Raashtram PBF
Las Q163nkp
Raashtram PBF
Las Q163nkp
Witaj mój Panie
Jeśli tylko zapragniesz, świat Raashtram stoi przed Tobą otworem. Może zechcesz zostać mym Władcą? Nie obawiaj się, jeśli władza to nie to czego szukasz, to możesz przewodzić szlacheckiej rodzinie, prowadzić lokalny biznes, albo może... poszukasz miłości? Jeśli to za mało to mój brat próbuje imponować kobietom swymi wyczynami i przygodami, więc możesz jego wysłuchać.
Och... wybacz o Pani
Twa uroda onieśmiela nawet tak dzielnego rycerza, jak ja. Chcesz posłuchać o mych wyczynach? A może sama poszukujesz przygody? Moja siostra opowiada o spokojnym życiu poświęconym rodzinie i pracy, ale dla mnie życie to przygody! Odkrywanie nowych stworzeń, badanie każdego zakamarka Raashtram i świata poza nim! Walka z piratami, potworami i innymi stworami, które zagrażają tym ziemiom! Nie zwlekajmy dłużej, znalazłem już idealne miejsce na naszą wspólną przygodę.
 

Share

Las

Suriel Vasselles
Suriel VassellesUskrzydlony
Liczba postów : 174
PisanieTemat: Las  Las Empty27.02.19 21:06




Las to las.


Ostatnio zmieniony przez Suriel Vasselles dnia 27.02.19 21:25, w całości zmieniany 2 razy
Suriel Vasselles
Suriel VassellesUskrzydlony
Liczba postów : 174
PisanieTemat: Re: Las  Las Empty27.02.19 21:19

Kilka dni po wszystkich wtykach, w których jestem.


Nikt się chyba Surielowi nie dziwił, że gdy znikał nagle z lazaretu, to najczęstszym miejscem jego pobytu był właśnie las. Uwielbiał siedzieć przy swoich pacjentach, lecz nawet on czasem potrzebował nie tylko przerwy - ale też uzupełnienia zapasów. Wydeptane już przez niego dróżki zawijały się w różne strony, co tylko podkreślało fakt jego częstych pobytów. Był środek dnia, więc słońce przebijało się przez wysokie korony drzew, by raz po raz muskać jego policzki, które zaraz i tak chowały się w cieniu. Cisza jaka tam panowała przerywana była tylko szelestem butów cheruba i ćwierkaniem ptaszków - no i poza tym wszystkim, trzepotaniem skrzydeł białego gołąbka. Co Suriel robił? To co zawsze. Szukał ziół.
Dragon Bloodworth
Dragon BloodworthWampir
Liczba postów : 52
PisanieTemat: Re: Las  Las Empty27.02.19 21:33

Nie wiedział, ile tak szedł przed siebie, ale wciąż nie czuł się ani zmęczony, ani znużony, ani głodny. A mogłoby się wydawać, że było już przynajmniej raz ciemno. Swoją drogą nie pamiętał, by tam, gdzie mieszkał, było tyle słońca. Zaskakujące.
Nie miał zamiaru się podkradać, a w sumie nie bardzo wiedział co to subtelność, zakradanie się i bycie cicho, więc deptał po każdej możliwej gałązce, robiąc sporo hałasu.
Wyszedł zza jednego z bardzo wielu drzew, które stanęły na jego drodze, ale ani jedno nie chciało z nim porozmawiać, więc już nawet nie próbował. Może drzewa nie mówią tak jak w książkach?
Zobaczył jakąś postać. Zatrzymał się, przechylając głowę w bok i zastanawiając się. Skrzydła. Ptak? Ale jakie wielkie jak na ptaka.
Patrzył się wprost na Suriela próbując ustalić co to jest.


Ostatnio zmieniony przez Dragon Bloodworth dnia 30.03.19 17:37, w całości zmieniany 1 raz
Suriel Vasselles
Suriel VassellesUskrzydlony
Liczba postów : 174
PisanieTemat: Re: Las  Las Empty27.02.19 22:17

Cherub kucnął nad jakąś roślinką, którą tym razem udało mu się znaleźć szybciej od Senpaia i wyćwiczonym już ruchem zerwał ją przy pomocy sierpa. Torba wcale ciężka nie była, choć blondyn z zadowoleniem stwierdził, że zebrał najpotrzebniejsze zioła, po które przyszedł. Nie zamierzał jednak tak szybko wracać, czując, że jego zielarska passa dopiero się rozkręca. Zakręcił się dookoła jednego z drzew, ze wzrokiem utkwionym w ziemię, kiedy usłyszał jak Sen wzlatuje w powietrze. Podniósł łeb i śledząc gołębia dostrzegł... hm, mężczyznę, tak? Zsunął okulary z nosa, które cicho zadzwoniwszy, zawisły na jego karku. Senpai usiadł na gałęzi tuż nad głową obcego, niesamowicie dumny z siebie, że tym razem nie odnalazł roślinki... a nawet człowieka! Pierwszy! Suriel jednak miał inne zdanie na temat znajdywania ludzi, a nie ziół, więc najpierw serdecznie skłoniwszy głową nieznajomemu (mając przy tym niezwykle bezosobową i nieobecną minę), machnął ręką na gołębia. Chciał go do siebie przywołać, lecz Sen nie chciał go słuchać.
- Na Auriela... - westchnął i wywrócił oczami. Durne ptaszysko, czasem myślał, czy nie oddać go na jakąś tresurę czy inne oswajanie. Słyszał, że w Gondolinie pewna różowa faunka oswaja konie i pupile. Może przyjęłaby takiego obrażalskiego panicza jak Sen.
Wracając jednak do lasu - Suriel ruszył w stronę mężczyzny, a jego nieobecna mina zaczęła wyrażać skruchę. - Najmocniej przepraszam, jest trochę głupi, już go zabieram. - Uniósł lekko ramiona w przepraszającym geście i zamachnął się w stronę gałęzi, by spłoszony gołąb odleciał w inną stronę, lecz ten tylko przeskoczył na kolejną gałąź. Uskrzydlony westchnąwszy rzucił tylko kolejne skruszone spojrzenie do obcego i... hm. Rozumiał, że w Asgardzie jest niewyobrażalnie ciepło, ale żeby tak prawie na golasa chodzić? Nikt tu się tak nie ubierał. - Skąd pan pochodzi? - Ugryzł się w język dopiero po fakcie. Żeby nie było, że jest taki wścibski, wciąż próbował zgarnąć do siebie gołębia.
Dragon Bloodworth
Dragon BloodworthWampir
Liczba postów : 52
PisanieTemat: Re: Las  Las Empty27.02.19 22:32

Spojrzał w górę na latające stworzenie. Białe. Mały dzióbek. Gołąb? Taki jak na koniec książek wypuszcza się w momencie ślubu bohaterów? Spojrzał znów na istotę. Osobnik wyglądał podobnie do niego w pewnych aspektach. I miał skrzydła. Dziwne połączenie.
Dragon uśmiechnął się jak nieświadome nieco dziecko.
- Kim jest Auriel? - Zapytał wpierw, a potem patrzył jak ten ktoś macha na ptaka.
- To gołąb? Taki piękny i mądry, tak? - Zapytał chcąc się upewnić, że zapamiętał dobrze informacje z książek. Podobno one noszą wiadomości.
Dopiero pytanie osobnika ze skrzydłami nieco zbiło go z tropu. Spojrzał w dół nieco marszcząc brwi. Potem spojrzał na boki i znów na skrzydlatego.
- Nie wiem skąd. A może ty wiesz dokąd? Znaczy gdzie jest tu? - Chcąc uściślić machnął ręką wokół nich.
Najzabawniejsze, że nie brzmiał na zagubionego lub jakiegoś psychola, a bardziej na kogoś kto zwiedza i jest ciekaw i nie przeszkadza mu całkowita niewiedza i strzępki ubrań, wyraźnie poszarpane przez kogoś.
Suriel Vasselles
Suriel VassellesUskrzydlony
Liczba postów : 174
PisanieTemat: Re: Las  Las Empty27.02.19 23:03

- ...hm? - Uniósł brew, słysząc pytanie o Auriela. W pierwszym momencie chciał pomyśleć o mężczyźnie jak o jakimś dziwaku, ale po chwili doszedł do wniosku, że on też nie wiedział do końca w co tam wierzą sobie inni. To przynajmniej utwierdziło go w przekonaniu, że obcy naprawdę nie był stąd. - Auriel to... hm, bóg. Nie widzisz go, jest wszechobecny. Jest takim jakby naszym opiekunem, jest niesamowicie potężny, dobry i łaskawy. Pewnie nas teraz nawet słucha. - Uśmiechnął się pod nosem. Tak, słucha i  pewnie załamuje ręce.
Dosięgnąwszy gołębia, Suriel z triumfem w oczach poczuł jak zirytowany Sen wbija się swoimi pazurkami w jego palce. Ściągnął go do siebie, mając przy tym pewność, że ptak zahuśta się na jego dłoni. Słysząc pytanie uniósł jedną brew. - Gołąb. Piękny może i tak, ale czy ja wiem, czy taki mądry... na pewno nie ten. - Spojrzał na Senpaia z miną godną konesera sztuki, a ten chyba wyczuwając tę obelgę, dziabnął cheruba w palce. - Ej! - syknął piegus, a ptak ze zwycięskim gruchaniem znów poderwał się w powietrze. Tym razem Suriel nie był w stanie go dosięgnąć... nawet nie próbował. Zresztą pytanie nieznajomego trochę zbiło go z tropu. - Tu...? - dopytał jeszcze, wskazując palcem na ziemię. Nie wiedział skąd jest? Nie wiedział gdzie jest? Jak to możliwe? Co w takim razie wiedział? - Tu jest las, to wiesz, prawda? Las na terenie Avalonu. Jesteśmy w Asgardzie. Nie wyglądasz jakbyś był z tej sfery, musiałeś tu jakoś przypłynąć albo przejść przez portal, naprawdę nie wiesz chociaż gdzie zmierzałeś? - A może to on się tak produkuje, a nieznajomy zadał mu jakieś filozoficzne pytanie i wyszedł na debila?
Dragon Bloodworth
Dragon BloodworthWampir
Liczba postów : 52
PisanieTemat: Re: Las  Las Empty27.02.19 23:11

- Skoro go nie widzisz skąd wiesz, że jest? - Zapytał tak jakby pytał, kogoś czemu nazywa trawę niebieską, skoro widać, że jest zielona. Spojrzał też znów na gołębia i po chwili namysłu na osobnika.
- Wydaje się jednak inteligentny skoro wie kiedy ktoś przeczy tej teorii. No i wygląda zdrowo i okazale - dodał analizując w myślach książki o ptasiej anatomii i cechach wyglądu, sekcja o gołębiach.
Podszedł krok bliżej wpatrując się dla odmiany w skrzydła osobnika, ale zadane pytanie, wróciło go myślami do "tu i teraz".
- Nie wiem. Obudziłem się na łodzi na jakimś brzegu. Nigdy nie widziałem tyle wody, ale czytałem o tym. Piach był gorący, nie tego się spodziewałem. No i było jasno. Bardzo jasno. W pokoju miałem ciemno - próbował jakoś objaśnić swoją sytuację odpowiadając na zadane pytanie.
- Nie wiem czy gdzieś zmierzam. Po czym poznać, że ktoś dokądś zmierza? Bo w książkach to oni zawsze po prostu wiedzą. Ale jak? - Nagle przypomniał sobie odwieczne pytanie, więc zbliżył się kolejny krok wbijając wzrok w Suriela.

/Mogę spytać, czy jakieś ziółka z torby wystają i jeśli tak to jakie Suriel zebrał?/
Suriel Vasselles
Suriel VassellesUskrzydlony
Liczba postów : 174
PisanieTemat: Re: Las  Las Empty27.02.19 23:39

- Czuję, że jest. - Cóż... czasem, pomyślał jeszcze tylko, a wtedy zmarszczył czoło. Znów wydał się nieobecny, zapatrzony w jeden punkt. Kiedy tak nic nie mówił z cichą kontemplacją patrząc się przed siebie, wyglądał trochę jak lalka. Złote loki zawijające się na policzkach, duże, niebieskie oczy, pyzate poliki i piegi. Aż miało się ochotę tyknąć go palcem, by mieć pewność, że jest żywy i się nie przewróci jak laleczka na wystawie. Przez to kompletnie nie usłyszał komentarza o gołębiach. Z letargu wyrwał go ponownie monolog... hm, wędrowca? Tak to chyba można nazwać. Choć mężczyzna dużo mówił, to cherub nic nie rozumiał. Nic, a nic. Spojrzał na niego oceniającym wzrokiem i przechylił głowę w bok. Może miał udar? To bardzo możliwe tutaj, ale w takim razie trochę dziwna była ta odmiana udaru. Już miał otwierać usta, gdy mężczyzna nagle się zbliżył. Suriel szybko wykonał krok w tył, zachowując między nimi taką odległość, jaka ich dzieliła i jaka ich powinna dzielić. - Emm... - zaczął trochę niezdarnie, zagryzając policzek od środka. - Powiedz, wszystko w porządku? Nie przegrzałeś się? Bo... prowadzę lazaret, jestem medykiem, mogę ci pomóc, jeśli chcesz...? - Nie miał zielonego pojęcia jak rozmawiać z tym mężczyzną. Może naprawdę miał udar?

/margaretki/
Dragon Bloodworth
Dragon BloodworthWampir
Liczba postów : 52
PisanieTemat: Re: Las  Las Empty27.02.19 23:52

Znów zmarszczył lekko brwi.
- Nie wiem. Jestem gorący? Czy raczej zimny? - Zapytał niewzruszenie, znów robiąc krok w przód i wskazując na swój tors niewinnie.
I nagle Suriel wspomniał o byciu medykiem. Dragon szybko znów do niego podszedł - o ile Suriel nie zdołal się odsunąć - oparł ręce na jego ramionach. A jeśli sie odsunął to jedynie pochylił się zaciekawiony patrząc na niego.
Wszystko to robił miną bez wyrazu, emocji - jakichkolwiek. Nawet ton głosu był bez emocji.
- Medyk? Taki, który leczy wszystkich jednym dotknięciem i tworzy niezwykłe mikstury, no i który jest najważniejszą osobą podczas odbywania przygód w książkach? - Zapytał w sposób który wyrażał zaintrygowanie i ekscytację, ale sam ton głosu był neutralny i obojętny.
Tylko na koniec na moment znów uśmiech. Kiełki lekko zaostrzone mogły mignąć Surielowi. Zerknął na jego torbę i uśmiech zniknął.
- O. Jastrun właściwy... - wyprostował się i przymknął oczy, po czym wykonał kilka ruchów rękoma, jakby przekładał książki, wyciągał coś i czytał.
- Roślina jadalna, liście skrętoległe, płatki białe lub żółte. Zwana margaretką. Lubiana jako roślina ozdobna.
Otworzył oczy i znów spojrzał na Suriela. Uśmiech na jego ustach powalał ponownie, tym razem wyglądał jak szczeniak czekający na aprobatę.
Dopóki się nie uśmiechał i nie odzywał był niezwykle pociągający i seksowny w ten wampirzy sposób. No ale... odzywał się. I uśmiechał nawet nie wiedzac o co w tym chodzi.
Suriel Vasselles
Suriel VassellesUskrzydlony
Liczba postów : 174
PisanieTemat: Re: Las  Las Empty28.02.19 0:40

Kiedy mężczyzna się zbliżał, Suriel ponownie robił krok w tył, próbując nie patrzeć na jego nagi tors. Nie chciał się zbliżać, nie chciał, by jego bańka komfortu pękła. Nie lubił. Mimo to, włóczęga go dopadł, znów wygłaszając jakieś dyrdymały o książkach. Zignorował jednak wszystko, krzywiąc się niesamowicie, jakby dłonie mężczyzny sprawiały mu ból.
 - Bez dotykania. - Wyślizgnął się spod jego rąk i cofnął z wyraźnym przerażeniem w oczach. Szybko zrobił kika kolejnych, małych kroczków i schował się za drzewem, wystając zza niego jak jakiś poraniony jeleń. Zauważył kły - nieznajomy był wampirem. Och, kolejny, ile ich jeszcze pozna! Każdy musi być taki dziwny? Dziwne uśmiechy, książki... jastrun. Schował torbę za siebie, uważniej upychając margaretki. To były jego ulubione kwiaty, mówienie o nich w tak suchy sposób odbierało im dusze. Nieznajomy jednak nie wyglądał jakby rozumiał sytuację, a na dodatek śmiechał się jak głupek. Suriel wystając zza drzewa wyglądał za to jak ktoś skrzywdzony i przestraszony.
 - Kim jesteś...?
Dragon Bloodworth
Dragon BloodworthWampir
Liczba postów : 52
PisanieTemat: Re: Las  Las Empty28.02.19 8:33

To nie tak, że nie czuł nagłego wzrostu strachu u Suriela. Po prostu nie miał pojęcia czym jest ta emocja i co ją powoduje. Ale nie był tępy czy upośledzony. Po prostu nic go nie nauczono. Swój rozum, jednak posiadał i widząc zachowanie skrzydlatego oraz słysząc jego słowa... Znów miał poważną minę. Przez moment jakby nawet zatroskaną? Rozejrzał się. Nie było nikogo prócz niego, potem spojrzał na swoje ręce i znów na niego.
- Przepraszam. Zrobiłem ci krzywdę? - Zapytał nieco łamiącym się głosem.
Znów spojrzał na swoje dłonie.
- Pani matka zawsze powtarzała, że takie mieszańce i odmieńce w naszej rodzinie to potwory i że swym dotykiem krzywdzą wszystko co piękne i dobre - to nie było kierowane może do Suriela, ale prędzej do samego siebie.
Analizował chwilę, po czym spojrzał na Suriela przechylając głowę. Po raz pierwszy niewielki uśmiech, który pojawił się na jego ustach przypominał bardziej zadowolenie z odkrycia czegoś, ale wciąż był ciut nie na miejscu.
- Przepraszam. Musisz być bardzo piękny i bardzo dobry skoro mój dotyk cię zabolał przez tak krótką chwilę. Ale to dobrze, że jesteś dobry. Nie chciałbym trafić na kogoś złego. Ci źli w książkach zawsze wszystkich krzywdzą, niszczą i zabijają, a to jest złe. Nie wolno krzywdzić żywych istot - zmarszczył brwi i uśmiech mu zszedł, gdy właściwie sam podstawiał sobie wnioski i układał zajście do kupy.
Nadal odczuwał usilną potrzebę przeproszenia w pewien sposób. W końcu skrzywdził inną istotę, prawda? Tak przynajmniej myślał. Rozejrzał się więc po trawie i... znalazł margaretkę, lub jak on mówił: jastruna właściwego. Szybko kucnął i delikatnie, jakby podnosił najbardziej delikatny i wrażliwy organizm na świecie, podniósł go w palcach. Spojrzał na kwiat i na Suriela, a potem na miejsce, w którym stał. Lekko zdarte i poranione stopy zadreptały w miejscu jakby chciał mocniej i pewniej stanąć w miejscu, bez przemieszczania się.
Potem zdrobił coś jeszcze dziwniejszego. Wychylił się tak jak tylko mógł w stronę gdzie chował się Suriel, bez ruszania nóg, więc o mały włos się nie wywalił. Rękę, w której trzymał kwiatka, wyciągnął na całą długość w stronę skrzydlatego.
- Przepraszam. Już nie będę dotykał i robił krzywdy. Wiem, że nie wolno, to złe. Trzeba pomagać. Nie szkodzić - powiedział to takim tonem, jak dziecko, skarcone, które odbyło właśnie ważną lekcję życia, dochodzi do realizacji i przeprasza mówiąc czego się nauczyło.
Teraz też, o ile tylko Suriel miał ochotę to czynić, mógl zauważyć, że chociaż cała twarz i głos i mimika wampira były nieco wyprane z emocji, a niekiedy miny nie odpowiadały głosowi itd., to jego oczy były pełne czułości, nawiności i ufności, jak u dziecka.
- Jestem Dragon... Przepraszam - powtórzył jeszcze raz nadal trwając w niewygodnej pozycji. - Po raz pierwszy jestem za moim pokojem i widzę te wszystkie rzeczy i się zapominam - zapewne nazwałby to podekscytowaniem, gdyby wiedział, że to właśnie to.
Suriel Vasselles
Suriel VassellesUskrzydlony
Liczba postów : 174
PisanieTemat: Re: Las  Las Empty28.02.19 20:00

Widać było, że w głowie Suriela odbywała się istna wojna myśli. Zaskakująco można było powiedzieć, że cherub na ogół bywał... chłodny. Jego ogólne nastawienie do ludzi i relacji z nimi różniło się diametralnie od tego, jaki bywał dla swoich pacjentów. W lecznicy był troskliwy i kochany, a dotyk nie stanowił tam problemu. To on go narzucał i to on wyznaczał zasady, miał kontrolę. Idealnie oddzielał pracę od życia... życia, którego nie posiadał. Zero zbliżania się, zero czułości, zero miłości. Stojąc wtedy za drzewem nie wiedział, po której stronie stał. Był tam prywatnie... czy już jako lekarz? Co miał zrobić? Co powiedzieć? Czy mu pomóc? Przełknął ślinę, wpatrując się w wampira i margaretkę, którą wyciągnął w jego stronę. Nie rozumiał go, nie wiedział, co mówił, ale jedno wiedział na pewno - nie wyglądał dobrze. Trzeba było mu pomóc. Z tą myślą, cherub westchnął ciężko i wysunął się, by odebrać kwiatka z jego ręki.
- Nic się nie stało. Chodź za mną. - Skinął na niego dłonią i zaczął iść w stronę wyjścia z lasu. - Sen! Wracamy do domu! - zawołał jeszcze gołębia, a ten na dźwięk tych słów podleciał w ich stronę i natychmiast ich wyprzedził. Cherub zerknął do tyłu zobaczyć, czy nieznajomy ruszył za nim, czy został w miejscu.


jak Dragon pójdzie to wtedy zt i kolejny post napiszę w pokojach dłuższego pobytu w lazarecie
Dragon Bloodworth
Dragon BloodworthWampir
Liczba postów : 52
PisanieTemat: Re: Las  Las Empty28.02.19 22:24

Szybko zabrał rękę, by nie dotknąć Suriela, gdy ten brał kwiatka. Ale na jego ustach pojawił się uśmiech, który po byciu zawołanym przez skrzydlatego, powiększył się i... wyglądał niezwykle szczerze i radośnie.
Nie tracił czasu - ruszył prędko za Surielem nie zważając na nic, ale... co gdy skrzydlaty zwalniał, lub wampir znajdywał się za blisko, zwalniał by odczekać i iść grzecznie w pewnej odległości.
Dodatkowo co chwilę patrzył na boki, wzdychał lekko, wymieniał nazwy kwiatów, ziół i żyjątek, które znał z książek. Nie zwracał uwagi ani na ból stóp, ani na piekącą skórę w miejsca poparzeń. Nie czuł się z tym komfortowo, ale po prostu nie zwracał uwagi. W głębi serca czuł... coś czego nie umiał nazwać... ale to "coś" sprawiało, że uśmiech nie schodził z jego ust i co jakiś czas zerkał na obcą, uskrzydloną, piękną i dobrą osobę, która była medykiem i czyniła na pewno wielkie cuda - tak już sobie Suriela w głowie zaczął kreować.

z/t
Sponsored content
PisanieTemat: Re: Las  Las Empty

Las

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 1 z 1

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Raashtram PBF :: Sfera Asgard :: Avalon ~ Uskrzydleni :: Tereny Rasy-

Forum Raashtram nazwę ma ku czci Flamberga,
jest jednak autorskim dziełem twórców forum.
Zawartość Raashtram należy do twórców i graczy,
z kolei większość grafik, kodów itp. nie jest naszego autorstwa.