Jeśli tylko zapragniesz, świat Raashtram stoi przed Tobą otworem. Może zechcesz zostać mym Władcą? Nie obawiaj się, jeśli władza to nie to czego szukasz, to możesz przewodzić szlacheckiej rodzinie, prowadzić lokalny biznes, albo może... poszukasz miłości? Jeśli to za mało to mój brat próbuje imponować kobietom swymi wyczynami i przygodami, więc możesz jego wysłuchać.
Och... wybacz o Pani
Twa uroda onieśmiela nawet tak dzielnego rycerza, jak ja. Chcesz posłuchać o mych wyczynach? A może sama poszukujesz przygody? Moja siostra opowiada o spokojnym życiu poświęconym rodzinie i pracy, ale dla mnie życie to przygody! Odkrywanie nowych stworzeń, badanie każdego zakamarka Raashtram i świata poza nim! Walka z piratami, potworami i innymi stworami, które zagrażają tym ziemiom! Nie zwlekajmy dłużej, znalazłem już idealne miejsce na naszą wspólną przygodę.
Nie miał wiele do roboty. Wolny wieczór dawał wiele możliwości, ale Veskarowi akurat nie chciało się nic robić. Postanowił się przejść, ale tym razem bardziej "swobodnie" - ot, zwykły spacer. Szedł i rozmyślał, aż przypadkiem zawędrował pod studnię miejską. Było pusto i w miarę cicho. Usiadł na murku i wyciągnął z kieszeni malutki tomik, który otworzył za połową i zaczął czytać w świetle z pobliskiego okna. Posiedzi chwilę tutaj, w ciszy, spokoju, a potem może wróci do siebie. Albo pójdzie z wizytą do jakiegoś śpiocha. Dawno nie odwiedzał niczyich snów.
Tasha ElessisWampirzyca
Liczba postów : 70
Temat: Re: Studnia miejska 26.10.15 21:08
Wieczór. Na niebie zapewne lśniły gwiazdy skrzące się niczym setki drogocennych kamieni wysypane u stóp tego, kto jest gotów po nie sięgnąć. Nawet tutaj czuła ich blask, chociaż były tak dalekie. Ale świetliki i dziwna flora Shadowmoon skrząca się podobnie, bardzo jej to przypominała. Tasha nie ukrywała, że noc była jej domeną. To nocą czuła, że żyje. To nocą w gospodach i karczmach pełno było potencjalnych słuchaczy. - Gwiazd, które widzimy na niebie, być może już nie ma. Dokładnie tak samo rzecz się ma z ideałami poprzedniego pokolenia.. - mówiła cicho pod nosem notując wypowiedziane słowa, kawałkiem rysika w swoim notesie. Uwielbiała to. Cisza i natchnienie, które wpływało jej do głowy, niosąc swym strumieniem wszelakie myśli i pomysły na piękne ballady, pieśni, czy wiersze. Niekiedy były to też zwykłe myśli... mądrości jej autorstwa, które światła dziennego nie ujrzą. - Ten, kto nigdy nie odczuwał pragnienia, nic nie wie o istnieniu błogosławionych źródeł, do których prowadzą gwiazdy.. - tutaj zatrzymała się na moment urywając pisanie. Pragnienie. Spojrzała w górę na sklepienie i westchnęła lekko. Tyle tułała się po świecie, a pewne rzeczy nadal napawały ją lękiem... jakby nie mogła uwolnić się od widm przeszłości. Co robiła, gdy dawne zdarzenia dopadały do niej i próbowały wprowadzić w rozpacz i obedrzeć z bezpiecznej powłoki? Śpiewała. Tak uczyniła i teraz. Ruszyła ponownie powolnym krokiem, z gracją. Jakby płynęła przez mroczny plac przy studni. Nie spuszczała oczu z gwiazd. Zatraciła się w melodii. Zatraciła się w słowach.
Ostatnio zmieniony przez Tasha Elessis dnia 25.03.19 10:18, w całości zmieniany 1 raz
GośćGość
Temat: Re: Studnia miejska 26.10.15 21:46
W pewnym momencie zaczął docierać do niego dźwięk. Bardzo ładny dźwięk, bo był to dźwięk czyjegoś czystego śpiewu. Złożył książkę i schował ją do kieszeni, jednak dalej siedział. Pozwolił, by śpiewająca kobieta podeszła bliżej. Najwyraźniej nie zauważyła Veskara, a ten nie zamierzał przerywać jej koncertu. Na jego twarzy pojawił się lekki, arogancko-psotny, ale jednak z nutą zwykłej uprzejmości, uśmiech. Gdy kobieta skończyła śpiewać, zaczął powoli klaskać. Wstał. - No, no. Muszę przyznać, bardzo ładnie. Czyżbym miał przyjemność z profesjonalną śpiewaczką? Mówiąc to, powoli ruszył w stronę kobiety. Przestał już klaskać. Wciąż się uśmiechał, teraz jeszcze szerzej. Podchodząc bliżej, skłonił się. - Jestem Veskar. A pani...? Z bliska mógł lepiej zauważyć wygląd kobiety. Zwrócił uwagę na jej piękny wygląd. Przez głowę przewinął mu się pewien pomysł, tak szybko, że był prawie nieuchwytny dla samego piaskuna...
Tasha ElessisWampirzyca
Liczba postów : 70
Temat: Re: Studnia miejska 26.10.15 22:17
Czasem nagłe wyrwanie z namysłu sprawiało, że nie wiedziała, gdzie jest. W jednej chwili była w bajkowym świecie rodem z horrorów, gdzie trawa miała kolor krwi, a cienie wyglądały, jakby chciały ją porwać w objęcia... A w następnej stała obok miejskiej studni w... Spojrzała w górę. Brak nieba. Shadowmoon. Westchnęła lekko jakby nagła realizacja miejsca pobytu dotarła do niej i nieco ją zasmuciła. Ale nie dała po sobie tego bardziej poznać. Jej piękna twarz rzadko kiedy wyrażała jakieś emocje, przez co jeszcze trudniej było oderwać od niej wzrok. Niczym malowidło lub rzeźba. Niewzruszona i trwała w swym pięknie. Mężczyzna, który ją zagadnął mógł uchodzić za przystojnego i to z pewnością. Ale Tashy ciężko było oceniać... Wyobrażała sobie, że to tylko powłoka, pod którą są organy.. krew.. Obawiała się spojrzenia w czyjeś oczy, kontaktu z ciepłym ciałem, bliskości. Jakby jej delikatna, kredowo-biała skóra miała rozpaść się przy najmniejszym dotyku. Prawda jest jednak inna. Stawiała mur.. barierę.. która miała ją uchronić. Chwyciła delikatnie w palce swoją białą suknię, jak i płaszcz o srebrzysto-białym kolorze, po czym dygnęła z gracją i wdziękiem. - Dziękuję za twe jakże pochlebne słowa, panie. Nazywam się Tasha Elessis i jestem skromnym bardem - nawet, gdy mówiła, jej głos brzmiał, jakby śpiewała pieśń.. czysty, delikatny i dźwięczący w uszach jeszcze długo po tym jak nastała cisza. Tym samym odpowiedziała na dwa z jego pytań i jednocześnie dopełniła formalności. Gdy stanęła znów prosto na jej kuszących, malinowych ustach wykwitł jakby cień uśmiechu, ale więcej w nim było samotności niż ciepła.
GośćGość
Temat: Re: Studnia miejska 26.10.15 22:38
Sam Zavriel nie był z pewnością aż tak rozmarzony jak jego rozmówczyni - w tej chwili o wiele bardziej stał na ziemi, można było powiedzieć - i to z całą pewnością! - że nogi miał we wnętrzu ziemi, kiedy jego towarzyszka, mimo że pod ziemią, głowę miała wysoko w chmurach. Veskar nie miał takich obaw przed spojrzeniem w oczy kobiety i to właśnie próbował zrobić, jednak postawa kobiety uniemożliwiła mu to. Nie zdawał sobie jeszcze sprawy z kim ma do czynienia, ale szczerze - czy to by coś zmieniło? Zapewne nic. - Veskar Zavriel - sprostował - a ty, pani, sądząc po głosie, jesteś kimś więcej niż zwykłym bardem. Jesteś brylantem, który skrył się w ciemności głęboko pod ziemią, przykrył warstwą węgla i udaje, że jest grafitem. Więcej wiary w siebie. Po zastanowieniu - naprawdę bardzo ładnie śpiewała. Teraz nawet piaskunowi wydawał się ten śpiew jeszcze piękniejszy, niż gdy go słyszał. Zauważył cierpki uśmiech na jej ustach, a przede wszystkim także same jej usta, które przy tym oświetleniu wyglądały dodatkowo tajemniczo. Coś go ścisnęło w duszy, ruszył głową, by zamaskować przełykanie śliny i mimowolne dyskretne oblizanie warg. Miała bardzo piękne usta. Natychmiast przeniósł wzrok wyżej. W trakcie rozmowy zwykle człowiek skupia się na oczach rozmówcy - w tym wypadku mogło to być strzałem w stopę, bo skoro same już usta kobiety działały tak uwodząco, to co dopiero oczy? - ale zrobić to musiał i tak. Raz, że wypadało, dwa, że... TE USTA. Zamrugał kilka razy, wziął głębszy oddech, poprawił uśmiech na twarzy. - Nie widziałem cię tu jeszcze, pani. Mieszkasz w pobliżu? Jeśli Tasha nie ukrywała oczu, zauważył jej pionowe źrenice i uniósł prawą brew z zaciekawieniem.
Tasha ElessisWampirzyca
Liczba postów : 70
Temat: Re: Studnia miejska 26.10.15 22:55
Czy skrywała oczy? Nie. Nie miała powodu. Jej oczy nie zdradzały bowiem ani emocji, ani myśli. Nie bała się, więc je ukazywać. A że spoglądała nimi na mężczyznę to bez problemu mógł je ujrzeć. I te pionowe źrenice. W rozmowie, śpiewie, czy uśmiechu nie było widać zębów, więc nie wiadomo czy miał już jako takie pojęcie kim była, czy też nie. Ale cóż to za różnica? Chociaż niektórzy obawiali się daev. Niektórzy woleli się z nimi nie zadawać. Mówił szczerze? Najwyraźniej tak. Tashy usta drgnęły leciutko, a w kącikach na moment uniosły się do góry, lecz po chwili znów wróciły do normalnego stanu, który kusił i obiecywał wiele. Ale skąd ten chwilowy uśmiech? Rozbawienie? Nie. Chociaż odczuwała cienie emocji, którymi się pożywiała, to nie umiała się nimi obnosić jak inne rasy. Daevy chowały emocje w sobie, karmiły się nimi. Nie było, więc sensu trwonić je na lewo i prawo bez powodu. Widać, jednak rozmówca był dość ciekawy i ważny na tyle by obdarzyć go tą ulotną emocją rozbawienia. Czuła bowiem jakie emocje przez niego przepływała. Każdy oddech niósł ich woń do jej nozdrzy, a ona rozkoszowała się nimi. Przechyliła głowę delikatnie w bok. Odrobinkę, ale wystarczyło by włosy, niczym z jedwabiu, opadły lekko na jej szyję i dekolt. Słuchała bowiem pierwszy raz takich komplementów i była szczerze zaskoczona... w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Veskar władał słowem jak znamienity rycerz mieczem, a do tego każde z tych słów, mimo iż mówiły o kamieniach i brylantach znanych z twej twardej budowy, były miękkie i lekko otulały ją niczym pierzyna. To było bardzo przyjemne uczucie. Miło było otrzymać takie emocje. - Dziękuję ci panie. Nikt wcześniej nie mówił o mnie w tak piękny sposób. Skłonna jestem myśleć, że sam również znasz się na sztuce, bo ktoś kto nie zna jej powabnej urody, nie potrafi mówić w taki sposób - jej głos był nieco cieplejszy niż wcześniej. Nadal nie emanował emocjami, ale był jeszcze bardziej słodki dla ucha i ciepły dla serca. - Nie mam domu panie. Podróżuję od miasta do miasta. Czasem śpię w gospodzie, a niekiedy pod gołym niebem. Czasem są to ruiny starych zamków, a innym razem mroczny las, w którego cieniu skrywa się tajemnicza groza - na moment jakby się rozmarzyła, a jej oczy zmrużyły się w nieco pociągający sposób. - I proszę panie, mów mi Tasha, "pani" mi nie pasuje.. prędzej kobietom o bogatej biżuterii mieniącej się na każdym fragmencie ich ciał - dodała po chwili zastanowienia.
GośćGość
Temat: Re: Studnia miejska 27.10.15 18:46
Veskar był właśnie jedną z osób, które nie marzyły o spotykaniu daev. Jeśli już miałby mieć do czynienia z jakimś wampirem, wolałby ventrue - te przynajmniej trzymały się z dala od jego psychiki i jasne było, że chcą tylko krwi. No ale na pewno lepiej spotkać daevę niż mekheta. A więc i uniósł brew. Nie wyglądało na to, żeby miała skrzydła, a pionowe oczy - i owszem. Wątpił więc, by miał do czynienia z innym piaskunem. Tym bardziej odrzucił myśl, jakoby rozmówczyni jego była centaurem. Na Nashora także nie wyglądała... Czaropis? Ale nie widział żadnych tatuażów. Czyżby przed nim stała daeva? Wziął pod uwagę, że kobieta nie pokazała jeszcze swoich zębów. Uznał, że dopiero gdy to zobaczy, jego teza zostanie udowodniona. Podejrzewał już jednak, z kim ma do czynienia. Mimowolnie uniósł obie brwi odrobinę wyżej. Zaraz jednak wrócił do swojej normalnej miny - przyciągającego wzrok uśmieszku. Zauważył drgnienie warg Tashy, które szybko jednak wróciły do swojego poprzedniego ułożenia. A szkoda, bo zapowiadał się naprawdę piękny uśmiech. - Tasho, skłonnym jest sądzić, że nie mogli znaleźć słów równie pięknych jak twoja uroda. Słów, które mogłyby oddać odpowiednio twe piękno. Sam musiałem mieć wielkie szczęście, jeśli me słowa spodobały ci się. Na sugestię, jakoby był związany ze sztuką skłamał bez mrugnięcia okiem i odczuwania jakichś emocji. Zbytnio jego życie opierało się na podziale jego artystycznej części i tej znajomej ludziom, by takie kłamstwo go cokolwiek kosztowało. - Mylisz się, pani, chciałem powiedzieć: Tasho. Prędzej można sądzić, że to ty to sprawiłaś - zapewne niejednemu mężczyźnie stałaś się weną. Zapewne niejeden do teraz wieczorami, siedząc u okna, opłakuje za tobą, patrząc w gwiazdy wspomina te krótkie sekundy życia, w których dane było mu zobaczyć tę boginię... Krótkie sekundy, które przecież są niczym, a odmieniły całe jego życie. A ja stoję naprzeciwko ciebie i pomyśleć, że od kilku minut mam zaszczyt z tobą rozmawiać, Tasho. Zaszczyt. Bo to zaszczyt! Słuchać jej głosu to jak wygrać z-... Z jakąś chorobą, która pewnie dopiero zostanie odkryta i okaże się powodem wielu śmierci. Miód dla uszu Zavriela! Czysta przyjemność! - Jakkolwiek sen pod gołym niebem, nocowanie w ruinach lub w mrocznym lesie potrafią być ciekawymi przeżyciami i nadać życiu przyjemnego smaczku, dreszczyku emocji, tak - nie godzi się, by tak piękna i uzdolniona dama nie miała nawet własnego, czystego kąta do spania! Jeśli mogę spytać, mniemam, że masz gdzie spędzić dzisiejszą noc, Tasho? I skoro tak - proszę, ty także nie mów do mnie per "pan". Jestem Veskar i jeszcze mniej zasługuję na tytułowanie od Ciebie, Tasho. Och, ile już razy musiał gryźć się w język, żeby nie powiedzieć "pani" zamiast "Tasho"! To mu się wręcz naturalnie układało w ustach!
Tasha ElessisWampirzyca
Liczba postów : 70
Temat: Re: Studnia miejska 27.10.15 20:17
Najzabawniejsze, że daevy nijak nie działały na umysł, a działania doświadczonej daevy nie było nawet czuć. Bo gdy brały odrobinę nadmiaru emocji to nie szkodziły żywicielowi, a pomagały sobie. Plus nie odżywiały się często, tak jak np. ventrue. I które łatwo mogły uśmiercić. A Tasha była doświadczoną daevą. Spojrzała uważniej na mężczyznę. Musiała przyznać, że kontakt z nim wydawał się coraz ciekawszy i.. intrygujący. Zaczynała nawet uważać, że mogłaby zrobić wyjątek i spojrzeć na niego nie jak mięso owinięte w skórę, z organami i kośćmi... tylko jak na prawdziwego mężczyznę, z którym można kulturalnie pokonwersować itp. Zmrużyła lekko oczy i po całej tej kaskadzie słodkich słów jej usta drgnęły tym razem w permanentnym uśmiechu. Dziwne dość... Uśmiech pozbawiony emocji, ale w pewien sposób piękny i będący jak obietnica rozkoszy i niosąca radość. Wolnym krokiem zbliżyła się znów do swego rozmówcy, przechylając ponownie głowę z zainteresowaniem. - Teraz to ja Veskarze nie mogę odnaleźć słów dość wzniosłych by móc ci podziękować za tak piękną mowę i komplementy. A zyskują one na wadze z ust tak przystojnego mężczyzny o nienagannych manierach - powiedziała z ogromną dozą aprobaty w melodyjnym głosie. Niezwykle subtelnym ruchem ręki zaczesała kosmyk luźnych włosów za ucho i zastanowiła się chwilę nad odpowiedzią. Myślała nad tym by spędzić noc w parku. Podziwiać nocną florę i faunę Shadowmoon. Ale z drugiej strony faktycznie mogłaby od czasu do czasu przespać się chociażby na podłodze przy kominku. - Właściwie to planowałam spędzić noc w parku.. - powiedziała dość lekko i spokojnie, jakby nie był to problem. - Noce w Shadowmoon są niezwykłe i takie mroczne oraz romantyczne, że czasem czuję potrzebę doświadczenia ich na własną rękę - dodała po chwili wiedząc, że i tak mało kto to rozumie. Jej usta nadal trwały w tym kuszącym uśmiechu, a źrenice oczu zwężały się jeszcze trochę.
GośćGość
Temat: Re: Studnia miejska 27.10.15 21:41
Cóż - tego Veskar najwyraźniej nie wiedział. Może powinien zostać uświadomiony? Och, gdyby piaskun wiedział, że jego rozmówczyni traktuje go jak mięso i flaki w worku ze skóry, przestałby być tak miłym. Zdecydowanie. Ale nie wiedział, więc kulturalna konwersacja wciąż była możliwą opcją. Brak emocji u kobiety, mimo że teraz się uśmiechała - i to jak pięknie! - trochę go odrzucał. Napawał jakimś niepokojem. No, Veskar czuł się nieswojo widząc brak emocji (który wyglądał jak smutek) na twarzy kobiety. Z drugiej strony... Dziwny był ten uśmiech. Piękny, tak. Ale oprócz tego jednocześnie bez emocji i radosny. Dziwny. Uśmiechnął się naturalniej i szerzej, lekko obracając głowę w lewą stronę i odrobinę ją przechylając, gdy kobieta zaczęła do niego podchodzić. Uśmiechnął się szczerze, a dłoń położył na klatce piersiowej. - Dziękuję, Tasho, za te miłe słowa. Skromność każe mi się jednak nie zgodzić, jednak ze względu na ciebie przełknę słowa cisnące się na me usta i nie będę się kłócić. Piaskun zerknął krótko na subtelny ruch ręką pani Elessis i zastanowił się, czy zaproponowałby kobiecie nocleg. Cóż... - W parku? Znaczy, faktycznie, nocą jest tu pięknie, ale... Ale nie sądzę, żeby to był dobry pomysł. W środku miasta, w parku - nie, mimo wszystko odradzam. Jeśli nie masz gdzie się podziać, u mnie powinno się znaleźć trochę miejsca. No i pięknie. Wypalił z tym wcześniej niż sam to przemyślał. Zaprosił ją już na noc do domu. A przecież znają się tylko 20 minut, może nawet mniej! Nie wie ani ile ta piękność ma lat, ani nawet jakiej jest rasy! Z drugiej strony... Szeroki uśmiech.
Tasha ElessisWampirzyca
Liczba postów : 70
Temat: Re: Studnia miejska 27.10.15 22:06
Na jego słowa była zaskoczona, co można było zauważyć, po cofnięciu się o krok i uważniejszym przyjrzeniu jego osobie. Potem uśmiech powrócił na jej usta i pokręcił głową z niedowierzaniem. - Veskarze to niezwykle szlachetne z twojej strony. Chcesz przyjąć pod dach obcą osobę nie wiedząc kim jest nawet.. A może wiesz? - przechyliła głowę zastanawiając się dłuższą chwilę. Zaczynała odczuwać w nim niepokój. Cofnęła się więc kilka kroków i okryła ciaśniej peleryną. Każdy tak reagował na nią. Nie tylko dlatego, że była daevą.. dlatego, że była daevą, która z tym walczyła i która przeżyła piekł.. która obawiała się bliskości w innych i jeśli nie patrzyła na nich jak wory na kości, wnętrzności i mięso to zaczynała dostrzegać "ludzi", którzy mogli ją skrzywdzić. Przerażało ją to. Przerażenie to najsilniejsza emocja, którą kiedykolwiek czuła. - Czuję, że się niepokoisz... Domyślasz się więc już pewnie, że jestem daevą. Ale normalnie daevy ciężej poznać... Zachowują się normalnie i potrafią okazywać emocje. A ja... chociaż nie wiem jak się staram, nie potrafię. Mogę je odczuwać i próbować przekazać, ale nie jestem w stanie przekazać ich mimiką. Może to dlatego, że prawie w ogóle się nie odżywiam, a może z innego powodu.. Dlatego kocham piosenki.. ballady.. Uwielbiam śpiewać, bo tylko w ten sposób potrafię przekazać emocje innym.. i wywołać je u słuchaczy.. Lubię to robić. Nie po to by się pożywić, ale dlatego, że kocham obserwować w jaki sposób emocje wpływają na innych Veskarze... Zazdroszczę wam tego... - powiedziała dość zmęczonym głosem, jakby pogodziła się z tym dawno temu. Jakby kryły się za tym bolesne doświadczenia. Ponownie poprawiła płaszcz i spojrzała mężczyźnie w oczy z uśmiechem. - Jesteś niezwykłą osobą Veskarze, ale nie chcę byś wbrew sobie dawał mi gościnę.. Nie czułbyś się komfortowo.. A to boli bardziej niż noc w parku - dodała po chwili przechodząc do meritum swej wypowiedzi. Przywykła. Wszystko było dobrze dopóki śpiewała. Ale im dłużej rozmawiała i próbowała, jednak przywołać emocje. Tym ciężej jej to przychodziło i ty bardziej rozmówcy mieli jej dość i bali się jej. Zdążyła obdarzyć go już sympatią na tyle by nie życzyć mu niekomfortowych sytuacji i by nie chcieć odczuwać w nim emocji zniesmaczenia lub strachu.
GośćGość
Temat: Re: Studnia miejska 28.10.15 10:01
Gdy zauważył zmianę zachowania rozmówczyni, natychmiast wyparowały z niego wszelkie niepokoje. Teraz zrobiło mu się chyba nawet odrobinę wstyd za swoje emocje. Fakt, domyślał się i powoli utwierdzał w przekonaniu, że ma przed sobą daevę - w sumie nie ruszyło go to tak, jak się spodziewał, bo właściwie nie zmieniło to jego podejścia do kobiety. Dwuznacznie, bo piaskun podszedł do Tashy, gdy ta się cofnęła. Delikatnie i powoli wyciągnął ręce, by położyć je w uspokajającym geście na jej ramionach - jednak nie zrobił tego, jeśli miało to oznaczać działanie wbrew woli wampirzycy. - Tasho... Niepokój jest jedną z wielu emocji, jak wiesz. Nie wszystkie są logiczne, ba! - większość jest niepojmowalna i nielogiczna. Nieznane budzi ciekawość, lecz jednocześnie lęk. Nie przejmuj się tą emocją, gdyż nie wszystko jest sensowne. Nad emocjami nie mamy kontroli i często nas samych irytuje to, co odczuwamy. Mówił z troską w głosie i rzeczywiście, odrobinę się martwił o kobietę. Nie chciał jej urazić, a czuł się teraz, jakby przez niego ona zamykała się właśnie w sobie i źle czuła - i było to chyba prawdą. Sytuacja ta nie była zbyt ciekawa, bo jeśli piaskun chciał teraz przejmować się rozmówczynią, to zacznie martwić się o własne emocje, będzie próbował je kontrolować i wyjdzie z tego... No, nie za ciekawa sytuacja, jak już powiedziano - mocne skrępowanie, schowana pod płaszczem świadomości burza uczuć, nienaturalne zachowanie i oboje skutkiem tego będą się czuć co najmniej niezręcznie. Niestety, drugą możliwością było totalne olanie uczuć (a może przemyśleń?) wampirzycy - co prawdopodobnie oznaczałoby niezwracanie na nią uwagi, nie-pomoc, szkodzenie kolejnymi emocjami, które mogą daevę zniechęcić, a których Veskar mógłby nie bać się odczuwać. Z trzeciej strony przecież... Przecież emocji nie odczuwa się świadomie, nie ma się wpływu na ich odczuwanie, prawda? Można je karmić lub tłamsić, tłumić, ale nie wybierać. Zavriel po krótkim rozmyślaniu wybrał tak, jak czuł. - Tak więc ustalone! - klasnął dłońmi, mówiąc z radością, wbrew słowom pani Elessis - dziś przenocujesz u mnie. Nie traktuj tego jako czegoś wiążącego albo perwersyjnego, o nie! Po prostu przynajmniej raz na jakiś czas nawet brudnemu wędrowcowi należy się ciepłe, miękkie, wygodne łoże. A już z pewnością tak niezwykłej osobie, jaką jesteś ty, Tasho. I nie przejmuj się niczym! Rzeczywiście. Nastawił się pozytywnie do całej sytuacji, nie odczuwał negatywnych emocji, tylko zadowolenie i chęć spełnienia dobrego uczynku. Raz na jakiś czas wypada, prawda? - Proszę ze mną, to niedaleko! - rzekł, podstawiając rękę. Miał szczerą nadzieję, że kobieta przyjmie zaproszenie. Byłby naprawdę i szczerze niepocieszony i zawiedziony, gdyby je odrzuciła.
Tasha ElessisWampirzyca
Liczba postów : 70
Temat: Re: Studnia miejska 28.10.15 11:24
Nie dość, że był szarmancki i dobrze wychowany, a także oferował jej dach nad głową na dzisiejszą noc, to dodatkowo był wyraźnie wrażliwy na uczucia innych... Był dobrą osobą. Tashy zrobiło się trochę cieplej - nie chodzi o temperaturę ciała, ale o swego rodzaju uczucia. Dawno nie czuła się tak miło i rzadko kiedy spotykała tak niezwykłe osoby... a już na pewno nie mężczyzn. Na dotyk dłoni na swym ramieniu zesztywniała lekko, ale szybko się rozluźniła. Czuła, że póki co może mu zaufać. Nie kłamał. A to już jest powodem do zaufania. Ale gdy wspomniał o perwersjach nie była pewne czy mówi całkiem szczerze, ale też to zignorowała. - Jesteś nazbyt uprzejmy i szczodry Veskarze. Nie pamiętam bym spotkała kiedyś kogoś takiego, a żyję bardzo długo - powiedziała, a jej twarz jakby się... rozpogodziła? Stała bardziej promienista, ciepła i "żywa". Udało jej się wynieść na zewnątrz nieco emocji zwanej ulgą i radością, przemieszanych razem w coś ciepłego i pięknego. Przyjęła podane ramię, po czym drugą ręką poprawiając pelerynę i kaptur ruszyła z mężczyzną. Każda inna kobieta mogłaby mieć obawy, ale ona, jako daeva, czuła, że mężczyzna nie ma zamiaru jej skrzywdzić i nie jest to psychopata kolekcjonujący zwłoki kobiet. Ale... to by było takie mroczne i niezwykłe! Nie, nie Tasho. Trochę kultury i dobrego smaku! - Wystarczy mi nawet dywan, czy fotel. Nie potrzebuję całego łoża - powiedziała jeszcze tylko z lekkim drżeniem głosu. To drżenie do złudzenia przypominało rozbawienie.
Forum Raashtram nazwę ma ku czci Flamberga, jest jednak autorskim dziełem twórców forum. Zawartość Raashtram należy do twórców i graczy, z kolei większość grafik, kodów itp. nie jest naszego autorstwa.