Raashtram PBF
Eredin Bréacc Glas Q163nkp
Raashtram PBF
Eredin Bréacc Glas Q163nkp
Witaj mój Panie
Jeśli tylko zapragniesz, świat Raashtram stoi przed Tobą otworem. Może zechcesz zostać mym Władcą? Nie obawiaj się, jeśli władza to nie to czego szukasz, to możesz przewodzić szlacheckiej rodzinie, prowadzić lokalny biznes, albo może... poszukasz miłości? Jeśli to za mało to mój brat próbuje imponować kobietom swymi wyczynami i przygodami, więc możesz jego wysłuchać.
Och... wybacz o Pani
Twa uroda onieśmiela nawet tak dzielnego rycerza, jak ja. Chcesz posłuchać o mych wyczynach? A może sama poszukujesz przygody? Moja siostra opowiada o spokojnym życiu poświęconym rodzinie i pracy, ale dla mnie życie to przygody! Odkrywanie nowych stworzeń, badanie każdego zakamarka Raashtram i świata poza nim! Walka z piratami, potworami i innymi stworami, które zagrażają tym ziemiom! Nie zwlekajmy dłużej, znalazłem już idealne miejsce na naszą wspólną przygodę.
 

Share

Eredin Bréacc Glas

Eredin Bréacc Glas
Eredin Bréacc GlasSzlachetny
Liczba postów : 53
PisanieTemat: Eredin Bréacc Glas  Eredin Bréacc Glas Empty30.01.19 15:39


Eredin Bréacc Glas

Szlachetny - Bajeczny
Płeć:
Mężczyzna
Stan Cywilny:
Kawaler
Wiek:
179 lat
Zawód / Hobby:
Rycerz & Kat / Torturowanie
Wzrost i Budowa:
189 cm | Smukły Atletyczny
Grupa:

Kasta Społeczna:
Szlachta rycerska
Wizerunek:  
Valery Kovtun / Prince Nuada (obrazki)
Muzyka :
(klik)

Dodatkowe Informacje :
• Czuć wokół niego chłód.
• Ma lodowatą w dotyku skórę.
• Nie ma skrzydeł bajecznego - co widać.
• Nie pije alkoholu, ewentualnie wino.
• Lubi krwiste steki.
• Ma wyniosłą minę, nieco chłodną, czasem zniesmaczoną.
Wyrachowany
Oziębły
Ponury

Niegdyś piękny, radosny i pełen światła. Później rozgoryczony i zamknięty w sobie. Dzisiaj Eredin jest przeciwieństwem tego, kim powinni być Bajeczni. Jest oziębły i pesymistycznie nastawiony do życia. Realizm wycieka z niego niczym mleko z rozbitego dzbana, które na dokładkę stało już za długo i zaczęło zalatywać. Bowiem wszystkie jego słowa potrafią być podszyte brutalnością i okrucieństwem. Nie ma skrupułów i mówi prosto z mostu, niekiedy nawet z dziwną przyjemnością obserwując zdruzgotane czy zbulwersowane reakcje rozmówców. Dla niego to co piękne i radosne jest obiektem nienawiści, a nawet zawiści. Ciepło wzbudza w nim wstręt. Miłe są mu już tylko zimno, mrok i spokój. Krwi się nie boi, a wręcz odczuwa swego rodzaju podniecenie podcinając gardła, kalecząc i mordując. Nic dziwnego, że specjalizuje się w torturach, a i niekiedy zajmuje się kończeniem życia skazańców.
Mimo wszystko potrafi zachowywać się w pewien sposób elokwentnie i dystyngowanie, sprytnie skrywając swoje spaczone oblicze, skrywane wewnątrz. Najczęściej chowa to pod maską chłodu, neutralnej obojętności i ciszy, czasem zamyślając się lub poddając melancholii.

Aparycja
Lico blade zmierzchem okryte,
smutek i ból w oczach wyryte.

Czarne pręgi pod oczami,
Zmora chodzi między snami.

Zwiewna szata wśród gwiazd lśni,
Smutny sen wciąż twarz mu śni.

Zajrzyj w oczy mu głęboko,
Patrz, gdzie sięgnie twoje oko,
Ujrzyj ból i zło, cierpienie,
Serce jego skryły cienie,
Skrzydeł pustka plecy zdobi,
Żaden medyk nic nie zrobi,
To syn mroku, lodu, zimy,
Kto wykryje jego winy?


Mężczyzna o bladej niezwykle cerze i śnieżnobiałych włosach upstrzonych srebrem niczym niebo gwiazdami. Jego oczy są w kolorze czerni i zlewają się ze źrenicami. Mrok targający jego serce rzucił cień na jego twarz zostawiając mu cienie pod oczami. Usta ma wąskie, acz kuszące, są równie blade co mleczna karnacja, ale momentami lekko sine od zimna, które wokół siebie roztacza. Spiczaste uszy wyraźnie dają do zrozumienia, że jest to mężczyzna rasy szlachetnej, ale mało kto wierzy iż jest bajecznym. Gdzie jego skrzydła? Nie ma ich. Utracił dawno temu zarówno je, jak i cząstkę swej obecnie czarnej, smolistej duszy.

Duszek zwała się ongiś Luna, ale teraz nie słyszy zbyt często swego imienia. Ma białe włosy, skrzydełka i jest równie mlecznobiała z wyglądu, co Eredin, tyle że jego spowija cień, a nią słabiutkie światełko. Ma na nogach niewielkie łańcuchy i jest przymocowana do kieszeni w płaszczu Eredina.
Historia
Nie każda historia opowiada dzieje głównego bohatera. Czasem musimy poznać przeszłość, aby znać przyszłość. Niekiedy też musimy pogodzić się z przyszłością, aby zrozumieć nauki przeszłości. Czy jednak uda się nam to osiągnąć to już inna sprawa, której tu nie poruszymy.
Rzecz działa się lata temu - nie kilka, a set. Kiedy pewien generał porzucił wszystko to, co kochał dla swego królestwa i Władcy. Kiedy poświęcił nawet swą miłość, a tak go wtedy przeklęła. Wielu zastanawiało się, czy klątwa zrodzona ze zdradzonej miłości może być prawdziwa i może doprowadzić do tragedii. Gdy pokiereszowany i zdruzgotany generał został oskarżony o spisek i skazany na śmierć, ukochany Władca, któremu służył, nie kiwnął nawet palcem. "Ty zdradziłeś mnie z miłości do korony. A korona zdradziła cię z braku ów miłości" słowa porzuconej ukochanej dźwięczały w uszach mężczyzny tak długo, póki ostrze nie odseparowało głowy od torsu. Niewielu wiedziało, że to z nim kobieta była też w ciąży. Urodziła córkę i wpajała jej nienawiść do każdego mężczyzny, który zrodzi się w ich rodzinie. I tak każda córka była wielbiona, a każdy syn przeklęty. Każdy syn też ginął okrutnie lub spotykał go straszny los.
Tak przynajmniej niekiedy mówi się o rodzinie Glas. Eredin urodził się z początku w nie w głównym domostwie. Jego matka była chorowita, ale i kochała go ogromnie tak jak i jej ojciec. Byli bajecznymi tak jak ich syn. Matka Eredina miała umysł wolny od nienawiści. Reszta kobiecej części rodu uznała to za słabość, którą należy wyplenić i poczęła szykować im okrutną nauczkę.
Zanim, jednak do tego doszło, Eredin był wesołym, kochającym i ciepłym dzieckiem. Tworzył z lodu niewielkie figurki, śpiewał z ptakami i tulił się do rodziców. Jego duszek, Luna, traktowała go jak swego młodszego brata, uwielbiała mu dokazywać i się z nim bawić. Więź między nimi była bardzo silna.
I wtem zostali wezwani do domu... Rodzina miała być razem. Nie wiedzieli, jak pożałują tej wyprawy. Z początku dom rodu Glas wydawał się Eredinowi miłym miejscem, bo radosne i kochające oczy nie chciały widzieć mroku, który tam się czaił. Luna nieco się bała, ale dawali sobie radę. Byli jedynymi bajecznymi w całym rodzine - on i jego rodzice. Miłość mieli więc w genach i chcieli ją obdarzyć wszystkich. Nawet babcię, choć gdy Eredin ją przytulił, wyczuł coś dziwnego... obrzydzenie, acz wtedy tego nie rozumiał.
Rodzina przechodziła wtedy okres zostania szlachtą rycerską, bo ponownie zauważono ich zasługi i obdarzono przywilejami, które stracili za czasów "generała" z historii. No ale nikt nie spodziewał się, że głowa rodu, okrutna prababka wraz z córkami i wnuczkami zaplanowała coś tak potwornego.
Pewnego dnia otumaniły ojca Eredina, a następnie jednak z kobiet w domu poszła do jego łoża i kochała się z nim, aby zajść w ciążę. Specjalnie dała się przyłapać matce Eredina. Odwrócono sytuację tak, że to kobietę wykorzystano, bo która kobieta dopuszczałaby się cudzołożenia? To wtedy kruche serduszko matki Eredina, ugniatane przez jej matkę i babkę, pękło. Odwróciła się i odeszła. Zamknęła w pokoju i nie wyszła z niego więcej. Ród Glas postawił ojca Eredina przed sądem, jakoby dopuścił się karygodnych czynów i z czasem pojawiły się nowe oskarżenia. Chłopak widział egzekucję ojca. Ojca, który płakał i błagał. Zaklinał i przeklinał. Który wzywał imię ukochanej żony. Potem Eredin poszedł do matki. Jednak ona widząc go, widziała tego, który ją zdradził. Krzyczała i wpadała w histerię.
Pewnego wieczora Eredin kładł się spać, gdy do pokoju przyszła jego babka i kilka ciotek. Uśmiechały się. Chciały go pocieszyć, po tym, co zrobiła matka i porozmawiać. Luna zaczęła piszczeć i ciągnąć Eredina, ale ten kazał jej zostawić go w spokoju. Nie wiedział, kiedy to się stało, ale w jednej chwili tulił się do babci, a w drugiej kobiety przytrzymywały go za ręce i nogi w pozycji leżącej na brzuchu, do łóżka. "To ty jesteś źródłem problemów. Ona widzi w tobie zdrajcę. Pomożemy ci pozbyć się tego podobieństwa" głos babki był przerażający, ale nie miał się nijak w porównaniu do tego, co po chwili spotkało chłopca.
Luna z piskiem rzuciła się na pomoc, ale schwycono, ją w słoik i postawiono na biurku. Mały, kochający i ciepły duszek, który urodził się by wraz ze swym "bratem" siać miłość patrzył, jak małemu chłopcu wyrywają skrzydła, rwą razem z mięsem, odcinają, jakby obrabiali mięso na kolacje, a potem przypalali rozżarzonym żelazem. Krzyki, które wydostawały się z małego ciałka duszka i z Eredina zlały się w jedno. Ból, cierpienie, zdrada, niezrozumienie, gorycz, nienawiść. Fala nowych zupełnie obcych wcześniej uczuć.
Tego dnia matka Eredina została znaleziona wisząca na linie zawieszonej z krawędzi łóżka. Tego dnia także ród Glas przestał istnieć. Strażnicy weszli przez oblodzone drzwi. Zastali okaleczonego chłopa z pustym wzrokiem na łóżku, wśród zamrożonych ciał jego oprawczyń. Oraz duszka, który z szaleństwa próbował wyłupić sobie oczy. Wypuszczona Luna chciała gryźć, atakować, rwać, wlatywała w przedmioty. Zamknięto ją więc dla jej bezpieczeństwa ponownie w słoiku.
Dom rodu Glas został sprzedany i zastąpiony nowszym, mniejszym. Daleki krewny, stary rycerz, opiekował się chłopcem, ale uważał, że aby poradzić sobie z bólem, potrzebna jest siła. "Nie pokaż innym, że można cię zranić" mówił. Może, gdyby Eredin znów zaznał miłości...? Może... może była jeszcze szansa. Niestety jej nie otrzymał. Nienawidził nie tylko kobiet... nienawidził wszystkich. Swego przodka, iż to wszystko zaczął, Władców, którzy pozwalają, by takie coś miało miejsce, lud, który tak łatwo kamienuje i skazuje, mężczyzn, którzy nie mają siły się postawić. A nienawiść w nim rosła z roku na rok. I chociaż klękał przed Władcą. I chociaż ślubował wierność to dla dobra ludu - tego ludu, który potrzebuje wybawienia od wszelkiego plugastwa, jakim są wyżej wymienieni. Od tych wszystkich odrażających uczuć. "Jeśli nie będzie miał kto cierpieć, to cierpienie zniknie z tego świata, czyż nie?" Zapytał ongiś sam siebie, trzymając dłoń na swej kieszeni. A tam, ze związanymi rękoma i nogami i z łańcuchem który nie pozwalał jej odlecieć dalej niż 10 centymetrów od kieszeni jej brata. Była Luna. Jednak straciła to imię. Straciła blask. Luna-Pomyluna. Brzmi zabawnie, ale małe ciało nie zniosło dozy przemocy, jakiej zaznało na własne oczy. Nie było już z nią kontaktu. I chociaż wykonywała posłusznie polecenia Eredina i niczym wierne zwierzątko była mu wierna. To pozwolenie jej na latanie luzem gdziekolwiek oznaczało zagrożenie dla niej lub innych. Była po prostu szalona. Przeklęte kobiety odebrały Eredinowi nie tylko piękne skrzydła, oszpecając mu plecy i psychikę... ale też jedyną osóbkę, która potrafiła go pocieszać.
Strzeżcie się więc Eredina. Bo mróz, który go otacza, to Wieczna Zima, która skuła lodem jego serce.


Umiejętności :
RASOWE: Kojący głos (Uspokajanie); Jasnowidzenie; Znajomość natury; Podróże po snach (tylko z pomocą Duszka)

WYBRANE: Blef; Ciche zaklęcia; Moce w walce; Błyskawiczny Refleks
Moce :
• Lodowa Nawałnica
• Wyssanie Ciepła
• Zamrożenie*
Eredin Bréacc Glas
Eredin Bréacc GlasSzlachetny
Liczba postów : 53
PisanieTemat: Re: Eredin Bréacc Glas  Eredin Bréacc Glas Empty11.02.19 16:46

Gotowe do sprawdzenia.
Aliel Njordson
Aliel NjordsonArcyksiążę
Liczba postów : 207
PisanieTemat: Re: Eredin Bréacc Glas  Eredin Bréacc Glas Empty11.02.19 17:26

*sapie i dyszy jak gdyby właśnie przeżył orgazm (rzecz jasna smakowy)*
Jestem strasznie podekscytowany twoją postacią, aż zaraz zemdleje :O

AKCEPT PO STOKROĆ!!!


A teraz sio do Niezbędnika postaci i natychmiast na fabułę!
Sponsored content
PisanieTemat: Re: Eredin Bréacc Glas  Eredin Bréacc Glas Empty

Eredin Bréacc Glas

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 1 z 1

Similar topics

-
» Eredin Bréacc Glas
» Eredin - Galeria

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Raashtram PBF :: Organizacja :: Postaciowo :: Męskie-

Forum Raashtram nazwę ma ku czci Flamberga,
jest jednak autorskim dziełem twórców forum.
Zawartość Raashtram należy do twórców i graczy,
z kolei większość grafik, kodów itp. nie jest naszego autorstwa.