Raashtram PBF
Mercy Andimond Q163nkp
Raashtram PBF
Mercy Andimond Q163nkp
Witaj mój Panie
Jeśli tylko zapragniesz, świat Raashtram stoi przed Tobą otworem. Może zechcesz zostać mym Władcą? Nie obawiaj się, jeśli władza to nie to czego szukasz, to możesz przewodzić szlacheckiej rodzinie, prowadzić lokalny biznes, albo może... poszukasz miłości? Jeśli to za mało to mój brat próbuje imponować kobietom swymi wyczynami i przygodami, więc możesz jego wysłuchać.
Och... wybacz o Pani
Twa uroda onieśmiela nawet tak dzielnego rycerza, jak ja. Chcesz posłuchać o mych wyczynach? A może sama poszukujesz przygody? Moja siostra opowiada o spokojnym życiu poświęconym rodzinie i pracy, ale dla mnie życie to przygody! Odkrywanie nowych stworzeń, badanie każdego zakamarka Raashtram i świata poza nim! Walka z piratami, potworami i innymi stworami, które zagrażają tym ziemiom! Nie zwlekajmy dłużej, znalazłem już idealne miejsce na naszą wspólną przygodę.
 

Share

Mercy Andimond

Mercy Andimond
Mercy AndimondWładczyni Rasy
Liczba postów : 15
PisanieTemat: Mercy Andimond  Mercy Andimond Empty10.03.19 22:41


Mercy Andimond

Uskrzydlona - Azrael

Płeć:
kobieta
Stan Cywilny:
mężatka
Wiek:
130 lat
Zawód / Hobby:
Rycerz
Wzrost i Budowa:
170 cm atletyczna budowa
Grupa:
-
Kasta Społeczna:
Szlachta rycerska
Wizerunek:  
Mercy z Overwatch
Dodatkowe Informacje :
• ma sześcioletniego synka o imieniu Appolyon (cherub)
• najlepszy smakołyk na świecie to bułeczki z konfiturą malinową
• kiedy ktoś ją irytuje, uśmiecha się w ironiczny sposób, który mówi, że masz wyjść z pokoju
silna
waleczna
troskliwa

Mercy jest osobą bardzo... szczerą. Oczywiście nie we wszystkich sytuacjach, lecz bardzo często lubi mówić co myśli, starając się przy tym nikogo nie ranić (co nieraz jest trudne). Nienawidzi kłamać i absolutnie nienawidzi jak ktoś kłamie jej - jest sprawiedliwa i elegancka (czasem na swój własny sposób). Gdy była mieszczanką, bardzo często się śmiała, tańczyła i piła. Jako szlachta widocznie się wyciszyła, choć duża w tym rola jest z pewnością jej synka. Nigdy w życiu nie była bardziej odpowiedzialna i poważna, niż kiedy w grę wchodziło dobro Appo. Potrafi wybaczać nawet najgorszym gnojom, lecz nigdy nie zapomina ich czynów. Jest rozsądna, religijna i roztacza wokół siebie bardzo miłą aurę. To koleżanka, która cię wysłucha, nie wyśmieje, doradzi, a gdy będzie trzeba to zagoni cię do roboty i da po głowie jeśli coś spieprzyłeś. Zawsze pomoże i często towarzyszy jej uśmiech. Czasem smutny, a czasem... czasem wcale. Ostatnio jakoś w ogóle chodzi zamyślona. Dziwna taka...

Aparycja
Jako azrael ma bardzo jasne, prawie białe blond włosy i niebieskie oczy. Bardzo często spina je w kuce lub koki i o ile jako rycerz nie dba za bardzo o ich wygląd, to wracając do domu... zmienia się niemal całkowicie. Odkąd została szlachcianką, jej ulubionym zajęciem (prócz wychowywania dziecka), jest wybieranie się do krawcowej. Niezwykle szykowna, zawsze elegancka i dobrze ubrana, Mercy wygląda jak idealna żona i prawdziwa głowa rodu. Wyprostowana, piękna, ułożona i w dodatku ogra cię siłując się na ręce. Trochę ten cały szyk psują czarne skrzydła, lecz zdążyła się przyzwyczaić do ich oślepiającej czerni. Warto również wspomnieć, że ma bliznę na brzuchu.
Historia
Mercy urodziła się w mieszczańskiej rodzinie. Z jednym starszym bratem, który był strażnikiem miasta, matką piekareczką i ojcem rzemieślnikiem. Ich rodzina nie wyróżniała się na tle innych, choć wszyscy wypowiadali się o nich nadzwyczaj dobrze. Bo pieczywo takie smaczne, bo ten kredensik tak ładnie zrobiony, bo Izeel zawsze pomoże mieszczanom - z przyjemnością zapraszani na różne mniejsze uroczystości, ogniska czy piwo, rodzina Andimond pławiła się w dobrej chwale swoich sąsiadów. Czy rzeczywiście byli tacy idealni? Otóż... tak, byli. Religijni i kochający się, wspierający oraz silni. Oczywiście zdarzały im się kłótnie, jak to w każdej rodzinie, lecz nawet najostrzejsza sprzeczka między bratem i siostrą nie była w stanie ich poróżnić. Pod koniec dnia wszyscy i tak spotykali się razem i kończąc wspólne zwady godzili jedząc ciasteczka przygotowane przez mamę. Kim jednak była Mercy? Wcale nie poszła w ślady matki, lecz nikt nie miał jej tego za złe. Postanowiła mieć za wzór starszego brata, lecz w pewnym momencie okazało się, że uczeń przerósł mistrza. Mercy w istocie do pewnego momentu była strażnikiem miejskim, lecz szybko stała się gwardzistką. Oj jak ona była wychwalana... cudowne dzieci rodziny Andimond, takie dzielne i silne. Piękna ułuda statusu gwardzistki do pewnego momentu mydliła oczy nawet samej Mercy. Pracowała ciężko i dużo, a rąk nie straszyła sobie brudzić. Okazało się jednak, że w tej pracy nie było już tak spokojnie jak podczas obchodów dookoła miasta, mimo że wciąż bardzo często to robiła. Jako gwardzistka stała się cicha i poważniejsza, lecz również... bardziej uważna. Mając nad sobą rycerzy oraz częściej wychodząc poza tereny Avalonu, kobieta porzuciła dawną swawolę i to w tamtym momencie naprawdę poważnie zaczęła myśleć o własnej przyszłości. Dlaczego była tam gdzie była i gdzie chciała dojść? Kim chciała być? Zawsze miała silne poczucie sprawiedliwości i bogobojności, patriotyzmu oraz miłości do mieszkańców Avalonu. Zastanawiała się dlaczego chodziła w zbroi zamiast fartuszku robiąc chleb w piekarni matki i dlaczego w żadnym momencie nie podważyła własnych decyzji. Naprawdę tego chciała czy szła za impulsem?
I dokładnie kiedy to pytanie zjawiło się w jej sercu, usłyszała krzyk w środku nocy podczas swojej warty. Rycerz, pod którym służyła miał kłopoty, a bardzo nieodpowiedzialnie ze strony reszty gwardzistów - to ona była jedynym, który był w pobliżu i który ruszył pomóc. Było ciemno, dwóch najemników, a z całego wydarzenia spamiętała jedynie... kilka wrzasków, trochę krwi, tępe uderzenie kogoś w głowę i ból, gdy zasłoniła rycerza przed jednym z oprawców. U medyka dzień później dowiedziała się, że dwóch najemników już nie żyło, a ona tej nocy przejęła pchnięcie ostrzem, które było adresowane do szlachcica, którego broniła. Z początku wiadomość ta wydała się być dla niej tragedią, która była odpowiedzią na jej zagwozdki z tamtej nocy, lecz... trochę się pomyliła, bowiem uratowany rycerz nie przeszedł obok jej czynów obojętnie. Mercy została mianowana na szlachtę rycerską za swój chwalebny czyn i to dopiero była odpowiedź na jej pytania. Trudno było sobie wyobrazić większą radość jej rodziny, gdy dotarła do nich ta wiadomość. Andimondowie nigdy jeszcze nie byli szanowani wśród mieszczan tak bardzo jak wtedy...
Z racji skoku statusu, ojciec oraz matka Mercy porzucili swoje dotychczasowe prace, by w spokoju przeżyć swoją uskrzydloną starość, lecz wciąż doglądali swojej pracowni i piekarni - niemniej z nieco wyższych stanowisk. Izeel nie zaprzestał bycia strażnikiem miejskim, lecz Mercy nagle stanęła w miejscu. Nie chciała ruszać do boju z gojącą się blizną, toteż postanowiła zająć się... hm, tym, czym zajmowała się szlachta, bo przecież ową w tamtym momencie była, prawda? Postarała się o nieco lepsze wykształcenie, prywatnych nauczycieli i (najfajniejsza część) o swój ubiór. Dość niepozornie wkroczyła na szlachecką scenę, lecz zanim to zrobiła, musiała się upewnić, że zrobi to dobrze, bo Mercy wszystko chciała robić dobrze. Bardzo szybko poznała Rehaela - drugiego szlachcica rycerskiego,  który stał się ulubieńcem jej rodziny (no może bardziej rodziców, Izeel za nim nie przepadał). Nikt nawet nie zdążył mrugnąć, a para oświadczyła ślub i... rzeczywiście niedługo po tym dwójka się pobrała. Ona azraelka i on cherub. Postanowili jednak wcielić Rehaela w ród Mercy z racji na to, że rodzina Rehaela była dwa razy większa od Andimondów i wiele tam było już potomków. Co się potomków tyczy... cóż, niedługo później wszyscy dowiedzieli się o ciąży. Przerwa Mercy od rycerstwa dłużyła się i dłużyła, a brzuch rósł i rósł, aż w końcu na świat przyszedł Appolyon. Mały złotooki cherubek, synek mamusi i oczko w jej głowie. Okazało się, że Mercy była matką idealną, a dla synka zrobiłaby wszystko. Najlepsi nauczyciele, najlepsze warunki, jedzenie i zabawki jakie tylko ten szkrab chciał. Jaka była w tym wszystkim rola Rehaela zapytacie? Cóż, niewielka. Tak jak nie lubił się z Izeelem jeszcze przed ślubem z Mercy, tak ta nienawiść wciąż trwała. Jej mąż i brat prawie skakali sobie do gardeł, a ona nie raz i nie dwa musiała ich rozłączać. Po pojawieniu się Appolyona świat Andimondów stanął na głowie i wszyscy (prócz Rehaela) rzucili się, by go wychowywać - był w końcu pierwszym potomkiem nowej szlacheckiej rodziny i... tak jakoś minęło to sześć lat. Po tak długiej przerwie Mercy w końcu wróciła do obowiązków rycerza. Nie wychylała się jednak tak bardzo jak ostatnim razem, pracowała bardzo ostrożnie i w większości przy mało wymagających zadaniach. Miała w końcu czas na wypełnianie swoich obowiązków (których nie musiała, ale chciała wypełniać) i wychowywanie synka.


Umiejętności :
RASOWE: Zdolności przywódcze, zwiększona: wytrzymałość, odporność na zimno, ciosy skrzydłami.

WYBRANE: wyczucie pobudek, finezja w walce, rozbrojenie, pancerz wiary, błyskawiczny refleks, parowanie + czytanie
Moce :
• BRAK


Ostatnio zmieniony przez Mercy Andimond dnia 10.03.19 23:17, w całości zmieniany 1 raz
Mercy Andimond
Mercy AndimondWładczyni Rasy
Liczba postów : 15
PisanieTemat: Re: Mercy Andimond  Mercy Andimond Empty10.03.19 23:16

done
Raashtram
RaashtramDusza Świata Raashtram
Liczba postów : 1658
PisanieTemat: Re: Mercy Andimond  Mercy Andimond Empty13.03.19 11:13

Git. Akcept. Wiesz co dalej.

P.S. Pamiętaj zarezerwować wizerunek dla siebie.
Sponsored content
PisanieTemat: Re: Mercy Andimond  Mercy Andimond Empty

Mercy Andimond

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 1 z 1

Similar topics

-
» Mercy Andimond
» Mercy Andimond
» Mercy Andimond
» Mercy Andimond

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Raashtram PBF :: Organizacja :: Postaciowo :: NPC-

Forum Raashtram nazwę ma ku czci Flamberga,
jest jednak autorskim dziełem twórców forum.
Zawartość Raashtram należy do twórców i graczy,
z kolei większość grafik, kodów itp. nie jest naszego autorstwa.