Mavis postanowiła dzisiaj pełnić wartę przy murze. Tu zawsze było pełno mieszkańców. Niektórzy wracali kilka razy dziennie. Płacz i lament były stałym dźwiękiem.
Chociaż był kiedyś facetem, to jego kobiece serce momentami drgało wzruszone. Unikał jednak kontaktu wzrokowego i angażowania się. Ale mógł przysiąc, że niektórzy rozpoznawali w postaci anielicy sweg rodaka.
Westchnęła i spojrzała w niebo. Ciekawe jak sobie radzi jej brat.
Po pewnym czasie dostała od brata list. Szybko odczytała, co przyniósł gołąb i westchnąwszy, ruszyła w drogę do domu.
z/t