Jeśli tylko zapragniesz, świat Raashtram stoi przed Tobą otworem. Może zechcesz zostać mym Władcą? Nie obawiaj się, jeśli władza to nie to czego szukasz, to możesz przewodzić szlacheckiej rodzinie, prowadzić lokalny biznes, albo może... poszukasz miłości? Jeśli to za mało to mój brat próbuje imponować kobietom swymi wyczynami i przygodami, więc możesz jego wysłuchać.
Och... wybacz o Pani
Twa uroda onieśmiela nawet tak dzielnego rycerza, jak ja. Chcesz posłuchać o mych wyczynach? A może sama poszukujesz przygody? Moja siostra opowiada o spokojnym życiu poświęconym rodzinie i pracy, ale dla mnie życie to przygody! Odkrywanie nowych stworzeń, badanie każdego zakamarka Raashtram i świata poza nim! Walka z piratami, potworami i innymi stworami, które zagrażają tym ziemiom! Nie zwlekajmy dłużej, znalazłem już idealne miejsce na naszą wspólną przygodę.
Dawno, dawno temu stał tu przepiękny ogród otoczony kwarcowymi murami i pełen wielokolorowych róż. Z czasem został jednak zapomniany, przez co uległ zniszczeniu. Wciąż jednak porastają go dzikie róże - nie tak piękne, jak kiedyś, ale wciąż zachwycają tęczowymi barwami. Jest to częste miejsce spotkań nieszczęśliwych kochanków.
Aliel NjordsonArcyksiążę
Liczba postów : 207
Temat: Re: Ruiny różanego ogrodu 14.01.19 22:37
Wkroczył na teren ruin niczym władca własnej rasy, mimo że był jedynie głównym wynalazcą swojego ludu, lecz duma nie pozwoliłaby mu na niższe wejście. Mimo niskiego stanu urodzenia, już teraz mógł być porównany do mieszczaństwa jako pracownik królestwa. Usiadł na jednym z lepiej wyglądających kamieni i wziął głęboki oddech. Słyszał plotki, że ten ogród był jednym z piękniejszych miejsc w swoich latach chwały, aczkolwiek zapomnienie dosięga niestety każdego. Zamyślony siedział na kamieniu i wsłuchiwał się w szum liści i śpiew ptaków.
Thranduil SindarWładca Rasy
Liczba postów : 167
Temat: Re: Ruiny różanego ogrodu 14.01.19 23:14
Thranduil przychodził tu jeszcze zanim został Władcą... na długo zanim w ogóle o tym nawet myślał. I chociaż teraz było ciężej wymknąć się straży to i tak próbował, acz był pewien, że jeden czy dwóch wojaków, stało gdzieś w mroku w oddali i nasłuchiwało lekko, dając mu nieco prywatności. Był za to wdzięczny. Wędrowal między zarosniętymi grzędami kwiatów i rozpadającymi się murami. Zatrzymał się przy jednej ze ścian jak zahipnotyzowany. Nic dziwnego, że nie zauważył Aliela, którego miał nieco dalej za plecami. Smukłymi palcami przesunął po kamieniach. Widać było zarysy napisów i jakichś symboli. Wszystko w mowie szlachetnych. - Amin miss lle amin dear Mellon. Amin miss lle Melamin - powiedział cicho w mowie szlachetnych. Jego głos był pełen bólu i żalu. Oparł czoło o brudny kamień, ale nie przejmował się tym. Wbił paznokcie w kamień jakby wbijał je w żywe ciało, które mogłyby schwycić. - Lily - szepnął znów.
Aliel NjordsonArcyksiążę
Liczba postów : 207
Temat: Re: Ruiny różanego ogrodu 14.01.19 23:52
Zdołał usłyszeć czyjeś kroki, jednakże nie skupił się na tym za mocno. W głowie szalały mu myśli o słowach Meridy, a także o tym, że z chęcią ujrzał by Thranduila. Ten ogród w jakiś sposób przypominał mu władcę Szlachetnych, ale sam nie wiedział czemu. Być może była to dzikość Sindarina, a może inny fakt. Oderwał oczy od nieba i skupił się na swojej błękitnej skórze. W Asgardzie było o wiele za gorąco jak na przyzwyczajenie u Nordów. Znowu zmienił obiekt obserwacji i oniemiał. Niczym na wezwanie pojawił się nieopodal. Czyżby Triada nad nim jednak czuwała. Widział, że Thranduil przybył tu w jakimś celu, ale by nie poczuł się zbyt niezręcznie grzecznie odchrząknął i zwrócił się do niego, ledwo przypominając sobie elfickie powitanie. - Mae govannen Thranduil! Minęło parę chwil, od ostatniego spotkania. - starał się brzmieć ciepło, ale jego głos wydawał się jak gdyby nie używany od dłuższego czasu.
//Al pozostaje nieświadomy słów Thrania, będzie zabawniej xd
Thranduil SindarWładca Rasy
Liczba postów : 167
Temat: Re: Ruiny różanego ogrodu 15.01.19 19:09
Wszystkie jego mięśnie stężały, zwłaszcza te na twarzy, gdy potwornie powolnie obrócił się do Aliela, lodowatym wzrokiem patrząc na niego tak, że gdyby nie różnica wzrostu, to mogłoby to uchodzić za patrzenie z góry. To był zły dzień. Miał w sobie tak wielkie pokłady goryczy, żalu i wściekłości, że wszystko go rwało by się na kimś wyżyć. - I właśnie to miejsce straciło na swej wyjątkowości, skoro byle plebs może sobie tu chodzić - powiedział pierwsze krzywdzące słowa, które pocisnęły mu się na język. Miał lodowaty wyraz twarzy. Jeśli faktycznie było mu przykro, że tak się zachowywał, to nic w nim tego nie wskazywało.
Aliel NjordsonArcyksiążę
Liczba postów : 207
Temat: Re: Ruiny różanego ogrodu 15.01.19 19:49
Aliel podniósł jedynie brew na słowa władcy Szlachetnych. Wiedział, że Thranduil miał tendencję do bycia paskudą, więc postanowił zagrać w jego grę. - Zawsze wiedziałem, że Szlachetny Władca ma serce z lodu, co patrząc na moją rasę kusi, jednak nie myślałem, że będzie sam siebie obrażał. - uśmiechnął się drapieżnie rzucając Thranduilowi wyzwanie. Był ciekaw czy nie pogrąży tym samego siebie, jednakże czy życie nie polegało na ryzyku? - Myślałem, że to ogólnodostępna część miasta, ale widocznie się myliłem, więc mam ją opuścić? Tu przynajmniej nikt mnie nie stara się podrywać. - wstał na równe nogi, by po raz kolejny wykorzystać swój wzrost. Niewielka, lecz znacząca różnica. Spojrzał w oczy Thranduila i zbliżył się wolnym krokiem na odległość półtora metra.
Thranduil SindarWładca Rasy
Liczba postów : 167
Temat: Re: Ruiny różanego ogrodu 15.01.19 20:12
Na twarzy Thranduila nie było widać najmniejszej zmiany, która zdradzałaby, co zamierza zrobić po usłyszeniu słów norda. Wszystko trwało ułamki sekund. Zmniejszył odległość między nimi jednym krokiem, chwycił go po części za ramię, a poczęści za kark (pół na pół) jakby chciał go pocałować - zbliżył bowiem też swoją twarz. Jednak wtem z całej siły wcisnął w ziemię - tak aby nord upadł na kolana. Tytan tytanem, ale ponad sto lat bycia rycerzem robi różnicę w sile. Napierał nadal przytrzymując Aliela i patrząc na niego bez emocji i z góry. - Znaj swoje miejsce, albo będzie trzeba Ci je przypomnieć, nawet gdybym miał narazić się Władczyni Tytanów - wysyczał powoli te słowa. Fuira malowała się w jego źrenicach. - Nawet pierdolona szaleta publiczna zamieni się w królewską łaźnię niedostępną dla plebsu, jeśli Władca ją odwiedza. A jeśli o podrywaniu mowa, to kto podrywałby takie skomlące szczenię, które same się nastawia do rżnięcia - wycedził ze wstrętem, jednak adresat ów wstrętu nie był do końca znany. Thranduil nie patrzył dokładnie na Aliela... bardziej jakby w przestrzeń za nim.
Aliel NjordsonArcyksiążę
Liczba postów : 207
Temat: Re: Ruiny różanego ogrodu 15.01.19 21:38
Nie do końca zarejestrował co się tak naprawdę wyprawia, jednakże gdy poczuł na sobie "szlachetną" dłoń, która sprowadziła go do służelczej pozycji, jego twarz wykrzywił grymas gniewu. Gdyby nie rozwaga, pewnie wykorzystałby swoje umiejętności akrobatyczne, jednakże walka z Władcą nie byłaby mądrym rozwiązaniem. Mógłby wywołać wojnę pomiędzy Gondolinem, a Mor Khazgur. Z nadal widoczną niezadowoloną miną skłonił sie delikatnie klęcząc na ziemi i w myślach torturując Thranduila na setki sposobów. - Wybacz o wielki Władco. - odpowiedział na słowa elfa, zaś w jego głosie, mimo śladów gniewu, można było usłyszeć ból. ~ Czemu to tak zabolało? ~ pomyślał, zaś w jego oczach widoczny pojawił się lód. - Pozwól więc oddalić się, jak najdalej od Ciebie, i nigdy już się nie pokazywać ci się na oczy... - smutek zabarwił delikatnie głos Norda, jednak czy na tyle dostatecznie, by Thranduil to usłyszał? Chciał wyjechać z tego przeklętego miasta jak najszybciej i najlepiej nie wracać do niego, o ile nie będzie musiał.
Thranduil SindarWładca Rasy
Liczba postów : 167
Temat: Re: Ruiny różanego ogrodu 17.01.19 0:17
Nie wiedzieć czemu gniew na jego twarzy pogłębił się, a oczy zaiskrzyły niebezpiecznie. Szarpnął norda w górę i popchnął na kamienną ścianę tak by siedział na gruzach. - Mam ci pozwolić? Ha, dobre sobie. Skoro już oboje wiemy po co tu jesteś to czemu nie skorzystać z takiej okazji?! - Zaśmiał się ciut chisterycznie. W kilku ruchach rozpiął szatę i z gołym torsem obnażając się nieco rozłożył ręce. - Nie po to tu jesteś? Chciałeś się zabawić z tym ciałem to proszę bardzo. Darmowa rozrywka - prychnął i podszedł bliżej. - A może liczyłeś, że podziękuję za towarzystwo obsługując cię, jak jakaś tania blond dziwka? - Zapytał chłodno mrużąc oczy. Był już między nogami norda, jedno kolano opierając ciut boleśnie na kroczu Aliela.
Rhaena BlauerArcyksiężna
Liczba postów : 36
Temat: Re: Ruiny różanego ogrodu 30.01.19 19:24
A mówili, siedź w domu tutaj się nie będziesz stresować. Ale nie, wolała się przespacerować. Jak zawsze...krocząc przed siebie po ruinach ogrodu różanego usłyszała głosy. Zbliżyła się nieco na tyle, by nie zostać odkrytym ale też na tyle by widzieć i słyszeć o wiele więcej. Widok jaki zastała sprawił, że Rhaena spoważniała. Władca zachowywał się jak niespełna rozumu dzieciak. Chcący pokazać, kto ma nad kim władzę. Powoli zaczęła wyłaniać się tak by mężczyźni mogli ją dostrzec, a przede wszystkim jeden z nich. Oczywiście nie byłaby sobą, gdyby nie zaczęła klaskać w dłonie a jej twarz nie byłaby na tyle poważna z miną mówiącą więcej niż tysiące słów. Zbliżyła się na tyle by spojrzeć na Władcę a potem na jego ofiarę. - Czy mnie oczy nie mylą? Władca zachowujący się jak pierwsza lepsza kurtyzana? Uśmiechnęła się z kpiną spoglądając na mężczyznę z powagą. - Nie sądzisz Panie, że takowe zachowanie nie przystoi tak wysokiej pozycji jaką zajmujesz? Miast świecić przykładem świecisz niemalże golizną... Zapytała zakładając dłonie na biodrach. Noca spoglądała na mężczyzn z niedowierzaniem.
Aliel NjordsonArcyksiążę
Liczba postów : 207
Temat: Re: Ruiny różanego ogrodu 05.02.19 12:25
Przełknął delikatnie śline, starając się nie pokazywać nadal wstydu, zwłaszcza po tym jak zachował się Thranduil. Nie wiedzieć czemu pierwsza myśl wymuskanego elfa, to seksualne skojarzenia. Kusiło go, by strzelić mu w ten upindrzony ryj, aczkolwiek nie był totalnym brutalem. Wiedział, że czasem trzeba się powstrzymać, bo gdzie przemoc nie pomoże, zrobi to zasrana dyplomacja. Skrzywił się delikatnie na kolano w kroczu, po czym cichym głosem przemówił do blondyna. - Jesteś głupcem Thranduilu. - odsunął od siebie jego kolano. Gdy zauważył kobietę, oraz wysłuchał jej słów skrzywił się nienawistnie, wstał, zaś mijając ją pochylił się do jej ucha. - Uważaj o pani. Czasem kilka słów za dużo, a się człowiek nie obejrzy i traci coś ważnego. - położył rękę na rękojeści gladiusa i odszedł już bez słów. Nie miał zamiaru tłumaczyć się przed jakąś głupią arystokracją Szlachetnych, zaś Thranduil musi sobie chyba dużo przemyśleć.
Z/t huehuehue, uciekam przed grami politycznymi xD
Thranduil SindarWładca Rasy
Liczba postów : 167
Temat: Re: Ruiny różanego ogrodu 05.02.19 18:53
Tak. Był głupce. Albo gorzej. Tchórzem. I to najbardziej go przerażało. Że już wtedy był tchórzem. I teraz znów... A może bał się powtórki. Wolał trzymać wszystko, co mu drogie i bliskie jak najdalej od siebie. Może wreszcie udało mu się odpędzić Aliela na stałe. Będzie go nienawidził, albo szybko zapomni. Podczas, gdy Thranduil pozostanie z wiecznym bólem, bo czym jest ból w porównaniu ze strachem. Szlachetny umiał znieść nieco bólu. Musiał. Z początku nie powiedział ani słowa na to, co mówił tytan, ani kobieta. Powoli, jakby mu się nie chciało ubierał swój płaszcz, który podał mu strażnik... a ten skąd tu się wziął? Czyli szpiegowali go ze znacznie bliższej odległości niż myślał. - Przykro mi, że piękne oczy Szlachetnej szlachcianki musiały oglądać taki spektakl - przeczesał palcami włosy i poprawił diadem na głowie. Znał członków większości szlacheckich rodów, ale arystokracji przed wszystkim. Nie wyglądał, jednak jak ktoś kogo przyłapano. Uśmiechnął się nawet lekko i subtelnie, jak ojciec do córki, która weszła w trakcie kłótni rodziców czy coś. - Życie na dworze uczy nas, że czasem fizyczna przemoc nie jest na miejscu. Łatwiej coś osiągnąć urażając kogoś. Ten jegomość naprzykszał się mej osobie i nachodził nasz dwór. Jest blisko Władczyni Tytanów, a przez to nie chcę wywalać go siłą czy kopać, jak jakiegoś psa, by nie doszło do precendensu. Ale ubodzenie go w czuły punkt i przeistoczenie jego chorej fascynacji w niechęć sprawi, że mam go z głowy na dobre - uśmiechnął się lekko, acz srogo. - Czasem musimy ponosić ofiary. Dawniej jakiegoś podlotka, czy zalotnika mógłbym wyzwać na pojedynek, ale teraz muszę poświęcić się niekiedy aktorstwu. Droga panna Blauer też powinna o tym wiedzieć. Twoja rodzina dość dobrze radzi sobie na Dworze i gwarantuję, że oznaki kurtuazji i czystego zachowania nie leżą w naturze ani jednej szlacheckiej rodziny. Naiwnością nie przetrwasz, acz cięty język i ogromna szczerość w pewien sposób dają ci jakąś przewagę - skinął głową podchodząc. Zaoferował swoje ramię celem spaceru. Strażnik z tyłu stał niczym cień Władcy. - Przejdziemy się? Chciałbym jak najszybciej odwrócić tok mych myśli ku przyjemniejszym sprawom - zaproponował. Thranduil zawsze był czarujący dla przedstawicieli swej rasy, ale przede wszystkich ze szlachty. Oni w końcu byli godni jego uwagi. Nie to co plebs i inne brudasy. Nie to co pewien nordycki brudas. Naprawdę chciał zmienić tok myśli, ale jeśli miał się pozbyć lęku i wyrzutów, musiał przestać myśleć... Nie mógł przecież znów siąść w kącie i płakać. Acz chciał.
Rhaena BlauerArcyksiężna
Liczba postów : 36
Temat: Re: Ruiny różanego ogrodu 07.02.19 10:27
Spojrzała na mężczyznę, który postanowił jeszcze coś do niej powiedzieć. Miała uważać? Ona? Pfff niby czemu? Jeśli miała stracić to nawet gdyby się nie wiadomo jak bardzo starała straciłaby. Wszystko było pisane z góry, a tylko władcy decydowali jak potoczą się wszelkie kroki ich poddanych. Rhaena nie odezwała się ani słowem po prostu odprowadziła go wzrokiem z obojętnością. Zaraz potem też usłyszała słowa Thranduila. - Nie zawsze bycie chamem i skurwysynem jest czymś...normalnym. Czasem wystarczy odrobina normalnego podejścia i poddani również zaczną inaczej spoglądać. Ukazując w sobie wroga możemy narobić sobie wrogów jeszcze więcej. Odezwała się ze spokojem, nie skomentowała więcej jego słów. W końcu to jego sprawa co zrobił, jak się zachował. Ona osobiście uważała, że chcąc zyskać sobie ludzi należy do nich odpowiednio podchodzić. Niestety nie każdy Władca to rozumiał i nie każdy przestrzegał. - Może i nie leżą, jednak czasem odrobina uprzejmości może być pozytywna dla każdej ze stron. Jednak czasem też trzeba podjąć się naprawdę nieprzyjemnych kroków, jednak takowe powinny pozostać w prywatnych ścianach zamku. Przyznała wzruszając ramionami. Ujęła mężczyznę pod ramię idąc z nim w milczeniu przez chwilę. - Moja rodzina jak wiesz Panie jest bardzo nieliczna. Pozostałam sama z bratem, nie sądzę by mój drogi mój drogi brat postępował pochopnie i nieodpowiedzialnie. Może i cięty język jak i szczerość dają przewagę, jednak nie sądzę by był to obowiązek do ciągłego przypominania kto jest kim w hierarchii. Jak mój drogi brat powtarza. Nie czyń drugiemu co Tobie niemiłe. Przyznała z uśmiechem niewinności.
Thranduil SindarWładca Rasy
Liczba postów : 167
Temat: Re: Ruiny różanego ogrodu 08.02.19 0:38
Naiwne stworzenie. Jak ona zdołała przetrwać na dworze? Szok i niedowierzanie! - Moja droga, gdy bycie miłym zawiedzie, trzeba być skurwysynem by ktoś mógł nas obwiniać, ale i siebie. Tak się składa, że ten osobnik nie jest kimś, kogo chciałem sobie zjednać. Nie jest też moim poddanym. Był to irytujący i namolny jegomość, którego chciałem spławić, gdyż znał mnie z dawniejszych czasów nieco i cóż. Uznałem, że jeśli wpisze mnie do kategorii "dupek" to obecnie jedyna opcja, która już mi pozostała, a lepsza to od pobicia go - szedł powoli i rozglądał się lekko krytycznie. Przy ładniejszych roślinach zatrzymywał się na moment. - Najwyraźniej nie bierzesz udziału w życiu Królestwa albo dawno cię nie było drogie dziecko, gdyż wiedziałabyś, że moi poddani mnie uwielbiają - kładł nacisk na swoje słowa i spojrzał na kobietę. Uśmiechnął się ciepło i w ogóle, ale w jego oczach czaiła się chłodna groźba. Był ukochanym Władcą, ale to zawsze mogło się zmienić, dla jednostek, które nie okazały szacunku. - Szczerość bez wiedzy kiedy z niej korzystać to nie szczerość, a głupota. Za szczerość ludzie na Dworze czasem giną. I to wcale nie mnie należy się obawiać - dał do zrozumienia kobiecie, że dyplomacja jest kluczem do przetrwania i że nie jego powinna się obawiać w związku z tym. Zabrał rękę, po czym skłonił się bardzo lekko Rhaenie. Straż znalazła się tuż obok niego gotowa go odeskortować. - Miłego dnia panienko - rzucił na odchodnym. Nie omieszkał wysłuchać słów, które miała do powiedzenia, ale po tym ruszył w drogę powrotną. Czas bowiem szykować bal!
z/t ale Rhaeny jeszcze wysłucha
Rhaena BlauerArcyksiężna
Liczba postów : 36
Temat: Re: Ruiny różanego ogrodu 19.02.19 19:18
Wysłuchała w milczeniu słów Wałdcy i uśmiechnęła się tylko kącikiem ust. Na jego słowa tylko pokręciła głową przecząco. - Nie interesuje mnie polityka i to co się dzieje. To nie na moje nerwy. Wolę pozostawić te kwestie dla mego brata i mężczyzn, którzy lepiej się znają na takich sprawach. Ja chcę tylko spokoju. Przyznała z uśmiechem na ustach. Jego słowa poniekąd były prawdą, ale nie interesowało ją to za bardzo. Nie znosiła wywyższania się przez innych, nawet jeśli był to władca. - Może i masz Panie rację, jednak przemoc rodzi przemoc. Tak jak niechęć. Przyznała z uśmiechem na usta. Jedak co ona tam wiedziała. Zawsze chciała mieć pozytywne stosunki z każdym z kim to możliwe. - Zatem do zobaczenia Panie, mam nadzieję, że w lepszych warunkach. Dodała po czym dygnęła jak przystało na damę by po chwili udać się w swoją znaną tylko sobie stronę. zt.
Forum Raashtram nazwę ma ku czci Flamberga, jest jednak autorskim dziełem twórców forum. Zawartość Raashtram należy do twórców i graczy, z kolei większość grafik, kodów itp. nie jest naszego autorstwa.