Jeśli tylko zapragniesz, świat Raashtram stoi przed Tobą otworem. Może zechcesz zostać mym Władcą? Nie obawiaj się, jeśli władza to nie to czego szukasz, to możesz przewodzić szlacheckiej rodzinie, prowadzić lokalny biznes, albo może... poszukasz miłości? Jeśli to za mało to mój brat próbuje imponować kobietom swymi wyczynami i przygodami, więc możesz jego wysłuchać.
Och... wybacz o Pani
Twa uroda onieśmiela nawet tak dzielnego rycerza, jak ja. Chcesz posłuchać o mych wyczynach? A może sama poszukujesz przygody? Moja siostra opowiada o spokojnym życiu poświęconym rodzinie i pracy, ale dla mnie życie to przygody! Odkrywanie nowych stworzeń, badanie każdego zakamarka Raashtram i świata poza nim! Walka z piratami, potworami i innymi stworami, które zagrażają tym ziemiom! Nie zwlekajmy dłużej, znalazłem już idealne miejsce na naszą wspólną przygodę.
Płeć: mężczyzna Stan Cywilny: kawaler Wiek: 99 Zawód: medyk Wzrost i Budowa: 170 cm, szczupły, mało rozbudowany. Kasta Społeczna: Mieszczanin Wizerunek: anonim
• Jest dalekowidzem, • Jego ulubionymi kwiatami są margaretki, • Motyle to dla niego takie piękne istotki, • Lubi zapach cynamonu i cydr, • Uwielbia dzieci, jego zdaniem świat oczami dziecka to najwspanialsze co istnieje, • Bardzo często odpływa w myślach patrząc się w jeden punkt, ma wtedy chorobliwie poważną, ale jednocześnie przezabawną minę,
chłodny
troskliwy
nieobecny
Suriel wydaje się być osobą bardzo cichą i zamykającą w środku każdy promyk prawdziwej osobowości. Nawet jeśli wydaje ci się, że otworzył się przed tobą, wciąż będzie temu towarzyszyło uczucie pustki, jak gdyby bez przerwy nosił maskę i nie pozwalał nikomu pod nią zaglądać. Żyje po to, by poświęcać się i pomagać innym, a kiedy ktoś niebezpiecznie wślizguje się w jego życie, Vasselles odsuwa się z przerażeniem, jakby jakaś osa właśnie wleciała do pomieszczenia.
Chłopak jest gotowy niestrudzenie walczyć o idee, w które wierzy i kiedy mierzy się z konfliktem lub krytyką, jego wrażliwość zmusza go do unikania "osobistych ataków". Pozbawiony drogi ucieczki może zareagować w sposób nierozsądny, lub wypowiedzieć o kilka bolesnych słów za dużo.
Jest prawdziwym pedantem i o ile w pracy medyka wychodzi mu to bardzo na plus, to jego początkowy chłód boleśnie wybija się na pierwszy plan. Okazuje się jednak po chwili, że Suriel ma talent do ciepłej, przepełnionej wrażliwością rozmowy. Otacza niewysłowioną troską swoich pacjentów lub z chęcią wdaje się w długie, przekonywujące dyskusje. Ma w sobie wielkie pokłady miłości bezinteresownej, która ciągnie go do zdobywania nowych celów, by przysłużyć się światu. Dla Suriela ten świat jest miejscem pełnym niesprawiedliwości, a on, w jakiś niezrozumiały dla innych sposób, chce go zmienić i naprawić.
Nie ma jednak nikogo, kto podczas tej misji zadbałby o niego.
Nie licząc starannie pielęgnowanych, białych skrzydeł, Suriel już od samego początku przyciąga wzrok złocistymi lokami. W większości wyglądają tak, jakby starannie ułożył je przed wyjściem z sypialni, a potem jednak dostrzegamy te liczne wyjątki, które odstają na wszystkie strony i zawijasami tworzą wzorki na jego czole i pyzatych policzkach obsypanych piegami. Jasne, pobłyskujące błękitem oczy spoglądają na wszystkich wpierw z dużą rezerwą i niesmakiem, a ileż to ludzi jest zaskoczonych, gdy odkrywa, jak dużo troski i opieki jest w nich skrytych. Pełne usta zwykle wykrzywione są w zamyślonym grymasie lub ściśnięte w znudzeniu. Rzadko kiedy zdarzy mu się uśmiechnąć, chyba, że jesteś jego pacjentem - wtedy możesz dostrzec uniesione kąciki jego ust, które wprawiają w ruch liczne piegi na jego twarzy.
Nosi się schludnie, a chodzi wyprostowany, smukłymi dłońmi i długimi palcami przebierając między flakonikami i ziołami leczniczymi. Swoistym dodatkiem do jego osoby są okulary w okrągłych, złotych oprawkach na łańcuszku, które zwisają z jego szyi lub spoczywają na nosie.
Suriel, jako dziecko i dorosły, nigdy nie lubił mówić o własnych rodzicach. Cóż, tak, miał ich, ale jednocześnie nie. Rodziciele Vassellesa byli typami wolnych duchów, prawdziwych podróżników żądnych przygód na końcach świata! No i... byli łowcami głów. Prawdziwym nieszczęściem był dla nich fakt ciąży, choć z reguły uznawali się za dobrych ludzi i nie mieli serca w jakikolwiek sposób zapobiegać narodzeniu dziecka. Kiedy jednak dzieciątko przyszło już na świat, stało się balastem. Przeszkadzajką w swawolnym życiu, ale... był ktoś, kto chciał chętnie się nim zająć. Wujek Atho, brat ojca Suriela, jako samotny alchemik zakochał się miłością rodzicielską w małym bobasie odkąd tylko go zobaczył. Decyzja była prosta, dziecko miało... wujka.
Surielowi nigdy nie kłamano, że Atho nie był jego prawdziwym ojcem, chłopiec zawsze zwracał się do niego per "wuju", darząc go miłością bezwzględną. Dla niego, Atho był jego... bohaterem, kimś niezaprzeczalnie na pierwszym miejscu w każdym momencie życia Suriela. Mężczyzna, który dawał radę dbać o cały dom, wychowywać dziecko i być utalentowanym alchemikiem, a ponadto wszystko... był kimś, kto ocieplał serce blondyna niewysłowioną troską. Wsparciem i cudownym dzieciństwem, które Suriel wspomina z zachwytem, bez smutku o fakt posiadania tylko tego jednego wujka.
Aczkolwiek wraz z wiekiem, dziecięcy obraz świata rozsypywał się blondynowi w dłoniach, przenikając przez palce jak piasek w klepsydrze. Przez przetarte okno Suriel zdołał dostrzec, że ludzie nie wypowiadali się o wuju Atho korzystnie. Uznawali go za dziwnego, wiecznie siedzącego w swoim laboratorium samotnika, który nigdy nie miał szans na miłość, a Suriela - za skrzywdzone dziecko, które musiało się pod jego dachem wychować. Vasselles tak nie uważał, za wszelką cenę chcąc dowieść, że wujo nie był dziwny, próbując zataić przed Atho to, jak naprawdę widzą go inni. Sądził, że ten nie wie, chciał go bronić, kiedy tylko dorósł do tego, że mógł. Był dla niego skarbem, który wymykał mu się spod kontroli, z roku na rok coraz bardziej alarmując Suriela. Coś złego się z nim działo, Atho bełkotał coś sam do siebie, miewał zaniki pamięci, lunatykował i przypominał szaleńca, którego blondyn trzymał pod swoim bezpiecznym kloszem, z dala od oczu i komentarzy wszystkich dookoła. Nie mógł jednak robić tego całe życie, gdy jego głowę zaprzątała odpowiedzialna praca i... przede wszystkim miłość. Miłość wspaniała i zdająca się nie mieć końca, taka, która pod koniec dnia odsuwała na bok wszystkie problemy, które mu ciążyły. Była piękna i bez skaz, omal nieprawdziwa.
I w istocie, pod koniec dnia okazało się, że ten fantazyjny kryształ pękł, rozwiewając iluzję na boki. Nie wiedział czemu tego nie słyszał, dlaczego nie obiło mu się to o uszy, czy był nieuważny? Czy może ktoś zadbał o to, by to do niego nie dotarło? Pozwolił uśpić swoją czujność, nie poświęcając wujkowi aż tyle czasu. Przeczucie pchnęło go, by tego dnia właśnie się tam zjawić. Przyszedł do domu Atho, jakby los wszystko idealnie zaplanował, wiążąc ścieżki trzech... a nawet czterech osób w jedno miejsce. Ojca rozpoznał tylko po jego reakcji, choć nie był w stanie nawet na niego spojrzeć. Rzucił się na kolana do swojego staruszka, z trwogą obserwując jak opuszczają go ostatnie skrawki życia. Nie dbał o krew na dłoniach, ani o słowa, ani o łzy, ani o nic innego. Osoba, którą kochał, odchodziła mu w ramionach, zabita przez kogoś, kto dał mu życie.
Dowiedział się tamtego dnia, przez ostatnie tchnienia, że wujek Atho zawsze o wszystkim wiedział. Słyszał jak ludzie o nim mówią, dostrzegał, jak Suriel starał się izolować ten zły i brutalny świat. Sam jednak tonął w cichym szaleństwie, a blondynowi zabrakło uwagi i czasu, by dostrzec, jak Atho przechodzi przez granicę ludzkiej moralności, a tajemnice o jego nieetycznych eksperymentach umknęły mu, gdy zamydlał sobie oczy tą niewinnością. Wuj złamał prawo i to były konsekwencje jego czynów.
Można by pomyśleć, że w Surielu po cichu rosło pragnienie zemsty. Nie na ojcu, nie. Na osobie, która wydała mu wuja. Na osobie, którą kochał bez granic, która tak uśpiła jego uwagę złudnym szczęściem. Stracił tak cenne rzeczy w jedno popołudnie i tygodnie później, we własnej pracowni, bił się sam z własną moralnością, pochylając się nad miksturami, które miały zwieńczyć jego rosnący głód zemsty. Potrzebował się odegrać, ale życie nie chciało dać mu tej szansy. Miał zostać czysty, bez skaz na własnych czynach. W swej nieostrożności myląc flakony, wywołał mały wybuch, którego celem była jego twarz, a dokładniej - oczy. Drażniący dym sprawił, że przez trzy dni, pod opieką medyków, miał w ciemności dojść do pewnych wniosków: To nie on wyznacza sprawiedliwość, decyzje podjęte w gniewie i żalu nie będą satysfakcjonować, a on, pod koniec dnia, i tak nie ma władzy nad czyimś życiem.
Potulny jak baran, pozbawiony zemsty, otworzył oczy, by dostrzec rozmazany, zepsuty świat.
Umiejętności : • RASOWE: Dyplomacja, zwiększona percepcja, odporność na zimno, wywołanie wiatru skrzydłami.
Moce : • Leczenie ran (kryształ wody) • Neutralizacja trucizny (kryształ wody) • Wezwanie żywiołaka wody (kryształ wody)
Ostatnio zmieniony przez Suriel dnia 11.02.19 23:44, w całości zmieniany 12 razy
Vladimir TepesWładca Rasy
Liczba postów : 256
Temat: Re: Suriel Vasselles 11.02.19 10:50
Pamiętaj, że we "WZROST I BUDOWA" piszesz krótko wzrost i typ budowy jednym, dwoma słowami. Nie każdy musi znać twe słabości i problemy postaci - możesz to opisać w aparycji, albo najlepiej tylko w kodeksie w sekcji utajnionej, jak już założysz KP
Forum Raashtram nazwę ma ku czci Flamberga, jest jednak autorskim dziełem twórców forum. Zawartość Raashtram należy do twórców i graczy, z kolei większość grafik, kodów itp. nie jest naszego autorstwa.