Urodziła się w Gondolinie jako jedno z bliźniąt w szlacheckiej rodzinie i tam spędziła pierwsze 28 lat życia. Szybko wplątała się w złe towarzystwo oraz zaczęła siać zniszczenie. Potem uciekła, przez wiele lat wędrowała i parała się wszelakimi zawodami, głównie jednak pracowała jako łowczyni, mordując nie tylko niebezpieczne zwierzęta, ale także niebezpiecznych ludzi. Nie należy do najprzyjemniejszych w obyciu osób, bez zmrużenia oka wyrządza zło, ale podobno da się z nią dogadać, kiedy ma dobry nastrój.

Poznały się w karczmie. Słowo po słowie i okazało się, że spotkały się już wcześniej - kupując broń u tajemniczego kupca. Jako że mają dość podobne poglądy na życie, w jakiś magiczny sposób udało im się nawiązać nić porozumienia.

Brat. To chyba tłumaczy wszystko? Nawet jeśli rzuca w niego krzesłami, rozpoczyna kłótnie, które słyszy całe miasto i zadaje mu rany szarpano-cięte, nie jest w stanie go całkiem znienawidzić.

Nienawidzi go całym sercem, zupełnie jak wszystkich innych, którzy zabierają jej robotę; negatywne uczucia podsyca tylko ich podobne podejście do życia i wspomnienie wielokrotnych walk. Nie jest to jednak takie proste, jakim mogłoby się wydawać, bo kto potrafi oprzeć się tym ognistym oczom?

Zapatrzony w siebie pyszałek. Kompletny idiota. Chuj, jakich mało. Bydlak gorszy od niejednej bezmyślnej bestii. Przedstawiciel durnoty szlacheckiej w całej okazałości. O czymś zapomniałam?

Widziała ją raz w życiu i to przez ułamek sekundy. To jednak starczyło, żeby Loki zyskała u Ethlinn opinię durnej i nieskażonej myślą kobyły.