Jeśli tylko zapragniesz, świat Raashtram stoi przed Tobą otworem. Może zechcesz zostać mym Władcą? Nie obawiaj się, jeśli władza to nie to czego szukasz, to możesz przewodzić szlacheckiej rodzinie, prowadzić lokalny biznes, albo może... poszukasz miłości? Jeśli to za mało to mój brat próbuje imponować kobietom swymi wyczynami i przygodami, więc możesz jego wysłuchać.
Och... wybacz o Pani
Twa uroda onieśmiela nawet tak dzielnego rycerza, jak ja. Chcesz posłuchać o mych wyczynach? A może sama poszukujesz przygody? Moja siostra opowiada o spokojnym życiu poświęconym rodzinie i pracy, ale dla mnie życie to przygody! Odkrywanie nowych stworzeń, badanie każdego zakamarka Raashtram i świata poza nim! Walka z piratami, potworami i innymi stworami, które zagrażają tym ziemiom! Nie zwlekajmy dłużej, znalazłem już idealne miejsce na naszą wspólną przygodę.
Była sobie kobieta. Piękna, młoda i samotna, a z dobrego rodu. Kochała nocne spacery i na jednym z nich spotkała bogatego szlachcica. Zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia. Piękną byli parą i spodziewali się dziecka. Tym większa to tragedia... Nikt nie wie jak, ani dlaczego... pewnego dnia wybuchł pożarł i strawił rezydencję i jej mieszkańców. Dzisiaj to, co z domu zostało - zaskakująco dużo - stoi samotnie w grobowej ciszy na uboczu niewielkiego traktu handlowego. Wszyscy omijają ją szerokim łukiem, ale niektórych fascynuje historia tego miejsca, przyczyna tragedii.. albo po prostu szukają schronienia czy kosztowności. ~Vladimir Tepes
Magnus De MertioWidmo
Liczba postów : 148
Temat: Re: Spalona rezydencja 17.05.15 17:38
Nieśpiesznym krokiem pilnie rozglądając się po okolicy Magnus wszedł na tutejszy teren. Spoglądając tylko na ziemię nawet nie zwrócił uwagi na jakie ziemie zawędrował. No cóż tak to bywa jak się idzie śladem przydatnych ziół i nie mal całkowicie ignoruje resztę. W sumie jego zachowanie można by porównać było do szukania czegoś, choć jego neutralna mina nie wskazywała, by cokolwiek zgubił. Po zerwaniu paru przydrożnych chwastów, w końcu uniósł wzrok i rozejrzał się wokoło. Cóż może nie wyglądał, lecz z lekka się zdziwił tym zobaczył. Jakby nie patrzeć łaził tylko za ziołami, a ostatecznie trafił w okolice jakiejś zniszczonej rezydencji i to takiej, której położenia nie kojarzył. Ostatecznie jednak zbytnio się tym nie przejął, gdyż uznał, że szybko znajdzie drogę powrotną. Dlatego też w spokoju postanowił wpierw sprawdzić, czy dysponuje już wszystkim potrzebnym do następnych eliksirów. Tak, ta robota bywała wymagająca i wyczerpująca.
GośćGość
Temat: Re: Spalona rezydencja 17.05.15 18:15
Czas akcji - po wydarzeniach z gospody "Black Pearl".
Dziewczynka w bieli przeskakiwała z nogi na nogę nucąc coś cicho swoim melodyjnym głosikiem, którym obdarzyła ją matka natura. Mogła sprawiać wrażenie bezbronnej, jednak głos jej stanowił broń której trudno się było oprzeć, szczególnie będąc na granicy świadomości. Od czasu do czasu obracała się za siebie lekkim krokiem, by upewnić się że pijak z gospody wciąż za nią podąża. Nie była świadoma zagrożeń ze strony innych istot, gdyż o ich istnieniu nie wiedziała, nie przyszło jej również do głowy, że ktoś mógłby się zdecydować ją śledzić. Po prostu była sobie wampirzycą, która za chwilę się pożywi i byli sobie ludzie, których jedynym celem na tym świecie było czekanie, aż wampir się nimi pożywi. Życie było dla niej takie proste, że nie spodziewała się komplikacji w tym prostym schemacie, który zdążyła odkryć krótko po narodzeniu. Tak po prostu działał ten świat - dla niej przynajmniej. A jednak instynkt odzywał się w niej od czasu do czasu, jak teraz podpowiadając by powiodła swojego żywiciela w bardziej odludne miejsce... nie wiedziała sama dlaczego, w końcu dlaczego ktoś miałby próbować jej go zabrać gdy w mieście było tyle jedzenia? Posłuchała się jednak zewu natury i pozwoliła swoim nogom po raz kolejny wywieźć ją w nieznane jej dotychczas tereny. Stwierdziwszy, że w tych ruinach jest wstarczająco nieprzyjemnie że z pewnością nikomu nie przyszłoby do głowy spędzać w nich czasu, Lucy zatrzymała się i obróciła na pięcie w kierunku zahipnotyzowanego pijaka uśmiechając się łagodnie. Nie był to uśmiech wyrachowany, jedzenie budziło w niej bardzo pozytywne emocje. Dodatkowo nie była nawet teraz świadoma, że kradnąc energię człowieka skazuje go na śmierć.
Magnus De MertioWidmo
Liczba postów : 148
Temat: Re: Spalona rezydencja 20.05.15 16:19
Po minucie, może dwóch stwierdził, iż dysponuje wszystkim co było mu potrzebne. Dlatego też postanowił na dziś zakończyć poszukiwanie ziół i udać się wzdłuż ścieżki. Cóż zapewne by tak zrobił, lecz wystąpiły pewne nieprzewidziane okoliczności. Mianowicie w oddali dostrzegł nadchodzącą dwójkę osób. Nie wiedział, czy to ojciec z dzieckiem, czy co, jednakże jeśli pochodzili z okolicy to mogli mu wskazać drogę, tym samym oszczędzając brązowowłosemu czasu i wysiłku. Dlatego też nieśpiesznym krokiem skierował się w ich stronę. Cóż może gdyby znał sytuację, to by sobie to odpuścił, w końcu nie miał w zwyczaju mieszać się w cudze sprawy, o ile sami zainteresowani o to nie prosili. Tak, czy siak zbliżywszy się na odległość gdzieś 6-7 metrów zdecydował się przemówić. - Witam, przepraszam, że przeszkadzam, ale jak trafię do najbliższego miasta? - Odparł spokojnym tonem z nieco obojętną miną. Słowa początkowo kierował bardziej do tego starszego osobnika, lecz po chwili obserwacji zauważył, iż z nim chyba jest coś nie do końca tak, jak należy. Mimo to postanowił poczekać na odpowiedź.
RaashtramDusza Świata Raashtram
Liczba postów : 1658
Temat: Re: Spalona rezydencja 30.09.15 9:53
Temat Pusty
Zgodnie z zasadami forum o "powrocie po wakacjach" temat pustoszeje i można w nim dalej pisać normalnie. Chyba, że osoby, które tu grały będą w nim pierwsze i postanowią dokończyć pisanie.
Forum Raashtram nazwę ma ku czci Flamberga, jest jednak autorskim dziełem twórców forum. Zawartość Raashtram należy do twórców i graczy, z kolei większość grafik, kodów itp. nie jest naszego autorstwa.