodego wędrowca skupiła się na Sindarze, który udzielił mu dosyć wyczerpującej odpowiedzi. - Dziękuję za taką konkretną odpowiedź. Chociaż czego innego mógłbym oczekiwać po kapłanie. Widać, iż ta funkcja poświęca wiele czasu na naukę. Odpowiadał dalej nawiązując do rady Szlachetnego blondyna. - Będę pamiętał, czasami jednak mam wrażenie, że nie ważne jak się staram, zawszę przeoczę coś cennego, dlatego też postanowiłem wyruszyć w tą podróż, aby moja wiedza i doświadczenie wzrosły na tyle, aby oczyścić mój wzrok, by następnie móc zaradzić coś na ślepotę tego całego świata... Powiedział Rodian, wyciszając powoli pod koniec swój ton, uznając że wyzwala z siebie zbyt dużo nie potrzebnych emocji, jak na pierwsze spotkanie. Wyciągnął swoją fiolkę, po czym napełnił ją ze spokojem w niezbadanym źródełku. Usłyszywszy kolejne zdanie kapłana, nie mógł powstrzymać swojego uśmiechu, tym razem bardziej wyraźnego i szczerego. - Dziękuję za zaproszenie, na pewno skorzystam, gdy przyjdzie na to odpowiednia pora. Proszę wybaczyć mój brak subordynacji, powinienem od tego zacząć. Me imię Rodian... Rodian Gremory. - skończył wyciągając rękę w kierunku Sindara. Przypominając sobie o intrygującym uskrzydlonym malcu, Rodian powiedział jeszcze tuż po ostatnim zdaniu starszego rodaka. - Czasem jednak, i praca potrafi być przyjemna, zwłaszcza gdy przynosi odpowiednie korzyści oraz zaspokaja ambicje. - po czym skupił swój wzrok na Cherubie, oczekując na jego kolejny interesujący ruch.
Suriel VassellesUskrzydlony
Liczba postów : 174
Temat: Re: Strumień Życzeń 03.03.19 19:57
Suriel westchnął cicho, z lekkim żalem wpatrując się w roślinę. Ta coraz bardziej rozmazywała mu się przed oczami, więc założył okulary na nos, co sprawiło, że łańcuszek na którym były zawieszone cicho zadzwonił. Oparł policzek na kolanie, czując, że nawet szkła nic mu nie dadzą. To mogło być coś cennego, coś, co uzupełniłoby jego wciąż pustoszejącą spiżarnię, ale nawet Senpai zdał sobie sprawę, że kwiat pokryty lodem nie za wiele tu da. Nie wiedział nawet, czy przeżyje ten lód - roślina mogła być ciepłolubna. Z lekkim grymasem odkleił policzek od kolana, akurat w czas, kiedy poczuł pogardliwe spojrzenia i usłyszał grad komentarzy lecących w jego stronę. Nikt ich o zdanie nie pytał. Nikt im nie kazał interesować się co robi Suriel, czego nie mówi, jak się zachowuje i jak wygląda. Tak łatwo przychodziło ocenianie innych... tak łatwo wytykanie drzazgi w oku, nie widząc belki we własnym. Suriel poczuł jak coś się w nim gotuje. Wyprostował się nagle, piorunując wzrokiem Szlachetne zbiorowisko i nabrał powietrza w płuca. Ale czy coś powiedział? Jego zmarszczone w złości czoło wyglądało na takie, które zwiastowało nieprzyjemne odzywki, ale zaraz dziwnie złagodniało. Spokojnie wypuścił powietrze, a złość, która jeszcze przed chwilą rysowała się na jego twarzy, powoli ulatywała. Wiedział, że taki nie był. Wiedział, że potrafił być chłodny i nieprzyjemny, ale nie ranił innych słowami. Jego skrzydła, przez moment jeszcze ostro spięte, opadły łagodnie aż nie dotknęły ziemi. Miał wrażenie, że wraz z tym gestem, usłyszał nagle każde ćwierkanie ptaszka i poczuł każdą kroplę deszczu oraz rosy spadającą w trawę. Nie chciał już tam być. Czuł się winny czemuś, choć jedyne co robił, to zbierał zioła dla pacjentów. - Ta roślina może mogłaby mi pomóc w ukojeniu czyjegoś bólu. Może mogłaby być kolejnym składnikiem maści, której będziecie używać lub wywaru, którego będziecie pić. - Skierował swój wzrok na blond bajecznego. - Dla niektórych praca to przyjemne chwile ich życia. - Kynareth pewnie teraz ręce załamuje, widząc co się tu dzieje - pomyślał jeszcze szybko. Suriel nie czerpał już w życiu przyjemności z niczego innego, tak, był pracoholikiem, ale ta praca utrzymywała go na powierzchni. Życie nie było takie proste, jak kapłanowi, który jest bratem Władcy, by się zdawało. Dla cheruba kwiat zamarzł, bo przestraszył go chłód, ale nie fizyczny, tylko ten, który od nich bił. Z lekkim smutkiem na twarzy uniósł skrzydła i zawołał do siebie gołąbka. Ostatnie spojrzenie w stronę rośliny... czy zamarzła na amen?
damn u, chwaście.
Ostatnio zmieniony przez Suriel Vasselles dnia 03.03.19 20:56, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz GryKonto Mistrzów Gry
Liczba postów : 771
Temat: Re: Strumień Życzeń 03.03.19 20:28
Tak. Roślinka nadal była w lodzie. Fakt oczywisty. No to ten... To ten moment kiedy MG zastanawia się "Co ja robię tuuuu?"...
Eredin Bréacc GlasSzlachetny
Liczba postów : 53
Temat: Re: Strumień Życzeń 03.03.19 21:07
Wzmianka o bogach sprawiła jedynie, że spojrzał na Faeriego z niesmakiem wyraźnie nieskrywanym i z lekko kpiącym uśmiechem. - To może porpoś swych bogów by rozmrozili tę roślinę i uczynili dobry uczynek, hm? - nie skrywał kpiny w głosie, a potem postanowił zignorować dwóch szlachetnych. Byli sobie równi. Tylko jeszcze mała wróżka bajecznego wchodziła mu nadto w jego przestrzeń osobistą. - Racz trzymać swą towarzyszkę z dala od obcych - powiedział to, wyraźnie dając do zrozumienia, że obcy mogą ją skrzywdzić. I faktycznie mogłaby ją spotkać krzywda, gdyby podeszła za blisko - ale z czyjej ręki? Jednak czy oni w ogóle się nad tym zastanawiali? Mówienie o wielkości, przygodach i odkryciach. W tej sytuacji musiał przyznać, że płaszczenie się przed czymś tak drobnym jak roślina nie stawiało uskrzydlonego w gorszym świetle. Westchnął lekko i kleknąwszy na kolano przed zamrożoną rośliną, a także Surielem, pochylił się i dotykając lodu niemal ustami, szepnął coś lub chuchnął, ciężko powiedzieć. I roślina zaczęła rozmarzać. Woda skapywała po kwiecie i liściach. Biała, piękna szata Eredina brodziła teraz w wodzie i błodzie brudząc się od ów klęczenia, ale widać nie miał problemu z uczynieniem tego mimo swej pozycji. Powstał po chwili i unikając patrzenia na uskrzydlonego, poklepał swego konia, który znów lekko parsknął. - Czasem to co przyziemne to właśnie coś małego i ulotnego, co zauważymy zapominając o całym świecie. Czyż małym i przyziemnym nie jest ten kwiat? A mimo to nikt z nas nie poświęcił mu uwagi i go nie zauważył. Jedynie mój koń i ten uskrzydlony to potrafili. Czy to nie oznacza, że to my jesteśmy gorsi? Gnając przed siebie i nie zwracając uwagi na to, co jest "poniżej" nas? - Jad wyciekał z jego głosu, chociaż mówił spokojnie i chłodno. Kapłani i ich mądrości. Gardził nimi tak bardzo, że miał ochotę niszczyć w nich nawet najmniejsze zalążki wiary. - Prawisz o bogach, a w ostateczności to mówienie, to jedyne co potrafisz. Nie widzisz tego co niewielkie, nie umiesz ustać bez potykania się o własne nogi. Nie umiesz uśmierzyć bólu, jak niektórzy - skrzywił się lekko, bo nie planował poniekąd dawać na przykład uskrzydlonego. Medycy byli przydatni. Ale starał się unikać ich i ich fałszywych słów oraz trucizn. Za dużo powiedział i tak. Westchnął i począł zbierać dłonią wodę i obmywać swe kolano i płaszcz usilnie próbując odciąć się nagle od rozmowy. Nie powinien tak ingerować. Miał zachować neutralność, ale widać nie potrafił się powstrzymać przed sianiem jadu i nienawiści.
Roślina rozmarza (MG wyraził zgodę)
Faeriee SindarSzlachetny
Liczba postów : 31
Temat: Re: Strumień Życzeń 04.03.19 3:48
Spojrzał na Eredina z delikatnym dystansem. Po raz pierwszy od dawna spotkał osobę, która nie była wierząca. Zmarszczył delikatnie nosek, następnie wyciągnął rękę, pozwalając swojemu towarzyszowi na przejście po niej do ramienia, gdzie mógł sobie usiąść. - Nie jestem typem Szlachetnego, który usilnie stara się przeciągnąć kogoś na swoją wiarę. Radykalizm jest raczej wielką wadą w charakterze, dlatego dziwi mnie twoje agresywne podejście do mnie, jak i do wiary. Musisz wiedzieć, że czasem słowami da się uleczyć to, co zostało zabite w środku, lub czasem wywołać najgorsze wojny. Słowa potrafią czasem leczyć lepiej niż nie jeden medykament, a czasem zadają rany gorsze niż stal, czy moce. - mówiąc to, obrócił troszkę głowę, by mieć lepszy widok na rozmrażającego roślinę elfa. Zastanawiał się co tak naprawdę przyczyniło się do tego lodu w jego duszy, który odbił się nawet w jego darze, powodującym zimno w okolicy. Spojrzał na Rodiana i uśmiechnął się delikatnie do niego. - Faeriee Sindar, miło mi cię poznać. Podróże są kształcące, jednak najbardziej kształci doświadczenie, które się podczas nich zdobywa. Mimo bycia zgorzkniałym, białowłosy ma dobre serce. Jego myśli krążyły nadal w okolicy Eredina, zaś jego słowa go trochę ubodły. Pamiętał dni, gdy zwijał się z bólu i prosił Thrania o to by był obok... Przestał myśleć o złych rzeczach, skupiając się na tu i teraz. Patrząc na wodę, wzdrygnął się delikatnie. Nie miał zamiaru się moczyć, ale widocznie nie było innego wyboru. Przeszedł przez wodę niczym książę, nie patrząc na to, że woda odbierała mu cały urok tego kroku i wyciągnął z torby flakonik z jakąś substancją i spojrzał łagodnie na Uskrzydlonego. - Raczej wiesz co to za eliksir. Jest zrobiony przez nieżyjącego już mistrza eliksirów Szlachetnych i przeze mnie, więc powinien być dobrym prezentem w ramach przeprosin za słowa, którymi cię u-uraziłem. - zaczęła wychodzić z niego wstydliwość, przez co się zająknął na końcu swojego wywodu. Za dużo ludzi, co on jeszcze tutaj robi?!
Rodian GremorySzlachetny
Liczba postów : 32
Temat: Re: Strumień Życzeń 04.03.19 19:18
A więc mały Uskrzydlony jest medykiem, w dodatku bardzo zdeterminowanym, czerpiącym satysfakcję ze swojego fachu. Rodian cenił takie osobliwości, widział w nich swoje upragnione odbicie, chociaż zapewne nie zdawał sobie sprawy, iż jego wysiłek do pracy w przeciwieństwie do Cheruba, determinowany jest dbaniem o swoje własne dobro i wyidealizowane ambicje. Młody alchemik nabrał trochę pewności, dzięki udanej rozmowie z Faeriee, po jego przedstawieniu się odpowiedział jedynie przyjaznym gestem pokazując że mu również jest miło, czuł że nie należy na siłe przedłużać rozmowy oraz uwaga kapłana skupiła się na Eredinie, który również sprowokował Rodiana, aby ten dodał kilka swoich brązowych monet. - Małą i przyziemną kwestią, może być również fakt, iż nie wypada się wtrącać w cudze interesy, co wcale nie oznacza że nie zauważyłem tej rośliny, która rzekomo jako pierwszy zlokalizował twój wierzchowiec lub owy nieznajomy. - wypowiadając te słowa, młodzieniec próbował przedostać się na drugą stronę podobnie jak Szlachetny kapłan, lecz w przeciwieństwie do niego upatrzył możliwie najbardziej suchą trasę. Będąc już bliżej rośliny oraz Suriela, wykonał w jego kierunku swój charakterystyczny lekki ukłon. - Doskonalę zdaje sobie sprawę jak cenny potrafi być, choć pojedyńczy opłatek, jeśli zawiera potrzebny składnik. Jedna drobna rzecz, jest w stanie uzupełnić wielkie dzieło, które bez tego drobiazgu, byłoby bezwartościowe. Rodian również postanowił przypatrzeć się roślinie z bliska.
Poproszę o rzut na znajomość roślin.
Suriel VassellesUskrzydlony
Liczba postów : 174
Temat: Re: Strumień Życzeń 04.03.19 19:30
W pewnym momencie... miał nieodparte wrażenie, że tak pędzący czas w tamtej chwili zwolnił. Z tak dłużącej się sekundy na sekundę obserwował jak coś dziwnego dzieje się na jego oczach. Słowa białowłosego mężczyzny związały go ciekawością, przytrzymując go przed opuszczeniem strumienia, choć jeszcze chwilę temu to właśnie chciał zrobić. Wstrzymał powietrze w płucach, robiąc jedną nogą krok do tyłu, gdy mężczyzna uklęknął. Czym uwarunkowany był ten odruch? Zaskoczeniem czy paniką? A może nie wiedział jak zareagować, co szlachetny robił? Otworzył szerzej oczy dostając odpowiedź na swoje pytanie. Po szronie nie było ani śladu, zupełnie jakby nieznajomy wyszeptał coś, co sprawiło, że roślina zmieniła zdanie i postanowiła usunąć lodowe mury. Zapewne każdy się domyślał, że była to sprawka kryształu, ale dla Suriela ten skromny gest został niesamowicie wyolbrzymiony. Gest i słowa, które potem wypowiedział. Jeśli mamy być szczerzy, to sprawiły one, że uskrzydlony stał tam niczym posąg, z miną, z której nie można było wyczytać konkretnej emocji. Coś się w nim popsuło, nie wiedział jak reagować, a jad, który siał mężczyzna... stał się dla niego jakoś bardzo odległy. Wszystko nagle stało się odległe, a uszy cheruba spowiła czerwień. Dlaczego? Speszył się? Ale jaki miał powód? Wlepił wzrok w nieznajomego, spojrzeniem błądząc w jego włosach i profilu, gdy obmywał kolano. Co się mówiło w takich sytuacjach? Coś się mówiło? - Dziękuję - wybąkał wreszcie, choć nawet on sam był tym słowem zaskoczony, nie wiedział nawet, czy dobrze je wypowiedział. Stwierdził jednak, że wypadałoby podziękować - mężczyzna w końcu usunął lód. Cherub przełknął ślinę i błądząc wzrokiem po ziemi (bo nie wiedział gdzie już patrzeć, na pewno nie na białowłosego), zdał sobie sprawę, że przez cały czas miętolił skrawek własnej koszuli. Szybko ją puścił i wygładził, nie chcąc aby uznano go za flejtucha. Wtedy jednak usłyszał głos drugiego Szlachetnego. I to był właśnie moment, gdzie goście Strumienia Życzeń mogli poczuć obecność rozumu Suriela po raz ostatni. Cherub przestał już wierzyć w to co się działo i w to, co mu oferowano oraz przez kogo. Jego pusty wzrok wyrażał dezorientacje. Wszyscy tracili głowę... a może on tracił głowę? Wydął śmiesznie usta w smutną podkówkę. Jak się powinno zachować w takiej sytuacji? Nigdy nie chciał prezentów, ale chyba niegrzecznym byłoby odmówić. Czy on nie mógł mieć spokojnego spaceru w lesie, wszyscy musieli od razu psuć mu jego tok rozumowania? - Ja... mm... hm. - Zwęził usta w cienką kreskę, czując, że wypowiadanie słów stało się nagle trudne. Zamiast tego niepewnie wyciągnął dłoń po flakon i skinął głową w równie eleganckim geście tejże wdzięczności. Spojrzał na miksturę i głęboko odetchnął. Ach, co? Jego ramiona zaczęły podskakiwać, a z ust wypłynął cichy chichot. Szybko zasłonił usta, czując, że ściągnie tym dźwiękiem więcej uwagi niż by chciał. Spojrzał na zebranych Szlachetnych ze skruchą w oczach. - Przepraszam - wymamrotał szybko i schował flakon, wpatrując się w roślinę pod jego nogami. Najpierw cała ich czwórka się tu zebrała, potem zaczęli pluć jadem, a potem nagle magicznie... jest miło. Kto pisze takie scenariusze? - Może strumień rzeczywiście jest magiczny - powiedział jeszcze z resztką chichotu utkwionego w głosie. Nie brzmiało to jednak na fakt, a raczej... na rozluźniający komentarz dotyczący ich całego spotkania. Cherub spojrzał na Rodiana, który zjawił się po ich stronie i intuicyjnie znowu zaczął miętolić koszulę. Wszystko za sprawą jednej roślinki, przy której ponownie kucnął.
Wnoszę z pełnią pokory o uwzględnienie tej cudownej szósteczki, która mi wyszła wtedy (bo MG napisał, że rozpoznam jak nie będzie lodu!), a jak nie to nowy rzut na rozpoznanie +1*chlip*
Mistrz GryKonto Mistrzów Gry
Liczba postów : 771
Temat: Re: Strumień Życzeń 05.03.19 8:54
O! Czyli jednak mnie potrzebujecie? Och, jak miło. Dziękuję!
Zarówno Rodian, jak i Suriel szybko zaczęli zauważać ciekawe cechy u rośliny, której mimo starań nie dostrzegali w pamięci wertując istniejący zielnik.
Rzut k6 znajomość roślin (+1) Rodian Rzut k6 znajomość roślin (+1) Suriel
Efekty napisane będą prywatnie graczom, by nie czytali sobie nawzajem.
Ostatnio zmieniony przez Mistrz Gry dnia 05.03.19 9:09, w całości zmieniany 1 raz
Forum Raashtram nazwę ma ku czci Flamberga, jest jednak autorskim dziełem twórców forum. Zawartość Raashtram należy do twórców i graczy, z kolei większość grafik, kodów itp. nie jest naszego autorstwa.