Raashtram PBF
Dzikie wybrzeże Q163nkp
Raashtram PBF
Dzikie wybrzeże Q163nkp
Witaj mój Panie
Jeśli tylko zapragniesz, świat Raashtram stoi przed Tobą otworem. Może zechcesz zostać mym Władcą? Nie obawiaj się, jeśli władza to nie to czego szukasz, to możesz przewodzić szlacheckiej rodzinie, prowadzić lokalny biznes, albo może... poszukasz miłości? Jeśli to za mało to mój brat próbuje imponować kobietom swymi wyczynami i przygodami, więc możesz jego wysłuchać.
Och... wybacz o Pani
Twa uroda onieśmiela nawet tak dzielnego rycerza, jak ja. Chcesz posłuchać o mych wyczynach? A może sama poszukujesz przygody? Moja siostra opowiada o spokojnym życiu poświęconym rodzinie i pracy, ale dla mnie życie to przygody! Odkrywanie nowych stworzeń, badanie każdego zakamarka Raashtram i świata poza nim! Walka z piratami, potworami i innymi stworami, które zagrażają tym ziemiom! Nie zwlekajmy dłużej, znalazłem już idealne miejsce na naszą wspólną przygodę.
 

Share

Dzikie wybrzeże

Ethlinn Calae
Ethlinn CalaeSzlachetna
Liczba postów : 156
PisanieTemat: Dzikie wybrzeże  Dzikie wybrzeże Empty01.04.15 17:56



Nietknięta przez niczyją rękę plaża, oraz kawałek pięknej dziczy, gdzie można odpocząć od hałasów miejskiego życia. Wśród piasku znaleźć można piękne okazy muszli, bursztynów, czy nawet drogocennych minerałów. Czasem znajdzie się kilka monet wyrzuconych przez morze, innym razem jakiś przedmiot... Dla każdego coś miłego.
Ethlinn Calae
Ethlinn CalaeSzlachetna
Liczba postów : 156
PisanieTemat: Re: Dzikie wybrzeże  Dzikie wybrzeże Empty02.04.15 21:06

trochę po polowaniu i zakupach;
|raczej wieczór|


Potrzebowała chwili wytchnienia.
Z tą właśnie myślą wybrała się w kierunku morza, gdzie w spokoju mogłaby oddać się obserwacji uderzających o brzeg fal. Słońce powoli chyliło się ku horyzontowi, obwieszczając wszem wobec i każdemu z osobna, że dzień zbliża się ku końcowi. Ethlinn zeszła na plażę i ściągnęła wysokie buty, dając stopom odpocząć i zanurzyć się w ciepłym jeszcze piasku. Usiadła nad brzegiem, po czym wyjęła z pochwy niedawno nabyty miecz i po raz setny przyjrzała się mu z zachwytem. Nie widziała wielu broni, które były tak piękne jak ta. Przejechała delikatnie palcem po brzegu klingi i z fascynacją spojrzała na pojawiające się na opuszce krople krwi. Była bardzo ostra. Perfekcyjna.
Schowała miecz i wstała. Z butami w dłoni podeszła do samego brzegu morza i pozwoliła, aby chłodnawe fale obmyły jej stopy. Gapiąc się w nieokreślony punkt na niebie, poczuła jakąś dziwną i nieuzasadnioną ulgę, a jednocześnie uderzyła ją rzeczywistość, bo zaczęła ją opuszczać ponarkotyczna euforia. Westchnęła więc głośno, wzięła spory kamień i rzuciła nim w wodę. Ogarnęła ją pustka - ciężar całego dnia jakby zniknął, zmartwienia odchodziły w zapomnienie. Nikt niczego od niej nie chciał.
Thranduil Sindar
Thranduil SindarWładca Rasy
Liczba postów : 167
PisanieTemat: Re: Dzikie wybrzeże  Dzikie wybrzeże Empty02.04.15 21:36

*pierwsza rozgrywka*
Dzikie wybrzeże 0M1T9zf
Nananananananana! Przybywam na mydle! Znaczy na Białym Jeleniu! ... Znaczy na białym koniu no x.x

Pojechał na przejażdżkę skoro świt i obecnie zajechał już spory kawał od ziem Gondolinu i Szlachetnych, ale zataczał powoli koło i wracał do stolicy. Traktował takie przejażdżki niczym obchód. W końcu rycerz powinien takie rzeczy robić i nie ważne, jak bardzo wolałby wgapiać się w lustro lub wylegiwać na plaży.
A pro po plaży. Jechał właśnie w pobliżu wody, tak że kopyta jego białego rumaka muskały jej powierzchnię i rozrzucały wilgotny piach na boki.
Wtem ujrzał elfkę. Raczej Nocna. Siedziała jak ten słup i miotała kamieniami w morze. Jakież to zacne i eleganckie zajęcie...
Zwolnił do kłusa, a w końcu do stępa i powolnym krokiem nadal kierując się brzegiem wody przed siebie, zaczął zbliżać się do kobiety. Cały czas obserwował ją kątem oka.
Ethlinn Calae
Ethlinn CalaeSzlachetna
Liczba postów : 156
PisanieTemat: Re: Dzikie wybrzeże  Dzikie wybrzeże Empty02.04.15 21:58

W pierwszej chwili szum fal nie dość, że całkiem pochłonął jej uwagę, to jeszcze zagłuszył przyjazd obcego jegomościa na białym rumaku. Normalnie niczym ten sławny książę z bajki - rycerz przybywający na ratunek umieszczonej w wysokiej wieży, oczywiście strzeżonej przez smoka, księżniczce.
Ale tym razem księżniczka miała rycerza głęboko w poważaniu i, jak ten już zauważył, rzucała beztrosko kamieniami w otchłań morską.
W końcu jednak jej uszu dobiegł odgłos ludzkiej (albo i nieludzkiej) egzystencji, więc odwróciła się na pięcie i ujrzała jakże-szlachetnego-i-niesplamionego-hańbą mężczyznę, który zmierzał nieprzerwanie w jej kierunku i spoglądał na nią dziwnie. Przewróciła więc oczami, niezadowolona, że ktoś zaśmiał przerwać jej chwilę odpoczynku i już miała sięgnąć po miecz, kiedy stwierdziła, że tym razem zacznie bardzo uprzejmie.
- Czego? - rzuciła chłodno ni to sycząc, ni to warcząc i wbiła szarawe ślepia w osobnika, który odważył się podejść do niej bliżej niż na kilometr.
Thranduil Sindar
Thranduil SindarWładca Rasy
Liczba postów : 167
PisanieTemat: Re: Dzikie wybrzeże  Dzikie wybrzeże Empty02.04.15 22:31

Jechał cały czas w milczeniu i z powagą na twarzy.. a wręcz pewnego rodzaju niesmakiem - just like podpis. Nawet, gdy się odezwała, on nie zareagował. Jakby miał zamiar ją całkowicie zignorować. Widział przecież, że to nikt wysoko urodzony, żadna dama, a na pewno nikt potrzebujący rycerza... mógł więc całkowicie bez skrupułów wyrazić swym brakiem zainteresowania, jak głęboko ją ma.
Niemal całkowicie ją minął, gdy nagle zatrzymał konia i spojrzał z góry na nocną. Nic nie mówił. Tylko uważnie taksował ją spojrzeniem od góry do dołu, jakby krytycznie.
Na jego ustach pojawił się lekki, sarkastyczny uśmieszek.
- Plebs powinien znać swoje miejsce - mogła to być zaczepka w ustach kogoś innego... Ale kiedy to mówił Thranduil to brzmiało to niezwykle poważnie i surowo, jakby faktycznie tak było i nie próbował się zaczepiać. Bo nie próbował. Wyrażał opinię. Spoufalanie się z wyższymi rangą.. Jak tak można?
Ethlinn Calae
Ethlinn CalaeSzlachetna
Liczba postów : 156
PisanieTemat: Re: Dzikie wybrzeże  Dzikie wybrzeże Empty02.04.15 23:04

Na słowa mężczyzny nie wytrzymała i parsknęła wyjątkowo melodyjnym śmiechem, którego raczej nikt nie spodziewałby się po bezlitosnym mordercy. Odgarnęła włosy i spojrzała na niego z wyraźnym rozbawieniem, które miało w sobie nutę bezczelności. I to sporą.
- Jedź na tym swoim szlachetnym rumaku szukać szczęścia gdzie indziej. Plebs ma zajebisty miecz i lubi nim ćwiartować naiwnych pyszałków - odparła, nie odrywając wzroku od tęczówek mężczyzny. W pewien sposób jego oczy przypominały jej własne. Jasne, lodowate, pełne wyższości. Ale nie widziała w nim siebie, a idiotę, który nie ma pojęcia, czym jest życie, a biega po świecie z cudną bronią w ręku i z emanującym światłością oraz wyższością obliczem. Wierzy, że będzie miał na coś wpływ, aż jakaś bestia rozerwie mu gardło bądź ktoś wynajmie na niego skrytobójców. Miała już do czynienia z takimi osobami. Przed śmiercią łkali i błagali o łaskę tak samo, jak inni. I wtedy nie przeszkadzało im już, że rozmawiali z plebsem.
Thranduil Sindar
Thranduil SindarWładca Rasy
Liczba postów : 167
PisanieTemat: Re: Dzikie wybrzeże  Dzikie wybrzeże Empty02.04.15 23:17

Nie spodziewał się ciętej riposty. Zainteresował się i wyraźnie było to widać. Uniósł lekko brwi i tym razem na poważnie zatrzymał się i wsparł dłonie na łęku siodła, jakby obserwował dobre widowisko.
- No proszę. Widzę, że i plebs bywa niekiedy wykształcony na tyle by móc szczekać, ale czy gryźć umie to już inna kwestia - powiedział jakby nadal lekko nie dowierzając, że dziewczę z pospólstwa potrafiło walczyć.. Naturalnie zaskoczenie plusowało i to bardzo.
- I mnie przynajmniej stać na rumaka - teraz wyraźnie było słychać zadowolenie, bo jak się rozejrzał, ów nocna rumaka nie miała.
Jeśli dziewczę myślało, że to tylko wypicowany paniczyk z wykałaczkami to się przeliczyła. Charakter Thranduila to jedno, ale jego umiejętności to zupełnie co innego. Niemniej, jednak lubił być niedoceniany. Widok min na twarzach pokonanych był dzięki temu bardziej miodem dla serca jego szlachetności Sindara.
- Zresztą bardziej niż miecza obawiałbym się tych kamieni... Widać morze już ustępuje ze strachu przed twą potęgą - zerknął na cofające się fale i teatralnie machnął ręką z cynicznym uśmiechem.
Anonymous
GośćGość
PisanieTemat: Re: Dzikie wybrzeże  Dzikie wybrzeże Empty02.04.15 23:26

/Po spotkaniu z Is

Dzień się jeszcze nie skończył, a więc dużo mogło się zdarzyć. Do tej pory, poza poznaniem dość cudacznej wilczycy, nie wydarzyło by się nic, czego nie można było się po nim spodziewać. Bo przecież to, że jest alkoholicznym maniakiem wie każdy, kto go choć trochę zna. Od lat marnuje swój czas, który mógłby wykorzystać na przykład na pomoc bardziej potrzebującym, czy inne szlachetne cele, zabijając go po prostu w karczmach. I tym razem nie było wyjątku. Po wypiciu dużej nawet jak na niego ilości trunków wyszedł slalomem z tawerny. Nie miał ochoty wracać do domu, ale nie miał się też gdzie udać. Spragniony przygód, czy kij wie czego, dość pokracznie wzbił się wysoko w powietrze i leciał przed siebie. Jego orientacja w terenie uległa lekkiemu zaburzeniu i po chwili sam się zaskoczył, kiedy jego oczom ukazało się morze, a do uszu dobiegł szum morskich fal. Na szczęście nie czuł się źle i turbulencje spowodowane wiatrem nie zmieniły jego samopoczucia. Może nawet wręcz przeciwnie. Niemniej jednak postanowił chwilę przycupnąć i odpocząć.
Zbliżając się do lądowania zauważył przy brzegu dwie kropki. Z początku myślał, że ma już jakieś omamy, jednak z czasem owe kropki stawały się wyraźniejsze i już po chwili okazało się, że to żywe stworzenia.
Stanął w miarę stabilnie na piasku nieopodal nieznajomych postaci i bez zastanowienia podszedł do nich lekko chwiejnym krokiem. - Witam miłe panie! – krzyknął z szerokim uśmiechem na twarzy zerkając na dwie blondwłose ślicznotki. I wcale wydawało mu się dziwne, że jedna z nich ma męski głos.
Ethlinn Calae
Ethlinn CalaeSzlachetna
Liczba postów : 156
PisanieTemat: Re: Dzikie wybrzeże  Dzikie wybrzeże Empty02.04.15 23:52

Tak właściwie to ów jegomość oprócz tego, że budził w niej instynkt polegający na rozpieprzaniu mieczem wszystkiego w promieniu dwóch mil, to w jakiś sposób uruchamiał jej zainteresowanie naukowca, którym nigdy nie została. Psychologia istot żywych była jednak niezaprzeczalnie interesująca, szczególnie jeśli chodzi o osobniki zapatrzone w siebie do granic możliwości i naiwnie wierzące w to, że są nieśmiertelne i nie do pokonania. Fakt, przez większość czasu Ethlinn twierdziła dokładnie to samo, ale nie wdawała się w potyczki słowne z nieznajomymi tylko po to, aby podbudować swoje ego i poczuć się wartościową.
- Czy to oferta? Zawsze mogę rozpłatać ci żołądek, obciąć twe piękne pukle i pożyczyć twojego konia - odparła sucho, wytarła dłońmi stopy i włożyła je do butów. Z uwagą wysłuchała kolejnych słów, wciąż zastanawiając się, jak to możliwe, że nikt jeszcze nie zabił jej rozmówcy. Była pewna, że jak padnie kolejne jego słowo to cierpliwość łowczyni się wyczerpie, a miecz pójdzie w ruch.
Już miała rzucić jakąś wymyślną i pełną obelg ripostę, kiedy ujrzała lądującą nieopodal, skrzydlatą istotę. Ta chwiejnym krokiem zaczęła zbliżać się w ich kierunku i Ethlinn zauważyła, że na jej ustach rozkwitał wyjątkowo szeroki uśmiech.
- Nie no, kurwa, czy to jakiś zjazd białowłosych? - warknęła trochę do siebie, trochę do pyszałkowatego szlachetnego, po czym otrzepała się z piasku i znów spojrzała na Thranduila. - Jeśli tak bardzo przeszkadza ci moja obecność, to nie przytrzymuję cię na siłę za te durne kłaki - rzuciła podirytowana. Czy naprawdę w Raashtram nie ma już miejsca, gdzie może w spokoju popodziwiać piękno ciszy i braku idiotów?
Ale wkrótce okazało się, że niepotrzebnie denerwowała się na przybycie cheruba. Już pierwsze jego słowa utwierdziły ją w przekonaniu, że jest w stanie go polubić. Przynajmniej w nietrzeźwej wersji.
Thranduil Sindar
Thranduil SindarWładca Rasy
Liczba postów : 167
PisanieTemat: Re: Dzikie wybrzeże  Dzikie wybrzeże Empty03.04.15 11:38

Ależ on prowokował całkowicie świadomie i z racji czystej ciekawości... oraz pewnych niecnych planów, o których może kiedy indziej opowie. Otóż nudzili go ci wszyscy poprawni politycznie chłopcy machający mieczami, a szukał kogoś na ucznia. No, ale mniejsza. I tak teraz nie było już mowy o sparingu, bo przyszedł jakiś pijany skrzydlak.
Twarz Thranduila stężała i spoważniała. Nie lubił zadawać się z innymi rasami. Uważał je za znacznie gorsze od szlachetnych, a zwłaszcza, gdy łaziły pijane nie myśląc o zagrożeniach, jakie to niosło ze sobą. Dlatego wziął jedynie wdech i zniesmaczony powoli ruszył konia.
Odszedł kilka kroków i zawrócił go zatrzymując się.
- Chętnie sprawdzę, czy mieczem władasz tak dobrze jak językiem. W Gondolinie pytaj o Thranduila Sindara. Z chęcią się zmierzę - powiedział poważnym tonem.
- Oczywiście, gdy już uznasz, że są lepsze rzeczy niż bratanie się z pomniejszymi rasami, to może nawet zejdę z konia przy następnym spotkaniu - czyżby się złośliwie uśmiechnął? Oj chyba tak.
Cmoknął na konia, który parskał już niecierpliwie. Powinien się zainteresować skrzydlatym? E. Nie. Nie jego sprawa. Ruszał właśnie powoli w powrotną drogę. I nie chciał też psuć dobrego nastroju.
Anonymous
GośćGość
PisanieTemat: Re: Dzikie wybrzeże  Dzikie wybrzeże Empty03.04.15 14:16

Świat, który go otaczał zdawał się nieco wirować, jednak Ez niespecjalnie się tym przejmował. W sumie był już całkiem przyzwyczajony do takiej rzeczywistości i taki stan nie był niczym obcym. Niezbyt rozsądne było jednak zagadywanie osób, o których nic nie wiedział. Zwłaszcza, że na trzeźwe oczy nie wyglądali na takich milutkich, wesolutkich niczym wilczyca, którą poznał wcześniej. On jednak nie wyczuwał nawet najmniejszego niebezpieczeństwa ze strony szlachetnych.
- Już uciekasz, śliczna? - zawołał do długowłosego głosem na tyle zalotnym, na ile pozwalał mu pijacki bełkot. Miał przy tym minę szczeniaczka, któremu zabrano kawał mięsa sprzed nosa i teraz się dąsa. Cóż możliwe, że nawet nie zdawał sobie sprawy z tego co mówił. O ile nikt go w międzyczasie nie zabije, to pewnie dopiero rano uświadomi sobie co wyczyniał. A jeśli umrze... Doigra się w końcu swojego, bo przecież często mu się zdarzało pakować w kłopoty po alkoholu, jednak jak widać jeszcze go to nic nie nauczyło.
- Ty też jesteś śliczna! – powiedział kierując wzrok na drugą postać przypominając sobie o manierach dżentelmena. W końcu nie wypada komplementować tylko jednej damy przy obecności drugiej. Mogłoby jej się przecież zrobić smutno! - Tylko ja mam chyba pociąg do dłuższych włosów - dodał po czym wzruszył przepraszająco ramionami.
Ethlinn Calae
Ethlinn CalaeSzlachetna
Liczba postów : 156
PisanieTemat: Re: Dzikie wybrzeże  Dzikie wybrzeże Empty03.04.15 15:06

Mało brakowało, żeby z oczu Ethlinn zaczęły strzelać gromy, kiedy po raz kolejny obrzuciła Thranduila pełnym goryczy spojrzeniem.
- Pierdol się - syknęła w jego kierunku niczym rozjuszony kot. Owszem, zapyta o niego w Gondolinie, a potem rozpłata mu gardło. Albo rzuci na pożarcie psom. Albo zmusi go, żeby zjadł własną kobyłę. Albo własną matkę. Albo wymyśli mu jeszcze gorszą śmierć, idealną dla pyszałka, który zaśmiał zadrzeć z nią, królową chaosu i pozbawioną jakichkolwiek skrupułów morderczynią oraz zakpił z niej. Z niej! Pożałuje. Bardzo pożałuje i uzmysłowi sobie wreszcie, jaki cholerny błąd popełnił, w ogóle otwierając usta.
Na jego ironiczno-sarkastyczno-durny uśmieszek zareagowała niemal alergicznie, wyrzucając z siebie dziwną mieszaninę stęknięcia, warknięcia i gorzkiego parsknięcia. Po raz kolejny musiała powstrzymywać własną rękę przed sięgnięciem po miecz. Odjazd Thranduila wcale nie przyniósł jej ulgi oraz nie obniżył ciśnienia. Poczuła wielką ochotę, aby ponownie rzucać kamieniami, nieważne, czy w wodę, czy w potylice wszystkich dookoła.
- A ty co się gapisz? - rzuciła w stronę podchmielonego cheruba. - Biegnij za swoją ślicznotką, bo ją stracisz.
Nie miała dziś szczęścia do spokoju. Najpierw naszła ją zapatrzona w siebie do granic możliwości szlachta, a potem spadające z nieba aniołki, których nikt nigdy nie nauczył, że po piciu się nie lata.
Loki Nibelung
Loki NibelungChimera
Liczba postów : 102
PisanieTemat: Re: Dzikie wybrzeże  Dzikie wybrzeże Empty03.04.15 15:45

(Po pisaniu w Karczmie w Górach, przed Misją)

Po spotkaniu Sebastiana niestety żadnej roboty nie dostała, chociaż coś było w planach, a wszystko dzięki śpiewającemu tam bardowi. Teraz, jednak jechała przed siebie, najpewniej do Gondolinu by poszukać jakiejś pracy. A może pojedzie do portalu i wybierze się na Midgard? Albo powinna poszukać roboty gdzie indziej? Tyle opcji, że aż głowa bolała... nadmierne myślenie i kombinowanie szkodziło.
I wtem ujrzała scenkę jak z teatru. Pijany cherub, wkurzona nocna i świecący się elegancją dworski. Widok był tak zaskakujący i niemal niepokojący, że aż parsknęła pod nosem i przez moment zwolniła w kłusie. Szybko jednak jej tępo wróciło. I chociaż ciekawiło ją cóż te stworzenia robią to uznała, że i tak się pewnie dowie, przejeżdżając obok nich, bo chcąc czy nie, trasa jej drogi przebiegała tędy i nie ma mowy by ktoś zmienił jej tok myślenia i wyperswadował jej tę trasę.
Prychnęła cicho, co chyba było wśród koni pozdrowieniem, ale dla "ludzkich" oczu była ponurym centaurem, który jechał w z marsową miną i w grobowej ciszy, co jakiś czas parsknąwszy czy coś.

(bo tu tak wesoło to ja też! bounce )
Thranduil Sindar
Thranduil SindarWładca Rasy
Liczba postów : 167
PisanieTemat: Re: Dzikie wybrzeże  Dzikie wybrzeże Empty03.04.15 23:25

W sumie to sytuacja go bawiła. Właśnie został określony "ładniejszą" od ów nocnej szlachetnej i nie przeszkadzało mu to bo nie raz lądował w łóżkach mężczyzn i kobiece role odgrywał. Dlatego nie robiło mu to najmniejszego problemu. Ale fakt, że był tu pijak i to ze skrzydłami troszkę go mdlił. Chociaż chyba nie był najbiedniejszy sądząc po ubraniach. Miał coś jeszcze rzucić, gdy wreszcie ujrzał coś znośnego. Koń. Kobieta. Wszystko w jednym. A dokładniej to najmowanego kilka razy najemnika. Miał pamięć do twarzy, więc poznał ją mimo, iż widział ją kilka razy i to głównie z daleka.
- Nibelung - zatrzymał konia i spojrzał wprost na centaura.
- Doskonale się składa - mruknął pod nosem do siebie.
- Szukasz może roboty? W Gondolinie znalazłoby się dla ciebie zlecenie czy dwa - podjechał kilka kroków w stronę centaura, omijając nocną i skrzydlatego, jakby już mu się znudzili.
Teraz miał poważny ton, nie było mu do śmiechu.. załatwiał "służbowe" sprawy, więc zmieniło się jego nastawienie i zachowanie.
Anonymous
GośćGość
PisanieTemat: Re: Dzikie wybrzeże  Dzikie wybrzeże Empty04.04.15 16:19

Chyba nie był najbardziej oczekiwanym zjawiskiem w tym towarzystwie. Jaka szkoda, że sam miał o sobie nieco większe mniemanie i nawet rzucane ostrym tonem słowa nie były w stanie uświadomić mu, że tkwi w błędzie. - Czyżbyś była zazdrosna? - zapytał szlachetną o krótszych włosach, patrząc na nią spode łba i ruszając jedną brwią. Zaiste musiało to wyglądać dość komicznie, ale on był święcie przekonany, że raczej ponętnie. Może gdyby nie świecące się jak psu jajca oczy i zarumieniona przez upojenie alkoholowe twarz to byłoby to chociaż mniej żenujące, ale no niestety.
Chwilę później jego wzrok odszukał ‘uciekającą pannę nietakąmłodą’ i zauważył, że rozmawiał z kimś innym. A właściwie to z chimerą. Centaurem. Kobietą-koniem. Nie wiedzieć czemu widok takiej postaci rozbawił Ezekiela. Patrząc się na to zaiste intrygujące stworzenie zaśmiał się do siebie, wyobrażając sobie siebie eee… ujeżdżającego ją. I nagle zapragnął hasać z nią po kolorowej łące wśród kwiatów, tęczy i jednorożców, o. Chociaż może bez tego ostatniego, bo te rogate istoty mogłyby stanowić konkurencję.
Ethlinn Calae
Ethlinn CalaeSzlachetna
Liczba postów : 156
PisanieTemat: Re: Dzikie wybrzeże  Dzikie wybrzeże Empty04.04.15 16:44

Już myślała, że nic nie jest w stanie jej bardziej rozjuszyć, kiedy nadjechał koń. Nie, chwila, to nie koń. Centaur. O bogowie, jeszcze lepiej.
Kolejny raz z rzędu jednocześnie syknęła, warknęła i ciężko westchnęła, przejeżdżając wzrokiem po twarzach jej wspaniałych towarzyszy. Najpierw obrzuciła nienawistnym spojrzeniem Thranduila i jego kobyłę, zerknęła potem na pijanego cheruba, który dość niepewnie trzymał się na nogach i próbował poderwać wszystkie istoty żywe oraz powiedzmy-że-myślące w okolicy, a na końcu ulokowała wzrok na dopiero co przybyłej przedstawicielce chimer, która już na pierwszy rzut oka nie grzeszyła nadmiernym intelektem.
No pięknie. Wymarzona drużyna do podboju świata. Miała wrażenie, że jest wśród nich ostatnią, która - nawet pomimo wciąż kończącego się haju - myśli w pełni logicznie i trzeźwo.
- Tak, jestem zazdrosna całym sercem. Albo byłabym, gdybym je miała - rzuciła żartem na temat braku zdolności do odczuwania uczuć, jakim mogła się pochwalić, ale nie sądziła nawet, że pijany aniołek go zrozumie. Przewróciła tylko oczami i zaczęła szybko oraz wyjątkowo teatralnie odchodzić w kierunku, z którego przybyła tępa pani centaur. Zatrzymała się jakieś dziesięć metrów od zgromadzenia, po czym wyjęła z buta sztylet i uniosła go na wysokość twarzy, żeby każdy mógł zobaczyć ostrze błyskające delikatnie w ostatnich promieniach słońca.
- Przepraszam szanownych zgromadzonych, ale zaraz dostanę pierdolca, więc się ewakuuję - zaczęła głośno wyraźnie podirytowanym głosem. - Jeżeli ktoś jeszcze raz się do mnie odezwie, dostanie tym oto narzędziem w tętnicę. Żeby nie było, że nie ostrzegałam.
Opuściła dłoń i znowu zerknęła na grupkę zgromadzoną na plaży. To aż niemożliwe, że wszyscy się tak nagle zjawili, kto to zaaranżował?
- Dziękuję za uwagę - palnęła na koniec, po czym odwróciła się na pięcie i zaczęła maszerować wzdłuż wybrzeża, przeklinając donośnie za każdym razem, kiedy fale obmywały jej buty.

[z/t]


Ostatnio zmieniony przez Ethlinn Calae dnia 05.04.15 20:48, w całości zmieniany 1 raz
Loki Nibelung
Loki NibelungChimera
Liczba postów : 102
PisanieTemat: Re: Dzikie wybrzeże  Dzikie wybrzeże Empty04.04.15 20:41

- Blondi - podsumowała i jednocześnie odpowiedziała "powitaniem" na "powitanie" Thranduila. Następnie ignorując resztę podeszła do niego powoli.
Robota? Ona zawsze chętnie przyjmie pracę i zarobi nieco grosiwa. Dlatego stuknęła kopytem w piach i kiwnęła głową.
- Nie miałam konkretnego planu. Zabiorę się z tobą, robota się przyda - odpowiedziała krótko i zwięźle.
Nagle kątem oka zaobserwowała szlachetną, która robiła wielką szopkę. Zdziwiona spojrzała na dworskiego.
- A tej co jest? Jakaś obłąkana? - zapytała bez zaciekawienie większego, ale mimo wszystko wolała wiedzieć czy ew, odgrodzić się od kobiety swą włócznią.
Na skrzydlatego nie zwracała uwagi... i tak był pijany.
Thranduil Sindar
Thranduil SindarWładca Rasy
Liczba postów : 167
PisanieTemat: Re: Dzikie wybrzeże  Dzikie wybrzeże Empty05.04.15 0:59

Westchnął poirytowany i przewrócił oczami. Ta centaurka doprawdy nie grzeszyła nadmiernym intelektem. Spiął konia i zawrócił.
- No to nie traćmy czasu.. I nie przejmuj się, przeludnienie na niektórych tak działa - powiedział do Loki usłyszawszy jej zgodę.
Będzie miał mniej pracy, a nie było mu szkoda rzucić nieco grosiwem. Spojrzał jeszcze na nieźle chyba wkurzoną nocną i uśmiechnął się mimowolnie, o ile można to nazwać uśmiechem.
- Dnia wolnego od pyszałków, pijaków i innych imbecyli - rzucił za Ethlinn z dziwnym uśmieszkiem na ustach. I tak.. mówił tu też o sobie. Potrafił miewać dystans do siebie zwłaszcza, gdy ktoś go bawił. A to młode wyraźnie dziewczę było zabawne. Takie miotające się i usilnie trzymające się bycia złą i uważające się za jedyną godną kontaktu... hm.. ciut jak on, chociaż jemu to "zło" szybko przeszło z wiekiem.
Cmoknął na konia i ruszył wolnym galopem do Gondolinu.

z/t
edit
z/t razem z Loki
Sponsored content
PisanieTemat: Re: Dzikie wybrzeże  Dzikie wybrzeże Empty

Dzikie wybrzeże

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 1 z 1

Similar topics

-
» Wybrzeże Duchów
» Dziennik NPC - Korsarskie Wybrzeże

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Raashtram PBF :: Sfera Asgard :: Lustrzana Laguna-

Forum Raashtram nazwę ma ku czci Flamberga,
jest jednak autorskim dziełem twórców forum.
Zawartość Raashtram należy do twórców i graczy,
z kolei większość grafik, kodów itp. nie jest naszego autorstwa.