Raashtram PBF
Irisviel Lanseloth Q163nkp
Raashtram PBF
Irisviel Lanseloth Q163nkp
Witaj mój Panie
Jeśli tylko zapragniesz, świat Raashtram stoi przed Tobą otworem. Może zechcesz zostać mym Władcą? Nie obawiaj się, jeśli władza to nie to czego szukasz, to możesz przewodzić szlacheckiej rodzinie, prowadzić lokalny biznes, albo może... poszukasz miłości? Jeśli to za mało to mój brat próbuje imponować kobietom swymi wyczynami i przygodami, więc możesz jego wysłuchać.
Och... wybacz o Pani
Twa uroda onieśmiela nawet tak dzielnego rycerza, jak ja. Chcesz posłuchać o mych wyczynach? A może sama poszukujesz przygody? Moja siostra opowiada o spokojnym życiu poświęconym rodzinie i pracy, ale dla mnie życie to przygody! Odkrywanie nowych stworzeń, badanie każdego zakamarka Raashtram i świata poza nim! Walka z piratami, potworami i innymi stworami, które zagrażają tym ziemiom! Nie zwlekajmy dłużej, znalazłem już idealne miejsce na naszą wspólną przygodę.
 

Share

Irisviel Lanseloth

Irisviel Lanseloth
Irisviel LanselothWidmo
Liczba postów : 32
PisanieTemat: Irisviel Lanseloth  Irisviel Lanseloth Empty02.02.19 6:08


Irisviel Lanseloth

Necros - Widmo

Płeć:
Kobieta
Stan Cywilny:
Wdowa
Wiek:
36
Zawód / Hobby:
Dyplomata
Wzrost i Budowa:
170 cm | Smukła sylwetka
Kasta Społeczna:
Arystokracja

Wizerunek:  
Charlize Theron
DUMNA
CYNICZNA
EGOISTKA


"Nie bój się armii lwów prowadzonej przez owcę, bój się armii owiec prowadzonej przez lwa..."

Rzeczniczka tradycji i porządku, korzystająca z własnego poczucia tego, co jest dobre, a co złe. Przy czym należy podkreślić, iż jest bezkrytyczna wobec podejmowanych przez siebie decyzji. W życiu kieruje się zasadą – „Znaj swoje miejsce w szeregu”. Niesocjalizowane z zasadami jednostki stawia na równi z podłożem. Wszelkie przejawy buntu wzbudzają w niej niepohamowaną chęć mordu. To kobieta silnie przekonana o znaczeniu praworządności i autorytetu, na który trzeba sobie zasłużyć. Ciężko jednak poszukiwać w Irisviel wzorca, bowiem poza wykazywaniem się poświęceniem, ma w sobie wielkie pokłady skłonności do wszelakich matactw, zazdrości, a przede wszystkim niczego tak bardzo nie pragnie jak władzy. Otrzymawszy jakiekolwiek możliwości zarządzania ludźmi staje się potworem. Potworem, którego karmi świadomość decydowania o czyimś życiu. Jest zaznajomiona ze swoim otoczeniem. Żyje  w świecie jasnych, sprawdzalnych faktów i własnych przekonań – ta pewność własnej wiedzy sprawia, że nawet w obliczu silnych przeciwności trzyma się swoich zasad i niczym niezmąconej wizji. Obawy wygłasza w sposób jasny i klarowny. Skomplikowane zadania rozwiązuje po najmniejszej linii oporu. Nie wynika to jedynak – jak mogłoby się zdawać – z lenistwa. Bynajmniej. Złotowłosa najzwyczajniej w świecie nienawidzi trwonić czasu na zbędne rozbijanie podstawowych zagadnień. Egoistyczne podejście do życia sprawiło, że  stała się człowiekiem samowystarczalnym – można rzec, kowalem własnego losu – doskonale wiedząc czego i z jakiego powodu oczekuje od życia. Wykształtowała w sobie niezależność i siłę, przy tym, niestety, nie unikając poczucia wyższości nad innymi ludźmi.  Jeżeli partnerzy lub podwładni zawiodą, przez niekompetencję lub lenistwo, bądź – co gorsza – nieuczciwość, nie waha się wybuchnąć gniewem. Sprawia to, że uchodzi za osobę nieelastyczną oraz arbitralnie upartą. Dzieję się tak ponieważ, zgodnie z przyjętymi przez siebie zasadami – właśnie takie podejście sprawia, że – w jej oczach – społeczeństwo funkcjonuje właściwie.

Aparycja
Słyszała już wiele pozytywnych epitetów w swoim życiu i na większość reagowała tak samo, jak na te negatywne – bez entuzjazmu. Wyróżnia się nie tylko charakterem, ale również aparycją. Ciężko jednak stwierdzić czy w pozytywny, czy też negatywny sposób. To osoba o kobiecej budowie ciała, przypominającej kształtem klepsydrę z wyraźnie zaokrąglonymi biodrami. Blada – aczkolwiek gładka i pozbawiona większych skaz i zmarszczek – cera podbijana jest długimi, w odcieniu niedawno dojrzałego kłosa, niesamowicie gęstymi włosami sięgającymi miednicy. Została genetycznie obdarowana kręconym włosiem w typie 2c. W znacznej mierze jest ono puszczone wolno wzdłuż wąsko rozstawionych ramion, poprzez współmierny do budowy ciała biust oraz talię. Irisviel ma ostre rysy twarzy - próżno zatem szukać dziewczęcej urody - dotykając jej lico można odnieść wrażenie, że miękkość i jędrność skóry jest nieproporcjonalna do przeżytych lat. Przypomina pejzaż zamarzniętego jeziora, obraz malowany pędzlem maczanym w chłodnych, acz jasnych, barwach. Tworzy to spory kontrast dla dużych, przyozdobionych kaskadą czarnych rzęs oczu. Przez te niebieskie zwierciadło wygląda dusza spoglądająca na świat z wyższością, jest ono bowiem obrazem wnętrza człowieka, którego nie w sposób ukryć. Na twarzy widnieje lekko zadarty nos oraz usta, z dosyć mocno wgłębioną rynienką pod-nosową, o przygaszonym odcieniu czerwieni. Wargi wykrzywione są w czarującym, nieco pobłażliwym, uśmiechu. Doświadczając tego widoku nie w sposób uznać, że należy do przeciętnych urodą. Jednakże ona sama zdaje się nie zwracać uwagi na swoje atuty, urodę traktuje jak niewiele znaczącą część swojego „ja”. Ubiera się skromnie i kobieco, dostosowanie do czasów, w jakich przyszło jej żyć; jej garderoba pozbawiona jest wyzywających strojów. Na ogół są to suknie dotykające podłoża po którym, z dumą, kroczy.
Historia
– Dawno, dawno temu… – rozpoczął sędziwy, przyozdobiony zmarszczkami mężczyzna intonując głosem nadchodzącą baśń. A trzeba zaznaczyć, iż w wymyślaniu wciągających, pełnych przygód historii był naprawdę dobry. W końcu, opowiadał je, na co dzień ponad dziesiątce wnucząt.  Zajmująca jego oba kolana dziewczynka zeskoczyła na posadzkę i teatralnie tupnęła malutką nóżką.
– Nie! Nie dziadku! Ja nie chcę – przeciągnęła – Nie chcę już twoich bajek!
Senior uniósł brwi na widok pokazu kaprysu i rozpieszczenia. Pokręcił głową. Przez chwilę przeszło mu przez myśl, by skarcić rozbestwioną małolatę słowem. Szybko jednak odrzucił ten pomysł.
– Zatem bajki nie będzie – odparł chłodnym tonem wstając z tapicerowanego skórą fotela zdobionego delikatnymi żłobieniami w stelażu. Nieco strudzonym krokiem dotarł do drzwi komnaty. Spojrzał przez ramię na fioletową ze złości blondyneczkę.
– Idziesz czy nie?
Dziewczynka bez najmniejszego zająknięcia podbiegła ku nestorowi łapiąc go za wielką, pełną ran i blizn dłoń. Drzwi zatrzasnęły się za ich plecami. Wokół królowała cisza, spokój i niezliczone zastępy obrazów z imiennymi podpisami. Po martwej wręcz budowli roznosił się jedynie stukot butów na podwyższeniu. Echem odbijał się od ścian, przenosił między zaułki, by po chwili zapętloną drogą wrócić do uszu obojga. Starzec ciągnął, ledwie nadążającą, wnuczkę za sobą między długie, mroczne korytarze, omijając znane jej miejsca.
Drzwi od zagadkowej komnaty otworzyły się łagodnie jak pąk w ciepłym blasku słońca. Przed oczami jawiła im się pusta sala. Naiwnie szukać jakichkolwiek ksiąg i bibelotów. W centrum pomieszczenia znajdował się jedynie tron. Tron wykonany z metalopodobnego tworzywa z wtopionymi nań czaszkami, a przed nim lustro. Dziecię cofnęło się o krok będąc teraz napiętym jak cięciwa łuku. W tym momencie posiwiały mężczyzna wskazał dłonią kopę kruszcu.
– Usiądź dziecko – rozkazał tonem, który nie pozostawiał jakiejkolwiek możliwości odmówienia.
Jasnowłosa spojrzała z niedowierzaniem na dziadka, następnie na tron i ponownie na dziadka. Zaciągnęła potężną dawkę powietrza i z wypiętą wprzód piersią ruszyła ku metalowemu siedzisku. Wyglądała teraz tak, jakby spodziewała się wyskakującej z lustra zjawy. Z trudem wspięła się na wskazane przez – stojącego teraz z założonymi dłońmi – mężczyznę miejsce. W jej głowie z wolna rodziło się przerażenie. Ogarniało każdy możliwy zmysł. Mózg wzywał do ucieczki, kończyny zastygły.
– Spójrz w nie – polecił będąc wyraźnie świadomym tego, co odczuwa pierworodna jego syna.
Nie ma wątpliwości. To autentyk. Ta gładka, połyskliwa struktura, bez skaz, bez pęknięć, niepożądanej chropowatości czy nawet smug. Pozłacana, skąpana w słońcu rama ze starannie inkrustowanymi wzorami kół i spirali. Te skomplikowane kształty, przywodzące na myśl pędy roślin, a nie kruchy chłód złota. Absolutny kunszt rzemieślniczy. Lustro. Lustro napełnione magią kryształu wizji. Ciężar zaklęć ostatecznie przyszpilił wątłe ciało do zimnego oparcia.
Sikorka wybałuszyła nienaturalnie oczy. W lustrze odbijały się symboliczne obrazy. Akty pełne zła i obrzydlistwa. Pierwsza wizja ukazała jej własne narodziny. Krótka, sekundowa projekcja pozwoliła zapamiętać jedynie wielkie, ozdobne łoże i tabun dwórek, z twarzyczkami napełnionymi radością, zgromadzonych wokół jej matki.
Druga przedstawiła symetralną powtórkę z biblioteki. Zupełnie tak, jakby ktoś ołówkiem przekręcił taśmę z kasety.
Obraz urwany niczym hejnał mariacki rozmył się i przeistoczył w trzecią wizję; skrawki szkła. Ostre fragmenty lustra odbijały porozrywane na kawałki wydarzenia. W jednym skrawku – nóż, w drugim – uśmiechnięta, rodzona siostra. Wszędzie krew. Zapach krwi. Smak krwi. Gorąca, pulsująca, lepka czerwień, która płynie rzeką wokół ciała splątanego mirażem. Ciecz, która barwi myśli. Przynosi ulgę. Oszałamia. Na wszystkie bóstwa… Oszałamia.
Czwarta wizja powtórzyła, wręcz idealnie, wydarzenia z trzeciej. Z tym wyjątkiem, że teraz w jednym z odłamków widniał, sygnujący się obrączką, nieznajomy mężczyzna. Jej myśli były teraz kotłem dziwnych obrazów. Fatamorgana rozpadła się. Widziała teraz żywą, palącą się fotografię, na której była podobna do niej kobieta. Co prawda, z dwadzieścia lat starsza, ale wciąż. Ów zjawa wyciągała dłoń ku zaobrączkowanemu, teraz stojącemu po jej prawicy, mężczyźnie. Twarz żeńskiej postaci bynajmniej nie trącała o radosny wyraz. Wręcz przeciwnie. Była chłodna, pozbawiona emocji. Całkowicie wypaczona z jakiejkolwiek reakcji. Upuściła zdjęcie, gdy tylko ogień zaczął łaskotać jej smukłe palce. Obraz wypalił się do końca nie pozostawiając nawet pyłu.
Piątym dziełem spisanym ręką boga była data wyryta wśród zgliszcz. 10 Lipca 6501. Dziecięcy umysł zapamięta ją na bardzo długo. Tak samo jak upadające, niczym kostki domina, budynki. Wystawienie na nazbyt wielkie, jak na ten moment, źródło mocy rozpalało boleśnie jej wnętrze powodując mimowolne zaciskanie się szczęki. Z kącików ust zaczęła wytaczać się ślina. Całe zajście trwało nie więcej niż minutę.
A siwiec stoi. Stał i nie drgnął na milimetr. Nawet nie mrugnął. Wydawał się wypełniony falą spokoju i pewności swych działań. Wyciągnął dłoń ku swej potomnej i krzyknął w eter.
– Moc!
Przez jedną, okropną chwilę nic się nie wydarzyło. Jakby lustro straciło swe najbardziej pożądane właściwości. Brwi mężczyzny zbliżyły się ku sobie. Serce przyśpieszyło swój stukot. Wiedział, że jeśli teraz nie przerwie projekcji przyszłości, to dziecko zginie. Jego wnuczka, prawdopodobny spadkobierca rodu przestanie oddychać, wyzionie ducha. A wtedy… Wtedy koniec z marzeniami niespełnionego szlachcica. Koniec z noszoną na ustach chwale. Koniec ze wszystkim! Nie mógł na to pozwolić. Nie teraz i nie dopóki dzierży w dłoni symbol władzy.  
– Moc! – Zawołał ponownie błagalnym tonem.
Podbiegł do osuwającego się ciała z przerażeniem w oczach. Tak bardzo żałował, że pośpieszył się z ukazaniem jej przepowiedni. Przepowiedni jej życia.
–Iris! Irisviel! Obudź się! – Trząsł ramionami leżącego już na posadzce dziecka.


Umiejętności :
RASOWE: Zwiększona regeneracja w świetle gwiazd, widzenie zmarłych, nawiedzenie, zwiększona szybkość

WYBRANE: Doskonała pamięć, dyplomacja, zdolności przywódcze, szybki refleks
Moce :
KRYSZTAŁ WIZJI: Jasnowidzenie, telekineza, hipnoza


Ostatnio zmieniony przez Dark dnia 07.02.19 5:34, w całości zmieniany 4 razy
Irisviel Lanseloth
Irisviel LanselothWidmo
Liczba postów : 32
PisanieTemat: Re: Irisviel Lanseloth  Irisviel Lanseloth Empty07.02.19 4:42

Można sprawdzać.
Raashtram
RaashtramDusza Świata Raashtram
Liczba postów : 1658
PisanieTemat: Re: Irisviel Lanseloth  Irisviel Lanseloth Empty07.02.19 12:09

Akcept.
Powiedziałabym, że proszę założyć Ekwipunek, Kodeks, Reputację, Relacje i Pocztę... XD Ale widzę, że się ciut pospieszyłaś XD

No trudno xP
~Mavis
Sponsored content
PisanieTemat: Re: Irisviel Lanseloth  Irisviel Lanseloth Empty

Irisviel Lanseloth

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry
Strona 1 z 1

Similar topics

-
» [Poczta] Irisviel Lanseloth
» [Relacje] Irisviel Lanseloth
» [Kodeks] Irisviel Lanseloth
» [Ekwipunek] Irisviel Lanseloth
» [Reputacja] Irisviel Lanseloth

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Raashtram PBF :: Organizacja :: Postaciowo :: Damskie-

Forum Raashtram nazwę ma ku czci Flamberga,
jest jednak autorskim dziełem twórców forum.
Zawartość Raashtram należy do twórców i graczy,
z kolei większość grafik, kodów itp. nie jest naszego autorstwa.