Jeśli tylko zapragniesz, świat Raashtram stoi przed Tobą otworem. Może zechcesz zostać mym Władcą? Nie obawiaj się, jeśli władza to nie to czego szukasz, to możesz przewodzić szlacheckiej rodzinie, prowadzić lokalny biznes, albo może... poszukasz miłości? Jeśli to za mało to mój brat próbuje imponować kobietom swymi wyczynami i przygodami, więc możesz jego wysłuchać.
Och... wybacz o Pani
Twa uroda onieśmiela nawet tak dzielnego rycerza, jak ja. Chcesz posłuchać o mych wyczynach? A może sama poszukujesz przygody? Moja siostra opowiada o spokojnym życiu poświęconym rodzinie i pracy, ale dla mnie życie to przygody! Odkrywanie nowych stworzeń, badanie każdego zakamarka Raashtram i świata poza nim! Walka z piratami, potworami i innymi stworami, które zagrażają tym ziemiom! Nie zwlekajmy dłużej, znalazłem już idealne miejsce na naszą wspólną przygodę.
Temat: Caroline Georgiew (W BUDOWIE) 02.04.19 12:13
Caroline Georgiew
Ludzie (Rdzenny)
Płeć: ONA Stan Cywilny: Panna Wiek: 26 Zawód / Hobby: Marynarz / Pirat Wzrost i Budowa: 169 cm / szczupła, wysportowana Grupa: BRAK Kasta Społeczna: Mieszczanin Wizerunek: Clara Paget(Anne Bonny)
Dodatkowe Informacje : *wierzy, że Kapitan jakimś cudem przeżył pechową próbę zrabowania statku kupieckiego *marynarze nauczyli ją palić, więc teraz jak ma możliwość to "jara jak smok" *panicznie boi się zajścia w ciążę, więc o ile lubi poflirtować to raczej ogranicza bliższe kontakty fizyczne - ewentualnie stara się mieć pod ręką alchemika, który wykona jakąś miksturę poronną *zawsze nosi przy sobie malutki flakonik ze zwitkiem pergaminu z życzeniem pogrzebu morskiego w wypadku, gdyby znaleziono jej zwłoki na lądzie • ...
Butna
Chciwa
Ryzykant
Caroline to prosta dziewczyna. Lubi się porządnie napić, czasem porzucac wulgaryzmami, pośmiać się i raz na czas komuś przyłożyć. Przekorny typ osoby, nie znoszący rozkazów. Będzie wręcz złośliwie robić komuś na przekór - chyba, że jej się to nie opłaca, bowiem pieniądz i kosztowności są ważną wartością dla dziewczyny. Lubi kombinować, obracać się w męskim towarzystwie i bynajmniej nie dlatego, że jest spragniona faceta. Docenia prostotę płci przeciwnej, sama nie lubi zawiłości dyplomacji - jedyna dyplomacja jaką uznaję to broń przy gardle albo pętla na szyi. Bezkompromisowa, dosyć otwarta na innych, acz nigdy nie odbudujesz straconego zaufania. Pamiętliwa jak diabli, mściwa aż do przesady, ale poza tym to sympatyczne dziewczę, które z kuflem w dłoni chętnie zatańczy z tobą na stole w karczmie. Docenia lojalność i wygodne ciuchy(ma słabość do długich płaszczy i kapeluszy, choć to pierwsze uważa za wybitnie niepraktyczne). Nie wierzy w miłość po grób czy niesamowity romantyzm chwili - wie, że jako człowiek nie ma szalenie długiego życia i woli łapać chwilę. Panicznie jednak boi się zajść w ciążę i zostać uwiązana dzieckiem, więc wszelkie flirty kończą się raczej przed konsumpcją. Niespokojny duch, który ceni sobie wolność i marzy o bogactwie oraz przygodach.
Aparycja Caroline to dziewczyna średniego wzrostu o prostych, rudych włosach. Raczej spięte dla wygody, choć czasem lubi poczuć w nich wiatr. Oczy ciemnoszare, cera delikatnie opalona. Szczupła sylwetka, po której widać, że Georgiew nie próżnowała i dbała o kondycję. Stosunkowo wąskie biodra sprawiają, że nie ma tego porządanego wcięcia w talii, biust mieści się w "średniej krajowej". Jedyne czym może się pochwalić to łabędzia szyja. Ubiera się przede wszystkim wygodnie - spodnie raczej dopasowane, ale koniecznie z elastycznego materiału. Luźne koszule, na to dłuższy płaszcz w chłodniejsze dni. Kapelusz kapitański lub z szerokim rondem - w zależności jak się uda w życiu. Całości zawsze dopełniają wysokie buty, najchętniej z miękkiej skóry. Czasem uda jej się mieć jakieś ozdoby, ale zazwyczaj tylko te dużo warte - nie przepada za noszeniem większej gotówki w sakwie, a więcej warty wisior może robić za noszony na szyi kapitał. Gdzieniegdzie da się zauważyć blade, drobne blizny - a to otarcie, nacięcie.
Historia Caroline urodziła się w na pokładzie statku. Jej rodzice byli marynarzami, trudnili się rybołówstwem, czasem też transportem. Zgrane małżeństwo, oboje kochali pływać i podróżować, co bardzo szybko przeszło na ich jedyne dziecko. Mały rudzielec całe dzieciństwo spędził w portach lub na pokładzie ich małego stateczku, który prześmiewczo nazywano "Kieszonką" - ojciec zawsze powtarzał, że to zaiste galeon, tylko w wydaniu kieszonkowym. Mało dumna nazwa, ale też niewiele dumnych rzeczy robi się podczas połowu, o ile twoja zdobycz nie przekracza pewnych gabarytów. Georgiew nie zaznała biedy, ale status bezpiecznej niszy niezbyt imponujących zarobków rodziców jej nie wystarczał. Miejmy jasność, nie była roszczeniowym bachorem, które tupało nóżką rozwijając listę żądań i zażaleń. Nie, zachowywała się całkiem porządnie jak na prostą dziewoję ze środowiska portowego, pomagała na Kieszonce, w wolnych chwilach siedziała u znajomego rodziny, jubilera, który uczył ją jak ocenić wartość kosztowności, by nie dać zrobić się w balona. Nic to, dzika krew Caroline wołała o adrenalinę i lepszą zawartość sakiewki.
Bo Kapitan nasz szalony był...
Kiedy miała lat dwadzieścia niedaleko ich portu zacumował statek. Galeonem dalej nie był, ale dwa rzędy dział i tak robiły wrażenie. Banderą się nie chwalił i to wystarczyło, by wzbudzić ciekawość rudej. Pod osłoną nocy spakowała najpotrzebniejsze rzeczy do tobołka i podpłynęła jak najciszej umiała do zagadkowego statku. Wszyscy wiemy na co liczyła i poszczęściło jej się - piraci. Najprawdziwsi, z krwi i kości. Przekradła się do ładowni, gdzie ukryła swoją obecność w jednej z beczek, jak się okazało ze śledziami. Kiepski plan, a i owszem, ale była to bardzo spontaniczna decyzja podjęta na dźwięk kroków. Zamierzała tylko tam przeczekać aż znów będzie mieć czyste pole, jednakże jak się można domyślić - był fart, jest i pech, i to najbardziej kuriozalny. Odgłosami korków był jeden z piratów, który na zacnej kryjówce dziewczyny położył skrzynię. Gdyby nie niewielki otwór z boku beczki to zapewne Caroline czekałby mało dostojny koniec w oparach ryb. Zamiast tego mogła się wydostać dopiero następnego dnia. Szkopuł w tym, że statek odbił już od brzegu, a Georgiew wyciągnięto z beczki za kołnierz. Scenariusz przewidywał w tym momencie pobicia i gwałt z domieszką tortur, jednakże nasza dziołcha nie była pierwszą lepszą smarkulą. Marynarze nauczyli ją jak się bić na pięści(i nie tylko), więc gdy impulsywnie posłała pierwszego lepszego faceta na deski to zyskała pierwsze zalążki respektu. Pozwolono jej żyć z możliwością dołączenia do załogi - pod warunkiem, że uzyska poparcie przynajmniej czterdziestu osób z załogi, matów oraz oczywiście samego Kapitana. Ano właśnie, kim był Kapitan? Krwistobrodego uważano za największego szaleńca wśród piratów. Posądzano go nawet o czarnomagiczne konszachty czy inne demoniczne praktyki - nie było na to dowodów co prawda, ale też nikt nie potrafił tego wykluczyć, więc legenda rosła z każdym miesiącem. Hobbystycznie przesiadywał w oparach prochu i siarki, najczęściej z przypadkowymi nieszczęśnikami, by sprawdzić czy ktokolwiek wytrzyma tak długo jak on. Nikomu się nie udało i Georgiew nie stanowiła wyjątku. Wracając do naszego rudzielca - zbieranie poparcia było żmudne, często irytujące, choć zdarzały się też przyjemne zadania lub testy(turnieje pijackie, ach). Po dwudziestu trzech dniach w końcu udało się, komplet osiągnięty. Kapitan był szurnięty, ale słowny - więc wbrew przesądom przyjął kobietę w poczet samobój...znaczy, swoich ludzi.
Dziś odwróconą losu kartą w Piekle z czartami gra...
Radość nie trwała długo. Zanim Zemsta Królowej Aniołów(bo tak zwał się statek Krwistobrodego) nie napotkała potencjalnego łupu minęły dwa miesiące. Georgiew jeszcze kilka razy w tym czasie musiała się z kimś bić(z mniejszym lub większym powodzeniem), ale również niektórzy piraci szkolili ją w swym rzemiośle, pili razem z nią czy śpiewali morskie piosnki. Bawiła się dobrze, wręcz czuła, że znalazła swoje miejsce w tym perfidnym, acz diabelnie ciekawym świecie. I nagłe wypatrzono okręt handlowy. Ryzykowny pomysł, biorąc pod uwagę gabaryty przeciwników, co pozwalało zakładać, że kupcom towarzyszyła straż. Kimże byłby jednak Krwistobrody, gdyby odpuścił tak fantastyczny łup? Ano właśnie. Mówią, że przesądy nie biorą się znikąd - i może coś w tym jest, gdyż właśnie ta akcja okazała się najbardziej pechową dla szalonego Kapitana. To był koniec Zemsty Królowej Aniołów, za to początek odsiadki dla Caroline. Zasądzono jej cztery lata i to tylko dlatego, że uwierzono w wersję, że została zmuszona do nielegalnego procederu. Żeby było śmieszniej, to kilku ocalałych, a potem również skazanych piratów wkręciło tę wersję strażnikom. Niewielu wie o tym jak wspólny pokład zbliża innych - dziewczyna też nie wiedziała do tamtego momentu. Po tych czterech latach wróciła do życia w społeczeństwie, choć ograniczała się głównie do towarzystw karczemnych, pielęgnując wspomnienia o pijackich śpiewach na statku. Nie zobaczyła się z rodziną, ale w miarę możliwości wysyłała im listy o krótkiej treści - "Żyję, mam się dobrze." Poprzysięgła sobie, że wróci do pirackiego procederu przy pierwszej okazji - oraz, że zobaczy się z rodziną, ale dopiero kiedy się obłowi. Ostatnio złapała nawet pracę w karczmie, licząc na ciekawe opowieści, dużo alkoholu, dobrą zabawę, a przede wszystkim swobodny dostęp do informacji - w końcu pod wpływem mówi się więcej niż potrzeba.
Umiejętności : • RASOWE: Rzemiosło: Jubiler, Specjalizacja: Marynarz, ulepszone władanie przedmiotami z kryształami • WYBRANE: walka dwiema brońmi, oburęczność, specjalizacja w broni egzotycznej, bijatyka, brawura, gotowanie, śpiew, wycena
Forum Raashtram nazwę ma ku czci Flamberga, jest jednak autorskim dziełem twórców forum. Zawartość Raashtram należy do twórców i graczy, z kolei większość grafik, kodów itp. nie jest naszego autorstwa.