Aparycja
Bestia: Ciężko opisać go jako sklejka, bardziej jak jakiś dziki jednak przemyślany miks. Na szkielet niedźwiedzia nałożono umięśnione ciało i gęste, miękkie futro, dzięki czemu jest on w pełni zdolny do stawania na tylnych łapach jak mają w zwyczaju misie, nie sprawia przy tym wrażenia ociężałego. Minusem jest to, że jest to dosyć niewygodne na dłuższy czas, więc zwykle robi to wyłącznie w chwili zagrożenia lub by kogoś zastraszyć - bo dwu-i-półmetrowy potwór raczej nie należy z natury do pluszaków. Pazury wciąż pozostały mu niedźwiedzie, jego łeb jest jednak znowu bardziej hieniego kształtu, a tu już się pokazują kozie elementy, a mianowicie kozi nosek, tylko ciemny zamiast różu. Zależy czy patrzysz na twarz czy wyżej, następne w oczy rzucają się oczy - ludzkie, łagodne, piwnozłote, nieco zmęczone, chociaż gdy jest wściekły bardziej przypominają złote płomienie niż spokojną toń. Uszka są kolejną częścią mieszaną, ofutrzone jak hienie, ale kształtu jak kozie. Kolejna część od hieny to ich charakterystyczna grzywka, idąca aż do dołu pleców. Było już o rogach? Tu nie trzeba się domyślać, długie i zakręcone kozie, skierowane ku górze, lekko na tył. Na koniec najmniej rzucający się w oczy, kozi ogonek z długim futrem. Na tę porę jedynym kolorem w tym obrazie są oczy, a to niezbyt daleko od prawdy, bo jest właściwie cały ciemnoszary, prawie czarny, może z delikatnym odcieniem brązu, ale to tylko po przyjrzeniu się. Rogi są tylko nieco jaśniejsze od całości.

Człowiek: Rzadki widok dla niego, ale może raz na sto lat się zdarzyć. Od razu z 2,5m robi się jakieś 1,8, które w żaden sposób nie wygląda potwornie- chociaż czekaj, to zależy. Jeśli przeraża cię zmasakrowana twarz, to oczywiście, jest. Wygląda to co najmniej nieprzyjemnie, skóra definitywnie została mu kiedyś zdarta lub zerwana z twarzy, aż cud, że oczy przetrwały. To wszystko się paskudnie zabliźniło, więc nic dziwnego, że ją ukrywa. Jeśli już MUSI być w ludzkiej formie przez dłuższy czas, nosi maskę przypominającą nieco jego “główną” postać, dopiero po przyjrzeniu się widać, że to tak naprawdę pomalowana maska niedźwiedzia z doklejonymi rogami. Nie jest to dość ważne, po prostu drobny fakt dla spostrzegawczych. Odejdźmy teraz od tematu blizn, bo jeszcze się chłopak zamknie w sobie i tyle będzie. Włosy? Długie i zaczesane do tyłu, w kolorze jego futra, najczęściej zaniedbane i żyjące swoim własnym życiem - to tylko przenośnia, pcheł nie ma! Poza tym delikatny zarost, co jakiś czas golony by nie przekształcił się w pełnoprawną kozią bródkę.

Historia
WPISZ MIN. 7 ZDAŃ ZŁOŻONYCH, CHYBA ŻE WYBRANA KASTA WYMAGA WIĘCEJ