Raashtram PBF
Posąg Sir Loranda Q163nkp
Raashtram PBF
Posąg Sir Loranda Q163nkp
Witaj mój Panie
Jeśli tylko zapragniesz, świat Raashtram stoi przed Tobą otworem. Może zechcesz zostać mym Władcą? Nie obawiaj się, jeśli władza to nie to czego szukasz, to możesz przewodzić szlacheckiej rodzinie, prowadzić lokalny biznes, albo może... poszukasz miłości? Jeśli to za mało to mój brat próbuje imponować kobietom swymi wyczynami i przygodami, więc możesz jego wysłuchać.
Och... wybacz o Pani
Twa uroda onieśmiela nawet tak dzielnego rycerza, jak ja. Chcesz posłuchać o mych wyczynach? A może sama poszukujesz przygody? Moja siostra opowiada o spokojnym życiu poświęconym rodzinie i pracy, ale dla mnie życie to przygody! Odkrywanie nowych stworzeń, badanie każdego zakamarka Raashtram i świata poza nim! Walka z piratami, potworami i innymi stworami, które zagrażają tym ziemiom! Nie zwlekajmy dłużej, znalazłem już idealne miejsce na naszą wspólną przygodę.
 

Share

Posąg Sir Loranda

Raashtram
RaashtramDusza Świata Raashtram
Liczba postów : 1658
PisanieTemat: Posąg Sir Loranda  Posąg Sir Loranda Empty19.03.15 13:09




W ludzkiej - i zresztą nie tylko! - tradycji utarło się, aby stawiać pomniki wybitnym jednostkom. Sir Lorand, choć w czasie swego życia jawił się jako postać oceniana na setki sposobów, nie stanowi tu żadnego wyjątku. Upamiętniający go posąg stanął w jednej z najistotniejszych dzielnic Metropolis na pamiątkę dnia Wielkiej Obrony, w którym to nie kto inny jak sam Sir Lorand dowodził obroną przed oblężeniem pewnego midgardzkiego uzurpatora. Setki tysięcy najeźdźców w pewnym sensie odbiły się od bohaterskich obrońców, niezdolni nawet do przejścia za pierwszy szereg murów. Co więksi patrioci przyjęli sobie za zwyczaj składanie pod posągiem tarcz wszelakiego rodzaju, czy to prawdziwych, czy zabawkowych - niezależnie od tego, przywłaszczenie sobie którejkolwiek z nich uznawane jest za poważne przestępstwo.
~Astraea Neventhile
Mirage Mojito
Mirage MojitoCzłowiek
Liczba postów : 56
PisanieTemat: Re: Posąg Sir Loranda  Posąg Sir Loranda Empty02.10.15 14:11

Przystanek na papierosa i oparcie się plecami o chłodny kamień posągu. Ludzie kręcący się wkoło jak mrówki... Czasem zastanawiał się, czy będąc ubranym w zbroję z insygniami Straży Miejskiej, nie jest przypadkiem niewidzialny? Zabawne jak na wielkiego faceta mającego ponad 2 metry.
Wyjął papierosa z ust i wypuścił powoli dym. Prawe oko patrzyło przed siebie, ale lewe poruszało się lekko i jakby przyglądało każdej mijanej twarzy. Dziwne uczucie, ale zdążył się przyzwyczaić. Dla wielu byli wynaturzeniem i dziwadłami... Ale pewnie dlatego żyli wśród rdzennych... Im najłatwiej było się przystosować.
Westchnął i przysiadł na stopniach pod posągiem. Cieszył się przerwą w robocie.
Anonymous
GośćGość
PisanieTemat: Re: Posąg Sir Loranda  Posąg Sir Loranda Empty10.10.15 14:55

Uliczki Midgardu zdecydowanie różniły się od tych, które Alia znała z dzieciństwa. I dobrze, nie chciała wracać do wspomnień. Szła teraz bez celu jedną z takich alejek i rozmyślała nad tym co ze sobą zrobić. Jako że nie znała Metropolis, starała się też zapamiętać trasę. Ale ostatecznie przecież mogła powrócić wieczorkiem, lecąc w postaci nietoperza.
Zatrzymała się gdy przed sobą zobaczyła plac. Na środku stał posąg, zapewne jakiejś sławy. Postaci jakoś nie kojarzyła, ale sądząc po sylwetce rzeźby, pewnie kiedyś była ważna. Oparła się o ścianę pierwszego lepszego budynku i wyjęła z torby notatnik i ołówek.
"Midgard"
Pod tym napisem, po chwili pojawiła się sylwetka pomnika. Lubiła rysować i nawet jej to wychodziło. Rozglądnęła się wokół, chowając notatnik. Przez chwilę wydawało jej się że ktoś ją obserwuje. Nie było by to niczym dziwnym. W końcu miała skrzydła, no nie? Obrzuciła spojrzeniem plac i przechodzących ludzi. W końcu jej wzrok padł na strażnika. Cyborg? Człowiek? Mniejsza. Trzeba się pilnować, na wypadek gdyby ktoś chciał ją odesłać do Helu. Oczywiście nie oskarżała nigdy nikogo o takie zamiary, ale ostrożności nigdy dość. Nie spuszczając wzroku z Mirage znów sięgnęła po notesik i zaczęła rysować na następnej stronie, tym razem właśnie jego.
Mirage Mojito
Mirage MojitoCzłowiek
Liczba postów : 56
PisanieTemat: Re: Posąg Sir Loranda  Posąg Sir Loranda Empty10.10.15 19:54

(w sumie cyborg to człowiek, ludzie tutaj to normalnie rdzenni - uprzedzam na wszelki wypadek Wink )

Przerwa ma to do siebie, że zawsze coś się zacznie dziać, albo ktoś zwróci jego uwagę... Albo się ktoś do niego doczepi. W końcu chodził ubrany, jak to strażnik w swój "mundurek rasowego strażnika". Smutna, szara rzeczywistość.
Tym razem ani go nikt nie zaczepiał, ani się nic nie działo. Nie. Jego poruszające się we wszystkie strony lewe oko zanotowało, że ktoś długo mu się przygląda. Do tego było przydatne! Odwrócił głowę, w stronę, gdzie oko odnotowało owe zjawisko. Stała tam kobieta. Szybka analiza skrzydeł - demon, piaskun, albo 'coś' w ciele piaskuna. Trzymała w dłoniach notes i coś skrobała. Analiza ruchów dłonią i ołówkiem - rysunek?
Niby mógłby to zignorować, ale kto wie? Może rysowała jego schemat, gdzie ma części cyborga, aby potem go zaatakowali jacyś zbóje i wiedzieli, jak uderzyć? No dobra... Nie uważał tak, bo to byłoby zabawne i nie był maniakiem.
Niemniej był prostym chłopem i jak go kobita szkicuje, bo najpewniej to robiła, to wypadało ruszyć tyłek i się zainteresować... nie... nie wypadało, ale w sumie był ciekaw, jak zareaguje.
Toteż podniósł się z łatwością, jak an takiego olbrzyma (201cm) i wolnym krokiem, jakby od niechcenia, ruszył w stronę kobiety. Głowę miał zwróconą gdzieś w bok, jakby obserwował ludzi, ale lewe cyber-oko wlepione było w Alię i błyszczało dziwnie.
Anonymous
GośćGość
PisanieTemat: Re: Posąg Sir Loranda  Posąg Sir Loranda Empty10.10.15 21:34

/Ja wiem Wink Tylko Alia nie wie Smile

Alia zajęta rysowaniem, nie zwracałaby pewnie większej uwagi na otoczenie gdyby nie fakt że jej "model" wstał. Zlustrowała nieco podejrzliwym wzrokiem mężczyznę i gdy już była pewna, że idzie właśnie do niej - zamknęła notes. Nie żeby chciała ukryć rysunki, ale zawsze w takich sytuacjach starała się w jakiś konkretny sposób zareagować i być gotowa na ewentualną obronę. Choć, sądząc po mundurku, nie powinien jej zaatakować. A bynajmniej tak wyobrażała sobie zawód strażnika - jako osobę walczącą tylko w razie potrzeby. Sama pewnie nie mogła by być strażniczką. I nie chciałaby.
-Czego chcesz?
Rzuciła cicho do Mirage. Notes dalej trzymała w ręce, ale drugą dyskretnie położyła na rękojeści sztyletu. Nie miała zamiaru zaczynać bójki. Nigdy w życiu. Ten sztylet to tylko do obrony miała. Poza tym wierzyła że strażnik tylko tak sobie podszedł, może z ciekawości, a może po to by dowiedzieć się co demon robi w krainie ludzi. To by pasowało do tych.. Dobrych cech. Chyba.. Troszkę się nawet uśmiechnęła.
Mirage Mojito
Mirage MojitoCzłowiek
Liczba postów : 56
PisanieTemat: Re: Posąg Sir Loranda  Posąg Sir Loranda Empty12.10.15 14:21

(a xD w sumie wszyscy w Raash wiedzą że Ludzie to rasa, a nie pod rasa, tak jak to że jabłko jest smaczne, ale oks Wink nawyk pomagania nowym)

Jego twarz nie wyrażała nawet cienia emocji. Westchnął jedynie, jakby chciał przygotować się na przemowę, którą szykował, a najwyraźniej zapowiadała się ona nudna i długa... i chyba często musiał ją wałkować.
- Jak rozumiem panienka jest tu nowa. Cyborgi to nie jest często spotykany widok. Niemniej mam kilka informacji dla panienki wiedzy. Po pierwsze. Prawo zabrania wykorzystania wizerunku innych osób do zarobku bez ich wiedzy, to znaczy, że jeśli planuje pani sprzedać swoje 'arcydzieło' bez mej wiedzy, będzie to pogwałcenie zasad i będę zmuszony panią aresztować. Po drugie. Jeśli zamierza pani sprzedawać schematy cyborgów jakimś psycholom czy przestępcom, to będę musiał panią aresztować za współudział w każdym przestępstwie, w którym mogli oni skorzystać z pani schematu w walce z cyborgiem. Po trzecie. Powyższe informacje jestem zmuszony podać do wiadomości, jako stróż prawa, niemniej jako obiekt czyjegoś szkicu, chciałbym bliżej się z nim zapoznać, bo w końcu doskonale wiem, że pani mnie rysowała i nim pani zaprzeczy, to napomknę, że mam też sztuczne oko i doskonale analizuje ono kąt spojrzenia innej osoby lub co ona robi. Po czwarte. Jeśli to, co pani zrobiła było specjalnie po to bym tu podszedł i by zwrócić mą uwagę... co zdarza się boleśnie niezwykle często, to gratuluję. Sukces. I jeśli jest pani jedną z takich osób to od razu uprzedzam: nie mam żony, nie szukam żony i nie jestem prywatnym przewodnikiem. Ale sądząc po pani mimice sugeruję, że raczej nie chodzi o to i nie miała pani takich zamiarów, dzięki czemu mogę odetchnąć z ulgą.
Skończywszy wywód, który tłukł bez większego zainteresowania, jak jakąś modłę albo wierszyk z pamięci wystukany. Tylko przy "trzecim powodzie" nieco ożył bo lubił w sumie sztukę. No i ile można siedzieć na przerwie i nic nie robić. A tu przy okazji możność porozmawiania z demonem.
- Mirage Mojito. Straż Miejska Metropolis. Do usług - dodał po chwili nieco ponuro, jakby zapomniał, że wypadałoby od tego zacząć.

(umarłem pisząc tego posta... xD)
Anonymous
GośćGość
PisanieTemat: Re: Posąg Sir Loranda  Posąg Sir Loranda Empty12.10.15 16:41

/Jejciu, jak strażnikowo Very Happy

O tak. Przemowa była zdecydowanie zbyt długa i równie nudna jak można się spodziewać. Alia nie pierwszy raz już wysłuchiwała skargi na nią, ale po raz pierwszy dotyczyła rysunku.
-Pan mnie próbuje obrazić?
To pierwsze co przyszło jej na myśl po przebrnięciu przez monolog. Po krótkiej przerwie (w końcu to bardzo dużo informacji na które trzeba odpowiedzieć) dodała.
-Bez obaw, nie sprzedaję moich rysunków. A tym bardziej "jakimś psycholom". I nie szukam męża.
Oczywiście nie mogła powstrzymać się przed szczyptą ironii, a ostatnie zdanie wypowiedziała jeszcze bardziej dobitnie. Ona i sprzedawać schematy cyborgów? Śmieszne... Chociaż, ciekawe kto by chciał takie kupić? Ale po chwilce uśmiechnęła się słodko i z niewinną miną dopowiedziała.
-Więc jest pan ciekaw mojego rysunku, panie.. Mirage? To bardzo miło z pana strony.

Przez chwilę zastanawiała się, czy pokazać swoje, jak to się strażnik określił - "arcydzieło". W sumie... Mogła też pokazać rysunek pomniku. Ale co tam. Otworzyła notatnik na właściwej stronie i obróciła tak, aby mógł oglądnąć rysunek.
-Niestety nie zdążyłam dokończyć. Trudno było rysować, gdy pan już wstał.

Udała smutek w głosie, choć tak naprawdę się tym nie przejmowała. Wyglądał jak gotowy. Ale zawsze dopracowywała swoje prace. No cóż, tę dokończy potem.
Nie pozwalając wziąć notesu do ręki, na powrót zamknęła go i schowała do torby. No to teraz wypadałoby się przedstawić. Tylko jak to zrobić, żeby nie sugerować niczego co miałoby związek z jej przeszłością?
-Jeśli zechciałby pan zwracać się do mnie po imieniu, brzmi ono Alia.

Nigdy nie lubiła formułek, więc jeśli ten zwrot byłby jakkolwiek nie na miejscu, to Mirage nie pozostawało nic innego jak pogodzić się z tym.
Mirage Mojito
Mirage MojitoCzłowiek
Liczba postów : 56
PisanieTemat: Re: Posąg Sir Loranda  Posąg Sir Loranda Empty16.10.15 10:57

(no, staram się Cool )

Obrazić? On nawet muchy nie umiałby obrazić... znaczy nie naumyślnie. Właściwie to po jego reakcji na pytanie Alii - minie lekko zmaltretowanego psa i solidnym westchnięciu można było wnioskować, że inni często tak reagują na jego słowa, które niestety musiał wykładać... taka praca. A mówili, że żadna nie hańbi.
Na słowa, że nie szuka męża, tym bardziej się zrelaksował.
Kiwnął głową, gdy spytała czy jest zainteresowany... chociaż było to raczej pytanie retoryczne. Niemniej potwierdził. Musiał się mocno nachylić w stronę kobiety i jej dłoni by spojrzeć na rysunek. Przymknął na moment lewe oko. Chciał spojrzeć na tę pracę bez analizy ilości posunięć rysikiem itd. Chciał po prostu zobaczyć rysunek.
- Przepraszam. Jest lepszy niż oryginał.. - dodał po chwili bez namysłu, ale i poczucia winy w głosie... beznamiętnie jak wcześniej. Nie było nawet słychać by żartował z tego drugiego tekstu.. ale to był chyba żart?
Mogła poprosić by się nie ruszał... Ale czy by posłuchał? Może... Czułby się nieswojo pewnie.
Po chwili wyprostował się i spojrzał na kobietę uważniej.
- Dobrze. W takim razie, co sprowadza cię do Metropolis Alio? Czy mogę ci jakoś pomóc? - czas na kolejną modłę strażnika.
Anonymous
GośćGość
PisanieTemat: Re: Posąg Sir Loranda  Posąg Sir Loranda Empty18.10.15 22:38

Na jej twarzy pojawił się lekki uśmiech. Nie skomentowała tekstu o lepszości nad oryginałem. Nie oceniała prac w ten sposób.
Wysłuchała kolejnych słów i zmrużyła oczy. Co ją tu sprowadza? No właśnie.. Co? Przecież ona sama nie była tego pewna. Przez chwilkę przyszło jej na myśl że w tym pytaniu mógłby się kryć podstęp. Ale przecież to strażnik. A strażnicy tak po prostu mają.
-To piękne miasto... Ale nie przybyłam tu w żadnym konkretnym celu. Czysty przypadek - jeśli oczywiście w przypadki się wierzy...
A więc przypadek czy nie? Ale czy to takie ważne? Czy nie o to chodzi w życiu wędrowcy, żeby wędrować bez celu przez świat? Ale przecież warto mieć cel...
Dość pytań.
-A chce pan pomóc?
Właściwie nie potrzebowała jakiejś specjalnej pomocy. Ale skoro już padła taka propozycja.. Mogłaby trochę pogadać.
-Czy wie pan, panie Mirage, ile czasu potrzeba by Midgard obejrzeć?
Czy oczekiwała odpowiedzi na pytanie? Chyba nie. Bo przecież wiadomo że dla każdego ten czas jest inny. Ale czemu by nie?
Mirage Mojito
Mirage MojitoCzłowiek
Liczba postów : 56
PisanieTemat: Re: Posąg Sir Loranda  Posąg Sir Loranda Empty24.10.15 10:31

Spoglądał na nią w ciszy i dalej bez większych emocji na twarzy. Jakby miał maskę, a nie twarz, no ale cóż... Część twarzy miał "nową" i pod sztuczną skórą nadal czuł się dziwnie. Wprawdzie nie było widać różnicy z zewnątrz, ale gdyby ruszał mięśniami twarzy z jednej strony, a z drugiej nic by się nie działo... Straszne trochę.
- Po prostu Mirage - wtrącił po chwili. Nie był "pan". Nie lubił być "panem". Był prostym chłopem.. na tyle prostym, na ile prostym może być trener szermierki.
- Na zwiedzenie Midgardu w zależności od sposobu podróży należy poświęcić sporo czasu. Konno będzie to (...ciąg liczb, godzin, informacji o warunkach pogodowych), a na piechotę (tu znów informacje itd.). Biorąc pod uwagę takie dane, można wyciągnąć średnią, świadczącą że potrzeba (i tu jakiś wynik w godzinach minutach - wieeeelu) - powiedział bardzo poważnie, bo dla niego nie ma pytań retorycznych. Są tylko pytania lub stwierdzenia.
Anonymous
GośćGość
PisanieTemat: Re: Posąg Sir Loranda  Posąg Sir Loranda Empty29.10.15 17:52

Alia uniosła nieco brwi do góry, co było jedyną widoczną oznaką jej zdziwienia. Można tak dokładnie to policzyć?
-To dużo...
Ponownie udała zmartwioną.
-A gdyby tak chcieć zwiedzić tylko ważniejsze miejsca? Które byłyby tego warte?
Po chwili zastanowienia dodała jeszcze.
-A które... Trzeba by było ominąć?
Spojrzała jeszcze raz na pomnik, po ni stąd ni zowąd zapytała jeszcze.
-Mirage, czy Midgard jest bezpieczny?
Uśmiechnęła się i zaczekała na jakieś odpowiedzi.

/Raczej trochę minie zanim odpiszę
Mirage Mojito
Mirage MojitoCzłowiek
Liczba postów : 56
PisanieTemat: Re: Posąg Sir Loranda  Posąg Sir Loranda Empty30.10.15 18:39

/spokojnie.. jestem człowiekiem który na odpis może czekać i dwa tygodnie, a niekiedy sam tydzień nie bywam/

- Hm. W samej stolicy trzeba by podzielić wycieczkę na minimum 2-3 dni z przerwami na posiłek i odpoczynek. Dalej to zależy jakiego rodzaju miejsca chce się zwiedzić. Co do omijania to z pewnością można ominąć twierdzę, dzielnicę straży, dzielnicę biedoty, ruiny starej katedry - zaczął wyliczać.
Po dobrej minucie lub dwóch omawiania, co warto, a czego nie w końcu skończył.
Jej ostateczne pytanie bardzo go zdziwiło. Po co jej to wiedzieć? Czuła się zagrożona? A może chciała to zmienić? Skąd tyle pytań? Nie. Spokojnie. Podejrzliwość na bok.
- Jako Strażnik powinienem odpowiedzieć, że tak, jednak niektóre alejki za dnia, a więcej nocą, bywają niebezpieczne... kieszonkowcy, czy podejrzane typy czające się na błądzących wędrowców. Należy uważać - wyjaśnił spokojnie i opisał też że chodzi o boczne uliczki rynkowe, czy chociażby dzielnicę biedoty.
Anonymous
GośćGość
PisanieTemat: Re: Posąg Sir Loranda  Posąg Sir Loranda Empty12.11.15 21:44

Zaskakujące jak dobrze strażnik może znać miasto... No ale już bez przesady. Nie należy traktować ludzi jak chodzące encyklopedie. A skoro mniej więcej wiedziała co i jak, to można przekierować rozmowę na inne tory. Chociaż może Alia nie była jakąś mistrzynią prowadzenia konwersacji...
Jej wzrok padł na pomnik. Zmrużyła oczy, szukając jakiegoś pomysłu.
-Ciekawe od jak dawna tu stoi...
Te słowa powiedziała cicho, jakby do siebie, ledwo słyszalnie. Choć mogło to sprawiać złudzenie gry na czas... Tak czy siak przyszła się kawałek, wzdłuż placu.
-Całkiem tu ładnie. Na pewno znasz dobrze miasto. Są tu jakieś gospody, zajazdy? Miejsca gdzie można się zatrzymać na noc?
Trochę dziwnie było jej się pytać o takie sprawy. Tym bardziej, że pewnie bez większego problemu by coś znalazła. Dłuższą chwilę milczała, dając czas na odpowiedź, jeśliby Mirage zechciał odpowiadać.
-Czy lubisz pracę w straży?
Chwilkę później zakryła i tak mało widoczne oznaki ciekawości standardowym uśmieszkiem w stylu "miło mi poznać" / "miło mi to słyszeć" etc. Dla każdego trochę uśmiechu i już się żyje lepiej.

/Wybacz że dopiero teraz c:
Mirage Mojito
Mirage MojitoCzłowiek
Liczba postów : 56
PisanieTemat: Re: Posąg Sir Loranda  Posąg Sir Loranda Empty03.12.16 21:27

Na wzmiankę o pomniku spojrzał na moment w jego stronę i znów na dziewczynę.
- Mówi się, że tak długo, jak nikt nie widział miecza Loranda - powiedział cicho, ale zaraz potem wysłuchał kolejnego gradu pytań.
Nie wytrzymał i kącik jego ust powędrował w górę, ale szybko opadł.
- Pod miastem polecam Gospodę pod Łabądkiem. Jest o wiele lepsza, niż te miejskie, bo tańsza, a jedzenie smaczniejsze - odpowiedział i wskazał palcem drogę do bramy.
Niemniej nie wiedział, jak odpowiedzieć na ostatnie pytanie. Zmarszczył lekko brwi, a jego mechaniczne oko dziwnie zabrzęczało. Przyglądał się jej uważnie.
- Podoba, czy nie. To mój obowiązek i jestem dumny, że mogę przysłużyć się ojczyźnie - powiedział w końcu bardzo zdawkowo i ogólnie. Ale może faktycznie tak myślał? Chyba sam nie był pewien.

Po jakimś czasie odprowadził kawałek kobietę i odszedł z tego miejsca.

z/t oboje
Kora La Muerte
Kora La MuerteWidmo
Liczba postów : 74
PisanieTemat: Re: Posąg Sir Loranda  Posąg Sir Loranda Empty31.03.19 16:58

/po akcji na cmentarzu z Amonem/

Bieg dość szybko przerodził się w trucht. Zwłoki "pacjenta" zatrzasnęła po drodze w jednej z krypt - potem po niego wróci i odstawi na miejsce, albo niech się klientka sama martwi.
Wraz z Lugusem, Hamletem, Blue Planetem, którego jeszcze nie miała okazji poznać, a także swym osiołkiem i wyglądającym z jednej z toreb przy osiołku nargacugą młodym, dotarli szybkim tępem do murów miasta.
Kora dopiero na niewielkim skwerze zwolniła i przysiadła koło posągu. Nie wydawała się zmęczona i zdyszana, ale z drugiej strony - nie było widać ani kawałka jej ciała czy twarzy, to ciężko orzec.
Hamlet uwalił łeb na jej kolanach popiskując.
- Dzidzia się bała? Do ucieczki jesteś pierwszy. Po za tym tamten osobnik z tendencją do dramaturgii miał dość zdrowe pokłady ciekawości ale niezdrowy popęd do agresji. Ciekawe czy to wada genetyczna... Sen mu się przyda... - tu urwała z lekko rozbawionym głosem, który nagle umilkł.
Uniosła dziób na Lugusa i wstała przechylając głowę. Matko jaka ona była niziutka.
- Rybka z dzióbkiem - powiedziała z zainteresowaniem kierując dzibóbo na Blue Planeta po chwili jakby się mu przyglądając mocniej.
Lugus GraveDoctor
Lugus GraveDoctorPrzybysz
Liczba postów : 30
PisanieTemat: Re: Posąg Sir Loranda  Posąg Sir Loranda Empty31.03.19 17:56

Lugus nie miał nie wiadomo jakiej kondycji, jednakże pomimo lekkiej zadyszki trochę wysiłku fizycznego dobrze mu zrobiło. Przy czasem wręcz flegmatycznym trybie życia przyjemnie było poczuć kłucie w płucach i gardle czy.drżenie mięśni nóg kiedy już się zatrzymali.
Kwiatyyy we włosach potaaargał wiaaatr..., zawodził Blue Planet podczas tej wędrówki, starając się za wszelką cenę nie dać o sobie zapomnieć.
- Nie zostaniesz bardem. Już mieliśmy rozmowę na ten temat. - mruknął tylko w odpowiedzi pomiędzy jednym sapnięciem a drugim.
W końcu dotarli do umownego celu jakim okazał się pomnik. Wodnik przykucnął dając sobie czas na odpoczynek, jednocześnie dokładniej przyglądając się towarzyszce. Tak, to zdecydowanie była osobniczka płci żeńskiej. Ptasia maska zniekształcała nieco głos, ale Lugus nie da się oszukać byle dziobakowi. Za długo znał się z Blue Planetem.
Uniósł brew, odgarniając niesforne i faktycznie potargane wiatrem srebrzyste kosmyki.
- Dziobak ze zwierzyńcem. To skoro tytuły szlacheckie mamy za sobą to teraz możesz się jakkolwiek przedstawić. Lugus. Blue Planet. - powiedział, na koniec wskazując to na siebie, to na czaszkę.
Nie będzię mnie tu zdrabniać jakaś pacynka, metr pięćdziesiąt w kapeluszu, oburzył się Blue Planet i coś tam jeszcze złorzeczył pod dziobem, ale Lugus go nie słuchał, obserwując nadal wnikliwie urokliwą gromadkę.
- No proszę, tyle życia dookoła kogoś, kto tańcuje z umarlakami. Grunt to znaleźć odskocznię od sztywnego towarzystwa. - dodał jeszcze z cynicznym uśmieszkiem wynalowanym na twarzy, choć jego oczy utkwione były nieruchomo w nowej znajomej. Cieżko powiedzieć co się za nimi kryło.
Kora La Muerte
Kora La MuerteWidmo
Liczba postów : 74
PisanieTemat: Re: Posąg Sir Loranda  Posąg Sir Loranda Empty31.03.19 18:18

Hamlet w trakcie "zapoznawania się" humanoidów tarzał się, jakby swędział go grzbiet. Osiołek zaś stał, jak miał stać łypiąc na hienę dość sceptycznie. Ciężko określić czy w tej ferajnie dziwniejsza była Kora, czy jej padlinożerny towarzysz.
- Ja też uważam, że jak ktoś lubi śpiewać to może być Bardem Babciu - spojrzała na moment w bok, jakby chciała uciąć kogoś kto przeszkadzał jej wyraźnie w rozmowie, ale mówila to jednocześnie z troską i niezwykle ciepło.
Nazwana dziobakiem mimo, iż te mają płaskie dzioby, mimo wszystko pokręciła wesoło głową - chyba była zadowolona, albo zainteresowana? Niemniej zaczęła pokazywać paluszkiem po kolei na stworzonka.
- Hamlet, Kayka z małym Narą, Babcia i Kora - przy "babci" wskazała nieco dłużej na wolną przestrzeń po swojej prawej stronie.
Znów drgnęła i spojtała w ów stronę.
- Tak wiem, że "osły na końcu" ale nie chodzi dosłownie o osły, a o osobę, która przedstawia by siebie przedstawiła na końcu Babciu. Nie będę Kayki przedstawiać na końcu bo jest osłem. To dyskryminacja. Ciebie ze względu na wiek mam przedstawiać jako pierwszą? No właśnie - pokręciła głową i westchnęła, za moment śmiejąc się lekko, zupełnie jak Hamlet, który - jak to hiena - zachichotał wesoło i podniósł się patrząc na Lugusa ciekawie.
- Nie tańczę - przechyliła głowę mocno w bok.
- Nie umiem zdaniem Babci tańczyć - westchnęła jakby poważnie zaniepokojona tym faktem.
I znów poderwała dziobek w górę.
- Miło nam poznać Lugus i Blue Planet. Sądząc po strukturze czaszki to silny okaz wrony - pokiwała z podziwem główką i dziobem znów przyglądając się mocniej czaszcze niż Lugusowi.
Lugus GraveDoctor
Lugus GraveDoctorPrzybysz
Liczba postów : 30
PisanieTemat: Re: Posąg Sir Loranda  Posąg Sir Loranda Empty01.04.19 11:23

Nie uszło jego uwadze, że ten maluszek przed nim posiada nadprogramowego kompana do rozmowy. Pomimo iż sam Lugus nie miał zielonego pojęcia, że głos Blue Planeta czy kompania taneczna należała do zbiorowiska niematerialnego i silnie wyimaginowanego to nie negował nigdy, że można słyszeć głosy. Duchy? Zazwyczaj wszyscy zarzekają się, że duch dziadka, brata, ojca, psa do nich gada i Wodnik byłby w stanie w to uwierzyć, gdyby nie fakt, że zazwyczaj niski iloraz inteligencji zainteresowanego odbierał mu wszelką wiarygodność. Ciężko mu było wypowiedzieć się na temat tej statystyki u swej nowej towarzyszki, jednakże pozwolił sobie na nutę optymizmu. Po pierwsze, miała przy sobie mały zwierzyniec, a akurat instynktowi zwierząt ufał w stu procentach. Dodatkowo wydawała się posiadać jakąś wiedzę medyczną i całkiem nieźle się biła jak na takie maleństwo. I chyba gada z duchami. Albo z powietrzem. Ewentualnie z wróżkami, bo tym te to już w ogóle sprytne bestie. Jakby na to nie patrzeć - trafiła mu się dziwaczka jak stąd do zaświatów, a to zawsze brzmiało obiecująco.
- Cześć wszystkim, wesoła ferajno - rzucił, przesuwając wzrok po każdym po kolei, po czym zawiesił się na tej pustej przestrzeni nazwanej "babcią". - Jeśli faktycznie jesteś babuszką z kolorową chustką na głowie to moje uszanowanie. A jeśli to - i tu wskazał na Korę - faktycznie twoja wnuczka to ja nie wiem z kim się prowadzała, ale bójki na cmentarzu są dozwolone od metr sześćdziesiąt.
Przy bramie była tabliczka. Przysięgam na dziób wujka Benedylberta, dodała czaszka.
- Właśnie, Blue Planet potwierdza. A raczej ten "zdrowy okaz wrony".
Nachylił się konspiracyjnie w stronę Ptasiej Maski, zupełnie jakby miało to zapewnić totalną dyskrecję.
- Fizycznie to może, ale na umyśle to już nie do końca.
Wrócił spojrzeniem do hieny, która najwyraźniej była wielce zaintrygowana jego obecnością. Przyklęknął, by znaleźć się jak najbliżej pułapu wysokości odpowiadającego hienie, po czym wyciągnął przed siebie rękę. A nuż zwierze postanowi zapoznać się z jego zapachem, by wybadać grunt, a nie chciał tego utrudniać. Lubił zwierzęta, wręcz uwielbiał, gdy miał okazję się z jakimś zaznajomić, więc postanowił spróbować i tym razem. Na tym jednak poprzestał, nie chcąc zestresować włochatego śmieszka.
- A co do tańczenia - pani babcia to chyba nigdy nie bawiła się przy ognisku. Nie bój nic, mała. Wujek Lugus kiedyś pokaże ci, że nawet twoje drobne ciałko umie pląsać. - dorzucił, uśmiechając się niczym chochlik planujący zakłócanie ciszy nocnej.
Ja przepraszam bardzo, ale co to za podrywy? Już ci nie wystarczam?! Mamusia miała rację!, zawodził Blue Planet, a Wodnik zmarszczył brwi i spojrzał z powątpiewaniem w stronę czaszki.
- Z całym szacunkiem - o czym ty pierdolisz?
Kora La Muerte
Kora La MuerteWidmo
Liczba postów : 74
PisanieTemat: Re: Posąg Sir Loranda  Posąg Sir Loranda Empty05.04.19 9:41

Przechyliła głowę w bok przyglądając się ów pustej przestrzeni chyba dość wnikliwie, czego nie można było stwierdzić dokładniej, z racji na maskę. Po chwili spojrzała znów na Lugusa.
- Babucha nie nosiła nigdy chusty. Prędzej kaptur... albo maskę - powiedziała w sumie nieco analitycznym tonem i tu pokazała na swą maskę.
Pochyliła się w przód, jakby chcąc szepnąć do wodnika kilka słów.
- Ona nie lubi być wrzucana do wora z innymi stereotypowymi babciami, zwłaszcza, że biologicznie nigdy niczyją babcią nie była - odsunęła się powiedziawszy to i zachichotała lekko, a Hamlet jej zawtórował.
- Babcia mnie jako dziecko z płota zdjęła. Nie wiem, czy mam babcię, ale jeśli tak to przekażę jej, że powinna była lepiej zapoznać mnie z zasadami odnośnie wzrostu i zezwoleń z nim związanych - wyraźnie rozbawiona znów przekrzywiła główkę.
- Ale to powinno działać w drugą stronę w sumie. Nie powinno się zaczynać w osoby poniżej metr sześćdziesiąt i ich zwłoki - tupnęła rozbawiona nóżką, udając oburzenie.
Hiena szybko straciła zainteresowanie i poczęła wąhać wszystko wkoło, podczas gdy Lugus podzielił się kilkoma informacjami o Blue Planet, co Kora skrzętnie zanotowała w głowie. Czyli biedaczek miał problemy z główką... przykre.
Nazwawszy jej ciałko drobnym, wodnik obudził kolejną falę śmiechu. Kora była wprawdzie maleńka i wydawała się delikatna, ale pod skórą kryły się żelazne, wyćwiczone mięśnie, bo niby jak inaczej potrafiłaby z taką łatwością nieść zwłoki itp. Wiele osób nie brało tego pod uwagę i o tym zapominało, a jedni po prostu ograniczali się tylko do jej widocznego rozmiaru, co ją niezmiernie bawiło. Jednak czy wyrobione mięśnie przydają się do pląsów? Nie - zdaniem Kory, nie... wie bo próbowała nie raz i wyglądała podbono jak orangutan wściekający się, że zabrano mu banana... słowa z ust babki wyjęte niemalże!
- Przy ognisku, więc w świetle księżyca zapewne. To niezbyt dobry pomysł. Nikt nie lubi patrzeć na mnie w świetle księżyca i Babucha zawsze krzyczy "zakrywaj ciało" i tym razem to nie tak, jak babcie mówią młodym kobietom aby uniknęły gwałt uczy cu, bo mnie to nawet kijem nie tkną mówiła. A wątpię czy pląsać się powinno w takim wyposażeniu - powiedziała wesoło i radośnie mimo rzeczy, które mówiła.
Widząc, jednak że obaj towarzysze rozmowy mają najwyraźniej jakiś problem, pochyliła się również, znów przyglądając się czaszczce.
- Od pierdolenia się rodzina powiększa mówiła Babucha - powiedziała rzeczowo i zerknęła na Lugusa.
- A czemu żywy i zdrowy okaz osobnika płci męskiej wraz z ptasim kolegą wybrał się na cmentarz? - Zapytała zaciekawiona, bo zdrowi... i żywi... unikali raczej cmentarzy, co wynikało z jej obserwacji.
Lugus GraveDoctor
Lugus GraveDoctorPrzybysz
Liczba postów : 30
PisanieTemat: Re: Posąg Sir Loranda  Posąg Sir Loranda Empty15.04.19 22:37

Lugus aż sapnął z oburzenia, choć zdecydowanie przesadził z teatralnością swojej reakcji. Oscara za to nie dostanie, ale niejeden rzuciłby złota monetę w zamian za ten kunsztowny pokaz ekspresji. Ba, nawet złapał się za pierś, choć większość osób potwierdziłaby pod przysięgą, że serca to Wodnik nie posiada.
- I twoja własna babka - babiszon, wtrąciła czaszka - mówi ci takie rzeczy? A gdzie dbałość o samoocenę? Gdzie te puste komplementy bez pokrycia jakie tylko rodzina umie dawać? Nie za taką przekłamanie w dobrej wierze walczyłem.
Rozwiejmy wątpliwości - Lugus sam do końca nie wiedział czy robi sobie żarty, czy może tak poruszył go los biednej ptaszyny, która to przyznała się do jawnej przemocy fizycznej w kręgach rodzinnych. Nie wiedział, ale też średnio go to obchodziło. W momentach jak ten, gdzie dominował luz i głupkowate poczucie humoru nie zamierzał zbyt dokładnie analizować swoich zachowań. Trochę szaleństwa w tym smutnym jak... muszelka świecie.
Wskazał oskarżycielsko w stronę, z której podobno obserwowała wszystko owa babuszka.
- Ja rozumiem wszystko, ale to jest szczyt. Wiek wiekiem, szacunek dla próchna i te sprawy, ale ja przepraszam bardzo - w tym wieku nie wypada. Nie no, Blue Planet, ja jestem zdruzgotany. Wstrząśnięty wręcz. I zmieszany. Opuszczamy ten lokal. - po czym obrócił się na pięcie i odszedł parę kroków. Pięć metrów dalej odwrócił się ponownie w kierunku Kory.
W tym oburzeniu pomyliłeś kierunki świata czy zapomniałeś sprzedać liścia powietrzu?, mruknął Blue Planet i gdyby miał brew to zapewne by ją znacząco uniósł.
- Mój drogi, nie ładnie jest używac przemocy wobec starowinek. One zawsze mają laski - a to broń potężna jest. - odmruknął czaszce, po czym podszedł do dziewczyny i oparł jej łokieć na ramieniu. Różnica wzrostu wymusiła na nim pochylenie się.
- Dobrze, a teraz żarty na bok. Poszliśmy na cmentarz co by postudiować anatomie na łonie natury. Rozumiesz, dobrze jest być medykiem i mieć wiedze z praktyki. Nie wiedzieliśmy, że tam takie dzikie tańce organizujesz - a podobno nie tańczysz.
Posłał jej szelmowski uśmiech zawadiaki, który właśnie przyłapał dziewoję na małym kłamstewku. Bo w sumie prawie tak było. Prawie, ale to mała różnica, mniejsza niż móżdżek Blue Planeta.
Sponsored content
PisanieTemat: Re: Posąg Sir Loranda  Posąg Sir Loranda Empty

Posąg Sir Loranda

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 1 z 1

Similar topics

-
» [ME] Legenda o Mieczu Sir Loranda
» Posąg Thranduila
» Posąg Władcy Vladimira

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Raashtram PBF :: Sfera Midgard :: Metropolis :: Miasto Główne-

Forum Raashtram nazwę ma ku czci Flamberga,
jest jednak autorskim dziełem twórców forum.
Zawartość Raashtram należy do twórców i graczy,
z kolei większość grafik, kodów itp. nie jest naszego autorstwa.